Są mapy pogodowe, więc można zawczasu skręcić i tak powinno się robić. Jeśli już się wpadnie to powoli pyr, pyr pod falę - wtedy bez zwględu na kurs docelowy idzie się pod falę.
Niejednokrotnie na Norwegii staliśmy w porcie, aby nie wyjść na 11 metrowe fale.
Chociaż wiem, że w naszej flocie jakiś kapitan wszedł idealnie w cyklon - pięknie to było pokazane na historii kursu. Żadnego wcześniejszego dostosowania kursu - idealnie w środek.
A z własnych doświadczeń to na północnym Pacyfiku szły 2 statki z tego samoego portu (nie pamiętam) do Seattle - nasz kapitan wybrał trasę bardzie północną (krótsza), ale właśnie była bardzo zła pogoda - poza stratą kilku beczek straciliśmy też 2 dni w stosunku do tego drugiego statku.
No i oczywiście niezbyt można się wyspać.
Niejednokrotnie na Norwegii staliśmy w porcie, aby nie wyjść na 11 metrowe fale.
Chociaż wiem, że w naszej flocie jakiś kapitan wszedł idealnie w cyklon - pięknie to było pokazane na historii kursu. Żadnego wcześniejszego dostosowania kursu - idealnie w środek.
A z własnych doświadczeń to na północnym Pacyfiku szły 2 statki z tego samoego portu (nie pamiętam) do Seattle - nasz kapitan wybrał trasę bardzie północną (krótsza), ale właśnie była bardzo zła pogoda - poza stratą kilku beczek straciliśmy też 2 dni w stosunku do tego drugiego statku.
No i oczywiście niezbyt można się wyspać.