kurcze skasował mi się dłuższy post, więc krótko - tu o ksiązkach, co czytacie, co polecacie/odradzacie, ulubione książki, autorzy, gatunki itp.
u mnie aktualnie na tapecie "wokół śmietnika Perlsa, taka jakby autobiografia, choć w sumie lużne zapiski i rozważania twórcy psychologii Gestalt. Prócz tego od jakiegoś czasu męczę dwóch Żiżków: "Lacan" i "Rewolucja u bram". Powieści żadnej akurat w tym momencie nie, może dziś coś zacznę ;) zwykle czytam parę rzeczy naraz. Wczoraj skończyłem "Popiół i diament" Andrzejewskiego, nawet nawet, choć najlepsze były jak dla mnie fragmenty dziennika autora dołączone na początku, dotyczące tworzenia książki. Z ostatnio czytanych polecam "Fimę" Amosa Oza, jak zresztą wszystko co jego czytałem, "Samotnika" Ionesco, "Złudę" Laforet. W kolejce czekają "Mestwo bycia" Tillicha, "Płomienie" Brzozowskiego, Ciorana "Święci i łzy"...
Sapkowski, Cizia Zyke, Grzesiuk, Wołoszański, Orson Scott Card, Alistair MacLean... Dużo by wymieniać, niestety, ostatnio brakuje czasu i dostępu do taniej legalnej książki (ale w planach na gwiazdkę jest czytnik ebooków).
Z książek i autorów, których wymieniliście czytałem "Popiół i diament"; z Sapkowskiego sagę Wiedźmina (taka opowieść to niezła przygoda dla czytającego) i ostatnia powieść/opowiadanie "Żmija" (tę przeczytałem w całości dekując się w empikach podczas częstych wizyt z małżonką w galeriach, na zasadzie - ona do drogerii, a ja przeczekać); Grzesiuka przeczytałem we wczesnym liceum.
Ja wszystkim gorąco polecam "Lot nad Kukułczym Gniazdem". Świetny film zupełnie nie oddaje bogactwa genialnej książki.
CytatJa wszystkim gorąco polecam "Lot nad Kukułczym Gniazdem". Świetny film zupełnie nie oddaje bogactwa genialnej książki.
Zgadzam się, zresztą ten gość nie napisał chyba złej książki, wszystkie mi się podobały
Lot nad kukułczym jest super
Żmija Sapka jest fajna? nie czytałem i proszę o opinię...
polecam też książkę władca much
wszystko co wyszło spod ręki Terrego Pratchetta (może za wyjątkiem cyklu o johnym bo to dla dzieci)
i dłuuuuuuugo by wymieniać kanon fantastyki
Ja jakiś czas temu przestałem czytać książki o psychologi, filozofii i przygodowe typu Władca Pierścienia.
Obecnie czytam jedynie książki z dziedziny informatyka, czasami lekko powiązane z nowymi technologiami i marketingiem.
Generalnie lubię książki praktyczne, czyta mi się je jakby to były przygodowe.
Fajnie jak książka napisana jest odpowiedni sposób, bez nie potrzebnej papki, gdybania i owijania w bawełnę.
Takimi książkami są:
PHP i MySQL. Tworzenie stron WWW. Vademecum profesjonalisty. Wydanie czwarte.
Autorzy: Luke Welling, Laura Thomson
CSS. Witryny internetowe szyte na miarę. Autorytety informatyki. Wydanie II
Autor: Charles Wyke-Smith
Adobe Flash i PHP. Biblia
Autor: Matthew Keefe
Projektowanie serwisów WWW. Standardy sieciowe. Wydanie II [muszę mieć również wydanie III]
Autor: Jeffrey Zeldman
Cytat: Troll81 w 15 Sierpień 2011, 22:51
Lot nad kukułczym jest super
Żmija Sapka jest fajna? nie czytałem i proszę o opinię...
Mnie się ją dobrze czytało i zaciekawiła mnie, przy czym, nieustannie miałem wrażenie, że Sapkowski sobie ze mnie kpi. Recenzji książka w każdym razie nie miała dobrych.
Jako autentyczny mól książkowy naprawdę nie wiem o czym napisać. Przeczytałem wiele ksiąg i trudno mi się zdecydować na jedną powieść. Po burzy myśli postanowiłem wybrać dzieło Antoniego Gołubiewa pt. Bolesław Chrobry. Składa się z czterech tomów, puszcza, złe dni, szło nowe, rozdroża. Wszystkie zostały nagrane jako książki mówione. Uważam, że talentem Gołubiew dorównuje Sienkiewiczowi. Obaj są dowodem na osiągnięcie szczytów ludzkich możliwości umysłowych. Czytając, właściwie słuchając, cyklu Bolesław Chrobry, czułem się tak, jak podczas słuchania utworów Mozarta czy Hopina. To obcowanie z geniuszem, najwyższą kulturą jaką człowiek może tworzyć.
Jest to powieść historyczna, której akcja toczy się na przełomie dziesiątego i jedenastego wieku. Została napisana tak realistycznie, iż zaczynam wierzyć w podruże w czasie. Autentycznie słuchając powieści miałem wrażenie, że pisarz tam był. Tam, w rodzącej się do istnienia Polsce. Audiobooki można pobrać z www.chomikuj.pl. Polecam je również ze względu na mistrzowską interpretację Ksawerego Jasieńskiego. Lepiej czytać już się nie da. To przykład lektorskiej doskonałości, zupełne mistrzostwo.
Audiobooki to fajny wynalazek.
Cytat: Ufol w 16 Sierpień 2011, 15:12
Jako autentyczny mól książkowy naprawdę nie wiem o czym napisać. Przeczytałem wiele ksiąg i trudno mi się zdecydować na jedną powieść.
Fajnie byloby jakbyś wpisywał na bieżąco co łykłeś i czy warto, pomógłbyś innym molom w konsumpcji;)
Wrażeniami z jakiej literatury się dzielić?
Naukowej, literatury pięknej, podróżniczej, książek popularnonaukowych, publicystyki a może jeszcze czegoś innego?
Czy pisać o tym co mnie zawiodło, lub uważam za głupie?
Tak na szybko:
Dziś przesłuchałem audiobooka Beaty Pawlikowskiej pt.
"blondynka jaguar i tajemnica Majów" Mogę polecić z czystym sumieniem. Czyta autorka. Streszczenia pisać nie chcę, bo zepsułoby to lekturę. Kto zna audycję "świat według blondynki", już ma przedsmak tego, co znajdzie w powyższej książce.
Fajny wątek, ale zupełnie nie wiem od czego zacząć. :) Raz, że sporo tego. Dwa, że to jest tak: jeśli komuś mam polecić książkę, to zawsze staram się wymyślić coś pod niego. W końcu mało prawdopodobne, by każdy miał taki sam przekrój gustów i zainteresowań. :)
Jeśli się wymieniamy co akurat mamy na tapecie, to u mnie od pewnego czasu głównie literatura faktu, głównie Wydawnictwo Czarne. Z czystym sumieniem mogę polecać takich autorów jak Mariusz Szczygieł i Jacek Hugo-Bader (najbardziej znane nazwiska), ale dobrych książek jest tam znacznie, znacznie więcej. :)
Z fikcji i pół-fikcji polecić mogę Kurta Vonneguta, przy czym rzeczy takie jak "Śniadanie mistrzów" lepiej czytać w oryginale, bo tłumaczenie Jęczmyka jest słabe i zabija humor oryginału. Jeśli ktoś już musi po polsku, może łyknąć "Rzeźnię nr pięć" albo (niedocenianą) "Niedzielę palmową".
Z fantastyki wciąż chyba warto sięgać po takich klasyków jak Dick i Asimov. Z poloniców rzeczy wiedźmińskie Sapkowskiego były dobre, tak jak np. "Inne pieśni" Dukaja czy opowiadania Lewandowskiego, choć te ostatnie się akurat sporo postarzały w warstwie polityczno-społecznej i są raczej zapisem lat 90-tych. :)
Jeżeli chodzi o fantastykę to akurat ten dział jakoś mi nie leży. Dawnymi czasy czytywałem Stanisława Lema. Fantazy mi nie podchodzi. Lubię raczej klimaty naukowe albo paranaukowe. Za znakomitego autora uważam Marcina Wolskiego. Powieści:
"Bogowie jak ludzie" - a gdyby tak teoria Ericha von Danikena okazała się prawdziwa?
"pies w studni" - renesansowy filozof przeniesiony w nasze czasy.
"Alterland" - Europa podbita przez Sowietów, panuje totalny terror i nędza. Bieg dziejów chce odwrócić Polonus z Ameryki.
Jeszcze coś ciekawego, antologia "pl +50". - Jak będzie wyglądać Polska w 2054 r.
Wolskiego nic tam nie ma, ale znalazłem kilka dobrych opowiadań. np. "Weekend w Spestreeku" autorstwa Jarosława Grzędowicza.
Z polskimi opowiadaniami "Polska za x lat" mam dwa problemy: 1. upolitycznienie (gdzie często wyłażą ostro prawicowe sentymenty polskiej S-F) 2. słabość merytoryczna (do dziś pamiętam np. beznadziejne opowiadanie z Nowej Fantastyki, gdzie autor nijak nie potrafił zbudować wiarygodnego systemu ekonomicznego).
Przypomina mi się warszawskie spotkanie Polconowe z Konradem T. Lewandowskim, który opowiadał o, jak to ujmował, metafizyce światów fantastycznych i kwestiach warsztatowych - czyli o regułach rządzących światami wyobrażonymi i trudnościach w zbudowaniu przekonywującego i spójnego logicznie świata fantastycznego. Niestety, tutaj muszę się zgodzić z Przewodasem, że albo autor włoży bardzo, bardzo wiele pracy (co jest bardzo rzadkie) albo ponosi klęskę (albo jest Dukajem i "bierze to wszystko z czapki" - ale to też chyba hiperbola, Dukaj przy całym talencie i pomysłach sporo pracuje nad takimi światami jak w "Innych pieśniach", a i tam ma wpadeczki).
To napisawszy, pamiętam kilka dobrych polskich opowiadań z Nowej Fantastyki i jakby poszukać pewnie znalazłbym więcej. Tylko zwyczajnie na jeden dobry utwór przypada ileś tych słabych.
Fenomenalne są "Kroniki Jakuba Wędrowycza" autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Gdzie je zaklasyfikować? Szczerze pisząc, niewiele mnie to obchodzi. Szkoda, że nie nagrano wszystkich części. Mogliby to sfilmować. Zastanawiające jest milczenie wielkich mediów o książkach i dobrej rodzimej literaturze. Czyżbyśmy jako naród już doszczętnie zidiocieli?
Ufol: nie kojarze gdzie w tv jest cokolwiek o książkach
I jesli chodzi o poziom czytelnictwa to chyba ponad 80% osob w ciagu roku nie przeczytalo ani jednej ksiazki.
Podejrzewam ze My tu na forum przebijamy o iles set procent te statystyki i sie nie miescimy w zestawieniu gdy mamy np. po 10 ksiazek przeczytanych.
Moje czytelnictwo od urodzenia dziecka podupadło... Zwykle czytałem minimum 30min przed snem, teraz w ogóle.
W kolejce czekają:
Dmitry Glukhovski "Metro 2033" , "Metro 2034"
Wiktor Suworow (seria 5 książek od "Lodołamacz" do "Ostatnia republika")
Aleksander Sołżenicyn "Archipelag Gułag"
+ jakieś dwa tomy "Star Wars" :) (tutaj, jeszcze 10lat temu to byłem na bieżąco i każda nowa książkę w ciągu 1 dnia max miałem przeczytana)
Wczesnej odświeżałem sobie Ludluma :) Kupowałem na allegro z antykwariatów po 3-5zl za egzemplarz :) I inne sensacyjno/wojenne etc
Helmut Kirst "Wyprzedaż bohaterów"
Harry Harrison - seria o Stalowym Szczurze
Dan Brown i jego 4 książki
z polskich to kiedyś, dawno oczywiście Sapkowski i Wiedźmin.
A obecnie Jacek Piekara seria o inkwizytorze Mordimerze Madderdin
czy Maja Lidia Kossakowska seria o Aniołach
W tv nie ma programów o książkach. Wogóle nie rozmawia się o literaturze. Dlaczego? Czy jako społeczeństwo już totalnie zdebileliśmy i przytłaczającej większości wystarczają prostackie dialogi z amerykańskiej gangsterki?
Sołżenicyn i Suworow to już moim zdaniem klasyka gatunku - na pewno warto czytać (zwłaszcza Suworow potrafi uderzyć ładnie - jego opis saperki wojskowej ze Specnazu jest super). Wydaje mi się, że wydał więcej niż 5 pozycji?
Ufol - telewizja robi masówkę, dlatego jej nie oglądam (chociaż mam telewizor - ale obecnie nie jest do niczego podłączony), głupawe konkursy, telenowele i nieobiektywnie przekazywane wiadomości skutecznie mnie od niej odstręczają...
krzyszp: chyba więcej, ale ja kupiłem jakiś cykl/serie 5 książek właśnie (wydanie Rebis)
Co do TV to ja tylko do Faktów, TVN24 i sport (F1, piłka) do tego Canal+ Sport
a w ogóle nie posiadam telewizora od 11 lat.
ja nie oglądam TV bo telewizja to ZŁO. Naprawdę :)
A ja nie chcę być zły, ja chcę być dobry dla tego czytam książki.
Wiktor Suworow napisał genialną powieść autobiograficzną pt. "Akwarium". Została sfilmowana, wspaniała rola Janusza Gajosa. To co najcenniejsze w Akwarium, to ukazanie mechanizmu funkcjonowania radzieckich służb specjalnych ze szczególnym uwzględnieniem wywiadu. Do dziś za tą publikacje ciąży na autorze kara śmierci. Był szpiegiem i poznał dogłębnie sekrety GRU. Jeżeli już weszliśmy na tą działkę, to dla cierpliwych polecam także "archiwum Mitrochina". Do tąd nie mogę uwierzyć, jak można być tak odważnym. Ten facet przez lata kopiował najtajniejsze dokumenty KGB i gromadził je w swoim ogródku. Powstałe dzięki jego skrajnemu bochaterstwu dowody działań wywiadu zostały wywiezione do Angli i opublikowane w dwóch tomach. Istnieje polskie wydanie, naprawdę porażająca lektura. Przytłacza okrucieństwo i brutalność tamtego systemu. Poraża również skuteczność rosyjskich służb, które docierają dosłownie w każdy zakątek świata.
Moi ulubieni pisarze to:
1. Richard Knaak <- np.: Warcraft
2. Robert Ludlum <- np.: Protokół Sigmy i seria o Jasonie Bournie (są 3 filmy oparte o te książki)
3. Toma Clancy i seria książek o Jacku Rayanie <- jestem dopiero po 2 jeszcze chyba 20 :)
Co do książek to osobiście polecam te co powyżej oraz np.: trylogie Warcrafta, Diablo, Starcrafta :)
Cytat: GRID w 17 Sierpień 2011, 23:56
ja nie oglądam TV bo telewizja to ZŁO. Naprawdę :)
A ja nie chcę być zły, ja chcę być dobry dla tego czytam książki.
podpisuje się pod tym :)
Co do Pilipiuka - celowo go pominąłem, bo o ile w mniejszej ilości jest bardzo fajny, to jednak wielka literatura to nie jest %), ile można czytać rzeczy opartych na jednym pomyśle, zresztą sam autor się chwali tym jak trzaska książki na akord w tempie ekspresowym. :)
Jeśli ktoś szuka serii, może rozważyć klasykę: cykl o Stalowym Szczurze (space opera) czy Czarną Kompanię (dark fantasy).
A z rzeczy sensacyjnych, wciąż polecam staruszka MacLeana (ale nie ekranizowane historie z drugiej w.ś., a raczej takie klimaty jak "Noc bez brzasku" i "Stacja arktyczna >>Zebra<<)", a nade wszystko jego IMO najlepszą książkę, jedyny znany mi kryminał noir jego autorstwa - "Lalka na łańcuchu". Palce lizać.
Do tego dorzucę technothrillery Crichtona - książka "Park jurajski" jest baardzo odległa od filmu familijnego, który popełniono rzekomo na jej podstawie. 8)
Wielkiej literatury powstaje mało, ale nie jest tak, że nie mamy wcale dziś wielkich Pisarzy. Napewno Zbigniew Domino i jego powieści:
"syberiada polska" i "czas kukułczych gniazd"" Istnieje jeszcze powieść w tym surowym klimacie pt. "tajga", ale nie miałem sił, do jej przeczytania. To naprawdę straszna opowieść. To po części autobiografia, ponieważ Zbigniew Domino również był na Syberii jako zesłaniec. W narracji odczuwa się ten skrajnie wrogi klimat, brutalność totalitaryzmu i pogardę władzy dla zesłanych.
To twórczość tylko dla dorosłych, przynajmniej ja tak uważam. Zawiera bowiem ogromny ładunek negatywnych emocji. Pomimo wszystko bochaterowie pragną przeżyć to piekło. Dobrze, że mamy takiego twórcę. Na podstawie syberiady powstaje film. Ciekawe czy Zaorskiemu uda się doprowadzić go do końca?
Czytuje generalnie fantastykę i Sc-Fi i z tego nurtu mogę tylko coś polecić
Roger Zelazny - Odmieniec + Szalony różdżkarz
Orson Scott Card
Frank Herbert
Philip K. Dick
Harry Harrison - Stalowy szczur - Trochę Sc-Fi i trochę humoru zarazem, czyta się lekko łatwo i przyjemnie
Vance Jack - Lyonesse - trochę inna fantastyka
Seria Dragon Lance - dla miłośników RPG
... i długo by tu jeszcze wymieniać :)
Nie zapomniałeś aby o cyklu o Amberze Zelaznego? :)
Cytat: krzyszp w 19 Sierpień 2011, 01:29
Nie zapomniałeś aby o cyklu o Amberze Zelaznego? :)
Nieeee, osobiście uważam że dwie wyżej wymienione książki biją Amber na głowę ;D Jeszcze w żadnej fantastyce nie spotkałem się z lepszym opisem smoków lecących na bitwę... :p_arr: ale to moja subiektywna opinia :)
A kto mi powie co to jest:
"Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła. "
Stawiam browca ;)
Cytat: kotfryc w 19 Sierpień 2011, 01:50
A kto mi powie co to jest:
"Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła. "
Stawiam browca ;)
Nic innego jak: "Pieśń o stworzeniu Éa" <- miodzio
w najnowszym numerze PC World 9/2011 jest dostępny audiobook "Kroniki Jakuba Wędrowycza" Andrzeja Pilipiuka czytane przez Grzegorza Pawlaka.
190mb w mp3
Cytat: kotfryc w 19 Sierpień 2011, 01:44
Cytat: krzyszp w 19 Sierpień 2011, 01:29
Nie zapomniałeś aby o cyklu o Amberze Zelaznego? :)
Nieeee, osobiście uważam że dwie wyżej wymienione książki biją Amber na głowę
A gdzieś legalnie ebook'i można kupić?
ebooki czy audiobooki?
Audioboki mozna nabyć w empiku, a ebooki mozna na merlin.pl
Cytat: goofyx w 18 Sierpień 2011, 09:40
...
3. Toma Clancy i seria książek o Jacku Rayanie <- jestem dopiero po 2 jeszcze chyba 20 :)
...
Książek o Jacku Rayanie jest 13
– Bez skrupułów
– Czas patriotów / Patrioci
– Czerwony Królik
– Polowanie na Czerwony Październik
– Kardynał z Kremla
– Stan zagrożenia
– Suma wszystkich strachów
– Dług honorowy
– Dekret
– Tęcza Sześć
– Niedźwiedź i smok
– Zęby Tygrysa
- Dead or Alive nie wydana jeszcze w pl
Najsłabsze z tych co wymieniłem wydają mi się:
Czerwony Królik i Zęby Tygrysa
Najlepsze to: Polowanie na Czerwony Październik, Kardynał z Kremla, Dług honorowy, Dekret.
Książki z serii Centrum, Splinter Cell, Net Force, Zwiadowcy czy Power Plays już nie dorównują temu co napisał sam Clancy (są to pozycje pisane we współpracy - czyli Clancy firmuje swoim nazwiskiem a pisze ktoś inny).
darmowe i legalne ebooki: http://bookini.pl/
a o tym co czytam napiszę później bo trochę mi to zajmie :)
Cytat: miszol w 19 Sierpień 2011, 13:08
Cytat: goofyx w 18 Sierpień 2011, 09:40
...
3. Toma Clancy i seria książek o Jacku Rayanie <- jestem dopiero po 2 jeszcze chyba 20 :)
...
...
Książek o Jacku Rayanie jest 13
...
Mój błąd ;)
Sporo tego :)
Cytat z Ursuli LeGuin - Pieśń o stworzeniu Éa
Zauważam, że popularnością cieszy się fantastyka naukowa. Zatem proponuję:
Philip K. Dick - "Człowiek z wysokiego zamku"
- Drugą Wojnę Światową wygrywają państwa osi. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej są pod japońską okupacją. Niemcy przebudowali społeczeństwa Afryki i Europy według nazistowskiej ideologii.
Proponuje inną powieść Dicka :D VALIS po 30 stronach tej książki już sam nie wiedziałem czego się spodziewać. A i tak na końcu pokazało się że wszystkie moje domysły wzięły w łeb :D Zresztą Philipa Dicka poleca przeczytać wszystko co wypuścił. Ten człowiek był geniuszem.....
Cytat: Troll81 w 19 Sierpień 2011, 17:00
Proponuje inną powieść Dicka :D VALIS po 30 stronach tej książki już sam nie wiedziałem czego się spodziewać. A i tak na końcu pokazało się że wszystkie moje domysły wzięły w łeb :D Zresztą Philipa Dicka poleca przeczytać wszystko co wypuścił. Ten człowiek był geniuszem.....
Filip Dick i Staszek Lem. Geniuszy w tym gatunku było dwóch. Choć w sumie dla Lema s-f było tylko pretekstem...
Dla dicka tez :D
Polecam Sabkowskiego ogólnie. A z konkretnych to ostatnio czytałem szmaragdowy krucyfiks alberta wojta- kryminał, całkiem ciekawy.
Pisze się Sapkowskiego...
Stanisław Lem był genialny, w błyskotliwości przewidywań stawiam go w jednym szeregu z Juliuszem Verne. Nie przywołałem żadnego tytółu, bo zaraz trzeba by tłumaczyć dlaczego ta powieść a nie tamta. Poza tym Lem to nietylko Pisarz, ale również myśliciel. Najprawdopodobniej jeden z ostatnich autentycznych filozofów. Próbował zrozumieć mechanizmy rządzące dziejami świata i mam wrażenie, że wielokrotnie wnioskował trafnie. Przeczytałem większość jego książek i to co najbardziej z nich pamiętam, to fakt, że już w naszych czasach jego techniczne proroctwa zaczynają się spełniać. Wpływ techniki na społeczeństwa, w sensie zjawisk socjologicznych, jest znacznie większy niż to przewidywał. Chociaż w momencie ukazania się, jego pomysły przez wielu zostały uznane za pozbawione realnych podstaw.
Ale się poważnie rozpisałem, więc chciałbym wrzucić coś dla nielubiących dzieł filozofów. Jednym słowem, Clive Cussler. Ten wpis byłby nieco dłuższy i chciałbym wiedzieć, czy nie zostanie to uznane za zaśmiecanie wątku?
Ten wątek jest po to - aby się w nim wypowiadać :)
Natomiast ja ostatnio przerabiam Kinga "Chudszy".
Natomiast co bardzo mi się nie podoba, to ceny ebook'ów, które są praktycznie w tej samej wysokości, co książek drukowanych... To już moim zdaniem ździerstwo. Kiedy wydawcy zdadzą sobie sprawę, że klienci nie są idiotami?
Właśnie kończę "Solaris" Lema, faktycznie genialnie napisana. :)
Sam mało czytam książek ale z czystym sumieniem mogę polecić tych pisarzy:
Juliusz Verne
Herbert George Wells
Philip Kindred Dick
Stanisław Lem
A z innego typu:
Richard P. Feynman - "Pan raczy żartować, panie Feynman!" oraz kontynuacja "A co ciebie obchodzi co myślą inni?" - biografia znanego fizyka, jeśli kogoś miałbym zachęcić do fizyki, to w pierwszej kolejności poleciłbym te książki. :) A jeśli kogoś wciągnie postać Feynmana to polecam również Feynman, Leighton, Sands "Feynmana wykłady z fizyki". ;)
Na mnie solaris też wywarło spore wrażenie, świetna książka.
Co do Feynmana to potwierdzam, zabawny tekst. Miał facet poczucie humoru.
Od siebie polecić głównie s-f:
Arthur C. Clarke - "Fontanny raju", "Spotkanie z ramą" i "Odyseja kosmiczna 2001", tyle narazie jego przeczytałem, wszystko świetne
Frank Herbert - "Diuna" - i sequele. 1 część na prawdę genialna, później już nieco gorzej ale cały czas nieźle
Kim Stanley Robinson - "Czerwony Mars", "Zielony Mars", "Błękitny Mars", trylogia o terraformowaniu Marsa na sporo wieczorów, ponad 2000 stron. Zaczyna się niemal w naszych czasach, więc nawet nie trzeba lubić s-f.
I co było już w wątku o serialach: George R. R. Martin - "Gra o tron" i kolejne części
A trochę z innej beczki, jak ktoś lubi dziwne klimaty, polecam opowiadania Lovecrafta. Sporo tego jest, jak ktoś jest chętny to na pewno coś dobrego znajdzie
(http://www.nyder.com/cthulhu/graphics/hello_cthulhu2.gif)
Odnośnie Clive'a Cussler'a to
z jego twórczością jest jak z hamburgerem; niezdrowy, pospolity, symbol prostactwa a w podróży i tak czasem na dworcu się go zeżre. Właśnie nie zje tylko zeżre! Cussler to wzór amerykanizmów w literaturze. Pamiętacie Herkulesa po amerykańsku?
Ach te dialogi w rodzaju:
" Kto zlecił ci tę robotę? "
Herosi takim językiem nie rozmawiali. Moja uwaga dotyczy się tych starożytnych. Obecni używają koszmarnego slangu. Do tego to ciągłe silenie się na dowcip. Przeczytajcie którąś z jego powieści, to pewnie przyznacie mi rację. Często ich humor jest lekko pisząc ociężały umysłowo. Nie porywa lekkością skojarzeń, błyskiem myśli i nawiązaniami do dzieł sztuki. To humor prostacki, wymuszony.
Jest tu patos przemieszany z gangsterką, superbohaterowie, którzy zawsze radzą sobie ze wszystkimi wrogami. W tej roli Amerykanie. Ich wrogowie są rozczulająco szaleni. Niby myślą dobrze, ale zawsze zostają pokonani.
" Skoro postacie są jednowymiarowe, dialogi prostackie, zakończenie łatwe do przewidzenia, to dlaczego czytasz Cusslera? "
Na to pytanie odpowiedział bym tak:
Przede wszystkim wartkość akcji. To klucz do popularności, tam wciąż się coś dzieje. Z własnego doświadczenia powiem, że można zarwać noc, aby doczytać do końca. Jako fascynat wiedzy lubię, gdy pojawia się sporo wiedzy naukowej. Tu jest ona przemieszana z prostackimi dialogami i niemożliwymi osiągnięciami bochaterów, ale akcja porywa czytelnika i nie mamy czasu wkurzyć się na dyletantctwo autora, który coś tam namieszał. Wiemy kto wygra, ale nie wiemy jak.
Dotychczas poznałem:
"Atlantyda odnaleziona", "potop", "święty kamień", "złoto Inków".
Zacząłem czytać "skarb". Domyślam się, że cała skomplikowana filozofia i wiara Azteków zostanie spłycona do sadystycznego uboju ludzi na ofiary. Skomplikowane prawa islamu, historia i idee wypływające z tej religii zostaną sprowadzone do przygłupów potrafiących porywać pojazdy i nieudolnie wojować. Autorowi są obce wszelkie filozoficzne i historyczne rozważania. Zatem nie polecam go tym, którzy cenią sobie wyrafinowane rozmyślania bochaterów i złożone nawiązania do historii i kultury danego kręgu cywilizacyjnego.
Są źli Arabowie i Meksykanie oraz dobrzy Amerykanie, którzy ostatecznie ich pokonają. Wiem to wszystko, ale akcja zaczęła już mnie wciągać. Fabuła prosta jak budowa cepa, ale za to ile w niej wydarzeń? To wspaniały scenariusz na film kina akcji. Wszystkie poznane prze ze mnie powieści takie właśnie są. Nie opisuję ich bo niniejszy wpis musiałby mieć objętość naukowego referatu. Pomimo takich przemyśleń napewno doczytam "skarb" bo bystry nurt zdarzeń porywa i trudno się z niego wydostać. To coś jak słuchanie słabej piosenki, niby totalna chała, ale wpada w ucho. Dlatego od lektury tego pisarza nie można się oderwać. Choć towarzyszy nam estetyczny niesmak dla tak prostych, nieskomplikowanych postaci.
Polecam coś z górnej półki.
Jared Diamond
" trzeci szympans "
- Historia powstania rodzaju ludzkiego. Co sprawia, że tylko ludzie, z pośród wszystkich istot żywych, jakie kiedykolwiek żyły na ziemi, zbudowali cywilizację? To także opowieść o podstawowych zjawiskach socjologicznych.
Jak książka o biologii i socjologii może równocześnie utrzymywać narrację powieści?
Diamondowi to się udało. Moim zdaniem to jeden z najwybitniejszych umysłów naszych czasów. W dodatku potrafi pisać porywająco. Od jego naukowych monografii równie trudno się oderwać, jak od lektóry powieści sensacyjnych.
" strzelby zarazki maszyny "
Aborygeni podbili południową Azję a Indianie Europę. Dlaczego tak się nie stało? Dlaczego to Europejczycy pokonali i wymordowali wiele innych populacji? Co sprawiło, że ruszyła ewolucja techniki?
Mam nadzieję, że kogoś zachęciłem do sięgnięcia po tą publikację. Nie chcę nic pisać konkretnego, bo zepsuję całą przygodę odkrycia tych przyczyn. Okoliczności, które zdecydowały o prymacie Europy.
" upadek "
Wielkie cywilizacje nietylko powstają, lecz także upadają. Majowie w Ameryce Środkowej, Wyspa Wielkanocna, Wikingowie na Grenlandii i Islandii. Krańcowo różne kultury. Co spowodowało upadek tych społeczeństw?
Dewastacja środowiska naturalnego, wywołała klęzkę głodu. Ale dlaczego jedne cywilizacje upadają a inne trwają? O tym jest ta książka.
Dodatkowo zasługą autora jest rozwianie mitu o globalnym ociepleniu. Na ziemi jest raz cieplej raz zimniej. Patrząc na historię cywilizacji tj. 5000 lat,z perspektywy obecnej, żyjemy raczej w okresie chłodnym. Człowiek może totalnie zniszczyć środowisko i wywołać skrajnie niekorzystne zmiany w przyrodzie, nie ponosi odpowiedzialności za ocieplanie lub ochładzanie się klimatu. Na ten proces nie mamy żadnego wpływu. Poza tym zmiany tego rodzaju przynoszą tylu zwycięzców, ilu przegranych. Jeżeli dojdzie do ocieplenia, to dla jednych będzie ono niekorzystne a innym przyniesie zyski.
Swoją drogą to ciekawy problem. Książki naukowe pisane w Ameryce są ciekawe, ich autorzy starają się zainteresować czytelnika wiedzą specjalistyczną. Próbują wytłumaczyć rzeczy skomplikowane laikom, tak, aby ci sami zaczęli myśleć. Z resztą tak samo postępują autorzy brytyjscy. Nasi uczeni, naszczęście niewszyscy, zdają się uważać, że prawdziwa książka naukowa to ta, której nikt nie rozumie. Ten wyniosły bełkot, dodatkowo naszpikowany fahowym słownictwem bywa nie do zniesienia.
ja ostatnio poluję na allegro napełniając właśnie górnę półkę, będą zapasy na zimę ;D jak nie zapomnę będę na bieżąco recenzował tu
Na co polujesz?
filozofia i okolice, np troche duchowości, trochę socjologii
Ja czytam nie dużo i nie rególarnie. Za to spore spektrum. Z ostatnich to:
-Platforma {Houellebecq Michel},
-Gringo wśród dzikich plemion,
-Rio Anaconda - obie Cejrowskiego,
-Twierdza szyfrów,
-Operacja Talos,
-Sieć - ostatni bastion SS,
-Testament Odessy - obie cztery Wołoszańskiego.
Obecnie przebijam się przez Tajną wojnę Churchila i równolegle przez Tajną wojnę Hitlera.
To niezwykle rozległe zagadnienie. Jeżeli znajdzie się wśród nas, ktoś, kto, tak jak ja, nieco zaznajomi się z treścią, to warto założyć oddzielny wątek.
Jan Pająk jest kim?
Chociaż przeczytałem kilka tomów jego monografi pt.
"magnetyczne urządzenia napędowe"
to nie potrafię odpowiedzieć na powyższe pytanie.
To geniusz, szaleniec a może jedno i drugie. Z lektury artykułu o geniuszach, zamieszczony w miesięczniku focus, wnioskuję, że wszyscy geniusze są szaleńcami. Myślą zupełnie inaczej, w sposób nieosiągalny i niepojęty dla nas, szarych zjadaczy schabowego z kapustą. Piszę o Pająku, bo to fenomen. Czytałem tomy nr.
2 - Dotyczy nowego urządzenia zwanego komorą oscylacyjną. Według autora ma ono wytwarzać niezwykle silne pole magnetyczne. Ponadto może być niezwykle pojemnym akumulatorem i napędem pojazdów międzygwiezdnych.
3. - Opis magnokraftu pierwszej generacji. Tak właśnie nazywają się te ufoloty, które rzekomo opracował.
" Dlaczego piszesz rzekomo? " Ktoś zapyta. W nauce jestem zwolennikiem empiryzmu. Zarówno w naukach matematycznych jak i humanistycznych. Jeżeli jakaś teza nie została potwierdzona wydarzeniami, to uważam ją za błędną. Dopuki jakieś urządzenie nie zostanie zbudowane i nie zacznie funkcjonować, to opis ma dla mnie wartość wyłącznie jako mniej lub bardziej naukowa hipoteza.
Przeczytałem jeszcze wiele rozdziałów, ale nie będę tu tego opisywał, bo wyrzucą mnie z forum za zamieszczanie referatu. Zamieszczam odnośnik do pobrania monografi, ponieważ autor sam publikuje swoje dzieła w internecie. Czuję się więc usprawiedliwiony.
adres:
chomikuj.pl/Erijah/Dokumenty/jan+paj*c4*85k/monografia+1-5
ps.
Czy można zamieszczać odnośniki na chomiku do publikacji, których autorzy nie publikują książek w darmowej wersji. Tzn. pozwalają je ściągać a wersje udostępniane niczym nie różnią się od drukowanych. Mało jest takich pisarzy, ale czasem się zdarzają.
Cytat: Ufol w 08 Wrzesień 2011, 09:27
ps.
Czy można zamieszczać odnośniki na chomiku do publikacji, których autorzy nie publikują książek w darmowej wersji. Tzn. pozwalają je ściągać a wersje udostępniane niczym nie różnią się od drukowanych. Mało jest takich pisarzy, ale czasem się zdarzają.
Zależnie od licencji, ale generalnie jeśli książka (opracowanie) jest udostępniane przez autora w sieci to ja nie widzę problemu.
Natomiast nie jestem zwolennikiem zamieszczania tutaj linków do treści bardzo "niepewnych" w świetle prawa.
Oczywiście linki prowadzące do treści czysto "pirackich" (celowo w cudzysłowiu) będą moderowane.
ja już się naczytałem o "wynalazkach" większość z nich to fantastyka naukowa albo autor mocno przejaskrawia.
przykład zderzaka pana Łągiewki który świetnie chronił auto, gorzej z pasażerami. Rozliczne przykłady rewolucyjnych pojazdów na prąd (gdzie utylizacja zużytych ogniw była tak kosztowna że bardziej opłacało się autko na benzynę), silniki działające na różne substancje (od drzewa do wodoru) gdzie wychodziły problemy natury konstrukcyjnej. Oczywiście w czasach kryzysu gdy drożeje paliwo następuje wysyp takich pomysłów. Gdy przychodzi do realizacji okazuje się że jakos to nie tak do końca działa jak autor pomyślał. Bo wychodzą problemy technologiczne których nie brał pod uwagą, czy to z braku wiedzy, czy to ze zbytniego optymizmu.
Takim ciekawym rozwiązaniem są auta na CNG. Czyli zwykły gaz pod ciśnieniem. Problem 1 to składowanie. Potrzebujesz kilku butli dostosowanych do wysokiego ciśnienia (LPG nie ma takich wymagań) które zajmują całą podłogę bagażnika na wysokość 20 lub więcej centymetrów. Do tego układ węży wysokiego ciśnienia i reduktorów ciśnieniowych (mieszanka jest podawana pod niższym ciśnieniem niż składowana. Do tego stacja paliw musi mieć kompresor (w przypadku LPG wystarczą zbiorniki) i spełniać normy składowania gazu pod wysokim cisnieniem. Obsługa stacji musi mieć specjalne szkolenia i papierki. Do tego sama mieszanka ma inną "suchość" niż paliwo więc nie do wszystkich silników się ją zaleca. Ponadto nawet dostosowane silniki mają krótszą zywotność. Droższy jest też koszt przeglądów. W efekcie na całym dolnym śląsku jak ostatnio patrzyłem takich stacji było 4. Głównie w dużych miastach gdzie z CNG korzystają taksówkarze. I mimo że litr CNG kosztuje jakieś 1,20 to tłumów chętnych na te instalacje u mechaników nie ma. A technologia jest obecna na rynku od kilku lat i w tym czasie cena benzyny skoczyła z 3,40 to 5,15 za litr.
http://cng.auto.pl/pl/stacje/stacje-cng-w-polsce.html
tu jest mapa stacji....
podobnie ma się kwestia innych wynalazków. O autach na wodór tez się duzo mówi. Autobusy miejskie jeżdżą na wodór. Problem jest tylko ze składowaniem tego dziadostwa. Bo wodór ma bardzo małą cząsteczkę i jest bardzo lotny i bardzo wybuchowy. Takie autobusy jeżdżą już od 5 lat w niemczech, chinach, Londynie, Las Vegas.
http://www.gazetawroclawska.pl/fakty24/104110,we-wroclawiu-beda-autobusy-na-wodor,id,t.html?cookie=1
mają też jeździć we wrocławiu....
Są samochody z napędem hybrydowym. Mamy biopaliwa. I jakoś wciaż nie widac rewolucji. Raczej ewolucje. Silnik diesla jest wciaż udoskonalany, podobnie benzynowe.
Problem kosztów paliwa jest gdzie indziej. Jak tylko pojawi się tańsze paliwo (vide: LPG), to państwo zaczyna kombinować, że rozpowszechnienie tego paliwa spowoduje spadek wpływów z VAT czy innej akcyzy... Ostatnio można było sporo usłyszeć, że unia europejska chce zwiększyć minimalne stawki akcyzy - ale to nie "Unia" jest temu winna - to przedstawiciele państw członkowskich tego wymagają (a i lobby naftowe pewnie też ma coś do powiedzenia).
Lobby naftowe to pewnie by chciał 0 akcyzy. Bo nic z tego nie mają. Natomiast pomysł wprowadzenia akcyzy na LPG uważam za iście kretyński. No ale moze wtedy ruszy CNG :D na to już akcyzy chyba nie nałożą :D bo by ich ludzie zlinczowali.....
Hłelbek jest dobry choc akurat platformy nie czytałem. A Cejrowskiego muszę kiedyś zaczytać tym bardziej ze siostra ma coś jego.
Jak dla mnie Cejrowski ma za dużo propagandy politycznej w swych książkach.... a jego poglądy wybitnie mi nie odpowiadają.
Twórczość Wojciecha Cejrowskiego znam dobrze, ponieważ przeczytałem większość książek jego autorstwa.
publicystyczne:
" kołtun się jeży ", "młot na lewicę ", oraz "sól do oka".
podróżnicze:
"Gringo wśród dzikich plemion", "Rio Anaconda", "podróżnik WC".
Przydałoby się jeszcze przeczytać "WC na końcu Orinoko".
Cieszy mnie popularność tematu o książkach, ale zauważam, że pojawia się wiele podwątków. Każdego interesuje inna tematyka, zatem jesteśmy skazani na przeskakiwanie z tematu na temat. Mam taki pomysł, aby zaznaczać, czy dana książka jest dostępna w postaci dźwiękowej tzw. audiobook. Co wy na to?
Po tytule umieszczalibyśmy (a), oznaczałoby to, że w sprzedarzy jest profesjonalny audiobook czytany przez człowieka.
Na tapecie mamy teraz publicystykę i przygodę a więc:
Z podróżniczych polecam:
Jacek Pałkiewicz, "pasja życia"-(a) - wspomnienia z wszystkich części świata. To autentyczny wędrowiec, chcący poznać nietylko dany kraj, jego klimat i zwyczaje, ale także dusze mieszkańców. To bardzo głęboka a zarazem ciekawa książka.
"terra incognita"-(a), - To typowa literatura naukowa. Opis ekspedycji, którą kierował Jacek Pałkiewicz. Odkryła ona i profesjonalnie opisała źródła Amazonki.
O publicystyce jaką poznałem następnym razem.
moze wogole rozbudowac dzial ksiazki i rozbic go na formaty albo tematyke ?
+ nowosci wydawnicze
Jak chcesz Ufol to podeślę ci listę audiobooków które posiadam :D
Cytatmoze wogole rozbudowac dzial ksiazki i rozbic go na formaty albo tematyke ?
może to i dobry pomysł, chociaż z doświadczenia wiem, że to co wcześniej na innych forach polecałem z książeczek to maleńki procent był zainteresowany moimi pomysłami na czytanie. Głównie bawię się w czytanie książek o tematyce
curiosum, rzeczy dziwne i ciekawe mnie interesują, demonologia, czarownice, nauki tajemne, ale odłożyłem na chwilę ten nurt literacki by otrzeć się o inne doznania i brnę ostatnio przez książkę Muschga poświęconej literaturze, kulturze to swoisty kanon europejskiej humanistyki. Po przebrnięciu przez pierwszy rozdział, chce się człowiek zanurzyć w literaturze romantycznej, doznać głębszych wrażeń, ducha epoki, mieć tylko czas na delektowanie się twórczością chociaż przejść przez Fausta Goethego, i którego dzieła zebrane w czterech tomach wpadły mi w oko wertując antykwariaty zakupić, mieć na tak zwane kiedyś do wniknięcia... no tak czy polecać to trudna decyzja, każdy w pewien sposób dobiera sobie lektury jakie mu pasują w danej chwili, u mnie jest tak że zauważam, jak pewne nazwiska zbyt często przewija się w innych książkach w indeksie, to siłą rzeczy zmobilizuje się i chwycę po treści jakie wylane zostały przez tych autorów o ile dostępne są w języku który w miarę dobrze znam... może enigmatycznie się tu wynurzam, nie zamierzam narzucać, ale mniej więcej będziecie mogli się spodziewać, że jak zabiorę jakiś głos to nie będę gadać o fantastyce naukowej. Na półce stoi mnóstwo lektur, jedne przejrzane inne przeczytane inne zupełnie nie tknięte... z tego ponad tysięcznego zbioru sąsiaduje z powyżej wymienioną książeczka o dość zabawnym tytule, Steven Connor - Kulturowa Historia Brzuchomówstwa, książka normalnie kosztuje ponad 80 zł, za 16 zł, w księgarni uniwersyteckiej na przecenie przygarnąłem. Zaraz przy niej stoi lekko nadgryziona wcześniej i będę musiał wrócić do konsumpcji publikacji, Menninghaus Winfried - Wstręt jako tabu i wszechobecność. Zupełnie mi odwaliło by czytać takie wynalazki, może nadejdzie taka chwila, że wezmę i zabiorę się za Georgesa Bataille - Historię Oka, igraszki z Simoną, i innymi towarzyszkami, może nie jest to de Sade, którego 120 dni sodomy są niesamowitą mszą okrucieństwa. O właśnie zapomniałem, coś lekkiego i z humorem, na pewno znacie czeskiego pisarza Jaroslava Haska, ze Szwejka, jak komuś podszedł ten typ, to polecam jego humoreski z wyd, Vis A Vis/Etiuda. Sporo fajnych książeczek leży i uśmiecha się okładkami do nas w tanich księgarniach, polecam zerknąć czasem, wydać trochę pieniędzy na dobrą książkę, pamiętając że dobre nie zawsze musi znaczyć drogie. Ktoś wspominał, że nie lubi telewizji nie ma telewizora i nie ogląda, ja również, choć mam tv ale podłączone do odtwarzacza i puszczam sobie to na co mam ochotę, choćby filmy z Sashą Grey ;) nie koniecznie te z pod lady...
Zgodnie z obietnicą kilka zdań o znanej mi publicystyce. Po za twórczością Wojciecha Cejrowskiego, którą już przywołałem.
Czytuję przede wszystkim publicystów prawicowych, gdyż podzielam ich poglądy. Ponadto parafrazując Nicolasa Gomeza Davilę, lektóra ich książek dezynfekuje duszę. Oczyszcza ją z głupiej i pustej paplaniny masmediów.
Fascynuje mnie mądrość i trafność analiz Waldemara Łysiaka, szczerze polecam:
Łysiak na łamach
Łysiak na łamach 2
Łysiak na łamach 3
Wilk i kuglarz - Łysiak na łamach 4
Old-Fashion Man - Łysiak na łamach 5
Stulecie kłamców
Piórem i mieczem - Łysiak na łamach 6
Rzeczpospolita kłamców - Salon
Alfabet szulerów część pierwsza A-L. Salon 2.
Alfabet szulerów część druga M-Z. Salon 2.
Mitologia świata bez klamek
Wypadałoby odrobinę napisać o zawartości tych publikacji, ale wykracza to poza formułę wypowiedzi na forum internetowym. Książki Waldemara Łysiaka stanowią bowiem całościową tradycyjną wizję świata, coś, co tak bardzo dziś się niszczy. To ostatni rycerz wśród naszych żyjących intelektualistów. Najlepiej, moim zdaniem, oddaje to artykuł o głodnych dzieciach w dzisiejszej Polsce. Jak sam napisał:
" ' Moje pióro jest ich mieczem. ' " Cytat umieszczam w " i ', bo dokładnie go nie przywołałem, lecz tylko z pamięci. Tekst w każdym razie niesie takie przesłanie. Dewizą tego pisarza jest mądrość Druidów, kapłanów celtyckich:
" Prawda przeciw światu! "
Często się ona pojawia, nie będąc czczą gadaniną. To co najbardziej zasługuje na uznanie, to odrzucenie politycznej poprawności, która tak zatruła klimat umysłowy naszych czasów. Znów cisną się na klawiaturę cytaty z Nicolasa Gomeza Davili:
" Ludzie są mniej równi niż mówią i bardziej niż myślą. "
" Gdzie dwóch, tam zdrada! "
Ten drugi cytat z Davili, doskonale opisuje osobowość Łysiaka. To ostatni rycerz walczący z hordami barbarzyńców. Człowiek nieprzejednany, geniusz do końca broniący sacrum przed warchołami.
Polecam także publicystykę Rafała Ziemkiewicza.
" Polactwo"(a) - Opowieść o degradacji Polaków po przez komunizm i dziedzictwo tego systemu, które trapi nas do dziś. Jako naród schamieliśmy niezmiernie a najgorsze jest to, że ten proces wciąż trwa. Nie stajemy się z powrotem ludźmi honoru, lecz istniejemy jako potomkowie niewolników, niezdolnych do szlachetności i innowacyjności. Ziemkiewicz nie pisze, że są tacy wszyscy, ale większość społeczeństwa.
" Michnikowszczyzna zapis choroby "(a) - To opowieść o dzisiejszych elitach, totalnie obcych społeczeństwu. Typowych elitach postkolonialnych, nie wyrażają one dążeń czy idei żyjących w narodzie. Są ślepo zapatrzone w metropolię. W przypadku Afryki patrzą w kierunku Paryża i Londynu, w przypadku polskim w Brukselę. Co tam uzna się za piękne, to i u nas takie kanony przyjmiemy. Co tam odrzucą, tym my będziemy gardzić.
" Czas wrzeszczących staruszków "
Nasi politycy są totalnie oderwani od życia obywateli. Nietylko go nie znają, ale i nie chcą go poznać.
" Zgred "
Dziennik autora z 2009 i początku 2010 r. Obrazki z życia domowego, przeplatane z przemyśleniami filozoficznymi, historycznymi, gospodarczymi i wszelakimi innymi, które akurat przyszły do głowy.
Więcej miejsca poświęciłem Ziemkiewiczowi, ponieważ gdybym zaczął rozwodzić się nad twórczością łysiaka, to ten wpis przybrałby rozmiary referatu i zostałbym przyblokowany lub relegowany z forum.
Nabializm wspomniał o książkach nietypowych, tzn. poruszających tematy tabu lub zagadnienia kontrowersyjne. Czuję się trochę jak linoskoczek nad przepaścią, ale coś zaproponuję:
RICHARD EVANS SHULTES - ROŚLINY HALUCYNOGENNE
Jeżeli nie spotka się to z negatywną opinią moderatorów, podam więcej ciekawych tytułów.
Powiem szczerze że z poglądami tychże prawicowych autorów się nie zgadzam. Długo by pisać dlaczego, Fakt jest że warto poczytać by wiedzieć czym jest konserwatyzm. Osobiście najbliżej mi do anarchii :)
Troll is back :)
mi też najbliżej jednak do anarchii.
A co do książek, czytam teraz "Ziemia, planeta ludzi" Saint-Exupery'ego, bardzo dobra książka!
Przedzieram się przez drugi tom "Kronik Szalbierskich" Tomasza Łysiaka.
Sainte-Exupery był fajny...
Zamykając podwątek publicystyczny wymienię jeszcze:
Adam Wielomski
"dekalog konserwatyzty" - podstawowe zagadnienia społeczne i ekonomiczne z perspektywy katolickiego tradycjonalisty.
Dobrze, starczy tej polityki, łeb już od niej boli, czas na coś ciekawszego, czyli kontrowersji ciąg dalszy.
Roman Warszewski - "tajna misja El Dorado"
Oficjalna strona pisarza:
www.warszewski.info
Polak odnalazł El Dorado!
Kluczem jest wywar roślinny o nazwie ayahuasca. Więcej nic nie napiszę, bo musiał bym zdradzić fabułę. Zachęcam do lektury i samodzielnego odkrycia najbardziej poszukiwanego miasta świata.
Zarówno prawicowcy jak i lewicowcy (piszę o skrajnych) uzurpują sobie wyłączne prawo do określania co jest dobre, a co złe. Nienawidzę fanatyków, a niestety bardzo często twórczość takich fanatyków to czysta demagogia i żerowanie na najniższych instynktach... Dla takich ludzi wszystko jest czarno-białe, oni nie widzą odcieni szarości...
Ale dość o polityce ;)
Dla wytchnienia i rozrywki polecam cykl Felix Castor by Mike Carey, a jak ktoś ma problemy ze snem, to "MS -DOS 6.0 - Instrukcja użytkowania" - nigdy nie przeszedłem przez pierwszy rozdział XD
Po co MS-DOS 6.0? Jak widzę książki do win7 lub visty to słabo. Boję się nawet zajrzeć do środka.
Cytat: apohawk w 02 Październik 2011, 17:53
Po co MS-DOS 6.0? Jak widzę książki do win7 lub visty to słabo. Boję się nawet zajrzeć do środka.
Bo już jest tania i wystarcza mi jak dotąd na 15 lat :)
a ja przeczytałem pierwszą książkę od dawna - poleconą przez znajomych i sam ją teraz gorąco polecam:"Pan raczy żartować, panie Feynman!" (http://pl.wikipedia.org/wiki/Pan_raczy_%C5%BCartowa%C4%87,_panie_Feynman!) - niby coś w stylu biografii (myślałem, że będą nudy na potęgę), ale było wręcz BARDZO przeciwnie. Książka pokazuje noblistę od takiej strony, że w życiu bym nie powiedział, że tacy ludzie istnieją. Bardzo ciekawa postać (a co za tym idzie i książka) więc na prawdę warto.
A dla naukowców (nauczycieli, doktorantów i innych takich) powinna być to obowiązkowa lektura! :p_arr:
słyszałem o niej, chętnie kiedyś dorwę...
Ufol
z wymienionych książek zainteresował mnie RICHARD EVANS SHULTES - ROŚLINY HALUCYNOGENNE.
Z wydań polskojęzycznych polecam Ralph Metzner (redakcja) - Ayahuasca: święte pnącze duchów.
Albert Hofmann - Eliksir Hofmanna. LSD i Nowe Eleuzis, jak również wcześniejsza publikacja LSD moje trudne dziecko.
Teraz z innej beczki,
Czytał ktoś Dyscyplinę Paco Ahlgrena? Jest to debiut i ponoć całkiem niezły thriller, mieszanka filozofi wschodu, zen, fizyka kwantowa, szachy, ekonomia, wulgarne odzywki (ponoć knocące książkę), ogólnie tygiel całkiem interesujących połączeń. Z tego co się zorientowałem ma być rozwinięcie tej powieści w kolejnej książce Ahlgrena.
Pozdrawiam
Ja tak samo jak cyfron polecam " Pan raczy żartować , panie Feynman". :p_arr:
Jak to możliwe, że jeszcze nie pojawił się tu Thor Heyerdahl? Naprawiam ten błąd.
Thor Heyerdahl był żadkim przykładem uczonego, który potrafił się dziwić. Tak opisał go Erich von Deniken. W pełni podzielam jego pogląd. Dokonania Heyerdahla budzą szacunek i mają wielką wartość naukową. Był zwolennikiem transoceanicznych kontaktów pomiędzy starożytnymi cywilizacjami. Swoje przypuszczenia potwierdził eksperymentami, tzn. rejsami na replikach dawnych statków. Opisał je w swoich książkach.
" Wyprawa Kon-Tiki" - Z Peru do Polinezji na tratwie z pni drzewa balsa. Takich tratw używano w prekolumbijskiej Ameryce Południowej np. w epoce Inków.
" Ekspedycja Ra " - Z Maroka na Wyspy Karaibskie na łodzi z papirusu. Takich łodzi używali starożytni Egipcjanie.
" Ekspedycja Tygrys " - Opis rejsu po Morzu Czerwonym na łodzi sumeryjskiej z trzciny. Po pięciu miesiącach żeglugi statek wciąż nadawał się do użytku. Heyerdahl spalił go w proteście przeciwko wojnom trwającym wówczas na świecie.
" Aku-Aku " - Opis wyprawy archeologicznej na Wyspie Wielkanocnej i specyfiki tamtej kultury w czasach obecnych.
" Śladami Adama " - Wspomnienia z całego życia, trochę autobiografia, nieco filozofii, sporo refleksji.
Zeglarstwo było jak najbardziej możliwe. Gorzej z nawigacją.....
Ja ostatnio wróciłem do klasyki fantasy i czytam nowe wydanie (nowe tłumaczenie) Czarnej Kompanii Glena Cook'a, jest to naprawdę kawał epickiej opowieści o oddziale najemników... (i tak mógłbym długo :) )
oprócz tego lubię: cały Świat Dysku, Sapkowskiego, Pilipiuka, Eddingsów, Dicka, Lema, Bułyczowa, Dębskiego, Dukaja, Tolkiena... (przepraszam pominiętych)
spoza fantastyki ostatnio czytałem Boga Urojonego (Dawkins)
CytatJa ostatnio wróciłem do klasyki fantasy i czytam nowe wydanie (nowe tłumaczenie) Czarnej Kompanii Glena Cook'a, jest to naprawdę kawał epickiej opowieści o oddziale najemników... (i tak mógłbym długo :) )
mow mow, zaciekawiles mnie
Moja lepsza połowa to czyta i chwali sobie :D
Czarna Kompania to cykl oryginalnie składający się z 10 tomów, obecnie wydany w 4 grubych księgach (800-1000 stron) opisujący grupę żołnierzy najemnych walczących po stronie tego, kto najlepiej płaci. Świat w którym dzieje się akcja jest pełen magii, zarówno złej jak i dobrej, bohaterowie są opisani bardzo sugestywnie, nie są czarno-biali i jednoznaczni. Narracja jest początkowo prowadzona z punku widzenia jednego z członków oddziału (lekarza zwanego Konowałem), później z biegiem czasu nieco się to zmienia. Osobną kwestią jest sprawa humoru, czasem równie czarnego jak tytułowa Kompania :) Nie chcę opisywać fabuły, gdyż po pierwsze zajęłoby to zbyt dużo czasu, a po drugie nie chcę Wam psuć zabawy.
Generalnie - wielowątkowa, epicka opowieść, pełna zwrotów akcji, kluczowych momentów, zaskakujących rozwiązań, po głębszym zastanowieniu walczy u mnie o palmę pierwszeństwa najlepszej fantasy ever z Władcą Pierścieni oraz Wiedźminem.
edit: link do wiki z paroma informacjami (nie sprawdzałem rzetelności ani kompletności tych danych)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_Kompania (http://pl.wikipedia.org/wiki/Czarna_Kompania)
No nie powiem, chyba się też zainteresowałem. Natomiast od ostatniego wpisu w moje rączki wapdły:
1.Książę Mgły - by Carlos Ruiz Zafón - jedna z pierwszych (o ile nie pierwsza) powieści tego autora, skierowana w założeniach raczej do młodzieży w rzeczywistości nadaje się dla każdego. Niestety odnoszę jednak wrażenie, że jeśli ktoś przeczytał "Cień wiatru" tego autora - to tak jakby przeczytał wszystkie książki tego autora. Wcześniej czytałem jeszcze jego "Marinę" i jak dla mnie wszystkie są na jedno kopyto z czego "Cień wiatru" zdecydowanie najlepszy.
2.W księżycową jasną noc - by William Wharton - prezent urodzinowy od żony. Przyznam się szczerze, że do tej pory jakoś tak się złożyło, że nie czytałem nic tego autora, widziałem jedynie ekranizację na podstawie jego powieści ("Ptasiek"). Po przeczytaniu tej książki widzę, że to był błąd. Książka była naprawdę świetna, co za klimat i realizm, dla mnie to taki jakby trochę "Szeregowiec Ryan" w wersji książkowej. Gorąco polecam.
PS. Teraz dla porównania szukam ekranizacji tej powieści.
Kończąc opis o Thorze Heyerdahlu trzeba jeszcze wspomnięć:
" z kontynentu na kontynent " - dowody na transoceaniczne podruże przed Kolumbem.
" zazielenił się świat siódmego dnia " (a)
- To książka wielowątkowa. Większą część zajmują wspomnienia zwłaszcza z pierwszej w życiu ekspedycji na Polinezję. Ponadto sporo wiedzy przyrodniczej i filozoficznych refleksji nad rozwojem życia i jego różnorodnością.
Co do wiedzy astronomicznej starożytności, to mogła ona pomódz w nawigacji. Tamte cywilizacje, wiedziały moim zdaniem więcej, niż nam się wydaje. Symboliczną zagładą tamtego świata było spalenie biblioteki w Aleksandrii w 391 r. Ale dosyć o cywilizacjach, bo zaczynam się rozpisywać. Zaproponuję coś w tej tematyce:
Marian Bielicki
" zapomniany świat Sumerów " - Książka dla tych, którzy o Sumerach nie wiedzą absolutnie nic a chcieli by poznać ich życie, zarówno odświętne jak i codzienne.
Przeważają wśród nas sympatycy fantastyki, zatem coś w tamtych okolicach:
Harrison Harry, Stover Leon
" Stonehenge zagłada Atlantydy "
- Kreteńczycy i Mykeńczycy walczą o wpływy na Wyspach Brytyjskich, skąd pozyskują cynę. W Europie z wyjątkiem Grecji trwa epoka kamienna. Pojawiają się także wątki egipskie i fenickie. Nie chcę pisać zbyt wiele, aby nie zepsuć doskonałej fabuły. Atutem powieści jest
także wysoki poziom realizmu historycznego. Nie należy jej oczywiście traktować jako źródła wiedzy akademickiej, ale autorzy starają się oddać klimat epoki.
HAAA, zapomniałem jeszcze o jednej pozycji, a w zasadzie o 3, bo to trylogia. Ostrzeżenie - nie siadać do lektury bez kilku(nastu) godzin wolnego czasu gdyż wciąga jak jasny gwint. O czym mówię? MILENNIUM Stiega Larsona. Doskonała historia kryminalna, jeśli ktoś nie czytał to polecam
Herbert George Wells
,, Wojna światów ,, (a) – Inwazja Marsjan na Ziemię. To klasyka fantastyki naukowej, Wells był jednym z pierwszych twórców tego gatunku.
Jak to możliwe, iż nie pojawił się tu Sergiusz Piasecki, już nadrabiam zaległości:
,, Kochanek wielkiej niedźwiedzicy ,, (a) – Opowieść o polskich przemytnikach z polsko-radzieckiego pogranicza w latach dwudziestych. Piasecki to kresowiak z krwi i kości, mieszkał tam, czuł ten klimat, dlatego jego książki są tak prawdziwe. Po wojnie popadł w zapomnienie, ponieważ był nieprzejednanym antykomunistą. Przed 1939 rokiem jego powieści były bardzo popularne. Nie chcę zdradzać konkretów z przemytniczego życia, bo nie wiem nawet o czym by tu napisać. Autor ukazuje nam wszystko, od sposobów przekraczania granicy, do śpiewanych po pijaku piosenek. Być może nawet sam pracował w zawodzie??? Tą tajemnicę zabrał ze sobą.
,, Siedem pigułek Lucyfera ,, (a)
- Satyra na Polskę w latach 1945-1946 Trafia tu diabeł Marek za niedopełnienie piekielnych obowiązków. Zostaje karnie zesłany pod postacią człowieka.
,, Zapiski oficera armii czerwonej ,, (a) – Lejtnant, po naszemu porucznik, Michaił Zubow opisuje całą wojnę ze swojej perspektywy. Co zastanawiające książka spotkała się z doskonałym przyjęciem przez kresowiaków. Autor nic nie przesadza, nie przejaskrawia. Zaznaczam to, bo trudno uwierzyć, iż takie barbarzyństwo mogło istnieć. Znakomita interpretacja Henryka Bisty. W ogóle uważam, że poziom produkcji książek mówionych stoi na wysokim poziomie, z czego bardzo się cieszę.
Muszę coś wrzucić z mojej pasji, czyli o Sumerach raz jeszcze.
Samuel Noah Kramer
,, Historia zaczyna się w Sumerze ,,
Polecam znającym temat i pragnącym pogłębić swą wiedzę o tej wspaniałej cywilizacji. Na szczególne uznanie zasługują tłumaczenia tekstów oryginalnie napisanych po sumeryjsku, są to przede wszystkim fragmenty dzieł literackich i zbiorów praw.
Cytat: migawron w 25 Październik 2011, 18:26
Czarna Kompania (...)
Przeczytana dwukrotnie, pierwszy raz z 10 lat temu (pierwszy tom), do dzisiaj siedzi w glowie. Rowniez polecam :p_arr:
Jeżeli jesteśmy w wojennych klimatach to:
Erich Maria Remarque
,, Na zachodzie bez zmian ,,,
- Pierwsza Wojna Światowa opisywana z perspektywy niemieckiego szeregowca.
,, Wróg ,,, - coś podobnego, lecz tym razem mamy do czynienia bardziej z refleksjami filozoficznymi niż z opisami wydarzeń.
,, Nim nadejdzie lato ,,, - zderzenie dwóch światów w duszy bohatera. Jest nim niemiecki żołnierz przyjeżdżający na urlop do rodzinnego miasta z piekła frontu wschodniego. Próbuje pomimo wszystko żyć normalnie. Zakochuje się i w państwie totalnego terroru chce być dobrym człowiekiem. Urlop jednak się kończy i musi on powrócić na front..
Stanisław Rembek
,, Nagan ,,, - Wojna polsko-radziecka, 1918-1921, front niszczy duszę żołnierza. Inaczej tego sformułować nie potrafię. Pisarz sam walczył w tej wojnie, więc powieść jest skrajnie realistyczna. Nie polecam tym, którzy znają tematykę wyłącznie z amerykańskich filmów, to bardzo ciężka lektura, ponieważ jej ładunek emocjonalny i opis tego co się wówczas działo dosłownie poraża. Walki są zażarte, bardziej nienawidzić się wzajemnie, raczej się już nie da.
Arkady Fiedler
,, Dziękuję ci kapitanie ,,, Autentyczne historie polskich marynarzy marynarki handlowej podczas Drugiej Wojny Światowej.
Wystarczy tych wojen, bo to temat trudny i bolesny. Za wiele w jednym wpisie wymieniać nie należy, gdyż tworzy się wrażenie taśmowej percepcji tego gatunku. Tym czasem jest odwrotnie. Lektura każdej powieści, to niesamowity wysiłek emocjonalny.
Cytat: Ufol w 04 Styczeń 2012, 10:35
Jeżeli jesteśmy w wojennych klimatach to:
Erich Maria Remarque
,, Na zachodzie bez zmian ,,,
- Pierwsza Wojna Światowa opisywana z perspektywy niemieckiego szeregowca.
Dosłownie wczoraj skończyłem czytać tą książkę - bardzo dobra. Polecam!
Polecam trylogię Jamesa Jonesa "Stąd do wieczności", "Cienka czerwona linia' i "Gwizd".
Czyta się bez wytchnienia.
Moda na trylogie?
Szczerze polecam tą autorstwa Marcina Ciszewskiego. To fantastyka naukowa osadzona w czasach Drugiej Wojny Światowej:
,, WWW.1939.com.pl ,,, (a) – Polski oddział, który miał polecieć do Afganistanu, trafia wprost na kampanię wrześniową. Dzieje się tak, ponieważ zawiodła nowa amerykańska cudowna broń.
,, Major ,,, (a) – Oficer gromu, z tej jednostki, organizuje w okupowanej Polsce, oddziały partyzanckie.
,,www.1944.waw.pl ,,, (a), - Wojacy pod jego dowództwem uczestniczą w Powstaniu Warszawskim, zmieniając bieg dziejów. Trzech przyjaciół podejmuje próbę powrotu do przyszłości. Chcą mianowicie uruchomić to niezwykłe urządzenie i znaleźć się z powrotem we własnej epoce.
Nietypowo zacznę od rzeczy, które mnie rozczarowały. Skoro temat brzmi:
Książki co polecacie/odradzacie, ulubione książki, autorzy
Czuję się więc usprawiedliwiony.
Marcin Gawęda - "kaukaskie epicentrum" (a)
Pamiętna wojna rosyjsko-gruzińska z 2008 r. Pojawia się także scena z Iraku z 2003 r. Niby wszystko, co niezbędne do powieści akcji, jest, ale jakoś się to nie składa. Widzimy dzielnych gromowców, piękną polską dziennikarkę porwaną przez osetyjskich zbirów, pojawiają się wielcy tego świata z prezydentem Stanów Zjednoczonych włącznie. To wszystko jakoś się nie zgrywa, brakuje jakiejś myśli przewodniej.
Jacek Piekara - " sługa boży " (a)
Wspomnienia inkwizytora. Akcja toczy się w Niemczech, reformacja już odnosi pierwsze sukcesy. Autor ma genialne wyczucie myślenia oprawców świętego oficjum. Można by go postawić w jednym rzędzie z Umberto Eco i jego "imieniem Róży" gdyby:
Ten świat to w istocie jakieś chrześcijaństwo alternatywne. Wierzy się tam, że Jezus zstąpił z krzyża i pozabijał wszystkich oprawców. Zatem dogmaty i modlitwy są odmienne. Choćby ojcze nasz:
" I daj nam siłę, abyśmy nie przebaczali naszym winowajcom. "
Tak z dobrej, może nawet wspaniałej, powieści historycznej robi się takie, niewiadomo co. Moja krytyka bierze się także zapewne z mojej niechęci do średniowiecza i jego dziedzictwa, jakim były płonące stosy. Działo się tak, długo po zakończeniu tej epoki. Jeżeli można nie znosić jakichś czasów, to powiem tak:
Nienawidzę średniowiecza. Ta ponura mistyka ciemnych, przytłaczających gotyckich katedr, w których człowiek czuje się niczym. Ta fascynacja cierpieniem i okrucieństwem z wynajdywaniem wciąż nowych metod katowania heretyków. Ta niezdolność do niezależnego myślenia. To wszystko mnie przeraża i odrzuca od tej epoki. Jestem stronniczy? Zapewne, ale to w końcu na tym polega wymiana opinii.
Coś z tzw. kontrowersji:
Mariusz Jędrzejko - "Marihuana fakty - marihuana mity"
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nie dowiecie się z tej publikacji niczego nowego. Pełno tu jakiś teorii psychologicznych a tej nauki nie przyswajam w najmniejszym stopniu.
Koniec tego narzekania, teraz rzeczy wartościowe.
Richard Rudgley - "alchemia kultury"
Opis wszystkich popularnych używek. Podtytuł brzmi, od opium do kawy. Szczerze polecam. Przytoczę jedną ciekawostkę, która zapewne wielu zaskoczy.
Pierwszą używką Europejczyków było opium, w cieplejszych regionach popularna w prehistorii była także marihuana. Alkohol przywędrował z bliskiego wschodu. Niebanalny żart historii.
Artur Sroka - " teologia narkotyku "
Sporo wiadomości i opisów doświadczeń osobistych ze stosowania różnych roślin halucynogennych. Ciekawe spostrzeżenia odnośnie efektów używania substancji zwanych narkotykami. Mogę zweryfikować tylko klimaty mocno alkoholowe i tu przyznaję, autor to człowiek doświadczony. Przeszkadza mi tylko jego prostacki i płytki mistycyzm, którym jest przepełniony. Bo się nawrócił i teraz już ćpać nie musi. Dobrze, ale po co wciąż przywołuje Jezusa. Od Rudgley'a Sroka jest duuużo mniej wart jako uczony, ale czas przeznaczony na lekturę jego książki nie będzie całkiem zmarnowanym.
James Wasserman - " Templariusze i Asasyni "
Dobra książka popularnonaukowa poświęcona historii i dziedzictwu tych dwóch, tak zmitologizowanych zakonów. Można ją polecić zarówno kompletnym laikom, którzy nie wiedzą nawet czym były wyprawy krzyżowe, jak i tym, którzy chcą lepiej poznać spory doktrynalne w islamie.
Igor Witkowski
Oto geniusz w czystej postaci. Gdyby był Amerykaninem, nasi dziennikarze codziennie by go cytowali. To umysł wybitny. Nie znam żyjącego pisarza naukowego obdarzonego taką przenikliwością i błyskotliwością. Tak przy okazji, to znakomity historyk III Rzeszy oraz nowoczesnego uzbrojenia. Przeczytałem wiele jego książek i jeszcze kilka muszę poznać.
Oficjalna strona Igora Witkowskiego:
www.IgorWitkowski.com
Poniżej kilka tytułów:
" Oś świata ", opis starożytnej cywilizacji, która zdaniem autora miała charakter globalny. Można z tą tezą polemizować, ale trzeba przyznać, że przytoczono wiele argumentów ją popierających.
" Chrystus i ufo ", zaskakująca analiza sztuki średniowiecza i ówczesnego sposobu myślenia, który częściowo dziś powraca w postaci kultury masowej. Niezmiernie płytkie te moje opisy, ale wpis i tak już rośnie, więc proszę mi wybaczyć te wręcz wulgarne streszczenia. Kto ciekaw, ten znajdzie więcej informacji pod podanym wyżej adresem.
mam wrażenie że niesłusznie darzysz niechęcią średniowiecze. to okres prawie 1000 lat od upadku jednego cesarstwa po upadek drugiego. Od czasów dynastii Merowingów przez Wilhelma zdobywce wyprawy krzyżowe po upadek rycerstwa. to naprawdę olbrzymi rozdział historii. A stosy to akurat płonęły w europie od czasów przed chrześcijanskich a ostatnie zgasły nie tak dawno temu. Średniowiecze tu niewiele zmieniło. już większe zadymy były w renesansie w trakcie reformacji a nawet w czasie rewolucji francuskiej. Zachwyt śmiercią obejmował właściwie tylko jeden okres średniowiecza a wg mnie gotyk jest po prostu piękny. Triumf ludzkiego umysłu nad martwa materią. Do dziś to najwyższe kościoły a niektóre niedługo stukną w 1000latkę. moje mieszkanie tak długo nie postoi.....
jesli zaś chodzi o książkę "sługa boży" to jest to fantastyka i tak ją należy traktować. Baśń w wymyślonym, alternatywnym świecie. Tak jak i trylogia husycka Sapkowskiego....
Jacek Piekara - wszystkie ksiazki o Morrdimerza rzadza :)
Jak się domyślasz Trollu, znam powyższe fakty, ale jakoś to mnie nie przekonuje. Cieszę się, że reaktywowałem wątek i toczy się w nim autentyczna dyskusja. Wymiana poglądów w rodzaju:
,, Fajne to jest. ,,
Była by nudna jak flaki z olejem.
Jak napisałem Jacek Piekara, moim zdaniem, dorównuje talentem Umberto Eco. Tylko ta konwencja do mnie nie trafia. Jeżeli powieść historyczna to w realnych czasach. Zatem:
Jerzy Edigey (a) – ,, Król Babilonu ,,
Piąty wiek p.n.e. Babilon znajduje się, od niedawna w granicach Imperium Perskiego. Bogaci kupcy i kapłani przygotowują powstanie.
Książka adresowana do dzieci a jakże bogata w treść i wierna realiom epoki. Polecam zarówno nie znającym dziejów Mezopotamii. Jak i zafascynowanym historią i kulturą tego regionu.
Mamy tylu znakomitych pisarzy, czemu tak mało ludzi o tym wie? Czy polscy twórcy mogliby być lepiej promowani? Mam wrażenie, że my, czytający książki, jesteśmy małą garstką społeczeństwa. Nie mam zamiaru dublować tego, co już w niniejszym wątku zostało napisane odnośnie telewizji. Chodzi mi o bredzenie w rodzaju:
,, Polska kultura upada. Nie mamy wybitnych twórców. ,,
Tymczasem jest inaczej. Rodzimi pisarze nie są promowani w mediach. Kiedyś powstawały słuchowiska na podstawie polskiej fantastyki naukowej. Wypada tu wymienić takich autorów jak:
Marcin Wolski, Janusz Zajdel czy Konrad Fiałkowski. Teraz tego nie ma.
Wracając jeszcze na chwilę do powieści historycznych, to nie możemy zapomnieć o genialnym Finie. Słowem Mika Waltari:
,,Egipcjanin Sinuhe ,, (a) Historia nadwornego lekarza faraona Echnatona. Z racji swojej funkcji ma dostęp do wielu tajemnic państwowych i uczestniczy w intrygach oraz wydarzeniach wielkiej wagi. Pozostając przy tym człowiekiem szlachetnym.
,, Mikael Karvajalka ,, (a) Finlandia XVI wiek. Główny bohater musi uciekać z ojczyzny, gdyż grozi mu śmierć z rąk Szwedów. Jest to człowiek zdolny, zatem szybko uczy się nowych języków i zawodów. Przemierza zachodnią Europę i bierze udział w wielu historycznych wydarzeniach. Np. W wojnie chłopskiej w Niemczech.
,, Mikael Elhakim ,, (a)
Zostaje porwany przez muzułmańskich piratów i w końcu trafia do Stambułu. Tam, dzięki swoim wszechstronnym uzdolnieniom robi autentyczną karierę.
Tylko Piekara nie pisał cyklu Mordimerowego jako książki historycznej, a czyste fantasy :)
wlasciwie to alternatywna rzeczywistosc w ktorej Jezus zszedl z krzyza i zaczal zabijac grzesznikow :)
A ja wciągnąłem się ostatnio w cykl "Gra o tron" Martina. kawal dobrego fantasy, tylko śmierć wśród głównych bohaterów ściele się gęsto i nie można się przywiązywać.
ja obecnie "Millenium, dziewczyna ktora igrala z ogniem" - Stieg Larsson
Cytat: migawron w 22 Luty 2012, 16:22
A ja wciągnąłem się ostatnio w cykl "Gra o tron" Martina. kawal dobrego fantasy, tylko śmierć wśród głównych bohaterów ściele się gęsto i nie można się przywiązywać.
Po polsku czy po angielsku? Bo obie wersje widziałem w empiku i nie zdecydowałem się na żadną. Księgi potwornie grube, szczególnie dalsze tomy i stwierdziłem, że może lepiej nie. :dunno:
Tłumaczenie dobre?
P.S. Wersja angielska była tańsza.
Powrócę jeszcze do twórczości Marcina Wolskiego.
,, Rekonkwista ,, – Aztekowie próbują zrewanżować się na Hiszpanach za pomocą broni pozostawionej na ziemi przez kosmitów.
,, Baśnie dla bezsennych ,, Kawał dobrej sensacji i fantastyki naukowej. Kto słuchał kiedyś jedynki przyzna mi rację. Niestety tych słuchowisk już nie emitują. Książka jest równie genialna co adaptacje radiowe.
,, Cud nad Wisłą ,, – Alternatywna wizja przemian politycznych w Polsce w 1989 i 1990 r. To wszystko cudownie przyprawione baśnią o odwiecznej walce dobra ze złem.
A teraz coś, co zdecydowanie odradzam:
Francis Fukuyama – ,, koniec historii ,,
Autor twierdzi, że historia świata jest zdeterminowana. Tzn. celem człowieka jest życie w państwie takim jak USA. Amerykański styl życia jest szczytowym osiągnięciem, do którego dążyła ludzkość i nie istnieje alternatywa dla takiego postępu.
Nie zgadzam się z taką wizją cywilizacji. Historia mogła i może się potoczyć na nieskończenie wiele sposobów. Swego czasu zaczytywałem się w forum historycy.org a szczególnie w dziale historia alternatywna. Gdyby tak dajmy na to:
Imperium Rzymskie nie upadło, Sumer nie został podbity przez koczowników, w wojnach punickich zwyciężyli Kartagińczycy, Aztekowie nie uznali Hiszpanów za wysłanników Quetzal Coatla, nasi przodkowie zamiast rzymskiego katolicyzmu przyjęliby prawosławie lub islam, etc. Scenariuszy na powieści bez liku. A tu jajogłowy z USA twierdzi, że docelowo cały świat będzie myślał i czuł jak Amerykanie. Nie zgadzam się z utytułowanym intelektualistą i jego książkę uznaję za durną.
patrząc jak odmóżdżeni są niektórzy ludzie i jak rzesza ich rośnie obawiam się że ma rację......
Cytat: apohawk w 22 Luty 2012, 17:35
Cytat: migawron w 22 Luty 2012, 16:22
A ja wciągnąłem się ostatnio w cykl "Gra o tron" Martina. kawal dobrego fantasy, tylko śmierć wśród głównych bohaterów ściele się gęsto i nie można się przywiązywać.
Po polsku czy po angielsku? Bo obie wersje widziałem w empiku i nie zdecydowałem się na żadną. Księgi potwornie grube, szczególnie dalsze tomy i stwierdziłem, że może lepiej nie. :dunno:
Tłumaczenie dobre?
P.S. Wersja angielska była tańsza.
miałem okazję porównać obydwa wydania, ale czytam polskie, tłumaczenie w sumie średnie ale jakoś da się przeboleć, jeśli jesteś w miarę biegły w angielskim to polecam jednak wersje angielską. W tłumaczeniu czasem rzucają się w oczy powtórzenia, i chyba różne tomy tłumaczyły inne osoby albo mi się tak wydaje bo da się odczuć lekką zmianę stylu. No i jako maniaka fantasy drażnią mnie trochę niezbyt udane tłumaczenia "fachowe" np różnych części ekwipunku rycerskiego.
Georg Schreiber, Herman Schreiber
" zaginione miasta "
Jako źródło informacji ściśle naukowej książka nieco podstarzała, ale pomimo tego jest warta uwagi. Oto wzorcowy przykład tego, co różni styl pisania publikacji naukowych w przeszłości, od używanego obecnie. Jeszcze jakieś trzydzieści lat temu uczony opowiadał, dziś się wymądrza i poucza przygłupów. A robi to tak, aby nikt go nie zrozumiał. Powyższe spostrzeżenie nie jest bezwyjątkową regułą, ale im więcej ksiąg naukowych poznaję, tym bardziej się w tym przekonaniu utwierdzam. Tacy nudzący historycy nienawidzą Wołoszańskiego. Pisze on swoje książki tak, że czytając je mamy wrażenie, iż znajdujemy się w miejscu akcji. Znam większość, kilka tytułów już się w tym wątku pojawiło, dołożę coś od siebie.
,, Straceńcy ,, (a), akcje komandosów przeprowadzone podczas i po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej. M.in. Zdobycie przez Niemców belgijskiej twierdzy dzięki desantowi na szybowcach w 1940 r.
Cytat: migawron w 22 Luty 2012, 21:00
Cytat: apohawk w 22 Luty 2012, 17:35
Cytat: migawron w 22 Luty 2012, 16:22
A ja wciągnąłem się ostatnio w cykl "Gra o tron" Martina. kawal dobrego fantasy, tylko śmierć wśród głównych bohaterów ściele się gęsto i nie można się przywiązywać.
Po polsku czy po angielsku? Bo obie wersje widziałem w empiku i nie zdecydowałem się na żadną. Księgi potwornie grube, szczególnie dalsze tomy i stwierdziłem, że może lepiej nie. :dunno:
Tłumaczenie dobre?
P.S. Wersja angielska była tańsza.
miałem okazję porównać obydwa wydania, ale czytam polskie, tłumaczenie w sumie średnie ale jakoś da się przeboleć, jeśli jesteś w miarę biegły w angielskim to polecam jednak wersje angielską. W tłumaczeniu czasem rzucają się w oczy powtórzenia, i chyba różne tomy tłumaczyły inne osoby albo mi się tak wydaje bo da się odczuć lekką zmianę stylu. No i jako maniaka fantasy drażnią mnie trochę niezbyt udane tłumaczenia "fachowe" np różnych części ekwipunku rycerskiego.
Dzięki za opinię. Jak tylko znajdę, to biorę wersję angielską.
Ostatnio czytałem "A scanner darkly" Philipa K. Dicka po angielsku i jakichś szczególnych problemów nie miałem, a książkę polecam. W jakiejś tam przyszłości agent do walki z narkotykami pod przykrywką dostaje zadanie obserwowania siebie przykrywki, a że w rolę się wczuł i używa sporo, to zaczyna mu odjeżdżać. %)
Dla lubiących dworskie życie i wielkie intrygi:
Zofia Kossak-Szczucka ,, błogosławiona wina ,,, (a), Mikołaj Sapieha, polski magnat, uprowadza z Rzymu obraz Matki Bożej i przywozi go do Kodnia. Pomimo przenosin obraz nie traci cudownych właściwości. Dochodzi do wielu uzdrowień.
To doskonała i bardzo głęboka w treści, również filozoficzne, powieść historyczna.
Cytat: apohawk w 22 Luty 2012, 22:58
Ostatnio czytałem "A scanner darkly" Philipa K. Dicka po angielsku i jakichś szczególnych problemów nie miałem, a książkę polecam. W jakiejś tam przyszłości agent do walki z narkotykami pod przykrywką dostaje zadanie obserwowania siebie przykrywki, a że w rolę się wczuł i używa sporo, to zaczyna mu odjeżdżać. %)
polecam film z Keeanu Reevesem (http://www.filmweb.pl/film/Przez+ciemne+zwierciad%C5%82o-2006-121935)
Alfred Crosby, ,, Imperializm ekologiczny ,,
Dogłębny i wszechstronny opis roli, jaką w ekspansji Europejczyków odegrały choroby zakaźne. Temat ponury i nie nadający się, do tworzenia heroicznych opowieści i filmów. Zapewne dlatego w historii powszechnej bywa zaledwie zauważany. Tym czasem stanowi kwestię arcyważną, wręcz tłumaczącą sukces jakim była kolonizacja Ameryki i Australii. Aby to przybliżyć podam tylko jeden fakt. Na choroby ze Starego Świata zmarło 95% Indian. Autentyczna apokalipsa. Autor zastanawia się nad zagadnieniem w przeciągu tysiąca lat, od nieudanej próby podbicia Grenlandii i osiedlenia się w Ameryce Północnej Wikingów, po przez wyprawy krzyżowe, aż do współczesnej kolonizacji Afryki. Pod względem tematyki, to lektura straszna, jako przygoda naukowa, to niezwykła podróż.
Cytat: apohawk w 22 Luty 2012, 22:58
Ostatnio czytałem "A scanner darkly" Philipa K. Dicka po angielsku i jakichś szczególnych problemów nie miałem, a książkę polecam. W jakiejś tam przyszłości agent do walki z narkotykami pod przykrywką dostaje zadanie obserwowania siebie przykrywki, a że w rolę się wczuł i używa sporo, to zaczyna mu odjeżdżać. %)
film też jest, i jest rewelacyjny. Książki niestety nie czytałem choć uwielbiam Dicka
A ja ostatnio z lżejszych rzeczy wziąłem się za książki Chandlera, za dziecka się w tym zaczytywałem i spałem potem z pistoletem pod poduszką;) A z innej beczki to dobre czytałem Czerwińskiego i Gradonia "Seryjni mordercy", tytuł mówi wszystko.
Cytat: Ufol w 24 Luty 2012, 20:02
Alfred Crosby, ,, Imperializm ekologiczny ,,
Dogłębny i wszechstronny opis roli, jaką w ekspansji Europejczyków odegrały choroby zakaźne. Temat ponury i nie nadający się, do tworzenia heroicznych opowieści i filmów. Zapewne dlatego w historii powszechnej bywa zaledwie zauważany. Tym czasem stanowi kwestię arcyważną, wręcz tłumaczącą sukces jakim była kolonizacja Ameryki i Australii. Aby to przybliżyć podam tylko jeden fakt. Na choroby ze Starego Świata zmarło 95% Indian. Autentyczna apokalipsa. Autor zastanawia się nad zagadnieniem w przeciągu tysiąca lat, od nieudanej próby podbicia Grenlandii i osiedlenia się w Ameryce Północnej Wikingów, po przez wyprawy krzyżowe, aż do współczesnej kolonizacji Afryki. Pod względem tematyki, to lektura straszna, jako przygoda naukowa, to niezwykła podróż.
zaciekawiło mnie - trafia na listę do przeczytania w najbliższej przyszłości
Ja za najlepsze dzieło Dicka uważam VALIS... powiem że po tym miałem taki kocioł we łbie. jest to po części autobiografia tego pisarza. Ja się nie dziwię że on takie światy wymyślał.....
Charles Mann, ,, 1491. Ameryka przed Kolumbem ,,
Znakomity opis prymitywnych ludów północy, jak i cywilizowanych z południa. Dodatkowo mnóstwo informacji odnośnie specyfiki tamtych społeczeństw. Bowiem cywilizowanym można być na wiele sposobów. Zdają się o tym nie wiedzieć liczni intelektualiści w rodzaju Fukuyamy. Książka stanowi również uzupełnienie problematyki poruszonej w imperializmie ekologicznym.
Cytat: Troll81 w 25 Luty 2012, 13:18
Ja za najlepsze dzieło Dicka uważam VALIS... powiem że po tym miałem taki kocioł we łbie. jest to po części autobiografia tego pisarza. Ja się nie dziwię że on takie światy wymyślał.....
To ma kontynuację, jak się okazuje: "Boża inwazja". Jeszcze żadnej z nich nie czytałem. W empiku widziałem tylko polskie wydanie nie warte swej ceny, twarda oprawa z jakimś obrazem na okładce, a tekstu na stronie jak najmniej, szerokie marginesy i czcionka dla ślepych, byle jak najwięcej papieru zmarnować. Ździerstwo.
Kiedyś przeczytam, ale poluję na wydanie po angielsku. Dorwałem "Game of Thrones" Martina, więc przez kawał czasu będę miał co czytać 8)
Piotr Tymochowicz ,, Biblia skuteczności ,,,
Trudno opisać, tą krótką a jakże wartościową publikację. Autor jest erudytą potrafiącym celnie opisać obecną kondycję intelektualną naszych mediów. Najkrócej mówiąc zajmuje się tworzeniem wizerunku. Co zrobić, aby głupiec wyglądał na mądrego. Ta książka dobitnie pokazuje, że on to potrafi. Polecam ludziom chcącym poznać mechanizmy tworzenia polityków i celebrytów.
Cytat: apohawk w 25 Luty 2012, 16:22
Cytat: Troll81 w 25 Luty 2012, 13:18
Ja za najlepsze dzieło Dicka uważam VALIS... powiem że po tym miałem taki kocioł we łbie. jest to po części autobiografia tego pisarza. Ja się nie dziwię że on takie światy wymyślał.....
To ma kontynuację, jak się okazuje: "Boża inwazja". Jeszcze żadnej z nich nie czytałem. W empiku widziałem tylko polskie wydanie nie warte swej ceny, twarda oprawa z jakimś obrazem na okładce, a tekstu na stronie jak najmniej, szerokie marginesy i czcionka dla ślepych, byle jak najwięcej papieru zmarnować. Ździerstwo.
Kiedyś przeczytam, ale poluję na wydanie po angielsku. Dorwałem "Game of Thrones" Martina, więc przez kawał czasu będę miał co czytać 8)
czytałem Valis, dobra sprawa... niewiem co bym uznał za najlepsze, może "Trzy stygmaty..."?
oprócz Bożej inwazji jest też biografia Dicka, "Boże inwazje", mam ale jeszcze nie czytałem
Wielkim skarbem naszej literatury jest reportaż literacki. To temat na kilka postów. Pozwolę sobie zaproponować:
Wojciech Jagielski ,, wieże z kamienia ,,, (a)
Opowieść o Czeczeni w czasach obecnych oraz kilka słów o historii Kaukazu.
I jeszcze jedną tego autora.
,, Modlitwa o deszcz ,,, (a)
Opowieść o Afganistanie, nie tylko obecnym. Ukazana została nie tylko polityka Talibów, lecz także mentalność mieszkańców tej krainy. Chciałbym napisać coś więcej, ale nie da się tego przybliżyć w kilku zdaniach. To kultura tak odmienna od naszej. Ci ludzie myślą zupełnie innymi pojęciami filozoficznymi i politycznymi.
Jerzy Suchocki - ,,na szlaku koki" (a)
Autentyczny reportaż o przemytnikach i ich wędrówkach z Kolumbii do USA. Nie chcę pisać o szczegółach, ponieważ tą drogę każdy czytelnik musi przebyć sam.
Coś z kontrowersji:
Albert Hofmann - Eliksir Hofmanna
Lsd nie pojawiło się po raz pierwszy w dziejach ludzkości w XX wieku. Towarzyszy człowiekowi od starożytności. Książka jest zbiorem esejów bardziej lub mniej dotyczących tej substancji.
A teraz coś z górnej pułki:
Pu Yi – ,,byłem ostatnim cesarzem Chin" (a)
Czyta Ksawery Jasieński. W przypadku audiobooka lektor odgrywa bardzo ważną rolę. Od tego kto odczytuje tekst, naprawdę wiele zależy. Tu wybór jest idealny, wspomnienia monarchy czyta człowiek wytworny z królewskim głosem. Sam Pu Yi zaskakuje szczerością, przyznaje się do własnych słabości, całkowitego braku pewności siebie. Władcy zawsze starają się ukazać swą wielkość, doskonałość a w tej autobiografii widzimy cesarza a zarazem zwykłego śmiertelnika.
Keith Tutt
,, W poszukiwaniu nieograniczonej energii ,,
Opis kilku pomysłów na pozyskiwanie energii m.in. zimna fuzja. Mnie autor do realności tych innowacji nie przekonał.
Wadą publikacji jest kiepska kondycja umysłowa autora. Podziela on całkowicie błędne przekonanie o szkodliwości dwutlenku węgla. Poza tym stara się udowodnić słuszność globciowych bzdur, co jak wiadomo, na gruncie naukowym jest niemożliwe.
Trzeba mu oddać sprawiedliwość i przyznać, że referuje sprawy rzetelnie i w miarę obiektywnie.
Powyżej przywołałem Waltariego, pozwolę sobie wspomnieć jeszcze o dwóch tytułach.
,, Karin córka Monsa ,, (a)
To klasyczna antybaśń, na dodatek prawdziwa. W baśniach król poślubia pannę z ludu i żyją długo i szczęśliwie, w rzeczywistości to się nie sprawdziło. Eryk XIIV Waza poślubił i ukoronował na królową Szwecji Karin, córkę prostego żołnierza. Niestety ta historia kończy się dramatycznie. W powieści pojawia się wątek polski pod postacią księżniczki Katarzyny Jagiellonki. Mika Waltari znakomicie opisuje kulisy wielkiej polityki, intrygi arystokratów knute przeciwko królowi, brutalne wojny, słowem wszystko to, co w baśniach nie znajduje miejsca.
,, Trylogia rzymska ,, (a)
Fińska odpowiedź na dzieło Henryka Sienkiewicza a pisząc poważnie to: Dzieje senatora Minutusa Manilianusa, rodzącego się chrześcijaństwa i przemian w imperium. Trudno napisać coś więcej, ponieważ to utwór monumentalny, tak wiele w nim treści i uczuć, że chcąc go przybliżyć, musiałbym wystukać minimum jakieś sto tysięcy znaków.
Jerzy Krasuski - Europa między Rosją i światem islamu
Trochę zaskakujących wniosków z historii Europy oraz kilka ciekawych spostrzeżeń chociażby rola klimatu w dziejach cywilizacji, tak często pomijana. Nie zgadzam się z niektórymi tezami, np z tym, że wschód Europy był skazany przez warunki geograficzne na ciągłe zacofanie. Proszę zauważyć wysoki poziom rozwoju Rusi w średniowieczu. Wróćmy do powieści:
Wiliam Golding – ,,spadkobiercy" (a),
Starcie ludzi z neandertalczykami a więc czasy naprawdę odległe. Książka niezmiernie trudna w odbiorze, ponieważ inwazję oglądamy z neandertalskiej perspektywy. Autorowi udaje się coś niezwykłego, nasza sympatia kieruje się ku nim a nie ludziom, którzy są napastliwi i chciwi.
John Darnton – ,,Neandertalczyk" (a),
A to już nasze czasy. Po upadku Związku Radzieckiego, Amerykanie szukają ostatnich żywych neandertalczyków. Okazuje się, że w górach Tadżykistanu być może zdołali przeżyć. Więcej nie napiszę, poszukajcie ich sami. Sam Darnton, to ciekawy człowiek, był korespondentem m.in w Polsce, napisał sporo reportaży o karnawale solidarności, stanie wojennym, w powieści raz do tego lekko nawiązuje.
Ostatnio zrobiłem sobie powtórkę z Cizia Zykë - niesamowicie ciekawe opowieści, w dodatku oparte o prawdziwe przeżycia autora.
Szukam także "Czasu Straceńców" - niestety, autora nie pamiętam, jednak pisał to oficer (były) Zielonych Beretów - jeśli ktoś może podesłać namiary, to będę wdzięczny.
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=czas+strace%C5%84c%C3%B3w :D
intrygujący ten Cizia Zyke, ciekawe życie miał ;)
DEzięki za linka - właśnie o tę książkę mi chodziło :)
"A synopsis of elementary results in pure mathematics" - polecam książkę przede wszystkim studentom: na ponad 1000 stronach zbiór reguł matematycznych oraz metod analizy wraz przykładami. Opisane zrozumiałym językiem w skondensowanej formie. Ech, gdyby człowiek wiedział o tej książce kilka lat temu. %)
Jako że prawa autorskie wygasły, książkę można pobrać za darmo:
http://archive.org/details/synopsisofelemen00carrrich
ciekawe :D
Marcin Wolski ,,Postpolonia"
Tego jeszcze ludziska nie widzieli, potop szwedzki w 2020 r. Taka tragikomiczna powtórka z historii. Może coś z rzeczy poważnych.
Igor Witkowski ,,Czwarta Rzesza"
Opis i analiza niezwykłego przedsięwzięcia jakim była gigantyczna ewakuacja bogactw i myśli technicznej z III Rzeszy do Ameryki Południowej. Autor, jak zwykle w oparciu o dokumenty, przedstawia nie tylko samo wydarzenie, lecz także jego kontynuację. Niemcy zdołali odbudować struktury rodem z czasów rządów Hitlera w mikroskali na terenie państw Ameryki Łacińskiej. Dotyczy to przede wszystkim Argentyny, gdzie wywieźli najwięcej.
Igor Witkowski, ,,2012 początek nowej ery",
Trudno, w kilku zdaniach opisać, o czym jest ta książka, ale spróbuję. Racjonalna, żadnych rzekomych proroctw Majów tu nie znajdziecie, analiza obecnego kręgu kulturowego zwanego cywilizacją zachodnią. Autor ukazuje, w jak bezdennie głupi sposób działa ten organizm. Jedną z metod, moim zdaniem najlepszą, oceny publikacji naukowych, jest ich zgodność z rzeczywistością. Jeżeli stawia ktoś hipotezy, to należy przyznać mu słuszność, gdy zaczynają się sprawdzać. Tezy Igora Witkowskiego potwierdzają wydarzenia, które nastąpiły po wydaniu książki. Wielki kryzys gospodarczy, jest najbardziej widocznym przykładem tych zjawisk, które szczegółowo opisuje. Poza tym zawarł mnóstwo wiedzy o nowych fenomenach z dziedziny fizyki, oraz przedstawił ciekawą teorię pochodzenia religii chrześcijańskiej i wiele, wiele więcej. Szczerze polecam. Zachęcam do lektury, z jeszcze jednego powodu. Autor stara się nam zasygnalizować rzecz arcyważną, nad którą obecnie intelektualiści się nie zastanawiają. Skąd się bierze rozwój cywilizacji, z czego on wynika, dlaczego tkwimy w zastoju a nawet się cofamy. Obecny kryzys, zdaniem autora, będzie miał daleko większe znaczenie, niż podają nam wielkie media. Uważa on, że dojdzie do zmian fundamentalnych w kulturze społeczeństw zachodnich. Podzielam ten pogląd. Takiej pustki myślowej, nie znała żadna cywilizacja istniejąca na ziemi. Dziś ma być fajnie ,,i to by było na tyle". Jakby to Profesor Jan Tadeusz Stanisławski powiedział. Ludziom zawsze o coś chodziło, dziś poza tą fajnością nic w kulturze masowej nie ma wartości. Wyższe uczucia, rozmyślania, znajomość nauk, realna percepcja świata, to wszystko w niej nie istnieje. Czegoś tak durnego i do bólu prostackiego, jak dzisiejsza kultura masowa, nie można dalej kontynuować, ponieważ doprowadzi to do totalnego upadku społeczeństw, które w ten sposób postrzegają rzeczywistość. Rozpisałem się a miało być krótko, więc na tym zakończę. Mam nadzieję, że kogoś do lektury zachęciłem.
Nie wiem, z całą pewnością, czy Erich von Daniken ma słuszność, lecz gdybym miał udzielić odpowiedzi na pytanie: Czy ta hipoteza cię przekonuje, powiedziałbym, że tak. Planuję zamieścić krótkie omówienie jego publikacji, przeczytałem praktycznie wszystkie. Dziś też coś w tych tematach, lecz od drugiej strony, tzn. głosy polemiczne. To, że pomysł paleokontaktów wydaje się mi wielce prawdopodobny, nie oznacza, że nie czytam autorów negujących taką ewentualność. Poniżej kilka tytułów z półki przeciwników Danikena.
Janusz Gil – ,, ufo Daniken i zdrowy rozsądek ,,
Spojrzenie na teorię paleokontaktu, z perspektywy obecnego stanu wiedzy, co autor całkowicie pomija. Zdaje się uważać, że dzisiejsze paradygmaty nigdy nie zostaną obalone.
Wojciech Michera – ,, antydaniken ,,
Krytyka natury etnologicznej. Zawiera kilka spostrzeżeń błyskotliwych i mnóstwo informacji zbędnych, nie mających z tematem wiele wspólnego.
James Randi – ,, Daniken tajemnica Syriusza Parapsychologia i inne trele morele ,,
Daniken sam sobie zaszkodził opisywaniem rzekomych odkryć Juana Moricza. Ten archeolog amator wszystkiemu zaprzecza, sprawa jest mocno poplątana. Przeczytałem o tym sporo, lecz nie wiem, kto i kiedy kłamie.
Wolfgang Volkrodt – ,, było zupełnie inaczej ,,
Ten facet całkowicie przekonał mnie do swoich racji. Był inżynierem i wynalazcą, bardzo ważną figurą w koncernie Siemens, więc to wzorowy fachowiec od techniki. Uważa, że Sumerowie i współczesne im cywilizacje znały napęd parowy. Tamta myśl techniczna znacząco różniła się od obecnej. Mianowicie, próbowano kopiować rozwiązania istniejące w przyrodzie. Autor ukazuje, jak działały wimany i inne, podobne im, starożytne maszyny latające. Jak zbudowano megality. Znajdziecie również trochę hipotez odnośnie transportu morskiego, w tamtych czasach. Szczerze polecam tą książkę, nie tylko dlatego, że jestem miłośnikiem cywilizacji sumeryjskiej. Volkrodt stawia hipotezę niezwykłą, ale podbudował ją naukowo. Nie należy do szarlatanów plotących dyrdymały.
Ten Wolfgang mnie zaciekawił :D
Ja bardzo lubię utwory Charlesa Bukowskiego :)
Ma swój styl i klimat!
Witam
Moim skromnym zdaniem dobry kawałek lektury kryje się pod tytułami "Grawitacja", "Chirurg" oraz "Ciało" autorstwa Tess Gerritsen.
Pierwszy z tytułów traktuje o:
"Na pokładzie międzynarodowej stacji kosmicznej orbitującej wokół Ziemi wybucha zagadkowa epidemia. Astronauci i naukowcy, zaatakowani przez nieznany organizm nazwany Chimerą, reprodukujący się w alarmującym tempie, kolejno zapadają na straszliwą chorobę i umierają. Wśród załogi jest młoda lekarka - dr Emma Watson - prowadząca badania nad zachowaniem mikrobów i wirusów w warunkach nieważkości. Emma i jej nie uczestniczący w misji mąż Jack, nie dają za wygraną, starając się odkryć naturę Chimery i znaleźć skuteczny lek. Tymczasem Chimera zabija załogę promu kosmicznego wysłanego na ratunek stacji. Pozostali przy życiu astronauci są skazani na śmierć w kosmosie - Ziemia nie chce ich przyjąć, uważając, iż tajemniczy organizm stanowi śmiertelne zagrożenie dla całej ludzkości. Z miłości do Emmy Jack decyduje się na desperacki krok..."
Natomiast drugi:
"Brutalny zabójca zabija młode samotne kobiety przeprowadzając na nich zabieg wycięcia macicy bez znieczulenia. Policja ustala, że podobna seria zabójstw miała miejsce dwa lata wcześniej, a ich sprawca został zastrzelony przez doktor Cordell - jedyną ofiarę, której udało się ujść z życiem. Teraz znów czuje się zagrożona. Jej sprzymierzeńcem jest detektyw prowadzący śledztwo. Czy obie sprawy i obu zabójców coś łączy?"
Trzeci, czyli "Ciało":
Zwłoki pięknej młodej dziewczyny przywiezionej do prosektorium nie zdradzają żadnych widocznych urazów ani śladów przemocy. Lekarka sądowa Kat Novak przypuszcza, że kobieta mogła przedawkować narkotyki. Numer telefonu zapisany na opakowaniu zapałek w zaciśniętej dłoni zmarłej prowadzi do prezesa firmy farmaceutycznej Cygnus, który zaprzecza, by miał coś wspólnego z denatką. Tymczasem w tym samym rejonie Bostonu zostaje znalezione ciało innej kobiety, a w szpitalu umiera kolejna ofiara przedawkowania. Zabił je eksperymentalny narkotyk wytwarzany przez Cygnus? Kat nabiera przekonania, iż tajmenicze śmierci mogą być dziełem seryjnego mordercy, prawdopodobnie wpływowego obywatela miasta. Kiedy jej dom wylatuje w powietrze uświadamia sobie, że jest na właściwym tropie, a zabójca znajduje się bliżej niż mogłaby przypuszczać...
Idąc dalej w twórczość pani doktor zakupiłem "Śladem zbrodni" i... dopiero zacząłem :).
w ja właśnie przeczytałem pierwszy tom tasiemca-czytadła "Honor Harrington" czytadło niezłe w sam raz do autobusu.... pozwala rozprostować zwoje mózgowe :D
Cytat: Troll81 w 29 Październik 2012, 17:48
w ja właśnie przeczytałem pierwszy tom tasiemca-czytadła "Honor Harrington" czytadło niezłe w sam raz do autobusu.... pozwala rozprostować zwoje mózgowe :D
Czytałem, fajne :)
Polecam też cykle:
Felix Castor - żywe trupy inaczej - ciekawa alternatywna rzeczywistość.
Prywatny detektyw Garrett - również w alternatywnej rzeczywistości, ale w klimacie fantasy.
Zaginiona flota - twarde s-f, ciekawie napisane.
Cytat: Argento w 29 Październik 2012, 13:24
Idąc dalej w twórczość pani doktor zakupiłem "Śladem zbrodni" i... dopiero zacząłem :).
A jeszcze szybciej skończyłem. Książka okazała się romantycznym kryminałem... Ja dziękuję. Wysiadam.
Cytat: krzyszp w 30 Październik 2012, 00:03
Polecam też cykle:
Felix Castor - żywe trupy inaczej - ciekawa alternatywna rzeczywistość.
Prywatny detektyw Garrett - również w alternatywnej rzeczywistości, ale w klimacie fantasy.
Zaginiona flota - twarde s-f, ciekawie napisane.
Na czym polegają te alternatywne rzeczywistości, czym różnią się od naszej?
ja teraz czytam "o krok" mankella (bodaj szwedzki autor kryminalów), z powodu jesiennej deprechy nie jestem w stanie czytac trudniejszych ksiazek ostatnio. autora polecam, to druga książka jego jaką czytam, obie są świetne
Cytat: Ufol w 30 Październik 2012, 18:20
Cytat: krzyszp w 30 Październik 2012, 00:03
Polecam też cykle:
Felix Castor - żywe trupy inaczej - ciekawa alternatywna rzeczywistość.
Prywatny detektyw Garrett - również w alternatywnej rzeczywistości, ale w klimacie fantasy.
Zaginiona flota - twarde s-f, ciekawie napisane.
Na czym polegają te alternatywne rzeczywistości, czym różnią się od naszej?
Cykl o Felixie Castorze - Londyn, początek XXIw. Ludzie umierają "inaczej" i wracają jako (w pełni inteligentne, z pamięcią, itd) zombie, duchy, wilkołaki... Główny bohater jest "egzorcystą z kacem moralnym" trapionym wyrzutami sumienia. Stara się trzymać własnych zasad, z reguły bardzo niewygodnych dla innych. Do jego najlepszych przyjaciół zaliczają się zombie z paranoją, Sukkub oraz jej kochanka-katoliczka, a także oficer policji. Całość napisana ze swoistym poczuciem humoru (dość cynicznym).
Cykl o Garrecie - trochę w stylu Sapkowskiego, główny bohater jest prywatnym detektywem w świecie magii i miecza.
No i Zaginiona Flota - to już bardzo twarde s-f, dla miłośników gatunku.
a ja dla odmiany odradzę: głośny ostatnio światowy bestseller "50 shades od Grey" - po polsku "50 twarzy Grey'a". Napisane takim językiem że moja pani od polskiego by to pokreśliła na czerwono całe (zdarzają się kwiatki typu okres czasu) i nie jest to wina tłumaczenia, oryginał również wypada ubogo pod względem językowym. A historia jaki historia, tanie romansidło z zerową ilością odkrywczych rzeczy.
Odradzamy? Oto kandydatka numer jeden, czyli Maria Grodecka i jej dzieło ,,wegetarianizm – zmierzch świadomości łowcy". Takich bzdur nie znajdziecie nigdzie indziej. Trudno streścić tą antynaukową publikację. Autorka jest wojującą wegetarianką, zieluni nazywają ją matką chrzestną polskiego wegetarianizmu. Najkrócej mówiąc uważa ona, że wegetarianizm jest wręcz wyznacznikiem człowieczeństwa.
zakupilem wlasnie 4 pierwsze czesci "Zaginionej floty" :)
ja tam uważam ze wegetarianizm jest zwyczajnie zdrowszy. Bo tego co aktualnie w sklepach sprzedają pod nazwą wędlina ja bym mięsem nie nazwał..... no chyba ze soja, skrobia i sorbinian potasu urosły do rangi wędlin..... zresztą jak robi się juz schab z kurczaka (bo i takie kwiatki widywałem.;..)
jeśli są wędliny do wytworzenia których użyto jedynie 50% mięsa i nazywane są szynką...
Ja w sumie rzadko jem mięso, ale jak już jem to tylko jakieś dobre. Szynkę na przykład robię czasem (zwykle jakoś przed świętami) samodzielnie. Wychodzi wędlina o takim smaku że mogłaby nawrócić najbardziej zatwardziałego wegetarianina :) tylko że z półtorakilogramowej surowej szynki wychodzi około 650 gram wędliny...
a co do wegetarianizmu i człowieczeństwa - dopóki ewolucja nie pozbawi nas kłów, dopóty mamy jeść mięcho od czasu do czasu :)
człowiek jest wszystkożerny a nasze kły malutkie....
przymierzam sie do wege stopniowo - ze względów moralno-zdrowotnych. kiedyś rok czy półtora nie jadłem mięsa, ale żew mlody i głupi byłem, to niezbyt wtedy dbałem o dietę i podupadłem na zdrowiu. do drugiej próby podejdę (kiedyś) bardziej rozmyślnie.
co do książek - obecnie Bauman "Płynny lęk", bardzo polecam
Tak, okres przejściowy jest przydatny, nie jem mięsa zupełnie od 16 lat, wcześniej przez 3 lata stopniowo z niego rezygnowałem (myślę że nie ma potrzeby tak długiego okresu, ale wtedy tak wyszło). Przez ten czas co najmniej kilka razy badałem się dokładnie, nie ma żadnych problemów (zresztą czemu miały by być), a teraz już jakoś szczególnie nie pilnuje diety. Mięso przestałem jeść ze względów moralnych.
ja wtedy przestałem jeść mięso po przejściu nocą koło rzeźni. tego koncertu nie zapomnę nigdy :fright:
no cóż... świniobicie nie wygląda ładnie. Tak samo bicie krów. ale tak to niestety jest. Przynajmniej giną szybciej niż np powoli jedzone przez drapiezniki...
dobre mięsko nie jest złe, ja właśnie podjadam pyszne kabanoski - suche, twarde, prawie bez tłuszczu, pycha (o wiele lepsza przekąska niż jakieś chipsy imho)
Najlepsze mięsiwo z polskiej wsi, przyrządzone przez tego który uchował te zwierzęta, ubił i przerobił na jedzonko :)
eeee. ten który choduje często nie ma pojęcia jak robić dobre wędliny.... wuj miał masarnię to trochę się nasłuchałem o partaczach....
kończąc OT dotyczący mięsa a wracając do tematu przewodniego:
kupiłem ostatnio nowe wydanie Władcy Pierścieni - w jedynym słusznym dla mnie przekładzie Marii Skibniewskiej, z drobnymi poprawkami. Dobrze czasem wrócić do klasyki.
Czytałem też ostatnio nową książkę Trudi Canavan - "Królowa Zdrajców" - trzeci tom trylogii, całkiem dobre fantasy.
a z cięższych rzeczy - Dukaj - "Król Bólu" - warto
Dukaja ogólnie warto. Np Extensa
http://vimeo.com/16441202
jak się czyta Dukaja to się zna ten film :D
wstyd przyznać, ale nic Dukaja (jeszcze) nie czytałem... :shame: ale brat ma jakiegoś grubasa (chyba "Lód") muszę sobie pożyczyć :p_arr:
Michio Kaku – ,,fizyka rzeczy niemożliwych"
Czy realne są: Urządzenia odczytujące myśli, pola siłowe, podróże w czasie, istnienie innych wymiarów i wiele, wiele więcej niezwykłych zjawisk?
Streszczać i udzielać odpowiedzi za autora nie zamierzam, kto ciekaw niech sięgnie po tą lekturę a kogo takie rzeczy zupełnie nie interesują... Nie będę zachęcał go do czytania, szkoda czasu na gadanie w pustkę.
dorzucę się do przedmówcy :) i polecę tego samego autora "Hiperprzestrzeń" :) :arrr:
Cytat: sknd w 06 Listopad 2012, 11:24
wstyd przyznać, ale nic Dukaja (jeszcze) nie czytałem... :shame: ale brat ma jakiegoś grubasa (chyba "Lód") muszę sobie pożyczyć :p_arr:
Lód też mam i też przeczytałem. Moja żona stwierdziła, że najgorsze pierwsze 300 stron, później już idzie (bo generalnie Dukaj to nie jest lektura-łatwa-i-przyjemna)
Cytat: elessar25 w 06 Listopad 2012, 22:29
dorzucę się do przedmówcy :) i polecę tego samego autora "Hiperprzestrzeń" :) :arrr:
mam to i kiedyś czytałem... nie żebym wszystko zrozumiał, ale przyjemnie lasuje mózg ;D
Kończy się grudzień 2012 i w mediach rozpanoszył się koszmarny bełkot o majańskim końcu świata. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Majowie uważali czas za zjawisko cykliczne. Żyjemy w epoce piątego słońca, trwa ona od 3113 p.n.e. a za kilka dni zacznie się szósta epoka. Nie mam złudzeń odnośnie przedstawienia religijnej percepcji świata, którą tamta kultura się charakteryzowała. Wiem, że nic takiego nie nastąpi. Z poczucia obowiązku pozwalam sobie wymienić książki, przybliżające tamtą cywilizację. Wszystkie oczywiście przeczytałem. Omówienia będą wulgarnie krótkie, ponieważ każda próba rozwinięcia tematu musiałaby zaowocować oddzielnym wpisem.
Anthony Aveni - "schody do gwiazd"
Opis rzeczywistej znajomości astronomii oraz jej roli w trzech społeczeństwach: twórców stone henge, Majów i Inków.
Bartolome de las Casas - "krótka relacja o wyniszczeniu Indian"
Relacja z pierwszej ręki, ten zakonnik był świadkiem nawracania pogańskich Indian. O Jukatanie także wspomniał. To ciekawe, tak na marginesie, tylu świętymi kościół się chlubi a ten niezwykle szlachetny mnich, jakoś się kanonizacji nie doczekał.
Bernal Diaz del Castillo -
" PAMIĘTNIK ŻOŁNIERZA KORTEZA
CZYLI
PRAWDZIWA HISTORIA PODBOJU NOWEJ HISZPANII "
O Majach parę zdań, niejako przy okazji. Wojak Corteza opisał ich, ponieważ wyprawa zahaczyła o Jukatan w drodze do azteckiego imperium.
C.W.Ceram a właściwie Kurt Wilhelm Marek
" Bogowie groby i uczeni "
Dla wszystkich lubiących opowieści zamiast akademickich wykładów. Publikacja stara, lecz wciąż warta polecenia.
Halina Czarnocka tłumaczenie
" Popol Vuh. Ksiega Rady Narodu Quiche "
Tekst źródłowy, bardzo ważny dla wszystkich, którzy próbują zrozumieć Majów, czyli chociaż przez chwilę pomyśleć tak jak oni, gdy wierzyli jeszcze we własnych Bogów. Uwaga, książka niesłychanie trudna w odbiorze. Tylko fascynaci się przez to zdołają przekopać. Na co dzień sobie nie uświadamiamy jak ciężko porzucić, nawet czytając książkę, własny system pojęć, wydający się nam jedynym istniejącym, ludzkim.
Jan Gać -
"w poszukiwaniu Majów"
Istnieje również wydanie nieco rozszerzone pt.
"w ojczyźnie Majów"
Kolejny genialny polski reportaż literacki. Mamy szczęście do dobrych pisarzy w tym gatunku. Opowieść o dzisiejszych Majach ze znacznym rysem historycznym. Dowiadujemy się kim są dziś, kim byli przed hiszpańskim podbojem oraz o tym, jak sami podchodzą do własnej przeszłości.
Jan Gać - "Majowie"
Zbiór najważniejszych, fundamentalnych informacji o tamtym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym.
Charles Gallenkamp - "Majowie"
Polecane poszukującym fachowej wiedzy, publikacja z rodzaju dzieł akademickich, dla wyspecjalizowanych moli.
Diego de Landa - "czas apocalypto"
Dzieło biskupa wandala, spalił praktycznie cały dorobek literacki Majów. Dosłownie spalił tamten świat. Piszę tak, ponieważ cywilizacja bez literatury istnieć nie może. Anglia bez Shakespeare'a, Niemcy bez Goethe'go, Polacy bez Mickiewicza. De Landa sfajczył dosłownie wszystko, zarówno literaturę piękną, jak i księgi astronomiczne. Dlatego jego książka jest istotnym źródłem informacji, inne zwyczajnie zniszczył.
Tadeusz Łebkowski - "historia Meksyku"
Autorowi udało się ukazać niezwykłe bogactwo dziejów tego kraju. Jego różnorodność, pamięć o dawnych cywilizacjach, które między sobą także się różniły. Taka mozaika zawierająca mnóstwo barw i kształtów. Kostek, które nigdy do siebie do końca nie pasują. Polecam tym, którzy o Meksyku chcą wiedzieć więcej niż: Tequilę tam piją. Język jest naukowy, ale zrozumiały dla każdego, kto myśleć umie.
Schreiber Hermann red.
" mocarstwa świata t. III - Chiny, Japonia, Majowie, Inkowie, Aztekowie, państwo kościelne "
Przysłowiowe tomiszcze, ale niektórzy zapaleńcy nawet coś takiego przyswajają. Zwrócono tu uwagę na niezwykły paradoks. Cywilizacje prekolumbijskie były niezwykle wyrafinowane, rozwinięte duchowo a jednocześnie skrajnie zacofane technicznie.
Miloslav Stingl - "Indianie bez tomahawków" "w pogoni za skarbami Indian"
Przywołałem dwa tytuły, ponieważ nie wiem, którą książkę należy uważać za bardziej wartościową, polecam obie. Ten Czechosłowak, było takie państwo, to prawdziwy fascynat majanistyki. Badacz zarówno akademicki, jak i podrużnik w starym stylu, taki uczony i reporter w jednym.
Sporo jeszcze ciekawych rzeczy o Majach znam, ale na jeden wpis, tyle wystarczy. Na zakończenie wypada odnotować jeszcze dwa fakty. Ich wszelakie kalendarze i przepowiednie nigdy im się do niczego nie przydały. Doprowadzili do całkowitej degradacji środowiska wywołując erozję gleby, ale o tym już wspomniałem przy okazji "upadku" Jareda Diamonda. Prawdziwy koniec świata Majów nastąpił w 1527 roku, gdy Hiszpanie najechali Jukatan. To nie był kolejny podbój w tolteckim stylu.
( Toltekowie władający kawałem dzisiejszego Meksyku podbili półwysep Jukatan w 987 roku. )
Wówczas zmienili się władcy, lecz Bogowie pozostali, AD. 1527 zostali unicestwieni wraz ze swoimi prawami. Wprowadzono nową religię, krańcowo odmienną. Przyszli inni ludzie, nieznane stwory, czyli zwierzęta domowe. Wszystko, co było oczywiste i niepodważalne, w jednej chwili odeszło nieodwołalnie w przeszłość. Prawdziwy koniec świata, którego nikt tam nigdy nie przewidział. Nie ma już klasycznych Majów. Żyją ich potomkowie, lecz nie należą już do dawnej cywilizacji.
Niepozorna książka i sam nie pamiętam jak trafiła do mojej biblioteki
Janusz Makarczyk - "Siostra zjedzonego człowieka"
Pamiętam że pierwsze opowiadanie czytałem z pewnym niedosytem. Starszy pan wspomina lata świetności. Pozostałe opowiadania pochłonąłem jednym zapartym tchem. Historie kobiet spotkanych w rozlicznych podróżach (autor był oficerem floty handlowej). W życiu nie przeczytałem lepszych "portretów" kobiet przełomu XIX/XX w. Obrazy prawdziwe w najdrobniejszych detalach. Jeśli ktoś chce zatopić się w tych pogmatwanych, awanturniczych czasach trudno polecić mi lepszą książkę. Nie dawno dowiedziałem się że są jeszcze dwa tomy tego cyklu. Zamierzam je zdobyć.
Jedna ze zdobyczy ostatniego roku
Jerzy Życzyński - "PI PLUS OKO"
Książka niby przeznaczona dla dzieci. Jest świetnie napisaną książką popularyzującą matematykę. Oprócz "matematyki wokół nas" zawiera wiele bardzo przystępnie napisanych informacji o powstawaniu systemów liczbowych, historii matematyki i techniki oraz o polskich osiągnięciach w tej dziedzinie (przyznam że nie zdawałem sobie sprawy ilu mamy "matematycznych Koperników").
obecnie na tapecie
Alan Bullock - "Hitler. Studium tyranii"
Trudno nie znać tej postaci. Już pomijam to że zaspakajam swoją ciekawość "skąd się wziął" ale zdumiało mnie jak bardzo żywy jest nawet w naszych czasach. Nie tylko w ultraprawicowych bojówkach. Czytając cytaty z przemówień, fragmenty pamiętników dostrzegam jak zadziwiająco dużo osób posługuje się jego metodami.
to raczej on sie posługiwał metodami wypracowanymi już dawno przez innych :D
Cytat: Troll81 w 18 Grudzień 2012, 16:15
to raczej on sie posługiwał metodami wypracowanymi już dawno przez innych :D
Słusznie. Ale spirala tego zła jest zadziwiająca.
Jak zawsze kiedy nikt na zło nie reaguje :(
Cześć!
To ja też coś dorzucę, skoro moja szafka zaczyna pękać od ilości książek:
- Jacek Piekara: Mordimer fajny, ale chyba po którymś tomie zaczyna się nudzić. Ale polecam książkę tego autora pt. Alicja - autor zrobił na mnie wrażenie. Ponadto Przenajświętsza Rzeczpospolita - przedstawiona rzeczywistość w Polsce która rządzi kościół.
- Paweł Kornew: seria Śliski, Sopel, Czarny czwartek ... - świat równoległy, kupa latającego mięsa. Koleżanka pożyczała jak się jej już rzygać chciało od romansów :D.
- Pilipiuk fajny. Czytałem "Oko jelenia" - jak się czyta z przerwami pomiędzy wydawanymi tomami to ok. Znajomi którzy czytali ciurkiem stwierdzili, że autor niemal całe strony kopiuje. Jakub Wędrowycz - homobimbrownikus to poprostu legenda ...
- Stieg Learson i jego Millenium - czytanie po nocach zapewnione. Po przeczytaniu Millenium nie mogłem znaleźć książki na takim poziomie, aż do czasu...
- Jo Nesbo - seria o komisarzu Hole. Autor był reporterem kryminalistycznym i przesiadł się na pisanie książek. Opisywane morderstwa po prostu zaskakują pomysłowością autora - sposoby o których nawet mi się nie śniło. Kilka stron przed końcem książki nadal nic nie wiadomo
- Tom Sharpe - seria książek w których głównym bohaterem jest tytułowy "Wilt". Przysięgam, że się śmiałem do łez kiedy to czytałem.
P.s. Skusiliście mnie na "Czarną kompanię".
Pozdrawiam,
Andrzej.
Witam po długaśnej przerwie i się kajam za nieobecność, zajęty byłem. A do czegoż innego tak łatwo wrócić synowi marnotrawnemu jak do off-topiku. ;)
Co do Czarnej kompanii - IMVHO warto ją przerobić, choć sam to czytałem grubo ponad dekadę temu (kiedy wychodziły kolejne tomy w osobnych książkach) i teraz nie wiem, jak by to wypadło w lekturze gdy człowiek starszy i oby mądrzejszy. %)
Z szeroko pojętej fantastyki wciąż polecam "Inne pieśni" Dukaja oraz Lema, choćby "Opowieści o pilocie Pirxie". Ja się odrywałem z dużym trudem. :)
Z technothrillerów: chyba cały czas warto sprawdzić Michaela Crichtona. Wciąż pamiętam swoje zdziwienie, jak dalece "Park jurajski" nie jest głupawą historyjką familijną jak znany mdły film.
Z sensacji: oddajmy klasykom co ich - Alistair MacLean, zwłaszcza jedyna taka książka w jego dorobku, kryminał noir "Lalka na łańcuchu". "Noc brzez brzasku" czy "Stacja arktyczna >>Zebra<<" też były dobre.
Z tzw. literatury pięknej - którą jak najbardziej polecam - w lato jakoś znów mi się napatoczył w zasięgu wzroku "Mistrz i Małgorzata" i znów przeczytałem ciągiem, choć nie miałem tego w planach. :D
A poza tym Hasek i "Przygody dobrego wojaka Szwejka", Heller i jego "Paragraf 22", Vonneguty jak "Rzeźnia nr pięć" czy "Niedziela palmowa"...
Z reportaży polecam antologię pod redakcją Szczygła "20 lat nowej Polski w reportażach". :)
Idą Święta i zamierzam wyskrobać trochę czasu na lekturę, jeśli się uda to się podzielę. :) Czego też wszystkim życzę. :)
Lalka na łańcuchu..... do dziś mam dreszcze jak wspomnę scenę z widłami.....
Lem to Mistrz, podobnie Vonnegut i Heller - co do tego ostatniego to musze sobie powtórzyć "Coś się stało" koniecznie, bo czytałem to jako pisklak i (mimo to) zrobiło na mnie wielkie wrażenie, teraz myślę że mogłoby jeszcze większe. A w gorączce przedświątecznych zakupów nabyłem dwie ksiazki o Lemie - "Bogowie Lema" Oramusa i "Między człowiekiem a maszyną" Majewskiego. Jedna z nich pewnie rozdam pod drzewem, ale drugą chętnie pochłonę ;)
a aktualnie wsysam "Świat bez kobiet" Agnieszki Graff, rzecz o feminizmie. Dobrze się to czyta.
ja za namowa pochlonelem w trakcie choroby 4 tomy Jacka Campbella "Zaginiona Flota"
czekam teraz na rozpakowanie prezentow i kindla zeby doczytac reszte :D
Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 20 Grudzień 2012, 12:25
ja za namowa pochlonelem w trakcie choroby 4 tomy Jacka Campbella "Zaginiona Flota"
czekam teraz na rozpakowanie prezentow i kindla zeby doczytac reszte :D
haha. ja pierwszy tom spiraciłem w empiku (znaczy przeczytałem bez kupowania) czekając na moją lepszą połowę w trakcie zakupów :)
Cytat: migawron w 20 Grudzień 2012, 23:18
haha. ja pierwszy tom spiraciłem w empiku (znaczy przeczytałem bez kupowania) czekając na moją lepszą połowę w trakcie zakupów :)
Rozwaliłeś mi serce... Pewnie ZAIKS już ostrzy sobie na Ciebie swoje pazerne łapska, Ty PIRACIE XD
Cytat: krzyszp w 20 Grudzień 2012, 23:30
Cytat: migawron w 20 Grudzień 2012, 23:18
haha. ja pierwszy tom spiraciłem w empiku (znaczy przeczytałem bez kupowania) czekając na moją lepszą połowę w trakcie zakupów :)
Rozwaliłeś mi serce... Pewnie ZAIKS już ostrzy sobie na Ciebie swoje pazerne łapska, Ty PIRACIE XD
Żmiję Sapkowskiego tak przeczytałem. Od tamtej pory w tym Empiku zlikwidowali połowę miejsc siedzących [że niby przeze mnie ;) ]
A teraz dostałem od szwagierek "Myśli Nowoczesnego ENDEKA" Ziemkiewicza. Trochę już napocząłem ale czekam na jakiś wolniejszy okres, żeby sobie w spokoju doczytać.
Cytat: krzyszp w 20 Grudzień 2012, 23:30
Cytat: migawron w 20 Grudzień 2012, 23:18
haha. ja pierwszy tom spiraciłem w empiku (znaczy przeczytałem bez kupowania) czekając na moją lepszą połowę w trakcie zakupów :)
Rozwaliłeś mi serce... Pewnie ZAIKS już ostrzy sobie na Ciebie swoje pazerne łapska, Ty PIRACIE XD
Nie ZAIKS, tylko REPROPOL. Różnica niewielka, ale jak 'zapukają' o szóstej rano, to lepiej wiedzieć, czy to przez empetrójkę wysłaną koledze, czy przez książkę przeczytaną wbrew EULA XD
A co do polecanych lektur: wszystko Richarda Dawkinsa
No i oczywiście Świat Dysku Terry'ego Pratchetta - i o ile zazwyczaj jestem purystą lubiącym obcować z dziełem w oryginale, o tyle w przypadku Pratchetta szczerze radzę czytać polskie wydanie. Po pierwsze, Piotr Cholewa wykonał kawał świetnej roboty i tłumaczenie stoi na naprawdę wysokim poziomie. Po drugie, w tekście aż roi się od żartów słownych, nawiązań, itp. utrudniających zrozumienie. W sumie, Discworld to dobry test na to, jak bardzo ktoś nie zna języka angielskiego
P.S.
Tak, zauważyłem, że obydwaj powyżsi zostali już wcześniej wymienieni
no i 7 tom zaginionej floty tez juz z glowy...
i teraz czekac na kolejne tylko 8,9 (8 w tlumaczeniu chyba a 9 zapowiedziana na 2013)
chyba sie biore za Wieczna Wojna - Joe Haldeman
Wieczna wojna to klasyk :D
Cytat: Pantarhei w 04 Styczeń 2013, 19:03
Cytat: krzyszp w 20 Grudzień 2012, 23:30
Cytat: migawron w 20 Grudzień 2012, 23:18
haha. ja pierwszy tom spiraciłem w empiku (znaczy przeczytałem bez kupowania) czekając na moją lepszą połowę w trakcie zakupów :)
Rozwaliłeś mi serce... Pewnie ZAIKS już ostrzy sobie na Ciebie swoje pazerne łapska, Ty PIRACIE XD
Żmiję Sapkowskiego tak przeczytałem. Od tamtej pory w tym Empiku zlikwidowali połowę miejsc siedzących [że niby przeze mnie ;) ]
A teraz dostałem od szwagierek "Myśli Nowoczesnego ENDEKA" Ziemkiewicza. Trochę już napocząłem ale czekam na jakiś wolniejszy okres, żeby sobie w spokoju doczytać.
dlatego właśnie, jeśli chodzi o czytactwo w trakcie zakupów, przerzuciłem się na Matrasa - mają kawę, mają wygodne fotele i stoliki, miłą obsługę :)
Ponownie polecam twórczość Jerzego Edigeya. Jego powieści sensacyjne trzymają w napięciu do końca.
,,szpiedzy króla Asarhaddona" – Sensacja historyczna, opowieść o asyryjskim wywiadzie wojskowym. Właściwie wszystko, co nazywamy wywiadem, Asyryjczycy już znali. Oczywiście zmieniły się środki techniczne, lecz zasady pozostały. Informacje zbierano np. po przez kupców. Akcja została umieszczona w 673 p.n.e. za panowania tytułowego króla Asarhaddona.
,,strażnik piramidy" A jeżeli faraon Chafre, znany jako Chefren, zadbał o to, aby jego grobowiec nie został splądrowany do naszych czasów. Jak tego dokonał? Nie zdradzę, bo całą przygodę z lekturą diabli wezmą.
,,strzała z Elamu" Babilon pod rządami Nabuchodonozora znajduje się u szczytu potęgi. Zostaje obrabowany jeden z najbogatszych kupców w mieście. Jego majątek próbuje odnaleźć przybysz z dalekiego kraju na północy. Genialny opis tamtych realiów, intrygi kapłanów, wzrost znaczenia arystokracji i ubożenie ludności. Na podstawie powieści można by napisać drugą, w historii alternatywnej. Wyobraźcie sobie, że ten przybysz z północy powraca szczęśliwie do swojego kraju, dajmy na to na terenie dzisiejszej Polski. Udunai, idący od gwiazdy północnej, jest kapłanem, nosi wisiorek z bursztynu, którego Babilończycy nie znają. Gdyby tak cywilizacja pojawiła się u nas półtora tysiąca lat wcześniej to... Taki pomysł mi do łba przyszedł, gdy przeczytałem strzałę z Elamu.
Do Edigeya będę na pewno powracał, bo jest autentycznym mistrzem dobrej sensacji, niezależnie od realiów, w których wrzuca bohaterów.
Z fantastyki naukowej, ostatnio łyknąłem:
Michael Crichton ,, linia czasu ,, (a)
Czy rozwój fizyki kwantowej umożliwi budowę miliard razy szybszych komputerów i podróże w czasie? A jeżeli tak, to jak to by wyglądało? Akcja toczy się w dwóch światach, naszym, oraz w średniowiecznej Francji.
Witam
Czytał ktoś może Hobbita. Właśnie wracam z kina i film bardzo mi się podobał, ale druga część dopiero w grudniu więc chciałbym chwycić za książkę. Może ktoś polecić jakąś lekturę w klimatach Władcy pierścieni i gry o tron ???
jeśli chodzi o Hobbita, to <głos fanatyka> polecam jakiekolwiek tłumaczenie pod warunkiem że jest to tłumaczenie Marii Skibniewskiej </głos fanatyka>
A tak w ogóle to przed Hobbitem warto przeczytać Silmarillion
hobbit to najlepsza część tej przereklamowanej sagi ;) potem jest coraz gorzej.
Polecam bardzo "Zwał" Sławomira Shuty, szydercza polewka z naszego nowego wspaniałego świata raczkujacego kapitalizmu, historia pracownika banku odreagowującego w weekendy przy pomocy różnorakich substancji to wszystko co znosić musi cały tydzień. Przednia zabawa.
a ja polecą ksiażkę "Ostatni władca pierścienia" - Kiriłła Jeśkowa czyli jak to widziała druga strona :D czytaj Mordor :D - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatni_w%C5%82adca_Pier%C5%9Bcienia
oraz "ostatni powiernik pierścienia " - tegoż pisarza oba tomy :D
hmmm. Może być ciekawe.
Polecasz bo przeczytałeś już?
Po opisie z wiki można przypuszczać że Mordor to odniesienie do Rosji.
Czytałem parę ładnych lat temu ale pamiętam że było to dość ciekawe doświadczenie i na pewno warto przeczytać :)
Cóż, przedmówcy mnie ubiegli, więc mogę tylko dołączyć się do chóru. Też zdecydowanie polecam "Ostatniego powiernika Pierścienia". Kawał solidnej literatury
jeśli uznasz że historie piszą zwycięscy (w tym wypadku elfy..) to zrozumiesz ze warto zapoznać się z wersją drugiej strony :D
Krystyna Bockenheim – ,,przy polskim stole" (a)
Gawenda o tysiącletniej historii polskiej kuchni i wszystkiego, co w kulinarnych obyczajach się zawiera.
Z fantastyki polecam najbardziej Jacka Dukaja. Z jego książek najlepsza według mnie jest "Perfekcyjna niedoskonałość" oraz pierwsze opowiadanie ze zbioru opowiadań "Król bólu- linia oporu". Wszystkich jego książek nie czytałem więc może się to zmienić. Podobno "Czarne oceany" to też świetna książka.
Cicho tu ostatnio, czas zatem wrzucić coś nowego.
Richard Dawkins - Od razu trzy tytuły.
"Najwspanialsze widowisko świata. Świadectwa ewolucji", "ślepy zegarmistrz",
- Dawkins jest biologiem nazywanym lwem Darwina. Popularyzuje i przekonuje do tej teorii, jak tylko się da. Właśnie temu służą dwie powyższe publikacje.
"bóg urojony",
Dawkins to ateista zaangażowany, tzn. stara się nawrócić innych, nawet całkowitych kreacjonistów. Pogratulować determinacji, dyskutowanie z ludźmi twierdzącymi, iż świat ma jakieś dziesięć tysięcy lat zasługuje na uznanie. Bóg urojony to odpowiedź wykształconego i inteligentnego ateisty na argumenty wierzących, czerpiących swoje wyobrażenia boskości z różnych religii.
Podupadł nieco dział kontrowersje, więc ożywić go należy.
Terence McKenna "pokarm bogów",
Historia narkotyków, przede wszystkim grzybów oraz roli, jaką w dziejach ludzkości odegrała psylocybina. Nie zgadzam się z autorem, który zdaje się wyznawać new age. Dla mnie, polskiego katola niepraktykującego, ta nowa religia rodem z USA jest niepojmowalna. Pomimo tego książkę uznaję za ciekawą.
około 6000, nie pamietam dokładnej daty ale pamiętam ze powstał o 9 rano ;)
ja od siebie dorzucę Baumana "Nowoczesność i Zagłada". Autora chyba nie trzeba przedstawiać. Rzecz nt. Holocaustu, jak do tego doszło, czy była to jakaś aberracja czy wręcz przeciwnie - logiczna konsekwencja rozwoju cywilizacyjnego, czy dzisiaj lub w bliskiej przyszłości mogłoby dojść znów do takich rzeczy, czy wyciągnęliśmy jakieś nauki itd itp. Bardzo polecam, dawno tak dobrej rzeczy nie czytałem.
Cytatokoło 6000, nie pamietam dokładnej daty ale pamiętam ze powstał o 9 rano
gratuluję długowieczności i pamięci :D
Anglikański biskup obliczył, iż świat został stworzony w 4004 r. p.n.e. Dziś niektórzy kreacjoniści nieco poprawiają obliczenia i wychodzi im, że James Ussher deko się pomylił. Świat może mieć te kilka tysięcy lat więcej.
Zamykając wątek ewolucyjny:
James Shreeve " Zagadka neandertalczyka",
Przegląd poglądów głoszonych obecnie w kwestii pochodzenia człowieka i losów neandertalczyka. Mnie, do swej teorii, już dawno przekonał Jared Diamond. Powyższa książka tylko utwierdziła mnie w scenariuszu zdarzeń jego autorstwa. Argumenty Shreeve'a są jakieś takie miałkie, ale czasu przeznaczonego na lekturę jego książki nie uważam za zmarnowany.
Cosik lżejszego;
"Akta Harrego Dresdena" - o przygodach współczesnego maga w Chicago, kryminał z magią :)
Dick - "Przez ciemne zwierciadło" - bardzo ciekawe spojrzenie na duszę narkomana + jak to u Dicka: krytyka współczesnego społeczeństwa, nieco paranoiczne spojrzenie na państwo, i na nasze pogubienie ;)
Cytat: sknd w 01 Lipiec 2013, 23:43
Dick - "Przez ciemne zwierciadło" - bardzo ciekawe spojrzenie na duszę narkomana + jak to u Dicka: krytyka współczesnego społeczeństwa, nieco paranoiczne spojrzenie na państwo, i na nasze pogubienie ;)
Też polecam. Nawet film z tego zrobili, dość wierny książce:
http://www.imdb.com/title/tt0405296/
no, właśnie film widziałem lata temu, a książki jakoś nie mogłem dorwać długo. Film jest warto obejrzenia nie tylko ze względu na dickowską fabułę i klimat, ale też graficznie powalający jest, technika się nazywa podobno animacja rotoskopowa.
Film zajebisty :D i fajna rola Keanu Reevesa
Dorzucę nieco Wolszczyzny.
"13. gabinet" - Jaja z naszego establishmentu, nie oszczędzające nikogo. Istotą powieści jest zaginięcie maga, którego zdolności są niezwykłe, wręcz kluczowe w najnowszej historii. Zamieszanie grozi nawet wybuchem III wojny światowej.
" Antybaśnie z 1001 dnia " (a), - Czyta Marian Opania. Powtórzę się deko, mamy znakomity poziom książki mówionej. Właściwie można powiedzieć, że interpretacja znakomitego aktora dopełnia treść. Są to głównie opowieści z równoległej rzeczywistości, przede wszystkim z Amirandy.
" Ekspiacja " - Stary człowiek ze służb próbuje ujawnić brudne tajemnice. Akcja niesamowicie szybka porywa nas z Polski za kulisy światowej polityki. Pojawia się tu sporo wątków, sataniści chcący złożyć młodą dziewczynę w ofierze, zboczony biskup, niezawodny morderca zawodowy rodem z Ukrainy i wiele, wiele więcej.
" Enklawa " - Zbiór opowiadań wszelakich, od fantastyki do kryminału. Jakby to powiedzieli panowie, z kulisów srebrnego ekranu, momenty też się zdarzają.
" Kwadratura trójkąta " - j.w. Nie zamierzam tworzyć streszczenia, bo musiałbym napisać mały referat. Bogactwo wyobraźni Wolskiego jest niesamowite.
" Krowy tłuste, krowy chude " - Taka swobodna autobiografia, napisana lekko i z humorem.
" wilk w owczarni " - Ostatnia część trylogii poświęconej Alfredo de Rossiemu, siedemnastowiecznemu filozofowi włoskiemu. Wybrał się do Polski i zmienił losy świata. Oczywiście jednego z nich, bo rzeczywistości istnieje mnóstwo, nasza to tylko jeden, z licznych wariantów.
Jakby co przypomnę, część pierwsza to "pies w studni" a druga nosi tytuł "rekonkwista".
" mocarstwo " Czy musieliśmy dostać tak strasznie w dupę podczas II wojny światowej? A gdyby było odwrotnie i Polska byłaby mocarstwem, to jak wyglądałby świat?
" Jedna przegrana bitwa " - Tu wariant odwrotny, dostaliśmy łomot w 1920 roku, totalna zagłada i całkowita przebudowa świata. Do tego genialny wstęp wyjaśniający sens tworzenia historii alternatywnych. Uwielbiam te tworzone przez Wolskiego, bo rozumie on zasadę domina. Jeżeli przewracamy jeden element, to wali się cała konstrukcja. Wszystko się zmienia i nie należy przepisywać naukowych książek. Autor musi wymyślić całą rzeczywistość od nowa. Czego nie pojmuje Piotr Zychowicz.
" - Pakt Ribbentrop-Beck czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Związek Sowiecki " - Zmieniając jeden fakt unieważniamy bieg dziejów i nie da się dalej przepisywać podręczników. Trzeba mieć nie tylko byczą wiedzę, lecz także niesamowitą inteligencję i wyobraźnię, aby pisać dobre historie alternatywne. Nie będę się wdawał w polemiki militarne, nie znam się na wojskowości, ale przekonująco brzmi dla mnie ta wypowiedź:
http://romualdszeremietiew.salon24.pl/449505,pochwala-plam-na-honorze
Wpis bez kontrowersji wygląda jakoś nieciekawie, zatem
Richard Davenport-Chines - "odurzeni - historia narkotyków 1500-2000"
Bez fajerwerków, ale kilka ciekawych informacji znaleźć można.
"Lot Orłów" Jack Higgins - wojenna opowieść o dwojgu braci, po przeciwnych stronach frontu, w czasie wojny ( więcej nie zdradzam bo książka wciąga :D )
"Kroniki Wordstone" Joseph Delaney - bardziej fantasy, w klimatach egzorcyzmu, ale w taki lajtowy sposób przedstawione :)
Jako, że jestem amatorem czytam książki popularnonaukowe. Autorów nawet podawał nie będę, bo to czysty mainstream ;)
Nawiasem, skoro forum naukowe, ma ktoś na sprzedaż, albo namiary gdzie mogę nabyć książkę Sagana miliardy, miliardy? Chciałbym przeczytać na papierze, ale nigdzie nie jest dostępna niestety :(
Ja mogę wam polecić dziś fantastyczną książkę Jacka Komudy "Czarna bandera". Jest to zbiór opowiadań o piratach nowego świata. W ich perypetie wplecionych jest wiele wątków fantastycznych takich jak: duchy, demony, statki widmo itp. :D do tego nigdy w życiu nie widziałem tak wyrafinowanych przekleństw jak tam :D naprawdę gorąco polecam! :D
hmmmmm przekonujesz :D
Dwa nawiązania do tematów z naszego forum:
http://www.boincatpoland.org/smf/ciekawostki/rozmawiajace-kapusty-czy-rosliny-mysla-czuja-i-komunikuja-sie/
John Wyndham - dzień Tryfidów (a)
Na niebie pojawia się niezwykłe zjawisko, dosłownie rozświetlające noc. Zrozumiałe, że ludzie na całym świecie je podziwiali wpatrując się w niebo. Oficjalnie była to kometa a faktycznie... Nigdy się tego nie dowiemy. Z resztą rano świat ma już większy problem, bo każdy kto wieczorem spojrzał na piękne światło, obudził się całkowicie ślepy. Niebawem wybucha zaraza, tak kończy się nasza epoka i wszystko, co z nią związane. Dosyć realistyczne ukazanie apokalipsy i życia nielicznych, którzy ją przetrwali. Powieść typowo angielska, nawet gdy wszystko się wali bohater zwraca uwagę na elegancję. Np. dostrzega, że oszalali z rozpaczy i głodu mają źle dobrane krawaty.
Tytułowe tryfidy, to rośliny, przed katastrofą hodowane ze względu na swoją wartość przemysłową, m.in doskonałe źródło oleju. Były także swoistą atrakcją ogrodową, bo potrafią chodzić i porozumiewać się za pomocą dźwięków. Staną się głównymi aktorami dramatu, ponieważ nikt nie będzie już wycinał ich jadowitych wici, zdolnych zabić człowieka w ciągu sekundy. Tryfidy zaczynają polować na bezradnych ludzi. Wydostają się ze szkółek. Na dodatek posiadają coś w rodzaju inteligencji zbiorowej, nieco przypomina to rój lub mrowisko. Niedobitki ludzkości próbują jakoś z nimi walczyć, lecz niezbyt im się to udaje.
http://www.boincatpoland.org/smf/ciekawostki/%27ukryte%27-portale-w-atmosferze/
Marcin Wolski - włóczędzy czasoprzestrzeni
A co jeśli istnieją alternatywne rzeczywistości, do których można się dostać od nas, dzięki uskokom w czasoprzestrzeni?
Zajmują się tym przemytnicy, którzy nie są jednością, czasem nawet wzajemnie się zwalczają. Odmiennych światów opisywać nie mogę, ponieważ trzeba by popełnić duży referat. Różnią się od naszego na wszelkie sposoby. Od fauny, w jednym z nich żyją zwierzęta mityczne, m.in gryfy i syreny. Istnieje inny islam, w którym władza należy całkowicie do kobiet a mężczyźni praktycznie żadnych praw nie mają. Wybierzcie się sami w podróż z przemytnikami, zobaczycie wiele więcej.
Wczoraj zacząłem Jonatana Littela "Łaskawe", fikcyjne wspomnienia oficera SS. Kiedyś sporo szumu było wokół tej książki i widzę że słusznie. Jak na razie jest powalająca.
a ja jadąc na urlop kupiłem FUNDUSZ M.M. Petlińskiej - fajnie się czyta, kryminalno-polityczna historia kręcąca się m.in. wokół tytułowego FOZZ'u
korzystna relacja jakości do ceny, zwłaszcza że w empiku była jakaś promocja i zapłaciłem jakieś 15 zł :)
Ib Melchior - "operacja Werwolf"
Powieść autobiograficzna o walce Jankesów z niemieckimi wilkołakami w kwietniu 1945 r. Właściwie autor tej książki nie wymyślił, po prostu opisał przebieg całej operacji. Główny bohater, z fikcyjnym nazwiskiem, to właśnie on. Najciekawsze scenariusze tworzy samo życie, ta powieść do tego może przekonać.
z operacją w tytule - Operacja Whirlwind - James Clavell. Irańska rewolucja w 1979 i historia brytyjskich pilotów śmigłowców. Warte polecenia jeśli ktoś lubi Clavell'a.
Persja, o tamtej wyrafinowanej kulturze można mówić godzinami. Szkoda, że tak mało tzw. ludzi zachodu ją zna a jeszcze mniej stara się cokolwiek o niej dowiedzieć, ponadto co podają podręczniki. Zazwyczaj całkowicie fałszujące jej kształt. Na początek proponuję:
Ryszard Kapuściński "Szachinszach" (a)
Opis próby przerobienia Persów na współczesnych Amerykanów. Oczywiście powieść się to nie mogło. Mistrz reportażu wyjaśnia kilka przyczyn.
Seria Historia Powszechna, wyd. PWN
Historia filozofii, wyd. PWN ( Tatarkiewicz )
Historie epok literackich, ( ok. 800 stron każda ) wyd. PWN
Czarodziejska Góra
Dialogi Platońskie
Etyka Nikomachejska
Książeczka o człowieku, Roman Ingarden
Absalomie, Absalomie, William Faulkner
Tadeusz Miciński Nietota, Księga tajemna Tatr
odradzam wszelkie książki o Wszechświecie, wolę PrimeGrida, Milkę i Cosmologyathome,
Określi się, konfiguruje stale się na polecenie Ziemi Mej,
gdyż życia brak a nadszedł czas,
:P ;D ;)
Jacek Inglot "Quietus", siódmy wiek n.e. a Imperium Rzymskie trwa nadal, w dodatku mocno się rozrosło. Obejmuje m.in ziemie polskie, znane jako prowincja Venedia. Pomysł ciekawy, fabuła wciągająca, jakbym się chciał do czegoś przyczepić, to wskazałbym na słabe wyjaśnienie relacji z Persami. Zwyczajnie niewykonalne było pokonanie ich na piechotę. Julian Apostata, który był ostatnim cesarzem poganinem, zginął właśnie dlatego. Kawalerzyści po prostu tratowali legiony. Sama koncepcja powieści równoważy jednak wszelkie niedoróbki militarystyczne. Europa wcale nie musiała się stać kontynentem chrześcijańskim. Scenariusz, według którego Apostata nie ginie i niszczy nową religię, jest bardzo realistyczny. Julian starał się wykorzenić znienawidzoną żydowską sektę i być może by mu się to udało, gdyby nie oszczep anonimowego wojaka z dalekiego Iranu. Skoro już zahaczyliśmy o tematy neopogańskie, dla odmiany coś odradzę.
Wojciech Jan Rudny, "Pogański duch Europy: Czy katolicyzm prowadzi do upadku? i inne eseje", całkowity bełkot. Autor nie udziela odpowiedzi na fundamentalne pytanie, dlaczego chrześcijaństwo odniosło sukces? Z resztą nie znam myśliciela, który odważyłby się na poważnie i bez infantylizmu, zmierzyć z tym problemem. Prostackie odpowiedzi księży w stylu, bóg tak chciał, uznaję właśnie za infantylne, nie zasługujące nawet na uwagę. To samo tyczy się opinii zatwardziałych przeciwników kleru, mówiących, że ludzi zmuszono do przyjęcia wiary siłą. Ta odpowiedź, z oczywistych względów, jest również błędna. Temat więc czeka na umysł wystarczająco wybitny, aby do niego zdołał się zbliżyć, czy nawet go opisać. Tymczasem Rudny bredzi o jakimś charakterze narodowym, czyli rzeczy zwyczajnie nieistniejącej. Można mówić o czymś w rodzaju mentalności danego narodu, lecz nie jest ona wrodzona, kształtują ją bowiem jednostki wybitne. Tego ten filozof od siedmiu boleści nie zdołał w ogóle zauważyć.
Inglot popełnia czasem fajne czytadła. Kiedyś czytałem Inquisitor i było całkiem przyjemne jak miałem 16 lat :D
Lech Jęczmyk - "Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze" Trudno coś napisać, bo to tak, jakby koncentrować koncentrat. Pomimo tego kilka zdań sklecić muszę. Zbiór artykułów publikowanych przez autora na tematy wszelakie, lecz dominują treści historyczne, literaturoznawcze i futurologiczne. Sam Jęczmyk jest dla mnie postacią charyzmatyczną. Imponuje mi jego wiedza i inteligencja oraz zdolność jasnego formułowania i przekazywania własnych przemyśleń. Sporo miejsca poświęcił twórczości, wspominanego już w tym wątku, Dicka.
Cytat: Ufol w 18 Październik 2013, 17:35
Lech Jęczmyk - "Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze"
Też ją teraz czytam :) polecam, autor ma nieszablonowe i ciekawe spojrzenie na dzisiejszy świat.
Cytat: Ufol w 16 Październik 2013, 11:54
Jacek Inglot "Quietus", siódmy wiek n.e. a Imperium Rzymskie trwa nadal, w dodatku mocno się rozrosło. [...]
Dopisany do listy :)
A ja trochę zmienię wagę:
"Atlas zbuntowany" ("Atlas shrugged") Ayn Rand z 1957
W największym skrócie: powieść filozoficzna w formie dystopijnego science-fiction.
"Powieść opisuje losy wybitnych jednostek: wynalazców, przedsiębiorców, bankierów, którzy w proteście przeciwko kolejnym regulacjom państwowym, zmierzającym do odebrania im wolności tworzenia oraz praw do swoich dzieł rozpoczynają strajk. W tym czasie władze państwa, wprowadzające kolejne regulacje i pozbawione strajkujących, doprowadzają do coraz poważniejszego kryzysu ekonomicznego i społecznego."
Więcej wolę nie pisać, by uniknąć zdradzania fabuły.
Osobiście postawiłbym tą książkę obok 1984 i Folwarku zwierzęcego George'a Orwella.
Kusisz :D
"Atlas zbuntowany" - ? Kaman, to jest słynna wyszydzana powieść dla tzw. Randroidów, to jest w warunkach polskich korwinistów. Ludzie mający pojęcie jak np. wyglądają prawdziwi biznesmeni albo zarządzający korporacjami oraz prawdziwe korporacje, a nie wyidealizowane byty opisywane przez Ayn Rand, będą mieli przy lekturze albo atak szydery, albo atak wściekłości (albo nuudy, bo książka jest słabo napisana).
Ja rozumiem, że ktoś jest chciwy i łasy na kasę, ale pisanie i czytanie książek o tym, że "chciwość jest dobra", a "pogoń za zyskiem jest jedynym motorem postępu" to już jakaś perwersja. :D Zwłaszcza po wszystkich kryzysach, np. ostatnim bankowym.
Z innych wątków, które tu się pojawiały - Wieczna wojna - polecam adaptację w rewelacyjny komiks rysowany przez Marvano (było w Polsce jakoś w 1990 trzyczęściowe wydanie przez Fantastykę Komiks, parę lat temu było wznowienie w jednym tomie). Była też druga seria - Wieczna wolność.
Co do Dukaja - właśnie kończę przebijać się przez Lód. Dobre i wciąga, choć przegadane (Dukaj robi tu zbyt wiele wykładów filozoficznych na pałę: siedzą dwie postaci i rozmawiają o swojej filozofii) i przesączone indywidualistyczną filozofią Dukaja. Stylizacja językowa ciekawa choć nie wszędzie udana, za to wizja bardzo oryginalna. Polecam zaopatrzyć sie w e-book (były w promocji za 10 PLN, dla tych co płacą za książki) bo druk to ciężka kniga...
Cytat: Aegis Maelstrom w 22 Październik 2013, 08:45
"Atlas zbuntowany" - ? Kaman, to jest słynna wyszydzana powieść dla tzw. Randroidów, to jest w warunkach polskich korwinistów. Ludzie mający pojęcie jak np. wyglądają prawdziwi biznesmeni albo zarządzający korporacjami oraz prawdziwe korporacje, a nie wyidealizowane byty opisywane przez Ayn Rand, będą mieli przy lekturze albo atak szydery, albo atak wściekłości (albo nuudy, bo książka jest słabo napisana).
Ja rozumiem, że ktoś jest chciwy i łasy na kasę, ale pisanie i czytanie książek o tym, że "chciwość jest dobra", a "pogoń za zyskiem jest jedynym motorem postępu" to już jakaś perwersja. :D Zwłaszcza po wszystkich kryzysach, np. ostatnim bankowym.
Z innych wątków, które tu się pojawiały - Wieczna wojna - polecam adaptację w rewelacyjny komiks rysowany przez Marvano (było w Polsce jakoś w 1990 trzyczęściowe wydanie przez Fantastykę Komiks, parę lat temu było wznowienie w jednym tomie). Była też druga seria - Wieczna wolność.
[...]
Z całym szacunkiem, ale opis Atlasa pachnie trollowaniem :) Mimo wszystko, ustosunkuję się. Serio (chociaż starając się uniknąć spoili)
1. To, że książka wywołuje skrajne emocje, nie dziwi, bo poglądy autorki przedstawione w powieści są skrajne. Kropka.
2. Większość motywów i postaci (o ile nie wszystkie) jest przejaskrawiona, a postaci pozytywne wyidealizowane, co nie może dziwić. "Atlas" to prezentacja filozofii autorki i jako taka jest tak jasna, klarowna i przejrzysta, jak tylko się da.
3. Biznesmeni (w rozumieniu dzisiejszych alterglobalistów oraz lewicy) to ci źli w książce. Ci dobrzy chcą po prostu móc wykorzystywać swoje zdolności w spokoju i po pierwsze dla siebie (tak, można to nazwać egoizmem, ale etycznym: http://pl.wikipedia.org/wiki/Egoizm_etyczny); nie chcą być zmuszani do poświęcania się dla innych (nie mylić z dobrowolnym pomaganiem innym dla obopólnej korzyści)
4. A że przy okazji udaje im się zarabiać pieniądze? Cóż, czy którykolwiek z bohaterów pozytywnych został zepsuty przez bogactwo i się z nim obnosi? Nie. Nie są też chciwi (gdzie chciwość rozumiana jest jako zysk kosztem innych (strategia win-lose), a nie współpraca dla obopólnej korzyści (strategia win-win))
@Korwiniści - w porównaniu z Rand Mikke to śmierdzący bolszewik i zagorzały zwolennik wyzysku obywateli przez państwo w osobie Władcy absolutnego XD
@Wieczna wojna. Radzę przeczytać i książki (całą serię) i komiksy (całą serię). Obydwie to kawałek rewelacyjnego s-f i świetnie się uzupełniają.
P.S.
@Randroidy, korporacje i pochwała pogoni za zyskiem dla zysku. To właśnie przez tych, którzy 'tylko chcą pomóc tym, którzy sobie nie radzą za pieniądze tych, którzy sobie radzą' mamy teraz rozbuchane państwa socjalne z milionami ludzi, których jedynym zawodem wykonywanym (i często jedynym zawodem wyuczonym) jest korzystanie z pomocy społecznej.
P.P.S.
(jeszcze o Atlasie) W ogóle, mam wrażenie, że cały dzisiejszy system opierający się na mitycznych rynkach finansowych, rozgrywkach sądowych, przenoszeniu produkcji 'do Chin' i wytwarzaniu pieniądza zamiast wytwarzania dóbr wywołałby u Rand skrajne obrzydzenie. Serio.
To, że kogoś jakaś książka może zaciekawić, nie oznacza jeszcze, że w 100% zgadza się z autorem. Ja polecam przeczytać Manifest Komunistyczny, chociaż wcale się z Marksem nie utożsamiam, ale dzieło ciekawe i ważne. Randystą także nie jestem(choćby ze względu na mój infoanarchizm i poglądy zbliżone do Rothbarda, który się z panią Rand bardzo nie lubił), ale Atlasa wspominam dobrze pomimo różnicy zdań.
Ja ze swojej strony polecę ciężką książkę: "Demokracja – bóg, który zawiódł" Hansa Hermana Hoppego. Autor jest anarchistą i zapewne nie każdemu podpasuje jego wizja świata idealnego. Myślę że jednak każdy, kto interesuje się polityką znajdzie w niej wady demokracji, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę i spojrzy trochę inaczej na wmawiane nam od czasów szkolnych "demokracja nie jest idealna, ale nie wymyślono nic lepszego".
bo jest najgorszym ustrojem ta demokracja. Ale próbowaliśmy już innych i były gorsze :D wystarczy poczytać historię :D
Cytat: flaku w 22 Październik 2013, 20:01
To, że kogoś jakaś książka może zaciekawić, nie oznacza jeszcze, że w 100% zgadza się z autorem. Ja polecam przeczytać Manifest Komunistyczny, chociaż wcale się z Marksem nie utożsamiam, ale dzieło ciekawe i ważne. Randystą także nie jestem(choćby ze względu na mój infoanarchizm i poglądy zbliżone do Rothbarda, który się z panią Rand bardzo nie lubił), ale Atlasa wspominam dobrze pomimo różnicy zdań.
Amen :)
P.S.
Za randystę też się nie uważam. Za to książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Zmusiła mnie do przemyślenia pewnych spraw i zmiany poglądów, to pewne. Stąd wpis na jej temat w tym wątku.
Z troche luzniejszych klimatow - jak ktos lubi steampung to polecam ksiazki Marka Hoddera :)
Wojciech Piotr Kwiatek "Obywatel", Dowód na to, że w polskich realiach także można osadzić powieść rodem z amerykańskiego kina. Kojarzycie, jedyny sprawiedliwy, wszyscy przekupieni a w dodatku każdy próbuje mu przeszkodzić, najlepiej go zabijając. Obrońca ładu moralnego jednak zwycięża, pomimo wszystko, chociaż często musi za to zapłacić, nawet słono, lecz wygrywa i tylko to, się liczy w ostatecznym rozrachunku. Kryminał z naszych czasów, dotykający sedna obecnych problemów etycznych i historycznych.
Mirosław Żamboch "łowcy", czyli fantastyka rodem z Czech. Co byście powiedzieli na polowanie jakieś sto milionów lat temu? Oczywiście powieść nie jest tak jednowymiarowa, pojawia się tu sporo wątków pobocznych, m.in ukazanie mnogości charakterów tytułowych łowców, pojawia się nieco fizyki teoretycznej, ale niezbyt wiele, więc nikogo nie powinno to odrzucić. Do tego ciekawa idea spotkania z nieznanym, czyli czymś, czego istnienia wcześniej sobie nie wyobrażają.
Żamboch wporządku, przeczytałem i przyznaję, że ciekawa fantasy.
Dopadłem się też do nowego Wiedzmina i... mam mieszane uczucia. Trochę starego Sapka, ale jakby nie to, a sama końcówka mnie zniesmaczyła...
Robinson Kim Stanley - "Lata ryżu i soli", pomysł ciekawy, wykonanie kiepskie. Dość powiedzieć, że z lektury zrezygnowałem, mówiąc językiem teatralnym, po pierwszym akcie. Epidemie ukształtowały obecną rzeczywistość, przypominam ten banał, ponieważ w epoce szczepień i antybiotyków łatwo o tym zapomnieć. Imperia Azteków i Inków dosłownie wymarły na choroby ze starego świata zwłaszcza czarną ospę, ale tu rzecz nie o Ameryce, lecz średniowiecznej Europie. Gdybyśmy podzielili los Indian? Wbrew pozorom dużo do tego nie brakowało, dżuma poczyniła spustoszenia straszliwe i o mało nie runęła cywilizacja łacińska. Niestety autor ucieka w jakieś buddyjskie zaświaty a jako, że tamtej religii praktycznie nie znam, poza tym nie gustuję w duchowych rozważaniach w powieści, to czytanie przerwać byłem zmuszony. Ani słowa o dalszych losach starego kontynentu. Ot chrześcijanie wymarli i sru, jedziemy dalej przez ciąg wcieleń. Przecież ktoś by te tereny zajął np. stałyby się obszarem kolonizowanym przez Turków, Arabów, Mongołów...
Rywalizowaliby między sobą, jaką politykę prowadziliby wobec pozostałych przy życiu katolików? Poszliby drogą iberyjskich konkwistadorów, nawracając tubylców na własną wiarę? Może wariant angielsko-francuski, choć Żabojady nie wykazali się taką perfidią, tzn. wytępienie wszystkich, głównie poprzez przyniesienie kolejnych zarazków. (Metoda używana przez Brytyjczyków, m.in podarunki zakażone wirusami i bakteriami, koce szpitalne, ubrania etc. )
A może jakiś szczątkowy katolicyzm przetrwa, bo nowi władcy zadowolą się wyższym podatkiem, ściąganym od chcących pozostać przy fałszywej wierze?
Epidemia nie dotknęła głębi Rusi, czy prawosławie ostałoby się przed islamem? A co z chwilą odkrycia nowego świata? Szkoda, w oparciu o ten scenariusz można napisać stertę grubych tomów, wręcz zanurzyć się w alternatywnej rzeczywistości a tu nic z tego nie znalazłem.
Jak ktoś lubi horrory to polecam Grahama Mastertona - wszystkie jego książki są mocna, jednak jedna bardzo mocno zapadła mi w pamięć - ciało i krew. Książka po prostu masakryczna!! Dla ludzi o mocnych nerwach.
Horrory? Łukasz Radecki "kraina bez powrotu" (a), kilka opowiadań, z reguły prezentujących niezły poziom. Przy okazji autor zauważa trafnie obecne zjawiska w polskim społeczeństwie. M.in jego atomizację i podział na swoiste kasty.
mam wrażenie, że pani Olga chciała nam sprzedac linka ze swej sygnaturki, a Graham był tylko pretekstem ;) A a'propos horrorów - oczywiście Stephen King, oczywiście Peter Straub, oczywiście dean Koontz. Kinga niedawno czytałem "Wielki marsz", wciąga jak heroina, gorąco polecam. Najmilej wspominam jego "Pod kopułą", grubasna rzeczo małym miasteczku nagle odciętym od świata i co z tego wynika.
Cytat: olgaprudnicka w 21 Listopad 2013, 09:27
Jak ktoś lubi horrory to polecam Grahama Mastertona - wszystkie jego książki są mocna, jednak jedna bardzo mocno zapadła mi w pamięć - ciało i krew. Książka po prostu masakryczna!! Dla ludzi o mocnych nerwach.
Cytat: sknd w 21 Listopad 2013, 12:11
mam wrażenie, że pani Olga chciała nam sprzedac linka ze swej sygnaturki, a Graham był tylko pretekstem ;)
Kto pamięta jeszcze PLONK'i ?
Profil Pani Olgi został poprawiony.
Marcin Wolski - "Ewangelia według Heroda", czyli mistrz w odrobinie słabszej formie. Jak obecni władcy świata staraliby się nie dopuścić do ponownego przyjścia Boga? Pomysł ciekawy, akcja jak zwykle wartka, na dodatek fabuła zwarta i logicznie poukładana. Czepiam się jedynie małego drobiazgu technicznego, cytuję odpowiedni fragment:
" Razem z takimi jak on maniakami odwiedzał strony ornitologiczne, zamieszczał swoje nagrania w formie plików mpg, ściągał inne... "
Gdybym miał coś zakodować, to użyłbym bezstratnego formatu dźwiękowego, np. flac, lub wav. Mpg to grafika a flace dawałyby duże możliwości przemycenia treści dla wtajemniczonych, których niezorientowani nie usłyszą. Wyobraźmy sobie nagranie zawierające przekaz w ultradźwiękach. Poinformowany odbiorca odpowiednio obrabia treść i poznaje komunikat, pozostali niczego nie zauważają, gdyż słuchają jedynie nagrania maskującego. Szczególarz ze mnie, ale nic na to nie poradzę. Poza tym od mistrzów wymagamy doskonałości. Powieść oczywiście polecam.
A ja właśnie skończyłem czytać pierwszy tom "Samozwańca" Komudy, i na pierwszym się nie skończy. Wciągająca historia polskiego szlachcica wciągniętego w wir intryg i spisków w czasie wyprawy na Moskwę. Zapowiada się długaśnie, chyba jest już z 6 części jak nie więcej... Oby następne trzymały poziom :)
Jarosław Kret "mój Egipt", (a). Kto słucha prognoz pogody, które Pan Jarosław w tvp1 odczytuje, nie będzie zaskoczony. To swobodna gawęda egiptologa z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w poznawaniu tamtej kultury. Specyficzny humor i ciekawa interpretacja, bo Kret okazuje się posiadać niezłe talenta aktorskie.
Marcin Wroński - "officium secretum pies pański" (a), takie "imię Róży" w obecnych polskich realiach. Sam pomysł ciekawy, bo o byczym umoczeniu dostojników kościoła we współpracę ze służbami komunistycznymi wiedzą wszyscy. Niestety wykonanie już znacznie gorsze. Akcja jakaś mało zwarta, bez porywu a rozwiązanie prezentuje się wręcz tandetnie. Pomimo tego posłuchałem do końca. Ciekawe czy mamy jakiegoś ciekawego, rodzimego pisarza, tworzącego w gatunku pt. sensacja i kryminał. Jakby co proszę, polećcie coś.
Lubię kryminały ale akurat żadnego polskiego dawno nie czytałem. Mam teraz pożyczonego "Drwala" Witkowskiego, ponoć to kryminał, jak czytnę to dam znać czy to coś warte. Ale na razie czytam któryś raz "Grę w klasy" ( :love2: ) a poza tym z kryminałów to jadę serię pani Lackberg, aktualnie tom 4 (z 8).
Jak lubicie mocne klimaty to polecam książki Grahama Mastertona, a przede wszystkim dwie pozycje:
1. Ciało i Krew
2. Diabelski Kandydat
Jak to Masteron wprowadził mocny klimat juz na samym początku, momentami ksiażka do czytania tylko w dzień:D
Mamy znakomitego pisarza w dziedzinie pt. sensacja i kryminał.
Tomasz Konatkowski "przystanek śmierć", genialna robota. Przede wszystkim wzorowo przedstawione zostały szczegóły śledztwa, czyli masa pracy umysłowej, jakiej wymaga poszukiwanie mordercy. W wielu filmach dzieje się to w ciągu pięciu minut a przez następną godzinę odważny gliniarz ściga szybkim autem przestępcę po ulicach, strzelanka obowiązkowa. Konatkowskiemu udało się uniknąć takiego prostackiego rozwiązania. Komisarz Adam Nowak prezentuje się nam jako fachowiec, tj. detektyw zwracający uwagę na drobiazgi i potrafiący dostrzegać rzeczy, które pozornie nie mają żadnego znaczenia a faktycznie tworzą ciąg zdarzeń.
Polecam C.R. Zafon "Cień wiatru". A z lżejszych polecam książki Christophera Moor'a :)
Witamy Katarzyno na naszym forum i zapraszamy do działu wizytówki. Możesz nam się szerzej przedstawić.
Paul Davies - "milczenie gwiazd", coś z mojego podwórka, czyli duża publikacja o tym, czemu jeszcze nie usłyszano innych Ufoli. Przegląd aspektów wszelakich, od rodzajów życia ziemskiego poczynając, na źródłach cywilizacji technicznej kończąc. Autor zbytnio czasem ulatuje w filozoficzne mielenie piórem, ale to mała wada. Niknie ona przy masie informacji z różnych dziedzin nauki. Davies jest jednym z naukowych filarów Seti@home, więc to taka swoista refleksja nad jego własnym dziełem i próby odpowiedzi na pytanie: Co zrobić, aby wreszcie przyniosło ono tak oczekiwane owoce.
Gwiazdy i burze. Autor Gaston Rebuffat. Historia zdobycia trzech północnych ścian alpejskich. Krótkie a fajne.
Właśnie przeczytałem cały wątek od nowa, żeby znaleźć sobie coś do czytania :)
Natomiast sam ostatnio wchłonąłem Dzieci Darwina i Radio Darwina Grega Bear'a - fajnie napisany thriller medyczny o nagłej ewolucji człowieka jako gatunku...
Ps. Mogę prosić moderatora o skasowanie linków spamerskich z sygnaturek kolegów, mających tylko po jednym poście?
Trzeci tom `Pomnika cesarzowej Achaji` Andrzeja Ziemianskiego juz w sprzedazy. Swietna ksiazka, fantasy z elementami SF (magia i technologia), OGROMNY polski `akcent` - ksiazka z tych, co nie moge sie oderwac jak tylko zaczne czytac i zawalam wszystko wlacznie z wyjsciem do pracy :)
CytatPierwsze dwa tomy nominowane były do Nagrody im. Janusza A. Zajdla[1]. Drugi tom otrzymał w 2004 roku Nagrodę Nautilus.
Dostepny jest tez kolejny tom Wiedzmina.
to jeszzcze kolejne części Ziemiańskiego - "pomnik Cesarzowej Achai"
Widzę, że jest wśród nas wielu entuzjastów literatury faktu.
Ja polecam "Duch króla Leopolda" o tym jak sympatyczni Belgowie przyczynili się do śmierci około 5 mln tubylców z rejonu Kongo, czyli "Jądro Ciemności" - wersja rozszerzona. Książka napisana bardzo ciekawie, z polotem - pewnie dlatego, że autor nie jest historykiem a dziennikarzem.
Belgowie, Holendrzy, Francuzi, Brytyjczycy..... wszystkie nacje kolonialne dopuszczały się ludobójstw. Zresztą wystarczy poczytać co nie tak dawno działo się z Aborygenami czy Maorysami.....
Ludobójcami byli tylko naziści, którzy spadli tu z księżyca i okupowali potwornie łagodnych Teutonów, kto mówi inaczej ten oszołom. Niestety o zbrodniach zachodnich imperiów kolonialnych pisać nie wypada, może za wyjątkiem Hiszpanów, ale to przecież obrzydliwi katole. Przed upowszechnieniem się politycznej poprawności podejmowano nieśmiałe próby ukazania tego dramatu, m.in:
Irene Salome Cyrus "Indianie Ameryki Północnej"
Publikacja krótka, lecz treściwa, zawiera sporo informacji bez niepotrzebnej paplaniny. Ostatnio jestem na etapie powieści w gatunku, historia alternatywna. Kilka wpisów chciałbym wrzucić.
Piotr Bojarski "kryptonim Posen" (a),
Rzecz autentycznie genialna. Autor znakomicie się przygotował merytorycznie, w pełni przekonał mnie jego wariant rozwoju sytuacji potencjalnego sojuszu Polski z III Rzeszą. Związek Radziecki został pokonany, żołnierze obydwu armii powracają do domów, i... Nie zdradzę, musicie to sami przeczytać, lub posłuchać. Audiobook znakomicie wykonany, tj. doskonale dobrali lektora.
Ba. Wariant rozpatrywany był zresztą całkiem realnie. Hitler proponował Polsce przymierze w ataku na Rosję.
Kończąc podwątek historii alternatywnych związanych z II wojną światową przywołam jeszcze dwie książki Marcina Wolskiego. "Prezydent von Dyzma", wszyscy szukają zaginionego karierowicza, pod koniec 1944 roku nie należy to do łatwych zadań, bo Nikodem sprytnie się zamaskował. Rywalizacja niesamowita, bo w grze biorą udział Rosjanie, wszelacy polscy partyzanci i przede wszystkim Niemcy, z resztą mocno podzieleni. Dygnitarz, który znajdzie Dyzmę i zrobi z niego premiera polskiego satelickiego państewka ma zostać następcą Adolfa. Frank, Himmler i Goebbels biorą udział w tym niezwykłym wyścigu, czy któremuś się uda? A może prezes banku zbożowego zwieje z forsą do Ameryki? Sprawdźcie to sami, czeka was końska dawka akcji i spora porcja humoru. "Wallenrod", niby ciekawe, git by było, gdyby faktycznie tak potoczyły się losy, ale scenariusz mocno naciągnięty. Musielibyśmy mieć naprawdę bycze szczęście.
Powrócę na moment do Pilipiuka. Zachęcony kronikami chciałem poznać nieco więcej przygód Jakuba Wędrowycza, skutkiem czego mój entuzjazm w chwaleniu autora wygasł zupełnie. O ile "czarownik Iwanow" (a) jest napisany poprawnie, to "Weźmisz czarno kure" (a), dosłuchać nie zdołałem. Sytuacja z głównym bohaterem wygląda tak, jak z chamskim dowcipem. Pierwszy śmieszy, drugi wywołuje mały uśmiech a trzeci i każdy kolejny budzi obrzydzenie. Prostacki zapijaczony starzec, w dodatku niezbyt szlachetny, to dobry pomysł na jedną książkę, ale cała seria tego rodzaju zwyczajnie odrzuca. Nie wejdę zatem do klubu wyznawców, którzy przeczytali wszystkie tomy, łącznie z, nomen omen, "trucizną". Wiem, że jej także na pewno nie tknę.
Cześć--ja polecam z tego co gustuje po kolei książki Toma Clancy-ego bądz Cliva Cusslera --- o horrorach raczej nie będę pisał . No i może jeszcze bo warto te s-f Lema. Pozdrawiam.
A dopiszę jeszcze --i moją uwagę przykuły książki Wagnera i Howarda --(Conan i Kane) --tylko najlepiej czytać o Kane po kolei.
A ja polecę staroć - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/82145/gwiazdy-i-burze
Marcin Ciszewski "www.ru2012.pl" (a), zamknięcie historii o wędrówkach w czasie. Autor nieco się zamotał w meandrach tej problematyki, np. następstwa zdarzeń, ale nadrabia wszystko akcją i fabułą wprost porywającą czytelnika. Wyobraźcie sobie walczących Polaków, Rosjan, Jankesów i Niemców, ci ostatni wskoczyli z II Wojny Światowej, więc ich mundury łatwo z filmów skojarzyć. Konflikt o broń atomową, zachowanie continuum dziejowego i inne takie drobiazgi. Naprawdę facet ma fantazje. Pojawiają się tu także bohaterowie innych powieści sensacyjnych pt. "upał" i "mróz". O tych książkach wspomnę następnym razem, wystarczy tych mocnych wrażeń.
Muszę nieco uporządkować moją wypowiedź, bo deko zamieszałem w temacie a więc po kolei;
Marcin Ciszewski "upał" (a). Pamiętne euro 2012 na Ukrainie i w Polsce. Niestety pojawiają się zamachowcy chcący zakłócić tą fiestę. Zakończenie naprawdę zaskakujące, autentycznie autor trzyma czytelników w napięciu i niepewności do ostatniej strony. Książka skrajnie fantastyczna, wychodzimy z grupy i gramy w ćwierćfinale z Niemcami.
"Mróz" (a). Dalszy ciąg przygód naszych dzielnych antyterrorystów, tym razem chodzi o skomplikowaną intrygę polityczną z katastrofą klimatyczną w tle, czyli zimą tysiąclecia, która spada na kraj niespodziewanie.
Chciałem już zamknąć podwątek związany z II wojną światową, ponieważ to dział straszny, lecz także w specyficzny sposób fascynujący. Odnalazłem kilka pozycji wartych przeczytania, opisy będę wrzucał, gdy sam coś przyswoję. Na dziś proponuję kontynuację "kryptonimu Posen" Piotra Bojarskiego. "Rache znaczy zemsta" (a) jest do bólu prawdopodobna, dlatego to tak mocna literatura. Powinni ją poznać zwłaszcza wyznawcy Piotra Zychowicza, lub chwalcy pomysłu Rafała Ziemkiewicza pojawiającego się w jego najnowszej publikacji pt. "jakie piękne samobójstwo". O niej napiszę innym razem. Dziś żałującym, iż z Niemcami nie zawarliśmy strategicznego sojuszu, doradzam posłuchać tego krótkiego fragmentu audycji Roberta Bernatowicza:
https://www.youtube.com/watch?v=H-ORPREaZYc
Gościem był Igor Witkowski, który jest dla mnie największym autorytetem w arkanach historii III Rzeszy.
Marcin Wolski "7:27 do Smoleńska" Warsztat jak zwykle znakomity. Jeżeli zaczyna się czytać powieść Wolskiego wieczorem, to prawie pewne, że do rana się nie zaśnie, bo fabuła po prostu pożera błyskawicznie. Przyczepić się mogę jedynie do zakończenia, jakieś takie deko przesłodzone, w stylu amerykańskiego happy endu wciśniętego na siłę. Poza tym wad nie znajduję. Jak ten facet to robi? Przez tyle lat tworzy na wysokim poziomie i praktycznie nie zaliczył jeszcze wpadki, przynajmniej w mojej ocenie.
Ponownie polecić mogę z pełną odpowiedzialnością książkę Jacka Komudy "Galeony wojny" tom 1 i 2 :) opis ze strony księgarni: "Smak morskiej wody i krwi, gorycz porażki i słodki zapach zwycięstwa.Bitwy wojennych galeonów, salwy całoburtowe, kaperskie rajdy, niszczycielskie sztormy i abordaże na pokładach tonących okrętów. Śmierć i chwała – w marynistycznej powieści z pogranicza historii i fantastyki.
Jest rok 1627. Szwedzi atakują ujście Wisły. Ich okręty rozpoczynają blokadę Gdańska. Do walki z eskadrami Gustawa Adolfa staje młoda polska flota wojenna Zygmunta III Wazy, wspierana przez kaprów na służbie królewskiej. Kapitan Arendt Dickmann, późniejszy admirał i zwycięzca w bitwie pod Oliwą, rzuca wyzwanie Fortunie stawiając na jedną kartę honor i doświadczenie. Razem ze szlachcicem Markiem Jakimowskim, buntownikiem z tureckiej galery, wyrusza w morze by posłać na dno złowrogiego Lewiatana napadającego na statki z Gdańska. I przekonać się czy opowieści o bestii z podmorskich otchłani są prawdą, czy tylko podstępną intrygą szwedzkich korsarzy".
dodam od siebie, niepowtarzalny styl Komudy plus fantastyczne wątki przeplatające się w historii Arrenda Dickmana to majstersztyk ;) POLECAM! :) :arrr: :parrrty: :attack:
To dorzucę też coś z historycznych klimatów, lecz bez fantastycznych wątków. Jakub szamałek "kiedy Atena odwraca wzrok". Leochares, antyczny agent Tomek, musi odnaleźć spartańskiego szpiega działającego w Atenach. Wojna peloponeska dopiero się rozpoczęła bowiem lądujemy w 430 roku p.n.e. Genialny kryminał, bo autor zdołał uniknąć pułapki, w którą często wpadają filmowcy. Miotają się oni pomiędzy językiem sztucznie archaicznym a prostackim, slangiem konsumentów hamburgerów i koli. Bohaterowie Szamałka są z krwi i kości ludźmi. Uwaga to inny krąg kulturowy, więc wielokrotnie was zaskoczą, czasami wręcz obrzydliwie. Genialne ukazanie realiów epoki. Lekturę polecam paradoksalnie zacząć od posłowia, w którym autor znakomicie przybliża tamte czasy i miejsce. Tj. podaje krótkie opisy postaci i rzeczy, jakie w powieści się pojawiają.
Stefan Darda "dom na Wyrębach" (a) Doskonała interpretacja Wiktora Zborowskiego buduje klimat grozy w starodawnym stylu. Dom na odludziu niekoniecznie musi okazać się sielskim miejscem a niespełniona miłość może zaowocować bezmiarem skrajnej nienawiści. Uwaga dla dorosłych. Jeśli będziecie czytać, lub słuchać powieści nocą, polecam mieć pod ręką szklaneczkę czegoś mocniejszego.
Wolfgang Jeschke "ostatni dzień stworzenia" Co by było, gdyby grupę amerykańskich wojaków i rozmaitych jajogłowych przerzucono do świata z przed pięciu milionów lat? Pomysł ciekawy, wykonanie nieco gorsze, autor podchodzi do tematu zbyt filmowo, niczym reżyser w Hollywood. Jednak czasu przeznaczonego na lekturę nie uznaję za stracony. Odniosłem także wrażenie, że pisarza stopniowo opuszczało twórcze natchnienie. Zakończenie jakieś pseudo-westernowe, bez ładu i składu. Deko zdradzę. Jankesi przenoszą się w prehistorię, aby manipulując przeszłością napsuć krwi islamskim królom nafty. Twórcy science fiction często nie radzą sobie z czasowymi paradoksami. Jedyne, moim zdaniem sensowne, wyjście zaproponował Wolski ze swoim wszechświatem wielu rzeczywistości. Wtedy unikamy dylematu człowieka, który w przeszłości spowodował wypadek samochodowy, w którym zginął jego dziadek, nie poznawszy nawet babci.
"Łatwo być Bogiem", Robert J. Szmidt - książka Polskiego autora w klimacie hard sf. Mimo drobnych braków warta przeczytania. W promocji można dorwać za 17.90PLN...
Czytam też obecnie "Ja, Dago" (pierwszy tom cyklu "Dagome Lex"), utrzymana w klimacie fantasy opowieść o czasach tworzenia państwa Polskiego napisana przez Zbigniewa Nienackiego (tak, ten od "Pana Samochodzika").
Cytat: Ufol w 26 Sierpień 2014, 09:19
Jedyne, moim zdaniem sensowne, wyjście zaproponował Wolski ze swoim wszechświatem wielu rzeczywistości.
Kolejne sensowne z jakim ja sie spotkalem (i gdzie powstala pierwsza czesc mojego nicka) to "Saga o plioceńskim wygnaniu" Julian May.
SF + Fantasy + Parapsychologia + podroze w czasie. Czytalem 4 razy, na pewno przeczytam jeszcze nie raz.
Seria dostepna prawie wszedzie (allegro, antykwariaty, chomikuj).
jak ktoś lubi horrowy to polecam, Grahama Mastertona np:
- diabelski kandydat
- dziecko ciemności
- drapieżcy
jest jeszcze dużo tych tytułów! ale te 3 dla mnie najlepsze.
Poza literaturą dla umysłu czytam też tą do pracy głównie tematyka serwery, sieci komp. itd
Już wiemy, gdzie serwerów NIE zamawiać.
Moderatora proszę o edycję...
Żeby nie było tak kolorowo, nie wszystko, co poznałem, uważam za wartościowe. Dziś podrzucam coś, co lekko mnie rozczarowało.
"W wysokiej trawie" (a)
Joe Hill, Stephen King Powinno być genialnie napisane, bo autor jest ikoną powieści grozy, filmu poniekąd też, ale do mnie jakoś jego twórczość nie trafia.
"Cóż mogłoby się wydarzyć na polu wysokiej trawy? W świecie Stephena Kinga wspomaganego przez jego syna Joe Hilla – wszystko, co tylko podpowie Ci owładnięta strachem wyobraźnia...
Cal i Becky to kochające się rodzeństwo. Kiedy Becky zachodzi w ciążę na pierwszym roku studiów, brat decyduje się jej pomóc i odwieźć siostrę do rodziny w drugiej części Stanów. Przejeżdżając przez Kansas słyszą wołanie o pomoc, które dobiega z przylegającego do szosy wielkiego pola traw. Zatrzymują się na parkingu przy kościele pod dziwnym wezwaniem Czarnego Kamienia Odkupiciela. W pobliżu nie ma nikogo, a dziecinny głos dobiega z niedaleka, więc decydują się wejść w gąszcz i wyprowadzić chłopca na bezpieczną drogę. Jednakże Becky i Cal szybko gubią się w trawie. Spotkanie z ludźmi w niej żyjącymi będzie dla nich zabójcze..."
http://www.publio.pl/w-wysokiej-trawie-stephen-king,p85011.html
Wrzucam opis na leniwca, bo lepiej streścić nie potrafię. Jednym słowem, zawiodłem się.
"zdolny uczeń" (a) Tu King zderzył typowego amerykańskiego nastolatka z przysłowiowego dobrego domu, z niemieckim oprawcą obozowym. Gówniarz odkrywa prawdziwe nazwisko i tożsamość statecznego sąsiada. Pan Artur Denker kiedyś nazywał się Kurt Dussander i po wojnie robił co tylko możliwe, aby uciec przed odpowiedzialnością za swe czyny. Teraz musi wszystko opowiadać chłopakowi, który szantażuje go. Jeżeli Szwab się nie zgodzi, to wszystko się wyda. Pomysł na horror dobry, bo psychika młodzieńca musi ulec zdemolowaniu, gdy zafascynuje się on dziejami zbrodniarza. Poraża nieznajomość geografii i historii przez pisarza światowej sławy, ale trudno się mówi. Poza tym sporo odwołań do popkultury, której nie znam ani trochę, więc chwilami nie rozumiałem tego, co faktycznie bohaterowie mówią. Wszystko ratuje wzorowa interpretacja Zbigniewa Zapasiewicza.
też akurat czytam Kinga - "Pan Mercedes", zdaje się, że pierwszy kryminał tego autora, w sumie dopiero się wkręcam, książka nie wciąga jak bagno, ale jest dobrze, są te wszystkie rzeczy za które cenię Kinga, ciekawie nakreślone postaci, nawet te występujące tylko w jakiejś jednej scenie, zwyczajne niezwyczajne amerykańskie przedmieścia itp itd. Co do samej akcji, to na razie jakichś urwań dupy nie ma, ale wierzę że jak to u Kinga - rozkręci się.
Jak któs lubi kryminały, to polecam Jo Nesbo i historie policjanta Harrego Hola
a jak ktoś lubi spamować, to polecam nie tutaj ;) a z kryminałów to jeszcze Mankell na pewno, i wielu wielu innych też ;D
Szczerze napisawszy, nie wiem, czy polecić, ale na pewno przynajmniej zerknę na to podczas najbliższego rajdu po księgarniach.
http://lukaszchmielewski.natemat.pl/115141,kompleks-7215
Chociaż pachnie "Metrem 2033" (które nie przypadło mi do gustu) na kilometr.
to w jednonitkowym tunelu może być jakaś akcja?? %)
Cytatto w jednonitkowym tunelu może być jakaś akcja??
Nie widzę ku temu żadnych przeciwskazań :)
CytatChociaż pachnie "Metrem 2033" (które nie przypadło mi do gustu) na kilometr.
Świat metra jest zajebisty :) Opowiadania zabrane przeczytałem dawno, teraz lecę z Suren Cormudian - Dziedzictwo Przodków - akcja tu dzieje się nie w Moskwie a w obwodzie Kliningradzkim :) I bardzo fajnie się czyta/słucha (z braku czasu często zdarza mi się posłuchać jadąc do pracy).
No i gra jest miodna, nie ma co, ja lubię takie klimaty :)
Ja polecę swego rodzaju metaforę rozwoju cywilizacyjnego, gdzie głównym motywem jest bunt jednostki przekształcający się w bunt ogółu (lub odwrotnie):
Kurt Vonnegut - Pianola
ogólnie Vonnegut wymiata, jedne z moich ulubieńców od szczeniaka :)
Pozwole sobie wkleic swojego wlasnego posta z forum.zwijaj.pl (stad nawiazanie do folding), ksiazke przeczytalem dawno, a dalej czasem do niej myslami wracam wiec tym bardziej polecam.
Dopadlem w swoje rece pewna ksiazke - http://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/cesarz-wszech-chorob i pomijajac fakt, ze jest napisana swietnie i dla osob zainteresowanych historia czy medycyna pozycja mysle obowiazkowa to dla nas wynika z niej ciekawa rzecz. Otoz dowiedzialem sie z niej ze mechanizm powodowania raka rozumiemy w stopniu niewielkim i to dopiero od doslownie kilku lat. Wczesniej wszelkie proby leczenia chemia opieraly sie wylacznie na zasadzie "odkrylismy eksperymentalnie ze to i to dziala no to podajemy w tym i tym raku", ale dlaczego dzialalo? Nie bylo wiadomo i wielu przypadkach nadal nie wiadomo.
Tym samym badania w ktorych bierzemy udzial moga nadal bardzo duzo wniesc. Samo F@H wspomniane w ksiazce nigdzie nie jest (troche na to liczylem szczerze mowiac), ale uniwerek Stanforda jako majacy duzy wplyw na badania owszem :)
Philip K. Dick - "przedludzie" USA, w których znacząco zmodyfikowano prawo i człowiekiem zostaje się po ukończeniu dwunastego roku życia. Niechciane dzieci zbiera ciężarówka aborcyjna. Fabuła mocno niewiarygodna, chociaż?... Tak wiele rzeczy w historii, zdawałoby się niewyobrażalnych, jednak miało miejsce. W ogóle Dick wydaje mi się kimś z poza rzeczywistości. Genialny, zarazem przepalony narkotykami łeb, do tego koszmarnie trudny charakter.
Polecam jego książkę "Valis"
sporo tam fragmentów autobiograficznych. Generalnie uważam Dicka za najgenialniejszego pisarza naszych czasów. Wystarczy zobaczyć ile z jego opowiadań doczekało się ekranizacji :D
Właściwie każde to gotowy scenariusz na dobry film :D
Alister McGrath - "Bóg Dawkinsa. Geny, memy i sens życia"
Genialna odpowiedź wierzącego uczonego. Ciekawa, choć wymagająca lektura filozoficzna. Uwaga, do odbioru jest niezbędne wykształcenie na poziomie maturalnym, z powszechnie znanych dziedzin wiedzy. Jak ktoś lubi takie rozważania może sięgnąć po drugą książkę McGratha pt. "Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa". Autor słusznie zauważa, iż nie można dowieść istnienia, bądź nieistnienia absolutu, na płaszczyźnie naukowej. Byt wszechmogący zwyczajnie stoi nieskończenie wyżej ponad ludzkim umysłem, zatem pozostaje nam jedynie wiara, w jego obecność, lub przekonanie równie nieweryfikowalne rozumowo głoszące, że go po prostu nie ma.
No to jest rozumowanie bledne, z bledem na poziomie czy ja wiem czy nawet maturalnym ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czajniczek_Russella
Nigdzie tez Dawkins nie udowadnia ze boga nie ma bo owszem, tego nie da sie udowodnic. I nie da sie tez udowodnic, ze jest. Tyle ze ciezar dowodu lezy na tych ktorzy twierdza ze jest.
Generalnie wg mnie ciężar dowodu nie leży po żadnej ze stron. Jedni chcą wierzyć inni nie. A przekonywanie kogokolwiek do jednej lub drugiej racji nie ma sensu....
Oczywiście w pełni zgadzam się z Trollem. Kończąc rekomendacje dzieł typowo akademickich polecę jeszcze księgę pt. "fizyka a filozofia". Werner Heisenberg zaskoczył mnie jako dobry narrator i znawca myśli ludzkiej. Co stanowi zadanie niezwykle trudne, w dodatku, jeżeli kogoś interesuje historia nauki, to lektura go wciągnie. Należy się uznanie, bo większość tzw. uczelnianych cegieł przypomina flaki z olejem i trzeba się ratować dużymi ilościami kawy, aby natychmiast przy nich nie zasnąć.
A ja się nie zgadzam z Trollem.
Jeżeli ktoś wysuwa teorię i w związku z nią narzuca mi sposób życia, to jednak powinien ją udowodnić.
Dopóki tego nie zrobi to ja nie mam zamiaru udowadniać jemu, że jest inaczej. Niech się z tym kisi, ale beze mnie.
eeeee. no właśnie dopóki nie narzuca to jego teoria jest równie dobra jak moja :D a jak zaczyna narzucać to już inna bajka.
Robert J. Szmidt "apokalipsa według Pana Jana". Co powiecie na Polskę od morza do morza, odrodzoną po atomowej wojnie światowej? Stolica we Wrocławiu, całkowicie zmieniony świat. Autor świetnie sportretował parę typów ludzkich, od trepów poczynając, na klechach kończąc. Przyczepię się tylko do wizji geologicznej, zbytnia inspiracja legendą o Atlantydzie, ale całościowej mojej oceny to nie psuje. Powieść polecam, bo bohaterowie w niej mówią jak ludzie. Tzn. nie są sztuczni, jak wygłaszające monologi kukły na szklanym ekranie.
"Apokalipsa..." - już lata temu przeczytałem z przyjemnością, ale mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony świetny pomysł w prologu (opowiadanie "Ognie w ruinach"). Z drugiej strony, Szmidt po hollywoodzku wręcz przeszarżował z nieprawdopodobieństwem fabuły. Ale generalnie też polecam, choć nie podzielam zachwytu Ufola.
Patriotyzm regionalny każe mi poprzeć twe słowa %)
polecam tez autobahn nach Poznań i Waniliowe plantacje Wrocławia :D
Sebastian Uznański "Herrenvolk", Artur Sosnowski, student germanistyki, przenosi się z dzisiejszego Krakowa do Polski AD. 1940. Oczywiście nie rozumie, jak do tego doszło. Szwaby próbują wygrać wojnę dzięki wiedzy, którą od niego uzyskują. Dobrze oddane, brunatny mistycyzm i cała "duchowość" tegoż koloru. Autor pogubił się deko w intrydze, np. nie pojawił się wątek enigmy. Powieść dla fascynatów magii, w jej czarnej wersji. Jako lubiący powieści typowo naukowe zachwycony nie jestem, ale wielbicieli czarów, w rozmaitych odcieniach, jest sporo, więc może komuś ta książka się spodoba.
Maciej Parowski "burza", jakieś to strasznie przeintelektualizowane, przebrnąć nie zdołałem. Pomysł niezły, w 1939 wrzesień deszczowy, Niemcy toną w błocie, więc ostatecznie wojnę przegrywają. Anglicy i Francuzi wywiązują się z umów sojuszniczych. Nie krzywić mi tu pysków, to przecież fantastyka. Autor wrzucił jednak do fabuły tyle rozważań filozoficznych, że mózg mi się przegrzał i wysiadłem.
Mariusz Pasek "Paragraf 13" - Książka o LWP w czasach umierającego PRL. Konkretnie to dzieje chłopaków z SPR Artylerii. Uświadamia jakim absurdem było wojsko z poboru. I jak wielki syf to był. :D
Cytat: Troll81 w 27 Listopad 2014, 19:57
Mariusz Pasek "Paragraf 13" - Książka o LWP w czasach umierającego PRL. Konkretnie to dzieje chłopaków z SPR Artylerii. Uświadamia jakim absurdem było wojsko z poboru. I jak wielki syf to był. :D
Jako ten, który w poborze był, się wypowiem...
Zapytaj starszych kolegów, których to nie ominęło, który żałuje... zdziwisz się ;)
nie zdiwie się. Ja mam kategorie D :D ale swoje o woju posłuchałem I to od takiego co został w woju na zawodowca :D i nadal w tym woju jest. Powiem ci ze człowiek nabiera ciekawych poglądów :D
Piotr Langenfeld "czerwona ofensywa", Genialna powieść w gatunku pt. historia alternatywna. Ruscy atakują zachodnich aliantów w czerwcu 1945 r. Wierny portret ludzi radzieckich oraz ich cywilizacji, którą niosą całej Europie. Do tego terror stosowany na skalę dla nas trudną do wyobrażenia. Pojawia się w tle wielka polityka i Polacy siłą wcieleni do armii czerwonej. Pełnią w niej rolę mięsa armatniego. Czy uda im się to zmienić? Do tego autor zdołał opisać całkowite niezrozumienie mentalności poddanych Stalina w społeczeństwach zachodnich. Szczerze polecam tą książkę. Kawał dobrej roboty. Fabuła bardzo wiarygodna, obie strony planowały atak. Nie doszło do tego z kilku przyczyn, ale mało brakowało, aby druga wojna światowa potrwała dłużej.
Dzisiaj słuchałem audycji autora książki pt. "Genialni. Lwowska szkoła matematyczna". Jestem wręcz pewien, że warto!
Michał Karnowski, Bronisław Wildstein, Piotr Zaremba, "niepokorny" - Wywiad rzeka z Bronisławem Wildsteinem. Dobrze przeprowadzony, wszystko poprawnie poukładane, brak, tak dziś powszechnego chaosu. Ten facet to prawdziwy tytan intelektu. Jego publicystyka stanowi znakomitą odtrutkę zarówno na postmodernistyczny bełkot, jak i proste, niczym budowa cepa, recepty Korwina.
@Ufol zachęciłeś mnie - kupiłem mam nadzieję, że 15 zł dobrze wydałem ;)
"Góry - Wolnośc i przygoda. Od trekkingu do alpinizmu" - praca zbiorowa
Chyba najlepiej wydane 65pln w moim życiu na książkę. Dla miłośników gór prawdziwa kopalnia wiedzy i to aktualnej wiedzy z zakresu poruszania się w terenie górskim, Od prostych "spacerów" po pełnoprawne wyprawy. Od wejścia na skałkę po alpinizm lodowy. Od razu powiem ze czyta sie ją jak każdy tego typu podręcznik. Nie jest to porywająca fabuła :) Ale od razu mam ochotę przetrenować 90% materiału w praktyce :D
Bronisława Wildsteina przywołałem celowo. Napisał ostatnimi czasy, 45 numer tygodnika "do rzeczy", 2014 r. artykuł pt. nowy totalitaryzm. Kiedyś słyszałem, w jakimś telewizyjnym kabarecie, jak to do Polski wkraczali: czarni pierwszego września, czerwoni siedemnastego a różowi pierwszego maja 2004 r. Trzymając się tych pojęć, oto książka opisująca Europę, z niedalekiej przyszłości rządzoną przez różowych.
Paweł Kempczyński "requiem dla Europy", Ten absurdalny świat widzimy przede wszystkim oczami kapitana Huberta Jugenmanna, doświadczonego pilota, który wielokrotnie wykazał się profesjonalizmem i odwagą latając z pomocą humanitarną do krajów trzeciego świata. W Europie najmniejsze prawa przysługują białym, tradycyjnie myślącym mężczyznom. Muzułmańscy emigranci równo olewają miejscowe przepisy, przestrzegają wyłącznie własnych, szariat i te klimaty. Wszędobylska ideologia postępactwa. Pomysł ciekawy, ale jedno autorowi zarzucę, niejako kradnąc spostrzeżenie z eseju Wildsteina. Taki twór długo istnieć nie może. Załamie się pod własnym ciężarem, lub ktoś go zniszczy, gdyż w przeciwieństwie do czarnych i czerwonych, różowi nie będą dysponować realną siłą. Aż się prosi, aby rozwinąć króciutki epizod z końca książki i ukazać dalsze losy starego kontynentu. Cóż mam na myśli? Nie zdradzę, kto ciekaw po lekturę sięgnie i sam zobaczy, o co mi chodziło w tej notce.
@Ufol
Stary, jesteś mądry facet i Cię szanuję, ale dajesz się uwieść populistom.
Za duże poszanowanie dla gejów/muzułmanów/żydów itd, itp? To zabierz nam to z prawa, wyznacz jedyną słuszną ideologię i... zakręć ręcznik na głowie, bo właśnie budzisz się w Państwie Islamskim!
Gdyby wszystkie postulaty tego typu wprowadzić w Polsce, to NICZYM byśmy się nie różnili od nich!
Czy to tak ciężko zrozumieć?
CytatW Europie najmniejsze prawa przysługują białym, tradycyjnie myślącym mężczyznom. Muzułmańscy emigranci równo olewają miejscowe przepisy, przestrzegają wyłącznie własnych, szariat i te klimaty.
Zaprzeczasz sam sobie - albo mamy najmniejsze prawa (bzdura totalna), albo muzułmanie łamią prawo (a więc je łamią!)...
Naprawdę, tak działa demagogia prawicowej literatury...
Krzychu, źle dobierasz polemistę, bo powinien nim być Paweł Kempczyński. Uważam, że sedno jego książki ująłem dosyć precyzyjnie. Przyjmując specyfikę przybliżania lektury w wątku na forum, przecież nie traktującym o literaturze. Taka uwaga odnośnie mojego stylu. Jeżeli ktoś całe "requiem dla Europy" przeczyta, czekam na jego krótki opis. Sądzę, że sobie nie zaprzeczam, dlatego posta nie edytuję. Kto ciekaw niech sięgnie do tomu drugiego pt. "Hekate". Pojawiają się bohaterowie z requiem, tym razem w kosmicznej scenerii. Znakomita koncepcja nieznanego, tak bardzo spłaszczona przez wielu filmowców. Kojarzycie o co mi idzie? Jankesi lądują na planecie w bardzo odległej galaktyce i spotykają kosmitów, którzy mówią jak oni, myślą praktycznie tak samo, może słuchają nieco innej muzyki. Tej banalności Kempczyński uniknął, za co mu chwała. Nieco przeszarżował z kilkoma szczegółami technicznymi, ale takie drobiazgi zauważają szczególarze i malkontenci, do których niestety się zaliczam. Taka już moja natura. Podsumowując wszystkie za i przeciw, to dobra fantastyka naukowa, lektura warta poznania.
Michael Farquhar - "królewskie skandale" (a), Koronowane głowy przez kawał życia wydawały mi się jakoś nadludźmi. Irracjonalne, wiem, ale tak podświadomie ich postrzegałem.
Nie wiem czemu, może dlatego, iż płynie we mnie wyłącznie czerwona krew, ale wróćmy do księgi ukazującej nikczemności i dziwactwa władców z różnych epok. Od rzymskich cesarzy, do rosyjskich carów. Większość opowieści dotyczy panujących z Anglii, lecz nielubiący Habsburgów, czy Romanowów, także znajdą coś dla siebie. Szczerze polecam, dobre antidotum na idealizowanie dawnych epok. Na uwagę zasługują rozdziały opisujące łajdactwa papieży, moje uznanie dla wydawcy. W Polsce to praktycznie nieznany aspekt dziejów. Autor zdołał uniknąć pułapki tzw. odbrązowienia, czyli mieszania tego, o czym się opowiada, z błotem. Co dziś zrobiło się modne. Wyważona praca historyczna, napisana żywym językiem. Do tego wzorowa interpretacja Ksawerego Jasieńskiego. Taka lektura z najwyższej, po prostu pałacowej półki.
Jakub Pawełek "wschodni grom" Chińczycy atakują Rosję celem zdobycia złóż surowców a więc pomysł na fabułę całkiem realistyczny. Niestety dalej już jest znacznie gorzej. Autor totalnie nie poradził sobie z wieloma wątkami. Od oceny i przedstawienia faktycznego znaczenia poszczególnych państw poczynając, na opisie dużej telewizyjnej stacji informacyjnej kończąc. Zdaje się, że pracuje tam jedna dziennikarka. Idea, aby to Polska decydowała o zwycięstwie smoka, lub niedźwiedzia po prostu poraża skrajnym nieprawdopodobieństwem. Czasu przeznaczonego na lekturę nie uznaję za stracony, ale książki nie polecam. Towar dosyć marnej jakości, ale warto sięgnąć, jeśli ktoś lubi opisy nowoczesnych zabawek wojskowych.
Dziś coś odradzę i to stanowczo. Jarosław Dziubek "prezydent", Tandeta, totalna chała, autor nie ma zielonego pojęcia o tworzeniu powieści sensacyjnych. Końska dawka pornografii plus całkowity brak odbioru realnych sympatii politycznych w polskim społeczeństwie. Na dodatek nie potrafił zbudować choćby najprostszej fabuły. Oto żelazny dowód na twierdzenie głoszące, iż nie wystarczy znać liter, aby być pisarzem.
Michael Crichton, Richard Preston - "Micro" (a), Kryminał w klimacie fantastyki naukowej, może deko przesadzonej. Co powiecie na technologię pozwalającą zmniejszać maszyny i istoty żywe, nawet stokrotnie. Tak oto grupa młodych naukowców znalazła się w hawajskim lesie deszczowym. Czy zdołają przeżyć i powrócić do normalnej postaci? Celowo nie napisałem, w jaki sposób znaleźli się w takich opałach. To część intrygi, której nie chcę zdradzać, aby nie psuć znakomitej lektury i domowej zabawy w detektywa. Atutem powieści są bohaterowie, nie zostali wyidealizowani, są bardzo ludzcy, zarówno w pozytywnym, jak i w negatywnym znaczeniu tego słowa. Autorzy poradzili sobie także z ukazaniem zjawiska charakterystycznego dla naszej epoki, czyli rolę wielkich korporacji, ich bezwzględne dążenie do maksymalnego zysku. Właściwie nie znajduję tu postaci nudnych, niepotrzebnych, czy nieudanych. Jednym słowem, dobra robota a przyczepić się można z fizycznego punktu widzenia. Żadna, z obecnie poważnie dyskutowanych teorii, nie pozwala na funkcjonowanie takiej technologii.
Witold Szabłowski "tańczące niedźwiedzie" piekny dokument o transformacji i jej wpływie na ludzi i nie tylko.
Ryszard Kapuściński "podróże z Herodotem" Reporter z naszych czasów opisuje, przy okazji własnych wypraw, wędrówki swego greckiego starożytnego kolegi po fachu. Dzieło wybitne, przecież spotkanie dwóch geniuszy musiało tak zaowocować. Herodot był wielki, ponieważ tak samo, jak ŚP. Kapuściński, potrafił słuchać swoich rozmówców.
Pozwolę sobie jeszcze, na chwilę, powrócić do "podróży z Herodotem", ponieważ pozwalają one dobrze opisać kolejną księgę. Jack Goody "kradzież historii" Merytoryczna odpowiedź na ględzenie zachodnich mędrków. Chodzi o tych intelektualistów, którzy potrafią udowodnić, że dzieje musiały się potoczyć tak, jak faktycznie miało to miejsce. Są natomiast niezdolni do przewidzenia czegokolwiek, choćby w najbliższej przyszłości. Fakt ten, w mojej nic nieznaczącej opinii, kompromituje ich całkowicie. Sir John Rankine Goody, bo tak właściwie autora należy przedstawić, wykazuje ich arogancję umysłową w sposób subtelny, lecz do bólu rzeczowy. Uwaga, to praca typowo naukowa, tj. pełna przypisów i szczegółowych polemik. Polecam ją zatem wyłącznie molom wyspecjalizowanym, czyli trawiącym akademickie cegły. Oto opis prostacki, mojego autorstwa. Istotę dzieła Goody'ego można oddać bardziej wytwornie, cytując "podróże z Herodotem". Jako ćwikłowy burak z polskich pól, czasem coś wtrącę, aby nie zapanował zbyt arystokratyczny klimat.
"W tamtych czasach greckie słowo historia znaczyło
raczej badania czy dociekania, i to właśnie określenie bardziej odpowiadałoby
zamiarom i ambicjom autora. Nie siedział on przecież w archiwach i nie pisał
dzieła akademickiego, jak to przez wieki robili później uczeni, ale chciał
dociec, poznać i opisać, jak codziennie powstaje historia, jak ludzie ją tworzą,
jak to się dzieje, że jej kierunek jest często sprzeczny z ich staraniami i
oczekiwaniami. Czy o tym decydują bogowie, czy też człowiek na skutek swoich
ułomności i ograniczeń nie potrafi mądrze i racjonalnie kształtować swojego
losu?"
Otóż to, dalszego biegu zdarzeń nie da się zaplanować. Europa nie musiała stać się kontynentem chrześcijańskim, patrz "Quietus". Niemcy mogli wygrać drugą wojnę światową a Fenicjanie dopłynąć w starożytności do Ameryki.
"Herodot jest uwikłany w pewien nierozwiązywalny dylemat: z jednej strony poświęca życie staraniom, żeby zachować prawdę historyczną, aby dzieje ludzkości nie zatarły się w pamięci, z drugiej - w jego dociekaniach głównym źródłem nie jest historia rzeczywista, ale historia opowiedziana przez innych, a więc taka, jaka im się wydawała, a więc selektywnie zapamiętana i później intencjonalnie przedstawiona. Słowem, nie jest to historia obiektywna, ale taka, jaką jego rozmówcy chcieliby, aby była. I z tej rozbieżności nie ma wyjścia. Możemy ją próbować zmniejszać lub łagodzić, ale nigdy nie osiągniemy stanu doskonałego. Nieusuwalny będzie ten czynnik subiektywny, jego deformująca obecność. Nasz Grek zdaje sobie z tego sprawę i dlatego stale się zastrzega: ,,jak mi mówią", ,,jak utrzymują", ,,różnie to przedstawiają" itd. Dlatego, w sensie idealnym, nigdy nie mamy do czynienia z historią rzeczywistą, ale zawsze z opowiedzianą, z przedstawioną, z taką, jaka — jak ktoś utrzymuje — była; taką, w jaką ktoś wierzy.
Ta prawda jest może największym odkryciem. Herodota."
Właśnie dlatego Goody ma słuszność, zwraca bowiem uwagę na ten, tak często dziś pomijany fakt. Historia pisana przez Europejczyków ukazuje wszystko z pewnego punktu widzenia. Jeżeli chcemy się zbliżyć do obiektywizmu, do którego nigdy nie dotrzemy, lecz dążyć do niego należy. Aby to zrobić trzeba wysłuchać wszystkich stron sporu:
"Znawcy dziejów wśród Persów mówią... albo Fenicjanie twierdzą, że..., i dodaje: Tak tedy mówią Persowie, a tak Fenicjanie, ja zaś nie będę tu rozstrzygać, czy rzecz miała się tak, czy inaczej."
Gdy z absolutną pewnością czegoś stwierdzić nie możemy, warto poważnie traktować nawet przeciwstawne źródła. Kapuściński zwraca także uwagę na ciekawe zjawisko.
"Bałem się, że mogę wpaść w pułapkę prowincjonalizmu. Pojęcie prowincjonalizmu wiążemy zwykle z przestrzenią. Prowincjonalny to ktoś, czyje myślenie ograniczone jest do pewnej marginalnej przestrzeni, której przypisuje on nadmierne, uniwersalne znaczenie. Ale T.S. Eliot ostrzega przed innym prowincjonalizmem — nie przestrzeni, lecz czasu. ,,W naszej epoce - pisze w eseju o Wergiliuszu w 1944 roku - kiedy ludzie skłonni są bardziej niż kiedykolwiek mylić mądrość z wiedzą, a wiedzę z informacją i usiłują rozwiązać problemy życiowe w terminach techniki, rodzi się nowa odmiana prowincjonalizmu, która zapewne prosi się o inną nazwę. Jest to prowincjonalizm nie przestrzeni, ale czasu; dla niego historia to jedynie kronika ludzkich wynalazków, które swoje odsłużyły i zostały wyrzucone na śmietnik; dla niego świat jest wyłącznie własnością żyjących, w której umarli nie mają żadnego udziału. Tego rodzaju prowincjonalizm niesie ze sobą tę groźbę, że my wszyscy, wszystkie ludy planety, możemy stać się prowincjonalni, a ci, którym się to nie podoba, mogą tylko zostać pustelnikami".
Są więc prowincjusze przestrzeni i prowincjusze czasu. Każdy globus, każda mapa świata pokazuje tym pierwszym, jak są w swoim prowincjonalizmie zagubieni i zaślepieni, podobnie jak każda historia, w tym - każda strona Herodota, pokazuje tym drugim, że teraźniejszość istniała zawsze, bo historia jest tylko nieprzerwanym ciągiem teraźniejszości, a najbardziej odległe dzieje były dla ludzi wówczas żyjących ich najbliższym sercu dniem dzisiejszym." Tak jest mistrzu. Średniowiecze wcale nie musiało zaowocować dzisiejszą demokracją a feudalizm wyewoluować w kapitalizm. Wielu ludzi wyrosłych w czasach facebooka i youtuba w ogóle sobie nie wyobraża czasów, gdy o takich wynalazkach nikt nie myślał. Czytając Goody'ego odniosłem wrażenie, iż jego oponenci są uczelnianą wersją takich osobników. Europa musiała podbić resztę świata a przesądzone to było już w epoce klasycznej demokracji ateńskiej. Do napisania niniejszego małego referatu skłoniło mnie odkrycie książki ŚP. Ryszarda Kapuścińskiego w formie gadanej. Istnieją dwie wersje. Zarówno Stanisław Brejdygant, jak i Ksawery Jasieński, interpretują tą opowieść perfekcyjnie.
Waldemar Łysiak "Polaków dzieje bajeczne" Pozostańmy, jeszcze przez moment, w środowisku ekstremalnie naukowym, ale zmieńmy danie. Od niestrawnej cegły przejdźmy do drobiazgowo opracowanej i lekkiej w odbiorze publikacji. Chociaż to dzieło fachowe, czyta się je, jak wybitną powieść. Dlaczego nasza najwcześniejsza historia jest baśnią, legendą? Ponieważ tak mało o niej wiemy, przed czasami Mieszka I nikt tu ksiąg nie spisywał, lecz nadzieję na choćby uchylenie rąbka tajemnicy dają nowe nauki. Np. genetyka obala twierdzenia pseudonaukowców z III Rzeszy. Autor przedstawił także historię pewnego prastarego symbolu, który dziś całkowicie niesłusznie jest kojarzony jednoznacznie negatywnie. Lwią część książki zajmują oczywiście opisy kolejnych władców wyznających wiarę rodzimą. Autentycznie ciekawe postacie m.in Ziemowit Waleczny, czy Zwonimir Danogromca. Arcyciekawy rozdział traktujący o Bolesławie II Zapomnianym, ostatnim królu pogańskim i wiele, wiele więcej. Szczerze zachęcam do lektury.
Taaaaaa Bolesła zwany Zapomnianym :D w swojej płycie przypomina go zespół Percival Shuttenbach :D
Ten legendarny monarcha na pewno się kiedyś w niniejszym wątku pojawi, ponieważ czas jego panowania, czyli tzw. reakcja pogańska stanowi natchnienie dla pisarzy. Powstało kilka powieści, jednak teraz proponuję opuścić świat miniony i popływać.
Krzysztof Baranowski "drugi raz dookoła świata" (a), Uwaga, książka napisana przez fachowca najwyższej klasy, zatem szczury lądowe, takie jak ja, muszą się wspomóc słowniczkiem terminów żeglarskich. To nie tylko wspomnienia z rejsu. Kapitan opisuje trudne przygotowania do niego, ogólnie przybliża nam swoje życie oraz przekazuje, tak przy okazji, na marginesie, sporo informacji z historii żeglarstwa. Do tego sporo humoru i uroczych anegdot. Henryk Pijanowski poradził sobie dobrze z interpretacją, dlatego szczerze polecam audiobooka.
Marcin Ciszewski "Krüger" (a) tom I pt. "Szakal". Kryminał z historią w tle. Akcja, niezwykle wartka, toczy się w październiku i listopadzie 1918 r. Przede wszystkim w Warszawie i we Lwowie, który wówczas stanowi niezbyt sympatyczne miejsce do zamieszkiwania. Bohaterowie są niezwykli, tzn. tajemniczy, posiadają zagmatwane życiorysy. Co może łączyć Wilhelma Krügera, młodego kryminalistę i Iwana Kolcowa, rosyjskiego bogacza? Dodatkowo wyobraźcie sobie bandytę, który, zupełnym przypadkiem, zostaje lokalnym herosem. Właściwie każda postać zasługuje na osobny opis, ale zamieszczać takich nie zamierzam, gdyż nie należy opowiadać książki, zdradzając tym samym zawartą w niej intrygę. Byłaby to klasyczna kradzież literackiej przygody.
Brian Haughton "tajemne miejsca" Opisy niezwykłych, fascynujących miejsc, praktycznie z całego świata. Zobaczcie megality z zachodniej Europy, pakistańskie Mohendżo Daro, jedno z najstarszych miast w historii ludzkości. Autor zawędrował do Australii docierając do świętej skały Uluru. Wsłuchajcie się w peruwiańskie legendy mówiące o Cuzco, stolicy inkaskiego imperium. Nie zabrakło fenomenów z prekolumbijskiej Ameryki Północnej, takich jak Cahokia. To nie jest pospolity album, lecz profesjonalny przewodnik zawierający mnóstwo informacji, także świeżych. Polecam ludziom lubiącym rzeczy niecodzienne, zdające się pochodzić z innego wymiaru.
Nie wrzuciłem jeszcze, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, żadnej antologii. Dziś nadrabiam tę zaległość.
"rakietowe szlaki" a konkretnie trzeci tom serii. Zbiór opowiadań z szeroko rozumianej fantastyki. Polecam zwłaszcza krótką, naprawdę miłą sercu lekturę pt. "Polacy to ludzie łagodni".
Alan Dean Foster przedstawia tu świat, w którym Polska jest jedynym supermocarstwem, którego cechą kluczową, wręcz wyznacznikiem tożsamości jest całkowity pacyfizm. Często postrzegamy siebie skrajnie krytycznie, dopiero obcy pozwala nam podnieść łby do góry. Tak na marginesie. Ta wersja historii wydaje mi się mało realna, lecz możliwa, w odróżnieniu od innych koncepcji, które opiszę niebawem.
Dział zaniedbałem dokumentnie, wręcz haniebnie, ale od dziś biorę się do roboty i powoli zaległości nadrobię. Na początek coś odradzę i to zdecydowanie.
Rafał Ziemkiewicz "jakie piękne samobójstwo", Każdy z nas zna jakiegoś geniusza mądrzejszego od Cezara, Napoleona Tesli i Einsteina razem wziętych. Bufonada i nadęcie autora, który twierdzi, że wszystkich by okiwał i wojnę wygrał jest po prostu żałosne. Książki w żadnym razie nie można traktować jako pracy historycznej. Publikacja naukowa wymaga przypisów, bibliografii i innych takich nudnych pierdół, o których nasz mąż opatrznościowy zapomniał a może do rzeczy tak błahych się nie zniża, bo jego godność by na tym ucierpiała? Traktuję ten zbiór bzdetów jako marną historię alternatywną, coś na podobieństwo pomysłu, co by było gdyby Archimedes wynalazł bombę atomową? Nie pytajcie mnie, jak to zrobił, nie żądajcie jakiegokolwiek uzasadnienia dla fabuły. Zakładam, że grecki uczony tego dokonał i Syrakuzanie zniszczyli Rzymian. A teraz najlepsze. Czy tak mogło być? Oczywiście tak, przecież broń nuklearną w końcu wynaleziono. Jaki wniosek płynie z powyższego faktu? Archimedes nie był wybitnym uczonym, ale skończonym durniem skoro nie potrafił zbudować rzeczy tak prostej jak atomówka. Niezłe, co? Często słyszę zbitkę prawicowe oszołomy, zazwyczaj z tą opinią o publicystach konserwatywnych się nie zgadzam, ale czasem jest w pełni uzasadniona. Te nędzne wypociny bardzo delikatnie, z przedwojenną wytwornością, zrecenzował Profesor Marek Kornat, znawca tego okresu dziejów Polski i świata. Jego wykład prowadzony zrozumiale dla każdego, kto maturę zdał, znajduje się tu:
https://www.youtube.com/watch?v=380y4uNeGvc
Osobiście znam wykładowców akademickich, którzy studenciaka piszącego takie brednie, ośmieszyliby publicznie tak, że od buraka byłby czerwieńszy.
Pan Ziemkiewicz zawsze miał lekkie pióra. Ale od kiedy zaczął być wyznawcą PISu to az mi go zal. Odrealinił się chłopak zupełnie. Wcześniej przynajmniej trzymał się ram SF :D
Kończąc podwątek ziemkiewiczowski wypada napomknąć o jego dwóch zbiorach publikacji internetowych. Wydanego niegdyś "Ziemkiewicz w sieci" oraz świeżynki pt. "życie seksualne lemingów". Podzielam większość tradycjonalistycznych poglądów autora, ale pomimo tego zauważam klasyczne nieróbstwo w dwóch wyżej wymienionych antologiach. Teksty powstawały w określonym klimacie społecznym politycznym i medialnym. Wyrwane z niego są niekiedy niezrozumiałe, niektóre powinien opatrzyć wyjaśnieniami, tudzież podsumowaniem. Nic takiego nie nastąpiło. Wpisy z pajęczyny na żywca władowane do wydania papierowego. Od razu zastrzegam się, nie kwestionuję słuszności drukowania treści internetowych. Bywa to użyteczne np. w przypadku ludzi starszych, dla których cały świat wirtualny to przysłowiowa czarna magia. Takie zbiory należy jednak przygotować rzetelnie, z dbałością o szczegóły sprawy, czyli przybliżeniu czytelnikowi nastroju chwili, w której dany artykuł się w sieci ukazał.
Jakub Szamałek "Morze Niegościnne", Obiecałem nadrobić zaległości, zatem przedstawiam dalszy ciąg żywota Leocharesa. Powieść równie znakomita jak "kiedy Atena odwraca wzrok", którą już w tym wątku opisałem. Owe Morze Niegościnne, zwane dziś czarnym, wzbudziło zainteresowanie Greków w VI oraz V wieku p.n.e. a także później. Uwaga, przed lekturą odrzućcie wszelkie współczesne, czyli nasze wyobrażenia i wiedzę. ówczesna polityczna mapa świata wygląda zupełnie inaczej. Nikt nie mówi na Ukrainie słowiańskimi językami, na terenie dzisiejszej Turcji nikt w życiu nie słyszał tureckiego. Nie zbudowano tam żadnej cerkwi ani meczetu, to nastąpi za grubo ponad tysiąc lat. Na Półwyspie Krymskim i okolicach, zamiast Kozaków i zielonych ludzików z Rosji, łażą Scytowie, czyli ludy pochodzenia irańskiego. Grecy próbują zakładać kolonie i przerabiać tamten świat na własną modłę. Trwa wojna peloponeska a poseł Teodozji, jednego z Nadczarnomorskich polis, zostaje zamordowany w Pantikapajonie. Leochares, wbrew sobie, należy do rady, czyli najbardziej zaufanych poddanych tyrana. Satyros to klasyczny despota, więc bycie jego doradcą bywa skrajnie niebezpieczne. Przekonuje się o tym Leochares, który, w razie niepowodzenia, dosłownie straci wszystko, co dla niego w życiu naprawdę ważne. Podczas lektury zdałem sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy zanurzeni we własnej codzienności. Wiele rzeczy, faktów, sformułowań itd. rozumie się sama przez się. Dopiero wrzuceni do innego świata musimy co chwilę zerkać do ściągawki. Autor taką przygotował, więc bez obaw, żaden czytelnik się nie zgubi. Jakub Szamałek to prawdziwy gigant, jeśli chodzi o tematy starożytnej Grecji. Posiada dyplomy z naukowymi tytułami z Cambridge oraz Oxfordu. Dlatego można mieć pewność, że doskonale odmalował tamtejsze realia. Oby pisania nie zaprzestał, bo robić to potrafi, jak mało który obecnie tworzący literat.
"Niebezpieczne związki BK" W.Sumlińskiego ktoś czytał ? Jakie wrażenia ?
biorąc pod uwagę autora spodziewałbym się teorii spiskowych i masy "faktów" nie mających z rzeczywistością zbyt wiele wspólnego.
Jeżeli szukasz realnej publicystyki w lekkim wydaniu, tj. dającej się długo czytać bez znużenia, to polecam wywiad rzekę ze Stanisławem Michalkiewiczem. "Nie bójcie się prawdy", Tomasz Sommer i wszystko jasne. Rzetelny dziennikarz i przenikliwy umysł samodzielnie myślącego prawnika i szczerego do bólu publicysty. Odnośnie tak banalnego stwierdzenia pt. teoria spiskowa. Już się na naszym forum wypowiadałem, ale faktów nigdy dosyć, więc się powtórzę. Obecnie obserwujemy skrajny spadek wartości, czyli prestiżu, nauk politycznych i historycznych. Kompetentny w nich zdaje się być każdy, nawet ten, kto nie ma zielonego pojęcia o zagadnieniu, którego dotyczy dyskusja. Cała historia cywilizowanej ludzkości jest zbiorem niezliczonych spisków, jeśli rozumieć to słowo w dzisiejszy, skrajnie infantylny sposób. Zdecydowana większość misternie knutych intryg się nie powiodła, lecz niektóre tak i właśnie one ukształtowały naszą polityczną i społeczną rzeczywistość. Tak było, jest i zawsze będzie. Każdy kto dysponuje wystarczająco znaczącą siłą, lub mu się wydaje, że takową posiada, zazwyczaj dąży do wzmocnienia się, bez skrupułów, czy opowiadania o tym na fejsie. Mądrość ludowa głosi, na pochyłe drzewo każda koza skacze. Czytając Michalkiewicza można dojść do wniosków smutnych i totalnie wywrotowych, bo zmusza on czytelników do wysiłku umysłowego. Np. ja wydumałem sobie, że powszechna edukacja wcale nie zwiększa potencjału intelektualnego naszej cywilizacji. Obecna polska publicystyka polityczna to, w lwiej części, sterta banałów i fałszerstw. Istnieją w tym gnojowisku perły, które staram się znajdować i pokrótce omawiać w niniejszym temacie. Jutro coś lżejszego, stanowczo wystarczy tej polityki.
Cytat: Ufol w 16 Maj 2015, 00:04
Np. ja wydumałem sobie, że powszechna edukacja wcale nie zwiększa potencjału intelektualnego naszej cywilizacji. Obecna polska publicystyka polityczna to, w lwiej części, sterta banałów i fałszerstw.
Dwa fakty, morze wniosków...
Ufol, jedno nie jest wykładnią drugiego, ja akurat cenię powszechną edukację (wszak sam z niej korzystałem), ale najlepsza edukacja nie zastąpi samodzielnego myślenia...
Ostatnio w me ręce wpadł "Black Out" Marca Elsberga. Chociaż grubość może nieco odstraszać, serdecznie polecam. Bardzo elegancko napisana książka przedstawiająca Europę po zamachu terrorystycznym w wyniku którego wyłączona została cała sieć elektroenergetyczna. Książka nie jest typowym scenariuszem - wręcz przeciwnie, pokazuje, co by się działo od strony: władz, obywateli, pracowników elektrowni próbujących rozpaczliwie przywrócić sieć. Czyta się bardzo dobrze, jest absolutnie nieprzewidywalna, a w dodatku... można się bardzo dużo nauczyć. Co najciekawsze, scenariusz przedstawiony w tej książce może zdarzyć się, czysto teoretycznie, naprawdę.
Skoro już jestem przy tematyce kataklizmów/katastrof, nie mogę przejść obojętnie obok pozycji Maxa Brooksa - Zombie Survival. Podręcznik obrony przed atakiem żywych trupów. Książka została napisana świetnie, czego najlepszym dowodem jest fakt, że po lekturze poważnie planowałem chwycenie za łopatę i wykopanie sobie bunkra. Tytuł mówi sam za siebie i nie ma co tu wyjaśniać. Po prostu szczególnie polecam wszystkim fanom pozycji tego typu.
Przechodzimy do klimatów ekstremalnych? W takim razie gorąco polecam "survival sztuka przetrwania" autorstwa Jacka Pałkiewicza. Precyzyjny opis podstawowych działań jakie powinni przedsięwziąć rozbitkowie, czy zagubieni turyści. Wiele informacji o tym jak przeżyć w różnych środowiskach, od oceanu do pustyni. Mnóstwo wiedzy maksymalnie skondensowanej, w dodatku podane w łatwo przyswajalnej wersji, ponieważ Pałkiewicz jest równie dobrym pisarzem, jak podróżnikiem i odkrywcą.
Božidar Jezernik "kawa"
Wielu ludzi nie wyobraża sobie poranka, spotkania towarzyskiego, relaksu, czy czego tam jeszcze by nie wymienić, bez kawy. Oto esej historyczny poświęcony temu napojowi. Bożydar Jezernik koncentruje się na początkach popularności kawy, jej dziejach w krajach islamskich. Jako Słoweniec posiada niejako szczególne prawo do pisania o czarnym naparze. Półwysep Bałkański znajdował się w tureckiej strefie wpływów. Zatem około wiek wcześniej jego mieszkańcy poznali ziele szatana. Dziś uczeni z krajów zachodnich spierają się, gdzie otworzono pierwszą kawiarnię w Europie, w Anglii, Francji, czy we Włoszech. Fakt ten pokazuje ich skrajny prowincjonalizm. Zdają się zaliczać do Azji całą wschodnią część kontynentu tylko dla tego, że została opanowana przez Imperium Osmańskie. Pozytywnie zaskoczył mnie poziom wiedzy autora i jego żywa inteligencja. Zauważam, czasami niekiedy na własnym przykładzie, zupełnie debilne zjawisko naukowo-socjologiczne. Jeżeli naukowiec publikuje po francusku, angielsku, niemiecku, lub włosku, to podświadomie, całkowicie nieracjonalnie, zdarza mi się początkowo myśleć o jego dokonaniach lepiej, niż gdy słyszę, że tworzy po słoweńsku, lub czesku. Na szczęście po paru sekundach ten nonsens, jeśli się pojawił, znika, ale coś to mówi o sile reklamy. Skoro nawet chłopka ze wsi deko zdołała przerobić sugerując mu, iż zachodnie, znaczy lepsze, to co musi "myśleć" przeciętny pożeracz hamburgerów z sytego zachodu. Kawa jakoś stymuluje rozwój filozofii, co Jezernik oczywiście zauważa. Zwraca także uwagę na religijny i społeczny kontekst jej picia. Duchowni i mędrcy, zarówno chrześcijańscy jak i muzułmańscy, mięli na jej temat poglądy odmienne, niekiedy nawet skrajnie się różnili, jeśli idzie o jej ocenę.
Elisabeth Bangert, Christine Mahrle "kawa", Zbiór ogólnych wiadomości o kawie, od zwyczajów poczynając a kończąc na sposobach wykorzystania fusów. Przede wszystkim masa przepisów kawowych, nie tylko w wersji pitnej. Istnieje przecież mnóstwo słodkości z kawową nutą w tle. Polecam zwłaszcza zwolennikom dodawania mleka, lub śmietany. Znajdą tu wiele metod na przygotowanie pozornie banalnego napoju. Fani dodawania procentów także odnajdą kilka receptur.
Kawa ma być czarna i gorzka :) w tej dziedzinie jestem gorszym konserwatystą niż cejrowski z rydzykiem razem wzięci :D no i ma mieć kofeinę.... :D
A ja jestem dziwny i kawy do ust nie biore, absolutnie mi nie smakuje.
Cytat: kva.pl w 21 Maj 2015, 19:19
A ja jestem dziwny i kawy do ust nie biore, absolutnie mi nie smakuje.
Potwierdzam. Jesteś dziwny ;)
Anne Vantal "kawa poradnik smakosza" Coś dla kawoszy przy okazji zainteresowanych kulturą i dziejami Francji. Starannie wydany album, zawiera także sporo wiedzy ogólnej. Styl dosyć salonowy, taki żabojadzki, ale to kwestia gustu, o którym, według mnie, w żadnej sprawie dyskutować nie należy.
Założyłem osobny wątek, aby uniknąć bałaganu. Tu czytamy a pijemy tam:
http://www.boincatpoland.org/smf/hobby/kawa-i-wszystko-co-z-nia-zwiazane/
Upraszam o przeniesienie typowo kawowych postów do tematu pod powyższym sznurkiem.
Andrzej Fiedoruk "herbata bez tajemnic", Ostatnio wrzucałem publikacje kawowe, czas na zmianę menu. Ciekawa, stanowczo za krótka, opowieść o herbacie, czyli o jej rodzajach, historii, sposobach parzenia etc. Autor gawędzi rzeczowo, z sarmackim humorem i swadą. upraszam o drugi tom, bo temat został dopiero ledwo napoczęty. Książeczkę oczywiście polecam. Założyłem osobny wątek herbaciany, ponieważ napój ten skłania do rozmyślań, buduje towarzyską atmosferę spotkań. Jeśli rozsmakowujecie się czasem w herbacie, proszę, zajrzyjcie i napiszcie coś tu:
http://www.boincatpoland.org/smf/hobby/herbata/
Rafał Dębski "kiedy Bóg zasypia" (a). Słońce już zaszło i zaczęła się pogańska noc, więc czas na dotrzymanie obietnicy dotyczącej pojawienia się Bolesława II Zapomnianego. Po dopiero co zbudowanym państwie polskim rozlewa się straszna wojna domowa. Trwa reakcja pogańska a oprócz ludzi uczestniczą w niej stwory demoniczne. Przerażają bandy leszych, strzyg, południc, czy wilkołaków. Powieść niezwykle bogata, wielowątkowa. Autor ukazuje dosyć trafnie dylemat, czym, tak naprawdę, jest ludzka uczuciowość, poprzez pokazanie miłości Bogini do człowieka. Czy zdołają się zrozumieć? Wiłła robi, co w jej mocy, ale czy zdoła pojąć mentalność śmiertelnika, którego wykradła jego losowi? Do tego intrygi polityczne, królewskie zawiłości dynastyczne, kościelni dostojnicy chciwi i podstępni. Sytuacja w Polsce nie uchodzi uwadze sąsiadów, więc skomplikowanie spraw znów wzrasta. Sławomir Holland dobrze poradził sobie z oddaniem dramatyzmu wydarzeń, zatem treść została dopełniona doborem właściwego lektora. Dębskiemu udało się także uniknąć pułapki sztucznie postarzanego języka. Archaizmy wplecione zręcznie nie drażnią, wręcz przeciwnie, podkreślają jeszcze klimat, grozy, tajemniczości i całkowitej odmienności tamtej epoki różniącej się tak mocno od naszych czasów.
Jacek Pałkiewicz "Amazonka zagadka źródła królowej rzek" (a) Obecnie modne jest nawiązywanie do poprzedniego tematu. Kojarzycie, materiał o Saharze sąsiaduje z wieściami arktycznymi a dziennikarz prowadzący wiadomości usiłuje połączyć w ciąg te dwa filmiki. Czegoś takiego popróbuję zatem także ja a co tam? Otóż z powieścią Dębskiego dzieło Pałkiewicza łączy osoba lektora. O ile z mrokami średniowiecza Sławomir Holland poradził sobie świetnie o tyle czasami poległ w zderzeniu z hiszpańskimi nazwami z Ameryki Łacińskiej. Na moje ucho wymawia je niekiedy zbyt francusko, poza tym niewielkim detalem interpretuje dobrze. Lektor bowiem sporo wnosi do audiobooka, jeśli np. prawidłowo buduje klimat dialogów, czy dramatyzm chwil. Jacek Pałkiewicz opowiada o, kierowanej przez siebie wyprawie, z autentycznym zaangażowaniem. Należy do tej nielicznej grupy ludzi, którzy szanują czas słuchacza, więc nie bredzi bez ładu i składu. Przekazuje czytelnikom masę wiedzy, zaczynając od specyfiki poszukiwań i uznawania danego miejsca za źródło określonej rzeki. Pojawia się sporo bardzo miłych polskich śladów, rozsianych po świecie i zupełnie nie znanych nad Wisłą. Wyruszcie z Jackiem Pałkiewiczem nad Amazonkę, poznajcie wysokie partie peruwiańskich Andów, puszczę dającą niegdyś kauczuk, czyli podstawę bajecznych fortun w brazylijskim zielonym piekle a przede wszystkim poznajcie Latynosów. Ich sposób myślenia, ową szaloną organizację tamtejszych państw i posłuchajcie przepysznych przemyśleń i anegdot, które autor przytacza przy okazji. Pochodzą one z różnych części świata i dotyczą tematyki wszelkiej, czasem bywają nawet lekko pikantne.
Konrad T. Lewandowski "Noteka 2015" Powinienem zacząć od tego, że właściwie autor zwie się Konrad Tomasz Lewandowski, irytuje mnie ta moda na skracanie drugiego imienia do jednej litery. Opowiadanie otrzymało nagrodę Janusza Zajdla w 1995 r. Rozwój Rosji poszedł w inną stronę, niż przedstawia to pisarz, ale brawo dla niego za sporo spostrzeżeń dotyczących np. natury polskiego społeczeństwa. Sam pomysł amerykańskiej misji stabilizacyjnej, która na dodatek zostaje z Polski pogoniona, uważam za bezcenny. Taka krótka powiastka na poprawę humoru, polecam przeczytać.
Noteka 2015 to genialne opowiadanie :D fikcja całkowita ale sporo trafnych spostrzeżeń dotyczących Polaków jako narodu w 1995 roku :D oj jak wiele się zmieniło od tamtego czasu. A jeszcze więcej rzeczy nie zmieniło się wcale :D
Małgorzata Caprari "herbata" (k) Kto szuka wyczerpującej publikacji poświęconej temu napojowi, ten powinien sięgnąć po powyższą księgę. Napisana lekko, zawiera zestaw niezbędnych informacji o praktycznie wszystkich, szerzej znanych gatunkach. Do tego przepisy kulinarne, także te z procentami, stąd literka (k), tzn. kontrowersje, zamieszczona przeze mnie po tytule. Poznajcie herbaciane koktajle, łakocie podawane do wschodniego napitku oraz jej nietypowe zastosowania. Dowiedziałem się z lektury m.in o istnieniu specyfiku pt. kombucha. Jak żyję o czymś podobnym dotychczas nie słyszałem. Książkę polecam poszukiwaczom egzotycznych smaków.
Temat zapuszczony w stopniu znacznym, czas coś z tym zrobić, podrzucić jakąś mocniejszą sensację.
Tomasz Sekielski "sejf" (a) Ciekawy pomysł na osadzenie książki akcji w polskich realiach. Autor, na szczęście, nie kopiuje tandetnych wzorców filmowych, lecz stara się oddać dosyć realistyczny klimat zdarzeń. Bohaterowie nieco odjechani, ale zdają się być żywi. Do tego Sekielski dobrze poradził sobie w roli lektora, jako aktor w teatrze polskiego radia autentycznie parę ról mógłby odegrać. Treść dosyć różnorodna, na uwagę zasługuje znaczna dawka prawdy o środowisku obecnych wielkich mediów działających w Polsce a zwłaszcza telewizorni informacyjnych.
Jarosław Molenda - "rośliny które zmieniły świat" Dobra lektura w tropikalnym klimacie. Historia używania kilku roślin, z kawowcem i krzewem herbacianym na czele. Do tego soja, bawełna, kakao i inne pożyteczne zieloności. Niestety autor czasami popada w styl rodem z brukowca. Widać, że dysponuje rzetelną i szeroką wiedzą botaniczną, lecz wycieczki w kierunku dyscyplin naukowych niezwiązanych z biologią wychodzą mu niekiedy fatalnie. Nie ma np. zielonego pojęcia o realiach epoki napoleońskiej. Jednym zdaniem obnażył swoją ignorancję, więc po co zachodzi tam, gdzie nie trzeba? Do tego ta bulwarowość, czyli pisanie kilka razy tego samego, aby czytelnik zapamiętał. Kojarzycie, krótka informacja na górze strony a na dole powtórka i rozwinięcie tematu. Pomimo powyższych wad publikację oceniam pozytywnie. Zawiera sporo wiadomości, także anegdotycznych.
Lech Jęczmyk "światło i dźwięk", podtytuł moje życie na różnych planetach. Dziś odrobina nostalgii, filozofii, historii i co tam jeszcze można ukryć pod słowem wspomnienia. Różne planety oznaczają krańcowo odmienne epoki, które dzieli tyle, iż właściwie każda stanowi osobną cywilizację. Jęczmyk szczęśliwie zestarzał się nie tracąc sprawności umysłowej i fizycznej. Dlatego opowiada żywo, nie przynudza, nie zarzuca zbędnymi szczegółami, czy samochwalstwem. Warto przeczytać, lektura, chociaż momentami dołująca, daje na koniec iskrę nadziei na przyszłość.
Andrzej Tarczyński "podbój imperiów Inków i Azteków" Temat dosyć dobrze opisany w polskiej literaturze specjalistycznej, ale wiedzy nigddy za wiele. Dlatego zwracam Państwa uwagę na to, dosyć obszerne opracowanie. Oczywiście autor nie może zagłębiać się w szczegóły, gdyż wówczas księgami można by zapełnić półkę regału. Udało mu się ukazać sedna istotnych zagadnień, z tego powodu uważam książkę za udaną.
Hernan Cortes był nie tylko dowódcą, lecz również dyplomatą i niezwykle zręcznym politycznym graczem. Jego celem, w żadnym wypadku, nie było zniszczenie Tenochtitlanu. Krótko i rzeczowo opisane wojny domowe wzniecone przez zdobywców Peru. Zarówno Francisco Pizarro, jak i Diego de Almagro zostali przedstawieni rzetelnie, bez próby idealizowania, czy szkalowania któregoś z dwóch wielkich awanturników. Do tego mnóstwo pomniejszych postaci, ważnych dla zrozumienia pierwszych lat dziejów hiszpańskiej części Ameryki Łacińskiej.
Oparcie na źródłach, także wykonane poprawnie, bez zarzucania czytelnika masą zbędnych przypisów i odwołań do prac mielących problem bezproduktywnie.
Chiński Maharadża - Wojtka Kurtyki. Klasyk literatury górskiej pokazujący mroczną część duszy Alpinisty, Zmagania z własnym lękiem i chęć sięgnięcia wyżej. Książka krótka :D a treściwa. Co rzadko dziś się zdarza w dobie książek mających po 500 Stron w jednym tomie i po siedem tomów.
Cytat: Troll81 w 31 Sierpień 2015, 15:49
Co rzadko dziś się zdarza w dobie książek mających po 500 Stron w jednym tomie i po siedem tomów.
Knausgard? ;)
Ludluma też są niezłe.
Ryszard Tomicki "Tenochtitlan 1521" Udziela mi się nastrój wywoływany przez wysokie temperatury, iście meksykańskie. Skoro tak, to polecam zajrzeć do tego kraju w chwili, gdy narodziła się meksykańska tożsamość. To nie jest nudna jak flaki z olejem monografia traktująca o hiszpańskim podboju. Pomimo sporej ilości przypisów, rzecz konieczna w pracy naukowej, autor zdołał ożywić bohaterów tamtych dni, opisać rozliczne pejzaże, od tropikalnych dżungli, do wulkanów pokrytych śniegiem. Pamiętam, że przeczytałem całość w ciągu dwóch dni, z irytacją przewijałem przypisy, oczywiście noc zarwałem. Masa miejsc, różnych od siebie ludzi, niezwykła złożoność relacji pomiędzy indiańskimi cywilizacjami i Cortes, który dokonał niemożliwego, z małą armią zdobył wielki kraj. Tenochtitlan, stolicę Azteckiego Imperium, ujrzycie w kilku odsłonach. Miasto bogactwa i przepychu, porażające ogromem i wspaniałością żołnierzy znających Rzym, Istambuł, czy Kair. Następnie oblężenie, niezwykle ciężkie i niezamierzone w tym kształcie przez konkwistadora. Na zakończenie wielkie gruzowisko w niczym nie przypominające niedawnej potęgi. Na ruinach właśnie powstaje nowy naród, który w przyszłości przedziwnie połączy obie tak odległe tradycje.
Ryszard Tomicki "ludzie i bogowie" Wypada jeszcze odnotować drugą publikację traktującą o okresie hiszpańskich podbojów na terenie obecnego Meksyku i państw Mezoameryki. To dzieło wybitnie specjalistyczne, klasyczne opracowanie akademickie. Zawiera mnóstwo informacji, lecz jest przeznaczone dla moli specjalizujących się w takowym menu. Pozostałym książka absolutnie do gustu nie przypadnie.
Ed McCarthy, Mary Ewing-Mulligan - "wino dla bystrzaków" (k) To (k), oznacza wszelakie kontrowersje, będę się nim zastrzegał, gdy najdą mnie jakiekolwiek prawnicze, lub obyczajowe wątpliwości. Co do samej, naprawdę obszernej publikacji, to takie vademecum konsumpcji wina na wesoło. Autorzy przedstawili ogólnie większość krajów winiarskich, tu pozwolę sobie zauważyć największą wadę ich dzieła, brakuje ojczyzny wina, czyli Gruzji. Poza tym krótka charakterystyka różnych gatunków boskiego trunku. Opisali najbardziej popularne odmiany winogron i regiony ich uprawy. Do tego mnóstwo wiadomości związanych z winiarstwem, polecanie bądź odradzanie określonych roczników, oczywiście z ostatnich lat, albo prostowanie znanych szeroko uogólnień. Tzn. stereotypów dotyczących wina, obalają je racjonalnie przy okazji sporo wyjaśniając. Jeśli ktoś siedzi, raczej nurkuje, w tematach alkoholowych, to księga niczym go nie zaskoczy. Jeżeli chce zacząć zgłębianie tego niezwykłego i przebogatego aspektu ludzkiego żywota, to lekturę polecam. Wszystko z towarzyszeniem jankeskiego humoru, mi on nie przeszkadza, ale istnieją ludzie wprost uczuleni na taki styl pisania, dlatego o tym wspominam.
Zbigniew Piotrowicz - "moje pagóry" - książka o górach, podróżach i życiu. Coś a'la biografia człowieka który w górach naprawdę sporo podziałał a teraz wciąż działa np organizując lądecki festiwal filmów górskich. Szybka i łatwa lektura przy której można się pośmiać.
Bela Hamvas "filozofia wina" (k) (a)
Pogodna, bardzo ciepła, gawęda o winie węgierskim. Wyroby naszych Bratanków są doskonałe, to wiadomo, ale mało kto wie, jak pięknie o nich potrafią opowiadać. Właśnie, opowiadać a nie nadymać się, wymądrzać, etc. Bela Hamvas zasługuje na obszerną biografię, którą oby ktoś w Polsce wreszcie napisał. Był pisarzem, tłumaczem, poliglotą, erudytą, aktywnym działaczem politycznym i społecznym a przede wszystkim miłym i szlachetnym człowiekiem. Poza tym znał się wybornie na winie. Jego książeczka ukazuje niezwykłą różnorodność węgierskich napitków. Taka mała wycieczka po kraju ludzi kochających wino i umiejących się nim cieszyć. Wszystko dobrze dopełnia interpretacja Marka Kondrata. Polecam posłuchać.
Harry Tomlinson "wina" (k) Krótka publikacja z serii 101 porad, z wiedzy i życia. Taka gazeta dla świrów naukowych. Broszura mnie nie zachwyciła, wręcz zawiodła. Jakieś to wszystko przefajnowane, zbyt skondensowane, nieułożone. Tak, jestem wybredny, szczególnie, gdy ktoś pisze o tematach ważnych, do których oczywiście zaliczam wino.
David Bramwell "barmańskie triki" (k) Postanowiłem wrzucać opisywane przeze mnie tu książki jakoś mniej chaotycznie. Wątek przypomina bałagan na biurku udającego erudytę gościa. Niby sporo tam ciekawych materiałów, ale wszystko przemieszane dokumentnie, co nie zachęca do lektury tematu. Dziś dalszy ciąg wiedzy wyskokowej. Publikacja nieco mnie zawiodła. Drażni niechlujstwo w wypowiedziach autora. Załóżmy, że sięgnie po nią człowiek rozpoczynający zgłębianie tajników dziejów alkoholi. Zrozumie np. iż piwa jasne powstają w procesie fermentacji dolnej a ciemne w górnej. To oczywiście bzdura, wystarczy wspomnieć nasz skarb kulinarny, czyli porter bałtycki. Takich kwiatków jeszcze pewnie parę się znajdzie, ale ponownie daje o sobie znać moje nieuleczalne malkontenctwo, szukanie dziury w całym. Podstawowych informacji, zwłaszcza o likierach, znajduje się tu sporo, więc kto po tą krótką gawędę sięgnie, czasu nie zmarnuje. Nieco drażni dawka dosyć prostackiego humoru, ale to w końcu bar a nie salon, więc nie ma co się przesadnie czepiać stylu.
"koktajle" tłumaczenie, Anna Westfeld. Autorów nie znalazłem. Co do zawartości, polecam zwolennikom miksologii, czyli mieszania alkoholi, z wszelakimi dodatkami. Sam się do tej grupy nie zaliczam, ale sympatyków robienia drinków trochę łazi po tym świecie. Chociaż broszura niewielka to dosyć treściwa, m.in zamieszczono rozdział o przyozdobieniach gotowych do konsumpcji mieszanin. Lekturę radzę rozpocząć od, znajdującego się na końcu, słowniczka. Do bólu krótkie opisy paru wynalazków, przede wszystkim likierów, zwłaszcza włoskich.
Robert Jackson - David Kenning - "piwa świata" (k),
Wielki album opisujący różnorodność tego cudownego napoju. Znajdziecie tam opisy piw popularnych, oraz typowych dla danego obszaru, m.in fińskie sahti, czy belgijskie lambiki. Sensownie pogrupowano wyliczanie piw, tzn. każdy rozdział dotyczy jednego kraju. Traktujący o Polsce dosyć sensowny, chociaż kilka błędów bym wskazał. Niby autorzy zauważają przebogatą tradycję piwowarską, lecz z drugiej strony deko sugerują, iż wszystkiego nauczyliśmy się od Brytyjczyków w dziewiętnastym wieku. Pomińmy jednak ten bełkot. Dalej pojawia się kilka faktów zadających kłam temu niecnemu pomówieniu. Ilu polskich piwoszy słyszało o tym, że historia Browaru Strzelec sięga 1142 roku. Wareccy piwowarzy AD. 1478 otrzymali królewski przywilej dostarczania piwa na dworskie stoły. Takich ciekawostek jeszcze parę znajdziecie. Do tego sporo dziejów browarów z różnych części świata. Sporo porad dotyczących łączenia opisywanych rodzajów piwa z jedzeniem a ponadto statystyki produkcji i spożycia na głowę w każdym przywołanym kraju. Te zestawienia są oczywiście dokumentnie przestarzałe.
Jeżeli szukacie w miarę aktualnych piwnych statystyk, obejrzyjcie poniższy krótki wykład.
https://www.youtube.com/watch?v=1UeA6fEyx3I
Jak kogoś fascynuje kosmos i historia to polecam świetnie napisaną książkę:
Matthew Brzezinski
Wschód czerwonego księżyca. Wyścig supermocarstw o dominację w kosmosie
Dosyć ciężko dostać bo jedyne wydanie jest z 2009 roku i na allegro musiałem dosyć sporo zapłacić za ten tytuł (coś ponad 50zł).
Przeklejam ze strony wydawnictwa:
Matthew Brzezinski w brawurowo napisanej książce wprowadza nas w kulisy wydarzeń, które wiążą się z prowadzoną na nieziemską skalę rywalizacją. W niemal filmowy - porównywany przez amerykańskich recenzentów nawet do Ojca chrzestnego - sposób autor prowadzi nas od tajnych gabinetów Kremla i Białego Domu poprzez laboratoria naukowców i kosmiczne przestworza do mieszkań zwykłych Amerykanów i Rosjan, których świat bezpowrotnie zmienił się w chwili pojawienia się na niebie Sputnika. Na podstawie nowych źródeł kreśli niezwykłą opowieść, której bohaterami są światowi przywódcy, byli więźniowie gułagów, szefowie korporacji i rehabilitowani naziści. Polityczne ambicje splatają się tu z pracą naukowców w dramatyczną opowieść o zimnej wojnie i otwarciu dla ludzkości bezmiaru przestrzeni kosmicznej.
Joe Simpson - Dotknięcie pustki.
Polski wydawca korektę zlecił chyba upośledzonym dzieciom. W książce roi się od błędów literowych, błędów nazw geograficznych. Niekonsekwencji tłumaczeniowych i jakiś dziwolągów tłumaczeniowych (czekany nazywa siekadełkami??).
Nie zmienia to faktu ze książka jest świetna w sensie treści. Genialny opis ludzkiej woli walki o życie. Film też jest genialny choć nie wiadomo dlaczego Polski tytuł brzmi "Czekając na Joe" co jednoznacznie kojarzy mi się z "Czekaniem na Godota"
Clifford A. Pickover "Istoty pozaziemskie a współczesna nauka"
Naprawdę fachowa literatura naukowa w przyswajalnej formie. Czyta się ją z fascynacją wynikającą z niezwykłości tak wielu miejsc, jakie kryje wszechświat. Co powiecie na myślące istoty żyjące na powierzchni gwiazd neutronowych, inteligentne chmury materii wędrujące przez kosmos, żywe istoty w wielkim oceanie na Europie, tzn. jednym z większych księżyców Jowisza. Jakaś forma życia mogła pojawić się na Tytanie, księżycu Saturna posiadającym atmosferę i metanowe jeziora. Planety, na których nie ma tlenu, mogą nas zaskoczyć złożonymi strukturami krzemowymi. Tymi zajawkami ledwo zasygnalizowałem zawartość publikacji. Na uznanie zasługują szerokie horyzonty autora. Książkę polecam wariatom, którzy podobnie jak ja, lubią fantastykę w jej uczonej formie.
Richard Castle - seria Nikki Heat. Fajne powieści kryminalne, dobrze się czyta, w sam raz jak ktoś chce coś ciekawego, z pomysłem.
Svante Pääbo "Neandertalczyk" Historia odczytania genomu tego stwora, który, z ewolucyjnej perspektywy czasowej, żył w Europie dosyć niedawno. Autor jest wybitnym uczonym, czego dowodzą odkrycia, lecz na tym jego talenty się nie kończą. Posiada także umiejętność opowiadania ciekawie o swoim niezwykle fachowym zawodzie laikom. Książkę ubogacają notki związane z życiem osobistym Svantego, jego przemyślenia, itd. Te dodatki czynią jego specjalistyczne dzieło lekturą strawną dla każdego, kto uwielbia tzw. wydawnictwa popularno naukowe. Warte odnotowania są informacje luźno związane z tematem. M.in, ile kosztowałoby sklonowanie Neandertalczyka, czy rozważania odnośnie klasyfikacji gatunków. To bowiem, wbrew pozorom, nie jest tak proste, jak informuje nas szkolna definicja. Kiedy właściwie możemy mówić o osobnym gatunku i co, w sensie biologicznym, należy opisać jako istotę człowieczeństwa. Żeby nie było tak słodko, dorzucę łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Szwed całkowicie zniechęcił mnie do powieści sensacyjnej pt. "park jurajski". Dinozaury nie ożyją. Dna nie może przetrwać milionów lat, w żaden sposób. Nawet geniusz Crichtona, potrafiącego zbudować fabułę wciągającą jak odkurzacz, nic tu nie pomoże.
Cytat: Martin Fox w 21 Październik 2015, 18:19
Richard Castle - seria Nikki Heat. Fajne powieści kryminalne, dobrze się czyta, w sam raz jak ktoś chce coś ciekawego, z pomysłem.
Serial też przyjemnie się ogląda ;)
Cytat: krzyszp w 02 Listopad 2015, 23:09
Serial też przyjemnie się ogląda ;)
Wiesz, że na początku od razu też rzuciła mi się ta zbieżność nazwisk? :)
Ale żeby nie było, że tylko wtrącam coś od rzeczy o jakimś serialu, to i o książce coś wspomnę. Ostatnio wpadła mi w łapki książka Chirurg Tessy Gerritsen. I chociaż normalnie książek tego typu nie czytam, to chyba... właśnie zacząłem :) Utrzymany w dobrym klimacie Thriller Medyczny (nie sądziłem nawet, że taka kategoria istnieje), polecam w szczególności tym, którzy na co dzień wolą raczej inne klimaty - książki autorki są ciekawą odskocznią od wszelkich czytanych przeze mnie pozycji.
oj istnieje i to od dawna :D Ma nawet sporo filmów. Choćby sławna Coma
http://www.imdb.com/title/tt0077355/
ja z niedawno czytanych polecam "Mad in America" Roberta Whitakera, rzecz odrobinę antypsychiatryczna, rzut oka na psychiatrię amerykańską od jej początków po niemal dziś, skupiono się na metodach terapii psychoz, od biczy wodnych itp przez lobotomię czy elektrowstrząsy po cudowne neuroleptyki drugiej generacji i równie cudowne metody stosowane podczas ich badań klinicznych ;) czyta się wartko, choć niezbyt budująca to lektura.
A teraz dla odmiany czytam coś lżejszego - "Narrenturm" Sapkowskiego, już zapomniałem jak on potrafi ubawić :D
Daniel Hillis "wzory na krzemowej płytce"
Proste a równocześnie fachowe przedstawienie symbolu naszych czasów, czyli ogólnie rozumianych komputerów. Autor jest zarówno ich projektantem, jak i programistą. Wydawałoby się, że przemyślenia takiego człowieka będą zrozumiałe dla wyjątkowo małej grupy czytelników. W rzeczywistości rzecz wygląda inaczej. Nawet interesujący się kompiarstwem amator, też przyswoi zawartą tam wiedzę. Na brawa zasługuje także narracja, sposób opowiadania o poszczególnych aspektach informatyki. Podczas czytania możemy jak gdyby myśleć razem z autorem. Jeśli dedukujesz słusznie, za moment twoje dumania potwierdzi sam mistrz. Nasunęło mi to skojarzenie z Sokratesem, który własnych uczniów właśnie tak zachęcał do zgłębiania nauk. Swoje odkrycia i wnioski Hillis potwierdził doświadczalnie. Np. napisał, że używana obecnie technologia krzemowa to jeden z wielu możliwych wariantów. Równie dobrze komputery mogłyby działać w oparciu o mechanikę, lub hydraulikę. Ze sznurków i drewnianych drążków zbudował maszynę grającą w kółko i krzyżyk. Cudo znajduje się w muzeum komputerów w Bostonie. Do tego sporo rozważań o przyszłości, m.in potencjalnym wykorzystaniu odkryć fizyki kwantowej, czy tworzenia myślących maszyn.
Wątek znów dokumentnie zdechł. Nadeszła wiosna i ożywiony tym faktem spróbuję temat reanimować.
Jon Thorn "królestwo kawy"
Krótkie przybliżenie wielu regionów upraw, także tych mniej znanych np. Madagaskar. Sporo miejsca autor poświęcił informacjom wybitnie nieksiążkowym, czyli wiedzy o tym, która korporacja zawiaduje dystrybucją kawy w danym kraju a to przecież wciąż się zmienia. Kilka wiadomości szczegółowych, takich ciekawostek jak kawa monsunowana, lub opis obróbki owoców na sucho i mokro. Polecam poszukiwaczom wiedzy kawowej, lecz wyłącznie wytrwałym. Momentami gość zamula niczym nudziarz wykładowca przy rzutniku. Kto miał okazję uczęszczać na jakiekolwiek studia wie, co mam na myśli.
Ja ostatnio przypominam sobie lektury szkolene. Ostatnio na tapecie był "Przypadki Robinsona Cruzoe" a aktualnie wałkuje Dekameron :D
Antoni Piskadło "grody, zamki, fortece"
Jeśli chodzi o sentymentalny powrót do dawnych fascynacji. Zamki porażają swoim ogromem i dostojeństwem. Opisy obrony dawnych grodów, np. Głogowa, stanowiły treść jednej z pierwszych lekcji historii w moim życiu. Autor podszedł do tematu fachowo, całościowo, że tak powiem. Opisał mnóstwo fortyfikacji, od starożytnych Celtów poczynając a kończąc na budowlach wznoszonych przez cywilizacje prekolumbijskie.
Polecam książki Marcina Popkiewicza : "Ziemia na rozdrożu" i "Rewolucja energetyczna. Ale po co?". Są to niezwykle interesujące książki dające wiele do myślenia.
Recenzje możecie przeczytać tutaj:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/150171/swiat-na-rozdrozu
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/287391/rewolucja-energetyczna-ale-po-co#buy
W chwili wolnego czasu zachęcam również do wysłuchania audycji z autorem:
http://www.rdc.pl/podcast/ksiazkowisko-rewolucja-energetyczna-marcina-popkiewicza/
Krzysztof Feusette "alfabet salonu"
Cieplej się wreszcie zrobiło, zatem podrzucam coś lekkiego. Spora dawka humoru i typowa, wręcz charakterystyczna dla Feusette'a, lekkość narracji sprawiająca, że książkę czyta się bez znużenia. Opisał 80 postaci świata mediów, czyt. celebrytów i dziennikarzy.
To ja polecę taki życiowy motywator:
Dale Carnegie "Jak przestać się martwić i zacząć żyć"
Książkę polecam osobom, które mają jakiekolwiek z poniższych objawów:
- zamartwiają się przeszłością
- zamartwiają się przyszłością
- zamartwiają się pracą
- zamartwiają się własną osobowością
- zamartwiają się krytyką
- zamartwiają się zmęczeniem
- zamartwiają się bezsennością
Czyli nie ja :D
Coś dla mojej żony ::) Obadam.
a nie prościej kupić butelkę fukitolu?? %)
Cytat: Troll81 w 30 Czerwiec 2016, 21:28
a nie prościej kupić butelkę fukitolu?? %)
No właśnie ilekroć widzę jakieś takie amerykanckie poradniki z serii "jak żyć, panie premierze, jak żyć?", przychodzi mi na myśl książka "Filozofia fuck it" :)
(http://www.thefuckitlife.com/images/fuck_it_therapy.jpg)
Czytałem tylko pierwszą część Metra, całkiem fajna. :)
Jeśli chodzi o książki post-apokaliptyczne i filmy katastroficzne to uważam, że niema ani takiej książki, ani takiego filmu który był by tak straszny i fascynująca zarazem jak przyszłość, która może, chodź nie musi nasz czekać. To już zależy od nas. Świat znajduje się na rozdrożu, którą drogą pójdziemy?
Wchodzimy w klimaty post apokaliptyczne?
Peter Ward
"Kres ewolucji. Dinozaury, wielkie wymierania i bioróżnorodność"
Całościowe przedstawienie problematyki wymierań. Na uznanie zasługuje podejście do tematu. O słynnej planetoidzie, która uderzyła w okolicach Półwyspu Jukatan 65 milionów lat temu, raczej każdy słyszał. Tak samo wszyscy jakoś kojarzą, jak wyglądały wielkie straszne jaszczury. Natomiast, największe w historii ziemi, wymieranie permskie pozostaje praktycznie nieznane. Nastąpiło 245 milionów lat p.n.e. Mało brakowało, aby życie uległo zagładzie. Autor szczegółowo je omawia, relacjonuje drobiazgowo spory w świecie uniwersyteckim odnośnie jego przyczyn. Co interesujące, do dziś nie ustalono powodów tego kataklizmu. Inne wielkie wymierania również opisał w sposób czytelny i przyswajalny. Tzn. książka nie jest nudna, jak flaki z olejem. Ward sprytnie wplata w treść przygody, anegdoty i ciekawostki, zwłaszcza pochodzące z własnego życia.
Cytat: Ufol w 26 Październik 2016, 19:04
Wchodzimy w klimaty post apokaliptyczne?
Peter Ward
"Kres ewolucji. Dinozaury, wielkie wymierania i bioróżnorodność"
Całościowe przedstawienie problematyki wymierań. Na uznanie zasługuje podejście do tematu. O słynnej planetoidzie, która uderzyła w okolicach Półwyspu Jukatan 65 milionów lat temu, raczej każdy słyszał. Tak samo wszyscy jakoś kojarzą, jak wyglądały wielkie straszne jaszczury. Natomiast, największe w historii ziemi, wymieranie permskie pozostaje praktycznie nieznane. Nastąpiło 245 milionów lat p.n.e. Mało brakowało, aby życie uległo zagładzie. Autor szczegółowo je omawia, relacjonuje drobiazgowo spory w świecie uniwersyteckim odnośnie jego przyczyn. Co interesujące, do dziś nie ustalono powodów tego kataklizmu. Inne wielkie wymierania również opisał w sposób czytelny i przyswajalny. Tzn. książka nie jest nudna, jak flaki z olejem. Ward sprytnie wplata w treść przygody, anegdoty i ciekawostki, zwłaszcza pochodzące z własnego życia.
Trochę poza tematem ale nawiąże do wypowiedzi przedmówcy bo uważam że to ważne. Cytuję stąd https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia)
"Należy także brać pod uwagę fakt istnienia na Ziemi cyklu masowego wymierania. Zakłada się, że jego pełen okres wynosi 62 ± 3 mln lat. Argumentem przemawiającym za jego istnieniem są ślady wykopaliskowe oraz badania na nich prowadzone. Szacuje się, że apogeum ostatniego okresu wielkiego wymierania miało miejsce około 66 mln lat temu, a sam okres trwał przez około 10 milionów lat (czyli jakieś 5 milionów przed i 5 milionów po). Naukowcy próbowali wyjaśnić przyczynę tak osobliwej powtarzalności w czasie. Jedna z kilku hipotez zakłada, że winowajcą wielkiego wymierania jest promieniowanie międzygalaktyczne na którego ponadprzeciętne dawki jesteśmy narażeni co 63,6 milionów lat. Szacuje się, że początek następnego okresu wielkiego wymierania nastąpi za około 5 milionów lat.
Hipoteza zakłada, że w okresie wielkiego wymierania ciągle rosnące natężenie promieniowania międzygalaktycznego przekracza pewną akceptowalną przez życie biologiczne granicę po czym następuje znaczne i wciąż narastające w czasie, pogorszenie warunków życia na ziemi oraz m.in. znacznie nasilają się przypadki powstawania błędów w kodzie DNA żywych istot, co w konsekwencji doprowadza do ich śmierci. Po okresie stopniowego wzrostu natężenia promieniowania międzygalaktycznego następuje okres największego jego nasilenia trwający kilka milionów lat, a następnie nasilenie promieniowania stopniowo spada przez kilka następnych milionów lat. Z tej przyczyny czynnik ten nie doprowadza do nagłej eksterminacji życia na Ziemi, a jedynie w bardzo znaczącym stopniu utrudnia jego egzystencję w dość długim okresie (ok. 10 milionów lat). Bezpośrednią przyczyną wahania się poziomu promieniowania międzygalaktycznego docierającego do naszej planety jest prostopadły ruch naszego układu słonecznego względem płaszczyzny Drogi Mlecznej oraz spadanie Drogi Mlecznej na wielką gromadę galaktyk w gwiazdozbiorze Panny. Najwyższy poziom promieniowania międzygalaktycznego przypada na okres maksymalnego wychylenia naszego układu słonecznego na północ naszej galaktyki. Wykres wzrostu promieniowania międzygalaktycznego jest bardzo zgodny z zapisem kopalnianym na Ziemi."
Wataha w podróży. Himalaje na czterech łapach - książka o tym jak nie wyjeżdżać z psem za granice....
Promieniowanie międzygalaktyczne może być przyczyną wielkich wymierań, lecz nie musi. Moim zdaniem bardziej prawdopodobną przyczyną są zmiany klimatu, według poniższego schematu:
"W wyniku działania CO2 rośnie temperatura atmosfery, a w konsekwencji oceanów
↓
W ogrzanych oceanach następuje destabilizacja pokładów hydratów metanu
↓
W wyniku działania CO2 i CH4 rośnie temperatura, spadek natlenienie wód oceanów
↓
Powstają korzystne warunki dla przydennych anaerobów produkujących siarkowodór
↓
po przekroczeniu krytycznego stężenia siarkowodoru w strefie przydennej
chemoklina szybko przesuwa się aż do powierzchni oceanu
↓
powstają warunki dla rozwoju fotosyntetyzujących bakterii siarkowych, siarkowodór trafia do atmosfery
↓
giną organizmy morskie, potem rośliny i zwierzęta lądowe, znika powłoka ozonowa"
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/100/zmiany-klimatu-i-wielkie-wymieranie
Peter Ward "Tajemnica epoki lodowcowej"
Podtytuł brzmi, dlaczego wymarły mamuty, od razu objaśnia, o czym publikacja traktuje. Nie wyczerpuje to jednak jej treści. Podobnie, jak w poprzedniej książce, tu także napotkamy ten luźny a zarazem niezmiernie nasycony informacjami styl Warda. Spór odnośnie roli człowieka w wybiciu wielkich ssaków epoki lodowcowej trwa nadal, lecz raczej to zwolennicy hipotezy wielkiego zabijania mają rację. Jeśli chcecie wiedzieć czemu, po prostu przeczytajcie tajemnicę epoki lodowcowej. Czeka was więcej zaskoczeń, niż w popularnym filmie, z prześmiesznymi tekstami, który w tamtych czasach się rozgrywa. Niesamowite, jak świeży jest nasz obecny świat. Przyroda Ameryki Północnej, chodzi mi tu oczywiście o duży zwierzyniec, bardziej przypominała Afrykę, niż obecną faunę jeszcze 12 tysięcy lat temu. A co dopiero np. Wyspy Brytyjskie sprzed miliona lat. Po prostu europejskie safari. Do tego garść dowodów na rzecz tezy wyjścia ludzi z Afryki. Niegdyś rozważano koncepcję niezależnej ewolucji człowieka rozumnego następującej niezależnie od siebie; kilka, kilkanaście razy. Ward przekonująco, przynajmniej dla mnie, ucina te mętne wywody. Ludzie pojawili się raz i dosyć szybko, ma się rozumieć w biologicznej skali czasu, uzyskali obecną charakterystykę gatunkową.
ja uwielbiam Kinga, jakis czas temu widzialem w https://www.ceneo.pl/gazetki/gazetka-biedronka kilka jego książek za 20-30 zl :) wstawiam linka warto sledzic bo takie ceny nie zdarzaja sie zbyt czesto
Polecam achaje dobra ksiazka :)
Polecam ''Wielki Początek'' 14 miliardów lat kosmicznej ewolucji. Neil deGrasse Tyson Donald Goldsmith. Książka dla średnio zaawansowanych, pisana przystępnym językiem. Bardzo ciekawa, czytałem kilka lat temu.
teraz czytam "Krótką historię siedmiu zabójstw" Marlona Jamesa, rzecz dzieje się na Jamajce, akcja krąży wokół zamachu na boba Marleya, książka (księga, kawał cegły to jest) jest pisana z punktu widzenia bardzo wielu osób, od ziomów z gett po agentów CIA czy reporterów gazet muzycznych, świetnie oddany język różnych grup społecznych, dużo można się dowiedzieć o historii i polityce tamtych stron, a napisane tak, że nieraz żałuję, że tramwaj już dojechał do mojego przystanku... aha, no i wbrew tytułowi nie jest to kryminał, tylko kawał literatury (książka dostała Nagrodę Bookera w 2015 a to nie byle co)
Cytat: fredek556 w 24 Październik 2017, 17:06
Polecam achaje dobra ksiazka :)
Jak ktoś lubi specyficzny język Ziemiańskiego, okraszony jak zwykle sporą dawką bluzgów, to jest idealna :) Nominacji do Zajdla za darmo nie dają.
Pytanie czy ktoś czytał kontynuację, czyli "Pomnik Cesarzowej Achai" ?
Trudi Canavan - Trylogia Czarnego Maga.
Głęboko odradzam. Dlaczego?
1. Autorka leje wodę, są rozdziały w stylu Mody na Sukces, ominie się je i nic się nie staje.
2. Autorka nie ma wiedzy o średniowieczu i wali babole w stylu "dziecko w wieku 18 lat".
3. Postacie są papierowe, ohydnie dobre. Chyba, że są złe.
4. Logika, logika, logika. Tego w książce brakuje. Nikt w tej powieści nie myśli, dogmaty zamknęły umysł każdego bohatera.
5. 2/3 drugiego tomu to ciągłe pastwienie się nad bohaterką, która zamiast walczyć (ma moc) ucieka i płacze. I boi się powiedzieć nauczycielom, że jest gnębiona.
Ogólnie gdybym przeniósł się do tego świata to bym chyba wszczął krucjatę przeciwko magom. Są większym zagrożeniem niż wszyscy źli tego świata razem wzięci. Nikogo z książki nie polubiłem i każdą śmierć przyjmowałem z radością.
Bo to książka dla nastolatek a nie klasyczne fantasy ;)
Ja gorąco polecam "Zakuty w stal" Miroslav Žamboch.
Hard S/F z głębszym sensem.
Jest w abonamencie Legimi, podobnie jak kilka innych książek tego autora, którego stawiam prawie na równi z Sapkowskim, chociaż reprezentują trochę inne style pisania.
Cytat: krzyszp w 07 Listopad 2017, 19:26
Jest w abonamencie Legimi
Jak to tam wygląda? No limit czy jakaś liczba książek w miesiącu?
Ja mam nolimit, ale jak ktoś chce z Kundlem używać, to niestety ma limity...
tylko kto w kundla inwestuje jak jest pocketbook :D
Trudi Canavan pisze czytadła dla 11-12 latek
ze swojej strony polecę
http://marginesy.com.pl/sklep/produkt/133033/czochralem-antarktycznego-slonia
autor ma niesamowite pióro i jest to super ksiażka podróżniczo-przygodowo-dokumentalono-autobiograficzna.
Facet ma ciekawy zawód i świetnie o nim pisze :D
Cytat: Troll81 w 08 Listopad 2017, 21:46
tylko kto w kundla inwestuje jak jest pocketbook :D
dokładnie XD najlepszy gadżet jaki w życiu kupiłem
Ja akurat mam inkBook Obsidian, a wcześniej Nook Simple, ale mi go kieszonkowiec we Wrocławiu zapie... ukradł.
Cytat: Troll81 w 08 Listopad 2017, 21:46
tylko kto w kundla inwestuje jak jest pocketbook :D
Ja, bo co ja poradze że kindle mi się podoba z wyglądu? :)
Już nie mówiąc o tym że nie widzę pocketbooków z rozdzielczością zbliżoną do kindla paperwhite no i cena... sorki, ale stosunek cena/jakość wypada na korzyść kindla :)
Zwłaszcza że teraz paperwhite3 był za ~370zł (nie wiem czy promo nadal trwa)
Kindle Paperwhite 2 – rozdzielczość 1024 x 758 (212 ppi).
PocketBook Touch Lux 2 posiada 6-calowy podświetlany ekran E-Ink Pearl HD o rozdzielczości 1024 x 758,
w czasie gdy kupowałem czytnik (pocketbook touch lux "jedynka") robiłem małe rozpoznanie, ekran niczym nie ustępował kindlowemu, za to na pewno pocket obsługiwał więcej formatów plików
no i ma super support, a nawet można na ich czytniku pograc w dooma :D
https://www.youtube.com/watch?v=QOPZrVsCEHg
a że pod pokrywka czai sie linuch to i terminal można odpalić :D
https://www.mobileread.com/forums/showthread.php?t=159636
Cytat: Troll81 w 11 Listopad 2017, 19:36
Kindle Paperwhite 2 – rozdzielczość 1024 x 758 (212 ppi).
PocketBook Touch Lux 2 posiada 6-calowy podświetlany ekran E-Ink Pearl HD o rozdzielczości 1024 x 758,
Jak porównujesz to porównuj do tego co jest w sklepach - czyli do paperwhite3 :P Bo można i do c64 porównać i stwierdzić że lepszy :P
porównywałem porównywalne modele
Kindle Paperwhite 3 features a 300 ppi E Ink Carta display with a resolution of 1448 x 1072 - 649pln (bez reklam)
Pocketbook touch HD 1072x1448) i 300 dpi, - 619pln
tak więc słabo szukałeś :)
Cytat: Troll81 w 21 Listopad 2017, 18:59
porównywałem porównywalne modele
Kindle Paperwhite 3 features a 300 ppi E Ink Carta display with a resolution of 1448 x 1072 - 649pln (bez reklam)
Pocketbook touch HD 1072x1448) i 300 dpi, - 619pln
tak więc słabo szukałeś :)
Raczej ty drogo :)
Kupiłem paperwhite3 za 100CHF z dostawą :) więc to raczej nie jest 649pln
A ja widzę, że obaj się pogubiliście :)
Najpierw Troll podał porównanie z PW2, potem Ty go poprawiłeś, ale złą rozdziałkę podałeś, a potem już bałagan się zrobił :)
A i tak każdy używa tego, co mu pasuje (ja akurat inkBook Obsidian) :)
@krzyszp
To chyba Ty chciałeś mamie kupić czytnik Bookeena. Kiedyś była tego masa na Allegro w dobrej cenie.
Ciekaw jestem jak Ci, czy Twojej mamie sie sprawdza.
Ja właśnie takiego mam: Bookeen Oddysey bez podświetlenia
na pewno Tomasza Manna Czarodziejska Góra - ale to pozycja tak znana, że pewnie każdy czytał ....
a z ostatnio 'pochłoniętych' - Philipa Rotha Amerykańska Sielanka - dostał Nagrodę Pulitzera, także polecam
pozdrawiam
Grzegorz
a ja polecam zbiór opowiadań o Wiedźminie, napisany przez fanów:
http://www.andrzejsapkowski.pl/szponyikly.html (http://www.andrzejsapkowski.pl/szponyikly.html)
Jest klimat i humor z oryginału
Cytat: Pantarhei w 23 Listopad 2017, 09:41
@krzyszp
To chyba Ty chciałeś mamie kupić czytnik Bookeena. Kiedyś była tego masa na Allegro w dobrej cenie.
Ciekaw jestem jak Ci, czy Twojej mamie sie sprawdza.
Ja właśnie takiego mam: Bookeen Oddysey bez podświetlenia
I dokładnie ten sam czytnik kupiłem jej w prezencie. Przez rok była zachwycona i używała intensywnie, niestety w następnym roku kupiłem jej tablet Samsunga i czytnik poszedł w odstawkę...
a z klasyki mniej znanej - Absalomie Absalomie Williama Faulknera
pozdrawiam
GRG
Cytat: krzyszp w 23 Listopad 2017, 19:12
I dokładnie ten sam czytnik kupiłem jej w prezencie. Przez rok była zachwycona i używała intensywnie, niestety w następnym roku kupiłem jej tablet Samsunga i czytnik poszedł w odstawkę...
Ja go używam cały czas. Fajnie ze ma dotykowy ekran, bo w tej cenie to było wyjątkowe wtedy. Ma tez sporo niedoróbek. Początkowo miął przeglądarkę internetową która działała kiepsko, a po wielkiej aktualizacji softu zniknęła. Irytujące jest że gdy działa pod ładowarką lub powerbankiem odwracanie stron się chrzani.
W egzemplarzu mojej mamy ten problem z ładowarką nie występuje.
Codziennie powtarzam sobie, iż powinienem się postarać, aby wątek książkowy znów ożył i za każdym razem odkładam to na jutro. Nowy rok się zaczął, czas świąteczny przeminął, więc wreszcie trza się przełamać. Pojawia się jednak dylemat, o czym tu poględzić? Często jakoś nawiązywałem do wypowiedzi przedmówców. Klasyczne lenistwo intelektualne, ale pasuje mi ono. Nic na to nie poradzę.
Cytat: IThorne w 06 Listopad 2017, 23:47
Ogólnie gdybym przeniósł się do tego świata to bym chyba wszczął krucjatę przeciwko magom. Są większym zagrożeniem niż wszyscy źli tego świata razem wzięci. Nikogo z książki nie polubiłem i każdą śmierć przyjmowałem z radością.
Krucjatę, powiadasz Waszmość; Oto masz, czegoś chciał.
Steven Runciman "dzieje wypraw krzyżowych" Monumentalne, trzytomowe opracowanie, które, co zaskakujące, nie jest typową akademicką cegłą, czyli publikacją bełkotliwą i nudną, jak flaki z olejem.
Steven Runciman to jeden z ostatnich historyków, który umiał pisać w sposób literacki, słowem piękny. Dzisiejsi uczeni zazwyczaj tego nie potrafią.
To dowód na to, że publikacja typowo-naukowa może fascynować. Być tak interesująca jak sensacyjna powieść. Opisywani ludzie są autentyczni, a nie wycięci z plastiku.
Powinienem jakoś szczegółowiej przedstawić publikację, lecz trudno to zrobić, bo epoka krucjat jest tak niesłychanie skomplikowana, iż poruszenie jednego wątku natychmiast zmusza do zauważenia drugiego, ten zaś trzeciego i czwartego, itd. Pomimo tego spróbuję napisać krótko, o czym traktuje ta powieść, podręcznik akademicki? Sam nie wiem, jak zdefiniować księgę Runcimana.
Mówi się, że walczyli wówczas chrześcijanie z muzułmanami, a to typowa połowa prawdy. Nawet nie połowa a jedna piąta. Na bliskim wschodzie istnieli wówczas bowiem chrześcijanie obrządku greckiego. Nieufający zarówno muzułmanom jak i katolikom. Katolicy zaś nie szanowali wschodnich chrześcijan w najmniejszym stopniu. Ponadto islam wyznawali Turcy, Arabowie i Persowie. To nie tylko trzy całkowicie odrębne rodziny języków, lecz także kręgi cywilizacyjne. Islam sunnicki wyznawali Turcy i Arabowie, Persowie byli i do dziś są szyitami.
Narody te wzajemnie się nienawidzą. Dla Persa Arab to typowy tępy pastuch, prostak upieprzony w pustynnym piachu. Dla Araba Pers to głupiec zapatrzony w gwiazdy, marnujący czas na książki i czytanie wierszy. Z kolei Turcy i Persowie nienawidzili się gdyż oba imperia rywalizowały o bogactwa naturalne w jednym regionie. O całkowitej pogardzie wzajemnie żywionej przez siebie pomiędzy prawosławnymi i katolikami już pisałem.
W trzynastym wieku wmieszali się, a właściwie wjechali w to wszystko Mongołowie. Jest to wzorzec barbarzyństwa i zdziczenia. W historii świata nie było równie okrutnego ludu. Były próby ochrzczenia Mongołów, zakończyły się niepowodzeniem. Hulagu-chan, ten który zniszczył Asasynów, wyznawał prawosławie, lecz była to wiara specyficzna. Pozostał bowiem przy praktykach szamańskich. Z rozkazu Hulagu-chana Mongołowie zabijali muzułmanów a oszczędzali chrześcijan. Po jego śmierci sytuacja diametralnie uległa zmianie. Chanowie przyjęli islam bądź buddyzm. W interesującej nas części świata był to oczywiście islam. Sytuacja chrześcijan stała się więc tragiczna.
Często słyszy się, że chrześcijaństwo to religia zachodu, bzdura@@@ Pierwsze państwa chrześcijańskie to Gruzja i Armenia. Mięli największe biblioteki na świecie, przetłumaczyli na własne języki całą literaturę starożytną i rozwinęli własną szkołę matematyczną i techniczną. To właśnie dzięki ich inżynierom Mongołom udało się zdobyć i totalnie zburzyć Bagdad. Gdy Egipcjanie pokonali Mongołów pod Aindżalud, a później ci ostatni przyjęli islam, położenie Gruzji i Armenii stało się krytyczne i jest takie po dzień dzisiejszy. Znienawidzili ich wszyscy. Persowie, Arabowie i Turcy, bo bardzo pomogli Hulagu-Chanowi.
Armenię i Gruzję zaczęły także niszczyć najazdy mongolskie gdyż po Hulagu nie było już żadnego prawosławnego Chana.
Dodajmy do tego rywalizację pomiędzy Europejczykami. Np. Francuzami i Niemcami. Na dodatek walczyły ze sobą państwa włoskie, zatem sojusze wciąż zrywano i zawierano nowe. Szalała sekta asasynów, której specjalnością było mordowanie przywódców, zwłaszcza muzułmańskich. Powiedzieć, że region był niestabilny, to skrajny eufemizm. Bliski Wschód był wówczas, co chwilę wybuchającą, beczką prochu. Genialny materiał na historyczne kino akcji.
Cytat: Ufol w 10 Styczeń 2018, 15:34
. Bliski Wschód był wówczas, co chwilę wybuchającą, beczką prochu. Genialny materiał na historyczne kino akcji.
Cholera... To się pozmieniało od tamtych czasów. :)
Ciekawe rzeczy piszesz...
Pozostańmy jeszcze w klimacie krucjat.
Piotr Biziuk "Hattin 1187"
Przełomowa bitwa w całej historii wypraw krzyżowych. Trudno powiedzieć, w kilku zdaniach kim był Saladyn. Gdyby jakiś dramaturg go wymyślił, to łatwo byłoby mu zarzucić zbytnią fascynację orientalną egzotyką. Zwycięzca spod Hattin, pogromca łacinników był niezwykle przebiegłym politykiem, wybitnym strategiem i taktykiem, a dodatkowo do przesady honorowym wodzem. Kultura islamska wypracowała swój szczegółowy kodeks postępowania, swoisty zestaw reguł, jakimi należy się kierować podczas wojny, aby zasługiwać na peany u kronikarzy. Oczywiście sytuacja była szalenie skomplikowana i to po obu stronach. Saladyn był Kurdem a jednoczyć muzułmanów zaczął, gdy po śmierci wuja został wezyrem Egiptu. Zdołał sobie podporządkować miasta syryjskie, potrafił także wykorzystywać konflikty w obozie łacinników. Czego innego chciał król jerozolimski, hrabia Rajmund władający Tyberiadą, swoją politykę prowadziły zakony rycerskie; Templariusze i Joannici. Przyznacie, iż to dosyć złożona mozaika zależności.
Proponuję poczytać o bankowości islamskiej :)
W pierwszej chwili "odjazd", a po głębszym zastanowieniu - ciekawa idea...
Janusz Danecki "Arabowie"
Zbiór podstawowych informacji o historii i kulturze krajów arabskich. Pana Janusza można było zobaczyć w telewizji, w czasie, gdy Polska się skundliła, tzn. wzięliśmy udział w amerykańskiej misji stabilizacyjnej w Iraku.
(Czyt. inwazji na ten kraj. Dodatkowo nie odnieśliśmy z tego żadnej korzyści.)
Danecki występował jako swoisty konsultant próbujący przybliżać telewidzom tamtą cywilizację. Odnoszę wrażenie, iż dziennikarskie jaśnie państwo nawet do jego publikacji nie zajrzało. Prosto, lecz rzetelnie, wprowadza w niej laika do arabskiego świata.
@krzyszp Słyszałem, że od strony klienta wygląda to następująco. Klient potrzebuje np. 1000 na towar. Tylko w systemie gdzie odsetki są nielegalne zarobek banku wygląda następująco, klient otrzymuje towar, ale ten "kosztuje" w banku np. 1200 i tyle też zwraca w ratach. Prawda to czy mit? Co to za kniga?
Cytat: Ufol w 25 Styczeń 2018, 11:57
Janusz Danecki "Arabowie"
Zbiór podstawowych informacji o historii i kulturze krajów arabskich. Pana Janusza można było zobaczyć w telewizji, w czasie, gdy Polska się skundliła, tzn. wzięliśmy udział w amerykańskiej misji stabilizacyjnej w Iraku.
(Czyt. inwazji na ten kraj. Dodatkowo nie odnieśliśmy z tego żadnej korzyści.)
Danecki występował jako swoisty konsultant próbujący przybliżać telewidzom tamtą cywilizację. Odnoszę wrażenie, iż dziennikarskie jaśnie państwo nawet do jego publikacji nie zajrzało. Prosto, lecz rzetelnie, wprowadza w niej laika do arabskiego świata.
aktualnie czytam właśnie - cenię PIW i mam kilka pozycji...
pozdrawiam
Grzegorz
Witam 1a książka którą przeczytałem mając E10 12 lat pod tytułem Chłopcy z Placu Broni była to lektura obowiązkowa No to by było na tyle jeśli chodzi o o książki literackie interesowały mnie tylko i wyłącznie czasopisma książki związane z elektroniką wędkarstwem mowa na tekst Google translate polish Pozdrawiam
Jerzy Hauziński "irańskie intermezzo"
Pozostańmy jeszcze w średniowieczu, tym razem w perskiej części świata. To nie tylko dzieje obecnego Iranu w w wiekach od siódmego do piętnastego, lecz także przedstawienie dziejów krain, w których myślało się i czuło w perski sposób. Wykład akademicki, napisany typowo naukowym językiem. Jak wiadomo, od historyków nudniejsi są jedynie matematycy. Pozwolę sobie wrzucić zatem tylko jeden szczegół, w końcu to forum naukowe i nie chciałbym, aby ktoś fachowo wykształcony w temacie zarzucił mi skrajne upraszczanie spraw złożonych. Rozwój Persji jako państwa, później imperium, nastąpił w XVI i XVII wieku;
czasy panowania dynastii Safawidów. Persowie odgrywali ogromną rolę w rozwoju islamskiej kultury i nauki, lecz nie odnieśli sukcesu w formowaniu i utrzymaniu własnej państwowości. Ich starożytne imperium runęło pod naporem arabskim a na kolejne musieli czekać ponad 800 lat.
Dzieciarnię dziś zapędzono z powrotem do szkół. Czas nadszedł, aby starcy też przestali się lenić. Poza tym zawsze sobie powtarzam, że jutro wznowię temat książkowy. Oczywiście o poranku postanawiam, iż przełożę to, na jutro. Tak dalej dziać się nie powinno.
Lawrence M. Krauss - "fizyka podróży międzygwiezdnych"
Humorystyczne zderzenie nauki z fikcją filmową. Autor potrafi dosyć prosto wytłumaczyć co się zgadza a co sobie wydumali w Star Treku. Serial odniósł gigantyczny sukces, jeśli idzie o oglądalność. Powstała nawet subkultura trekkerów, często wciągająca ludzi z naukowym zacięciem. Fizykę podróży międzygwiezdnych polecam tym, którzy chcą się dowiedzieć, jak naprawdę przedstawia się kwestia:
wiązki holowniczej, teleportacji, holografii, podróży w czasie i innych równie niezwykłych zjawisk.
Moja ulubiona książka to "Zemsta", a jeśli chodzi o coś humorystycznego i psychologicznego to "dlaczego mężczyzni kochaja zołzy" ;)
Ewa Wysocka "Barcelona. Stolica Polski"
Cóż łączy Polskę z Barceloną? Zdziwicie się jak wiele. Należy tylko odrobinę głębiej, z dużą dozą cierpliwości i zrozumienia, poznać Katalonię. O tym narodzie trochę słyszycie w wielkich mediach, gdy próbuje on odłączyć się od Hiszpanii. O samej Barcelonie można by napisać wiele publikacji i powieści. To miasto z bardzo długą i bogatą historią. Niezwykle nasycone życiem, nie tylko sportowym. Wejdźcie z Ewą Wysocką do polskiej restauracji w Barcelonie. Odkryjcie nieznane karty z dziejów piłkarskiego klubu, zobaczcie co łączy kulturę katalońską z naszą. Czytelnik znajdzie w książce wiele więcej anegdot i informacji. Nie opisuję wszystkiego, żeby nie zepsuć przygody tym, których właśnie namówiłem do tej przyjemnej, wakacyjnej lektury.
Mariusz Wollny - "Był sobie król" - historia Polski ale jak napisana ! Czyta się niemalże jak powieść, z dozą humoru i wieloma ciekawostkami. Moim zdaniem warto przeczytać. Wkrótce ukaże się kolejny, trzeci tom: Poczet królów wybieranych ( wcześniej Poczet Piastów i Poczet Jagiellonów )
Cytat Autora:
... jest o czym opowiadać... Zygmunt II August, ostatni męski przedstawiciel dynastii Jagiellonów, umiera bezdzietnie, czego efektem jest kompletna zmiana politycznego ustroju Rzeczypospolitej, rozpoczyna się era wolnych elekcji, królów wybieranych przez szlachtę... Złoty Wiek Rzeczpospolitej wciąż trwa, jednak gdzieś z oddali dobiegają już echa wielkich wojen oraz konfliktów wewnętrznych, które w konsekwencji doprowadzą do upadku niegdyś najpotężniejszego mocarstwa Europy...
Jakub Szamałek "czytanie z kości",
Pojadę dalej z tymi historycznymi opowieściami, tylko znacznie głębiej w przeszłość. Co powiecie na kryminał w etruskim klimacie? Kończy się piąty wiek p.n.e. Rzymianie powoli, lecz metodycznie podbijają Etrurię. Dzisiejsza Toskania, jakby ktoś chciał znaleźć na mapie ten obszar. Najkrócej pisząc, chodzi o wyjaśnienie tajemnicy zamordowania króla miasta Weje. Etruskowie nie utworzyli jednego państwa. Zamieszkiwali w tzw. państwach-miastach. Niestety nie udało się poznać ich mowy. Zbyt mało źródeł pisanych. Ich kultura, sposób życia, był znacząco odmienny, zarówno od Rzymian, jak i Greków. Także to stanowić będzie spore wyzwanie dla ateńskiego detektywa Leocharesa, który, żeby jeszcze zagmatwać intrygę, przyjeżdża do Wejów z Tarentu.
(Miasto greckie założone przez Spartan na Półwyspie Apenińskim.)
Ciekawym pomysłem Szamałka jest niejako zmieszczenie dwóch rzeczywistości w jednej powieści. Jej akcja toczy się równolegle w dwóch czasach, naszym i etruskim. Na marginesie celne uwagi odnośnie atmosfery panującej na uczelniach i ogólnie o życiu emigrantów, z różnych części świata, w Wielkiej Brytanii. Wracając jeszcze do Leocharesa. Posiada on zawadiacki charakter, co nie przysparza mu przyjaciół wśród ludzi z wyższych sfer. Przyznacie, że to nieco utrudnia śledztwo.
Leochares to typ detektywa upartego. Będzie węszył pomimo wszystko;
Nawet zamachów na jego życie, bo to gość, który najwyraźniej kocha swoją robotę.
Wejdźcie razem z nim do Etruskiego miasta. Poznając zarówno pałace, jak i mroczne, często straszne, oblicza tamtej cywilizacji.
Na zakończenie mała notka niezwiązana z powieścią. Etruskowie zarówno zniknęli i przetrwali. Nikt już dziś nie mówi i nie pisze w tamtym języku. Nikt nie wierzy w dawnych bogów, lecz ludność Toskanii zachowała genetyczną odmienność. Toskańczycy są spokrewnieni z dzisiejszymi Turkami, nie zaś z pozostałymi mieszkańcami Italii. Nawet hodowane przez tamtejszych gospodarzy bydło nie jest genetycznie włoskie, ale blisko-wschodnie. Zatem, z pewną dozą ironii, można powiedzieć, iż Etruria biologicznie nadal istnieje.
Marcin Wolski, "Pamiętnik starego ubeka".
Dzisiejsza data zobowiązuje do czegoś zatrącającego o czerwonych.
Kto słuchał radiowych dawnych kabaretowych audycji powinien kojarzyć asa ruskiego wywiadu. Bronisław Beton-Baton dokonał więcej, niż wszystkie Bondy razem wzięte. To on jako pierwszy człowiek zwiedził wrak Titanica. Wpływał mocno na to, co się działo w Hollywood, brał udział w eksperymentach naukowych, o których dziś się mówi, że są niewykonalne. Np. przeniesienie mózgu do innej głowy, tym samym danie takiemu szczęśliwcowi drugiego życia, albo podróże w czasie. Sama siedziba szpiona jest niezwykła. Chociażby pętle czasoprzestrzenne. Nie da się stamtąd wyjść bez zgody gospodarza, bo tylko on może sobie na swój teren wchodzić i wychodzić, kiedy mu się spodoba. Gość, który zechce uciec, będzie chodził w koło, bo tam się przestrzeń zakrzywia. Słowem fantastyka naukowa doprawiona końską dawką specyficznego humoru rodem z magazynu pt. 60 minut na godzinę.
Kuzio Piotr, Majchrzak Marcin, Suder Grzegorz - "Sprint".
Koledzy z pracy napisali kryminał, osadzony w środowisku wielkiej korporacji informatycznej. Nawet całkiem fajnie im to wyszło, recenzje i opinie na internecie też to potwierdzają. Muszę przyznać że nie zgadłem kto był mordercą, chociaż udało mi się wytypować w którym dziale firmy pracuje :). W kilku miejscach książki powstawiali też śmieszce sceny, co jest miłym przerywnikiem przy śledzeniu losów bohaterów. Zresztą cała książka pokazuje pracę w korporacji w sposób mocno przerysowany, więc osoby znające te klimaty z własnego doświadczenia będą mogły się dodatkowo pośmiać. Polecam przeczytać!
Na zachętę dodam opis książki z okładki:
CytatCzy przy wszędobylskim systemie obserwacji i kontroli zbrodnia może ujść płazem?
Firma RCUS była szczytem marzeń wszystkich informatyków. Międzynarodowy potentat na rynku systemów komputerowych zatrudniał najlepszych i – jak wieść niosła – niezwykle dbał o ich zadowolenie i bezpieczeństwo. Ale czy na pewno?
W poniedziałkowy poranek do laboratorium RCUS zostają wezwani podinspektor Skalski i komisarz Walczak. Znaleziono ciało zamordowanego mężczyzny. Policjanci rozpoczynają mozolne przesłuchania, przy czym nie angażują się zbytnio, pewni, że przy rozbudowanym systemie monitoringu i kontroli przejść zidentyfikowanie sprawcy będzie formalnością. Jednak elektroniczne ślady okazują się sfałszowane, jednoznaczne dowody – podrzucone. Policjanci próbują odnaleźć się w nowych dla siebie realiach, w czym pomóc ma im aspirant Czerski, specjalista ,,od komputerów". Z każdym dniem śledztwo komplikuje się coraz bardziej...
Edit: znalazłem darmowy fragment na internecie, możecie przeczytać:
https://www.legimi.pl/ebook-sprint-piotr-kuzio-marcin-majchrzak-grzegorz-suder,b344908.html
Jest w abo Legimi, już pobrałem na półkę :)
Dzisiaj polecę:
Paul Wade "Skazany na trening"
Książka traktuje o kalistenice, tj. ćwiczeniach opartych o własny ciężar ciała. Przedstawioną metodę Wade określa jako starą szkołę kalisteniki, która ma za zadanie zwiększyć siłę poprzez zrównoważony trening mięśni, stawów i ścięgien. Przysiady, pompki, wznosy nóg, podciągnięcia, mostki oraz pompki w staniu na rękach to 6 przedstawionych w tej książce kategorii ćwiczeń (autor określa je mianem "wielkiej szóstki"). Każda kategoria jest podzielona na 10 kroków: od najłatwiejszego do najtrudniejszego. Każdy krok ma wyszczególnione 3 progi do osiągnięcia. Także można z tego uczynić taki "życiowy leveling" ;-)
Przedstawione ćwiczenia jak najbardziej da się wykonywać w domu. Jedynie warto przed rozpoczęciem treningu sprawdzić czy posiadany sprzęt jest odpowiedni dla nas i czy umożliwia wygodny trening. Najważniejsze elementy to drążek oraz solidne krzesło albo ławka. Przydatne są również piłka do koszykówki oraz piłka do tenisa ziemnego. W niektórych ćwiczeniach wykorzystywany jest też solidny stół.
Wade wprost określa, że "przedstawiona metoda jest dla cierpliwych", bo traktuje o stopniowym, tydzień po tygodniu, zwiększaniu siły. Jak zacząć? Od kroku pierwszego danej kategorii - zaczynanie od środka autor określa jako głupie, ponieważ ten sposób nie powoduje wykształcenia pewnych cech potrzebnych w wyższych krokach i z powodu braku osiągów szybko może odrzucić od tego typu treningów.
Przedstawione są dwa plany treningowe:
1. "Świeża krew" - (od tego planu należy rozpocząć) ćwiczenia 2 razy w tygodniu, łącznie wykonuje się 4 ćwiczenia z 6
2. "Dobre sprawowanie" - (można przejść do tego planu po osiągnięciu kroku 6. we wszystkich 4 ćwiczeniach z poprzedniego planu) ćwiczenia 3 razy w tygodniu, wykonywana jest cała "wielka szóstka"
Wątek książkowy żyje a później dosłownie zamiera, na długie miesiące. Powinien dosyć systematycznie być dokarmiany, lecz wciąż brak mi pomysłu, chęci, a może jeszcze czegoś, aby tego dokonać. Sezon ligowy w piłce kopanej skończył się w ostatnią niedzielę, z tego powodu proponuję coś z okolic boiska.
Krzysztof Stanowski, Andrzej Iwan "spalony"
Kibice, nawet tacy jak ja, czyli piwni, kojarzą Iwana z komentowania meczów w telewizorni. To były piłkarz, reprezentant Polski. Autobiografia naprawdę szczera, bez odrobiny cukrowania własnego życiorysu. Mam szacunek dla zawodnika opowiadającego otwarcie o własnych słabościach. Poza tym znajdziecie sporo wiadomości o tym, jak faktycznie wyglądał sport zawodowy za komuny.
Adam Kay - "Będzie bolało" - lekko napisana, będąca czasem śmiesznym, czasem strasznym, opisem pracy byłego już brytyjskiego lekarza położnika polskiego pochodzenia. Ja przeczytałem w 2 wieczory - wciąga.
Nina Lykke "Nie, po prostu nie". Bardzo dobra norweska powieść, rzekłbym dramat psychologiczny, niby wokół trójkąta uczuciowego akcja osadzona, ale proszę się tym nie zniechęcać ;) to rzecz bardziej o tożsamości, alienacji, życiu "tak jak należy" vs jak by się pragnęło itd. Bardzo polecam!
Mirosław Wawrzyński ...
"Powietrzny pogrom ZSRR. 22 czerwca 1941"
Przegapiłem, w mordę kotkę, kolejną rocznicę początku rozróby na wschodzie. Pogoda była wówczas równie letnia, jak i dziś. Książkę polecam molom z zacięciem historycznym. Tak, zgadza się, od historyków nudniejsi są tylko matematycy. Dlatego publikacje fachowe przeznaczone są dla czytelników odjechanych na jakimś punkcie. Jakby tu krótko rzecz streścić. Po mojemu, choć autor się do tego wprost nie przyznał, poparł tezy Wiktora Suworowa. Sowieci zamierzali najechać Europę. M.in to stanowi przyczynę łomotu, który zebrali od Niemców na początku wojny. Może wreszcie temat ożyje. Swoją drogą zrobił się tu nam naprawdę smerfny kalejdoskop literacki. Obyśmy wspólnie zdołali wciąż coś nowego do niego dokładać.
Jerzy Robert Nowak "Na przekór skorpionom. Wyznania upartego Polaka."
Niedawno, tj. siedemnastego stycznia obchodzono komusze święto, tzw. wyzwolenia. Przywołana w niniejszym poście książka to wspomnienia wybitnego historyka, tłumacza, poligloty i człowieka głęboko zatroskanego o polskie sprawy. Pracował m.in w ambasadzie w Budapeszcie. Co ciekawe był wówczas jedynym pracownikiem ambasady mówiącym po węgiersku. Na dodatek na najwyższym poziomie, pozwalającym na tłumaczenie literatury pięknej. Jerzy Robert Nowak to geniusz naszych czasów jeżeli idzie o nauki humanistyczne. Jeżeli chcecie poznać klimat intelektualny PRLu, zarówno w latach siedemdziesiątych, jak i zaraz po upadku tego ustroju, to książkę Pana Profesora szczerze polecam. Lektura zmieniła moje postrzeganie m.in komunizmu węgierskiego, który, teraz wiem, że niesłusznie, oceniałem gorzej od polskiego. Jestem świadom, iż jako drużynowy mól książkowy, powinienem ciągle podtrzymywać ten wątek, ale, przyznam się, jakoś brak mi motywacji. Może wreszcie wezmę się uczciwie do pracy w myśl przysłowia;
Lepiej późno, niż wcale.
Co byście powiedzieli na cykl pt. Ufol odradza?
Chciałbym w nim przedstawić knigi, które uznałem za bezwartościowe.
Mariusz Borowiak "Zapomniana Flota. Mokrany" (Mały Katyń polskich marynarzy z Pińska)
Edward Radziński "Apokalipsa Koby" (Wspomnienia przyjaciela Stalina)
polecam
Robert Kupiecki
"Natchnienie milionów"
podtytuł:
kult Józefa Stalina w Polsce, 1944-1956
Były takie pomysły, aby przeszczepić nieomal religijne uwielbienie dla tego tyrana. Jeżeli chodzi o prymat w despotyzmie to Stalin wygrywa we wszystkich kategoriach. Wprowadził największy terror, uwzględniając całą historię ludzkości. Za jego rządów zamordowano najwięcej ludzi. Fenomenem jego panowania jest autentyczny szacunek, jakim darzą go dziś Rosjanie.
Obecnie Władimir Putin kreuje wizerunek "słońca narodów" jako jednego z najbardziej wybitnych przywódców rosyjskich.
To doprawdy nie do pojęcia przy użyciu logiki. Oto kolejny dowód na brak możliwości pogodzenia cywilizacji. Zarówno Polacy, jak i Rosjanie są Słowianami. Jednak nas ukształtowała cywilizacja łacińska. Towarzysze ze wschodu dali w końcu spokój. Co ciekawe nawet rodzimi najbardziej zatwardziali partyjniacy naprawdę nie rozumieli, po co radzieccy tak tego Stalina karzą chwalić. Przecież już i tak władzę absolutną zdobył i żadne poparcie ludu nie jest mu potrzebne. Gdyby na chwilę pominąć bestialstwo panujące w tamtych czasach, to próbę wprowadzenia kultu Stalina do polskiej kultury i życia społecznego, można by nazwać wzorcową groteską. Nic tu do niczego nie przystawało. Mówiono, że Polska to najweselszy barak w socjalistycznym obozie. Nawet do problematyki książki Roberta Kupieckiego to powiedzenie pasuje idealnie. Kto lubi połączenie humoru z horrorem, w dodatku prawdziwe, bo to publikacja naukowa, temu lekturę polecam.
Cathy O'Neil "Broń matematycznej zagłady"
Autorka opisuje w książce kilka modeli/systemów używanych głównie w USA, które mają wpływ na ludzkie życie. W jasny sposób opisane są założenia danego mechanizmu jak i konsekwencje jego stosowania w społeczeństwie.
Przedstawione problemy obejmują:
- więziennictwo (recydywa)
- ocena ryzyka kredytowego
- rankingi uczelni wyższych a dostępność studiów
- uczelnie zarobkowe (czyli takie, które dbają o dobrą reklamę, ale ich wartość edukacyjna jest bardzo mała)
- Big Data a bezpieczeństwo w miastach
- szukanie pracy: zawartość CV a automatyczne przetwarzanie, testy osobowościowe
- oceny pracowników
- ubezpieczenia
- Internet: kampanie w portalach społecznościowych, manipulacja wynikami wyszukiwania
Na koniec przytoczę pewien cytat z książki, który dobrze opisuje rolę przedstawionych mechanizmów:
"Sprawy jednostek uprzywilejowanych są załatwiane przez ludzi, a sprawy mas przez maszyny"
Polecam.
Benjamin R. Barber
"Skonsumowani: Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli"
Dobry publicysta, to taki, który potrafi precyzyjnie opisać odczucia czytelnika. Podczas lektury pojawiają się myśli w rodzaju. Właśnie tak się sprawy mają, idealnie facet problem opisał, lepiej bym tego nie powiedział za Chiny Ludowe, etc.
"Skonsumowani", to do bólu szczere i rzetelne za razem, przedstawienie obecnego społeczeństwa USA. Niestety te wady szybko przenikają na polskie podwórko. Przede wszystkim przez popkulturową szmirę wylewającą się z tzw. mediów głównego nurtu.
Wracając do książki, o czym ona faktycznie opowiada?
Najkrócej ująć to można następująco. Szczegółowo i przystępnie ukazuje zjawisko dotychczas nieznane w dziejach. Istniało wiele kultur, społeczności i cywilizacji, lecz obecny zachodni postmodernizm nie ma precedensu w przeszłości. Dziś im durniej, tym lepiej. Dorośli dziecinnieją, tj. kupują więcej, niż potrzebują. Najgorszym efektem tego oszalałego konsumpcjonizmu jest coraz większe zadłużenie obywateli.
Dlatego rosną długi państw, drukuje się pieniądz bez pokrycia, itd. itp. Bawmy się tu i teraz i dajmy spokój rozważaniom nad losem przyszłych pokoleń.
Nieważne na co cię naprawdę stać. Liczy się tylko to, ile jeszcze możesz pożyczyć.
Mania zakupów wciąga wszystkich, więc ginie etos uczciwej pracy. Wypiera go chęć posiadania w dodatku za wszelką cenę. Nie stać cię na coś, to weź kredyt. Co zastanawiające, szaleństwo ogarnia ludzi bez względu na ich wiek. Jakby wszyscy, gdy idzie o zachowania konsumenckie, zmienili się w rozpieszczone i rozwydrzone dzieci. One najlepiej obrazują mentalność starszych generacji.
Dzieciarnia żąda wciąż nowych zabawek, np. obecna moda na maksymalnie wypasione smartfony. Tak mi teraz do łba przyszło. Do tego upadek kultury. Zamiast wybitnych dzieł dramaturgów, najtańsza egzaltacja z telenowel. Zamiast poważnych debat, bezdennie głupie gadki znanych i lubianych dziennikarek. To swoiste ujemne sprzężenie zwrotne, bo procesy zdebilenia i schamienia wciąż postępują.
Mówiąc znanym cytatem z Tomasza Lisa;
"Ludzie nie są tak głupi, jak nam się wydaje. Są dużo głupsi."
https://www.youtube.com/watch?v=vodTM9AePCE
Do tego ten kuriozalny kult młodości, kompletnie postawiony na głowie. Ten wymuszony luz, ta mania dowcipkowania, czyt. ciągłe rzucanie kawałami, które w ogóle nie śmieszą, wyłącznie żenują swoim prostactwem i zerowym intelektualnym poziomem.
Żywię nadzieję, iż do lektury kogoś niniejszym postem zachęciłem. Nie ukrywam, cieszę się, że tą książkę przeczytałem, bowiem otrzymałem naukowe potwierdzenie czegoś, co najpierw jako bachor odczuwałem, później jako dorosły sądziłem o tym całym postmodernizmie.
Tak wciąż wychwalanym w szkole, w telewizji, w artykułach i książkach pisanych przez ćwiercinteligentów. Spójrzcie na dzisiejsze media, bez przerwy bombardują odbiorcę tą umysłową i estetyczną tandetą.
No, dobra lektura choć niewesoła. A jak już się wyprodukuje ciemnego luda to potem wszystko kupi, cytując innego lokalnego klasyka
Jerzy Edigey "szkielet bez palców"
Późno już, zatem coś w mrocznym klimacie. Co powiecie na kryminał w realiach głębokiej komuny?
Tzn. lata sześćdziesiąte. Robotnicy, pracujący na ulicy kiełbaśniczej, we Wrocławiu, przypadkowo wykopują dobrze zachowany ludzki szkielet. Co ciekawe nie posiada on palców u obu rąk. Edigey dosyć szczegółowo i realistycznie przedstawił pracę oficera ówczesnej milicji kryminalnej.
Przynajmniej ja takie wrażenie odniosłem. Myśl w rodzaju;
Coś takiego mogłoby się faktycznie zdarzyć.
Czy śledztwo doprowadzi do rozwiązania tajemnicy?
Nie odpowiem, kto się zainteresował, niech się w lekturze zagłębi.
Michael Newton "wędrówka dusz" (A)
Trwa wielki post, zatem należy wrzucić coś z tematyki metafizycznej. To książka dla mnie osobiście bardzo ważna, być może najważniejsza, z dotychczas poznanych. Ukształtowała moje postrzeganie spraw kluczowych, zagadnień ostatecznych. Takich jak istnienie duszy, reinkarnacja, idea Boga, czy jak kto woli, absolutu.
Co ciekawe do zaprezentowanej przez Newtona koncepcji przekonałem się w czasach studenckich, zaraz po zdaniu matury w katolickim liceum. Wcześniej uczęszczałem do katolickiej podstawówki a i przedszkole zakonnice prowadziły. Powyższe świadczy o talencie spekulatywnym autora. Jedną publikacją mnie przekonał do całkowicie innego poglądu na duchowość. Szczerze polecam chcącym się oderwać od codziennego pustego medialnego jazgotu.
Obecnie najwygodniej zapodać audiobooka.
https://www.youtube.com/playlist?list=PLgwE8M-K-hs-QG1WTKH1xpvimOZwe-1yP
Wielkie uznanie dla lektora za udostępnianie nagrań za darmo. Takim desperatom państwo powinno płacić z budżetu przyzwoite pieniądze, bo robią więcej dla promowania kultury, niż wszyscy urzędnicy razem wzięci.
Florence Hinckel
"U4 : Yannis" (a)
Coś na czasie, czyli postapokalipsa w wirusowym wydaniu. Epidemia oszczędza tylko nastolatków. Czy młódź 15-18 lat zdoła przetrwać? Zostali sami, bo starszych i młodszych wybiła choroba. To trzeci tom serii, pozostałe opowiadają o innych bohaterach, łączy ich czas i miejsce akcji, czyt. Francja po katastrofie. Nie dałem rady dosłuchać, bo klimaty z gier komputerowych mi nie odpowiadają. Poza tym to tzw. literatura młodzieżowa. Po prostu za stary jestem. Kto lubi działkę zwaną fantazy, a dodatkowo w coś na komputerze pogrywa, ten może się i tamtym uniwersum zafascynuje.
Na tym mój opis kończę. Co sądzę o obecnej histerii medialnej napisałem tam:
http://www.boincatpoland.org/smf/index.php?topic=11599.0
Nie chcę zaśmiecać dyskusji książkowej tematami z nią faktycznie nie związanymi.
Jerzy Edigey "tajemnica starego kościółka"
Kolejna powieść milicyjna, z dobrym uchwyceniem, że tak powiem, ducha epoki. Akcja toczy się faktycznie w różnych realiach prlowskich.
(Od połowy lat pięćdziesiątych, do połowy siedemdziesiątych.)
Na uwagę zasługują ciekawe zabiegi literackie m.in podanie siedmiu złotych pytań kryminalistyki;
kto?
gdzie?
co?
kiedy?
jak?
czym?
dlaczego?
Opowiadanie traktuje, o wrocławskich złodziejach dzieł sztuki i o tym, że to co zdaje się tzw. wielkim światem, bywa znacznie bardziej przyziemne. Więcej konkretów nie podam, bo bym zbytnio sekret zdradził.
Ja ostatnio ksiązki na czasie, tzn. wczoraj skończyłem "Dżumę" Camusa, polecam bardzo, a zaczynam Orlova "Five stages of collpase. Survivors Toolkit" dość ciekawie się zapowiada, o zmierzchu i upadku casarstwa naszego ;)
Bart D. Ehrman
"Przeinaczanie Jezusa. Kto i dlaczego zmieniał Biblię"
Powracam, skoro wielki post trwa, do tematyki religioznawczej. Uwaga, książka przeznaczona dla moli wysoce wyspecjalizowanych w starożytnościach. Interesujący wątek amerykańskiego protestantyzmu, jego specyfiki. Coś dla mnie, wychowanego w szkołach katolickich, trudne do wyobrażenia. Ciężko opisać pokrótce o czym ta publikacja traktuje. Tak możliwie prosto;
Tłumaczy to, jak zmieniał się tekst nowego testamentu. Rzecz nie do przyjęcia, przede wszystkim oczywiście dla protestantów wyznających zasadę wyłącznie pismo św. należy interpretować i szukać w nim prawdy. Samo chrześcijaństwo mogło zupełnie inaczej wyglądać w sensie moralnym, doktrynalnym, czy ceremonialnym. Poza tym sporo ciekawostek z warsztatu pracy historyka. Np. jak poszukiwać możliwie pierwotnej wersji tekstu źródłowego, zmiany w języku greckim zachodzące w pierwszych wiekach n.e. i co z tego wynikło dla biblistyki, etc.
Ponieważ w obecnym wirusowym czasie mam nieodparte wrażenie surrealizmu, wreszcie zacząłem czytać "Paragraf 22". Nie zawiodłem się. Żona wczoraj jak czytałem zapytała- Z czego ty się tak ciągle śmiejesz?. Na co, nie zastanawiając, się wypaliłem - A bo tu ciągle jest coś strasznego.
:) No i to chyba wystarczy jako recenzja tej książki.
też niedawno to czytałem (po raz wtóry), i trochę się zawiodłem, jednak jako na 16-latku zrobiła ta książka na mnie dużo większe wrażenie. Za to "Rzeźnia numer 5" nadal mnie rozpierdala :D
Słownik Mitów i Tradycji Kultury Kopalińskiego, nieprzebrane żródło ... pozdrawiam, Grzegorz Roman Granowski ...
edit : mój zupełny kanon to seria Historia Powszechna PWNu ... Mirecii Eliadego ... Historia wierzeń i ideii religijnych ... Historia filozofii Tatarkiewicza ...
edit II : Czarodziejska Góra Tomasza Manna, Absalomie, Absalomie Williama Faulknera ...
Cytat: sknd w 02 Kwiecień 2020, 18:24
też niedawno to czytałem (po raz wtóry), i trochę się zawiodłem, jednak jako na 16-latku zrobiła ta książka na mnie dużo większe wrażenie. Za to "Rzeźnia numer 5" nadal mnie rozpierdala :D
Uwielbiam Kurta Voneguta. Mam wrażenie, że Heller to właśnie taki trochę gorszy Vonnegut. A czytałeś "Niech Pana Bóg Błogosławi Panie Rosewater"?
Czytałem wszystko Vonneguta, wiele rzeczy kilkukrotnie, to jeden z moich ulubieńców kiedyś, teraz sobie przypominam niektóre rzeczy. A czytałeś Matkę noc" albo "syreny z Tytana"?
Matkę Noc tak, a Syren nie. Nie czytałem też Śniadania Mistrzów, na które mam od dawna apetyt. Kocia Kołyska średnio mi się podobała, na tle innych. :book:
Bart D. Ehrman
"Prawda i fikcja w Kodzie Leonarda da Vinci"
Nawiążę do mego poprzedniego wpisu. Uprzedzając pytania w rodzaju;
Czy powieść Dana Browna można nazwać historyczną? Odpowiadam, zdecydowanie nie. To rzeczywistość, którą Brown wymyślił. Publikację Ehrmana polecam tym, którzy chcą poznać nieznane powszechnie początki chrześcijaństwa. Ta książka niejako dopełnia poprzednio przeze mnie opisane dzieło. Jakby tu zachęcić do lektury, niczego rzecz jasna nie ubarwiając.
Powiem tak;
Czy przebieg zdarzeń, który zdołali odtworzyć uczeni jest równie ciekawy jak kod Leonarda?
Odpowiedź, jest znacznie bardziej interesujący, niż ta powieść sensacyjna. Wielki atut Erhmana stanowi również realistyczne przedstawienie swojej pracy, tj. wytłumaczenie, w maksymalnie skondensowany sposób, jak pracuje zawodowy historyk. To ciężka, żmudna i potwornie nudna robota. Wymagająca gigantycznego wysiłku umysłowego, m.in uczenie się martwych języków. Efekt pracy wynagradza ją, ponieważ odkrywa się świat, który niegdyś istniał. Najbardziej fascynującą cechą jest jego odmienność od obecnych czasów. Ludzie, w zależności od epoki, inaczej myślą, odczuwają, ogólnie pisząc, kompletnie inaczej żyją. Poza wszystkim wypada jeszcze raz podkreślić.
Chrześcijaństwo mogło być całkowicie innym systemem religijnym, niż tym, który ostatecznie powstał.
Michael Newton "Przeznaczenie dusz"
Rozwinięcie i pogłębienie opisanej już przeze mnie wędrówki dusz. Autor wraca do badań sfery duchowej, opowiadając nieco przy okazji o własnym życiu. Newton osiągnął wiele, tzn. wyleczył hipnozą mnóstwo ludzi z problemami psychicznymi. Wielokrotne wcielanie się dusz odkrył niejako przypadkiem. Wspaniale, iż nie zlekceważył tego zdarzenia, ale podążył tamtą drogą i opisał koncepcję tak różną od głoszonej przez religie monoteistyczne.
Brian Leslie Weiss
"Poza czas i nieśmiertelność"
Nie mam pomysłu, na jaki gatunek się przełączyć, zatem pozostanę w tematyce duchowej. Publikacja Weissa to niejako zaprezentowanie warsztatu lekarza odkrywającego zarówno leczenie hipnozą, jak i zjawisko wędrówki dusz. Swoją pracę przedstawia drobiazgowo. Dodatkowo dzieli się z czytelnikiem własnymi wątpliwościami i przemyśleniami odnośnie tego, co autentycznie sam przeżywa. Przedstawiając własne odczucia i wnioski, nie posługuje się psychologiczną nowomową, więc jego książka stanowi przykład lekko strawnej literatury medycznej.
Cytat: miszol w 19 Sierpień 2011, 13:08
Cytat: goofyx w 18 Sierpień 2011, 09:40
...
3. Toma Clancy i seria książek o Jacku Rayanie <- jestem dopiero po 2 jeszcze chyba 20 :)
...
Książek o Jacku Rayanie jest 13
– Bez skrupułów
– Czas patriotów / Patrioci
– Czerwony Królik
– Polowanie na Czerwony Październik
– Kardynał z Kremla
– Stan zagrożenia
– Suma wszystkich strachów
– Dług honorowy
– Dekret
– Tęcza Sześć
– Niedźwiedź i smok
– Zęby Tygrysa
- Dead or Alive nie wydana jeszcze w pl
Najsłabsze z tych co wymieniłem wydają mi się:
Czerwony Królik i Zęby Tygrysa
Najlepsze to: Polowanie na Czerwony Październik, Kardynał z Kremla, Dług honorowy, Dekret.
Książki z serii Centrum, Splinter Cell, Net Force, Zwiadowcy czy Power Plays już nie dorównują temu co napisał sam Clancy (są to pozycje pisane we współpracy - czyli Clancy firmuje swoim nazwiskiem a pisze ktoś inny).
darmowe i legalne ebooki: http://bookini.pl/
a o tym co czytam napiszę później bo trochę mi to zajmie :)
Co jakiś czas wracam do tych książek, a teraz w są wersje elektroniczne i można czytać na telefonie do snu.