Do założenia niniejszego wątku skłoniła mnie wymiana zdań, która ostatnio miała miejsce w dyskusji książkowej. Pomyślałem, że warto pogadać w osobnym miejscu o tym niezwykłym napoju. Moje doświadczenia są raczej skromne. Jeśli na gorąco to z kafetierki a na zimno metodą zwaną cold brew, czyli coś w tym rodzaju:
http://pass-the-food.blogspot.com/2014/06/laik-odkrywa-cold-brew-coffee.html
A jakie są wasze kawowe preferencje?
Może i jestem kawowym zwyrodnialcem ale pijam fusiastą zalewaję. Na gorzko i bez mleka.
Żona pija z kawiarki. Ekspresu przelewowego, Areopresu. Ekspresu ciśnieniowego :D
Kiedyś miałem frenchpress ale ktoś mi go w pracy "sprywatyzował" (albo rozbił i wyrzucił).
Zwyrodnialec 2 - łycha rozpuszczalnej, łycha cukru, utrzeć to razem łyżką, zalać wrzątkiem.
Cytat: Szopler w 22 Maj 2015, 21:36
...zalać wrzątkiem.
Jak tak można... :(
Ścigamy się na poziom profanacji? No to dorzucę własną. Pijam Astrę nisko drażniącą, bo zwykłe kawy mi nie służą. Na forum tzw. trzeciofalowych kawoszy dosyć elegancko, lecz wyraźnie, zmieszali mnie za to z błotem. Za rozpuszczalną pewnie dają tam bana z urzędu.
A za zalewajkę...
Cytat: Ufol w 23 Maj 2015, 15:29
Ścigamy się na poziom profanacji? No to dorzucę własną. Pijam Astrę nisko drażniącą, bo zwykłe kawy mi nie służą. Na forum tzw. trzeciofalowych kawoszy dosyć elegancko, lecz wyraźnie, zmieszali mnie za to z błotem. Za rozpuszczalną pewnie dają tam bana z urzędu.
A za zalewajkę...
Ciekawe, co czeka kogoś, dla kogo najlepszą kawą na świecie jest kawa... zbożowa (inka) :D
No to ja na tle kolegów jestem burżuj i snob :whistle:. Najlepsza kawa dla mnie to czarna, mocna, z ekspresu ciśnieniowego, pita do sniadania w krajach południa Europy (Hiszpania, Włochy) (tak, miejsce konsumpcji też ma znaczenie). A z dostępnych w Polsce - w dowolnej formie (espresso, zwykła czarna, latte, cappuccino - choć ta ostatnia to raczej deser mleczny o smaku kawy) z kapsułkowego ekspresu ciśnieniowego.
A za najgorszą profanację uważam americano (rozwodnione :wacko: espresso <puka się w czoło>)
Kawy nie słodzę, bo preferuję wyraziste smaki. Dodawanie mleka jakoś mnie nie wciągnęło. Parę razy próbowałem je dolewać w różnych proporcjach, ale zawsze miałem wrażenie, że tylko zepsułem aromat.
Też jestem profanem...
Kawę piję rozpuszczalną, a najlepiej mi smakuje "marka" Sainsbury (sieć sklepów w UK), a nie żadne Nescafe i inne wynalazki.
Piję słodką, z mlekiem dolanym PRZED zalaniem wodą (koniecznie, zupełny inny posmak wtedy), woda absolutnie nie może być wrząca...
Na co dzień:
Do kubka - dwie łyżeczki rozpuszczalnej, zalane ok 2cm zimnej wody i dopiero wtedy gorąca woda.
Przyznam, że pomysł podłapałem od @Krzyszp, ale zamiast mleka wolę wodę.
Obrzydlistwa wypisujecie, mnie sam zapach kawy odrzuca :D Raz jeden w zyciu mi wzglednie smakowala, zrobil ja Arab w malym, wygladajacym jak naparstek, srebrnym cholera-wie-czym. I ta byla calkiem smaczna, ale nie na tyle zebym za tym smakiem tesknil czy mial czasem na niego tak po prostu ochote.
Skoro już temat kawowy ciągniemy to i ja coś dodam. Najlepsza dla mnie to filtrowana w ekspresie przelewowym lub zwykłym "lejkowym". W pracy rozpuszczalna. W domu na szybko z ciśnieniowego. Do kawy dorzucam lód bo nie lubię nic gorącego. Żona pija niskodrażniącą astre, rodzice sypaną z gorącym mlekiem - rzeczywiście smak jest lepszy niż z zimnym.
Kolega robił kogel-mogel z proszku kawe łyżeczka kawy cykru łyżeczka i kręcił a i kilka kropel wody coby błotka było troszke, po długim kręceniu i zmęczeniu kawa smakować musi.(za przeproszeniem dla mnie to jakby z gówna bat chciał ukręcić). Kawosz ze mnie marny więc w gościach jak jestem to zalewaja normalna bez cudowania lub herbata jak anglik rasowy, w domu to ekspres 1,9 bar co sam sie myje bom leniwy, normalna lub capucino obecnie etap Mauro zmieniam bo szukam dobrej.
Rozpuszczalna to produkt kawopodobny... musi być grunt....
Jeszcze mamy w domu zaparzacz Phin (do kawy po wietnamsku). Swoja droga wietnamska kawa jest pyszna... :D
Historie o różnych koglach-moglach i rozpuszczalnej kawie przypomniały mi o tym, co sam kiedyś od czasu do czasu robiłem. Mieszałem kawę rozpuszczalną z pitną 'czekoladą' w proszku w proporcjach 1(kawa):2('czekolada') i zalewałem wodą. Produkt końcowy miał unikalny, intensywny, kawowo-czekoladowy smak nie do uzyskania przez kawę aromatyzowaną. Efekt niestety psuła wyraźna nuta Czystej Chemii nadawana przez pseudoczekoladę, ale w takiej formie nawet kawa rozpuszczalna zaczynała smakować.
Ehh, wspomnienia z dzieciństwa studenckich czasów XD
Lekarz zabronił pić kawę i energetyki
podstepna bestia. Pewnie sam chce wypić twój przydział :D
To jeszcze anegdota związana z kawą. Czas: kilka lat temu. Miejsce: pewna firma z branży IT, w której akurat pracowałem. Jako że informatycy to urządzenia do zamiany kawy na kod XD , pracodawca zapewniał nam dostęp do tego magicznego eliksiru. To znaczy, zapewniała nam go recepcjonistka. Otóż pewnego pięknego dnia okazało się, że dziewczyna zaopatrzyła całą firmę w zapas świeżej, pachnącej, aromatycznej kawy... bezkofeinowej. Dość powiedzieć, że nie był to dla dziewczyny najszczęśliwszy dzień w pracy, ale wszystko skończyło się dobrze. Jeszcze tego samego dnia w kuchni znalazł się właściwy 'eliksir'.
Kawa bezkofeinowa to jak czekolada 0% kakao.....
Preferujecie mieloną fabrycznie, czy bezpośrednio przed przyrządzeniem? Zazwyczaj mielę sam, wydaje mi się, że zarówno zapach, jak i smak jest wówczas znacznie silniejszy, bogatszy, taki bardziej wyrazisty.
Dla mnie kawa z kafetierki, ewentualnie fusiasta z mułem. Rozpuszczalna to taka sama kawa jak wyrób czekoladopodobny jest czekoladą...
Cytat: Martin Fox w 25 Maj 2015, 18:07
Rozpuszczalna to taka sama kawa jak wyrób czekoladopodobny jest czekoladą...
Nie do końca. Doczytaj sobie o liofilizacji.
Wszystko oczywiście zależy od producenta i jego receptury, niemniej jednak liofilizacja kawy, a zwłaszcza owoców pozwala zachować większość wartości, które inne procesy niszczą.
liofilizaty na co dzień jesz?? :D ja jednak wolę świeże jabłko niż wysuszony owoc zalany potem wodą :D
a zieloną kawę lubicie? ;D
Cytat: Troll81 w 25 Maj 2015, 18:35
liofilizaty na co dzień jesz?? :D ja jednak wolę świeże jabłko niż wysuszony owoc zalany potem wodą :D
Nie jem na co dzień, ale z tego co mi wiadomo, to nie wszystkie owoce da się przewieźć na drugi koniec świata bez utraty ich właściwości.
Ja pijałem głównie liofilizowaną, ale trudno jest trafić na smaczną. Kilka lat temu bardzo smaczna była Nescafe Arabica ale ją wycofali ze sklepów. :( Te nowe mnie nie przekonują.
Niedawno kupiłem Aeropress i póki co jestem bardzo zadowolony. Urządzenie proste w obsłudze, łatwe w myciu, a kawa wychodzi smaczna i bez fusów. Teraz w planach mam zamiar kupić jakiś dobry młynek do kawy.
Młynek ręczny :D z dobrymi żarnami :D
Cytat: Ufol w 25 Maj 2015, 17:39
Preferujecie mieloną fabrycznie, czy bezpośrednio przed przyrządzeniem?
Fabrycznie - leń jestem :whistle: Zresztą, nawet najlepszy młynek nie pomoże, gdy ziarna są do... sami wiecie, kamraci, czego.
Mam sprawny młynek elektryczny, podobno mieli bardzo dobrze. Niestety nie mogę tego sprawdzić...
Używam ręcznego żarnowego młynka, ponieważ wszelakie kawowe fachowe witryny twierdzą, iż wtedy nie uciekają z ziaren aromaty. Poza tym taki bibelot ma swój urok. Odrobina powolnego dworkowego życia rodem z "Pana Tadka".
Cytat: sknd w 25 Maj 2015, 18:56
a zieloną kawę lubicie? ;D
Raz próbowałem i te kilka łyków mi wystarczy. Zielenina to obrzydlistwo, jakby ktoś siano wodą zalał.
według mnie lepiej smakuje niż pachnie. za to działanie ma miodzio, kopie lepiej niż zwykła.
Jeżeli szukasz czegoś dającego mocnego kopa, to polecam mieszanki z dużą zawartością robusty. Chociażby w stylu włoskim, bo Italczycy wyrabiają nawet takie, w których arabika stanowi jedynie 20% a nawet mniej.
Mnie się zdarza jeszcze większa profanacja - kawa z automatu %)
Cytat: osemka w 03 Czerwiec 2015, 21:26
Mnie się zdarza jeszcze większa profanacja - kawa z automatu %)
No teraz to przesadziłeś...
XD
:parrrty:
Ostatnio wielką popularność uzyskuje aeropress. Zapytuję Kamratów, którzy owo cudo poznali osobiście. Czy autentycznie w tym cacku tkwią tak wielkie możliwości w odnajdowaniu nowych smaków? Kawiarka zmusza mnie do używania wysokiej temperatury zaparzania, stosowania określonych proporcji kawa/woda, czas także nie podlega znaczącym wahaniom. Niby można mielić drobniej, ale to niewielka modyfikacja w porównaniu do tego, o czym opowiadają w sieci użytkownicy magicznej strzykawy rodem z USA.
osemkCytat- kawa z automatu
Przypomniałeś mi o pewnym automacie do kawy typu 3 w 1. Opowiadał kawały, ale takie suchary, wbudowana weń szczotka czyściła buty (niestety byłem wtedy w trampkach) i robił kawę najgorszą na ziemi - do teraz mnie trzepie na samo wspomnienie. Szybko zniknął.
Jeszcze w kwestii mieszanek typu włoskiego. Jestem zadowolony z astralnego espresso 20% robusty. Mi taka jej domieszka wystarcza. Smak bardziej goryczkowy, mineralny, lecz nie przykrywa owocowości arabiki. Czy ktoś próbował mieszanin piorunujących, w których robusta przeważa?
Witam
Lavazza Qualita Oro - sprzedają mieloną ( pijam w robocie ) i ziarnistą
Lavazza Espresso Pienaroma - tylko ziarnista
100 % Arabica mi taka smakuje.
Jaką metodę zaparzania preferujesz?
Cytat: ksysju w 05 Czerwiec 2015, 05:30
Witam
Lavazza Qualita Oro - sprzedają mieloną ( pijam w robocie ) i ziarnistą
Lavazza Espresso Pienaroma - tylko ziarnista
100 % Robusty mi taka smakuje.
Na mojej puszce Lavazza Qualita Oro pisze: 100% Premium Arabica
Osobiście, od czasu do czasu, pijam każdą kawę. Nie jestem wybredny ale musi być bez cukru natomiast może być z mlekiem ;)
Hi
Post wyżej poprawiony, oczywiście, że Arabica.
W pracy zalewam w kubku.
W domu ciśnieniowy Saeco z młynkiem.
Czy oba warianty mocno się różnią smakowo? Tzn. czy idzie to poznać w momencie samego picia, bez świadomości czy kawa jest przygotowana w ciśnieniowcu, czy pospolicie.
Witam
Smakowo express na plus, zapach też wiekszy, pełniejszy.
Cytat: necavi w 04 Czerwiec 2015, 09:09
osemkCytat- kawa z automatu
Przypomniałeś mi o pewnym automacie do kawy typu 3 w 1. Opowiadał kawały, ale takie suchary, wbudowana weń szczotka czyściła buty (niestety byłem wtedy w trampkach) i robił kawę najgorszą na ziemi - do teraz mnie trzepie na samo wspomnienie. Szybko zniknął.
A barszcz czerwony serwował? Bo ten u mnie w pracy ma taką funkcję %)
CytatA barszcz czerwony serwował?
Nie pamiętam, ale po smaku tamtej "kawy" wolałem już nie eksperymentować na sobie z innymi płynami jego produkcji :fright:
Mi kawa z aeropresu smakuje jak z przelewowego. Osobiście poleciłbym zakup samego "lejka" i filtrów. Wtedy lejesz wodę o jakiej chcesz temperaturze :D
100% rubustę można było swego czasu zamówić w "pożegnaniu z afryką". Cierpka była ale mocna.
Odgrzewam temat dzięki JM http://joemonster.org/filmy/70799/Prozniowy_ekspres_do_kawy_zrob_to_sam
Ekscentryczny ekspres do kawy a la Adam Słodowy: https://www.youtube.com/watch?v=Q0wGQ4ctkk4
Areopres da podobny efekt :D
Cytat: Troll81 w 13 Sierpień 2015, 19:19
Areopres da podobny efekt :D
Ale bez nutki rozpuszczonego super glue zmieszanego z silikonem :P
Na zlocie podsowieciłem Trollowi deko filtrów od aeropressu i przeprowadziłem w domu mały eksperyment. Zastosowałem filtr w kawiarce. Zwyczajnie kładzie się papier na kawie i przykręca górną część. Napar nieco bardziej wodnisty, mniej w nim treści, brak wrażenia gęstości, w zamian nie żłopiemy żadnych fusów. Zmiany smaku nie oceniam negatywnie. Kawa ani lepsza, ani gorsza, po prostu inna. Kto ma możliwość, niech spróbuje, uważam, że warto szukać nowych doznań.
Pomysł ciekawy. Kawiarka mojej żony ma tak małe oczka ze niczego "stałego" nie przepuści. Wiec i nie ma potrzeby stosowania filtra.
Na początku wątku wrzucaliśmy własne pomysły na sprofanowanie napoju sułtanów, dodam jeszcze jedną metodę, wielokrotnie zastosowaną. Odlewam wyciąg z cold brewa a fusy zalewam wrzątkiem. Mama i brat wielce sobie taką zalewaję chwalą, twierdzą wręcz, że to najsmaczniejszy wariant kawy. Drugie zalanie czasem stosowano w stanie wojennym, tzw. Augusta. Tylko wtedy fusy pochodziły z gorącej ekstrakcji, więc praktycznie nic nie zawierały. Raz, wiedziony przyrodniczą ciekawością, zaparzyłem te z kawiarki i wylałem obrzydliwą miksturę do zlewu. Natomiast owa zimna Augusta faktycznie odznacza się własnym smakiem, chociaż mi on zupełnie nie odpowiada.
trzeba będzie spróbować, bo az kiedys eksperymentowałem z Augustą ale drugi wywar miał siłę kompotu z desek....
Spróbuj, do odważnych świat należy. Na wspomnianym wyżej zlocie miałem okazję napić się wreszcie kawy przygotowanej w ekspresie ciśnieniowym. Faktycznie charakteryzuje się ona zupełnie innym smakiem, sprawia wrażenie gęstej a całości dopełnia pianka nieistniejąca w innych wariantach zaparzania.
Pianka czyli crema to znak charakterystyczne spresso. Po jakości Cremy można łatwo poznać jakość całej kawy :D
Cytat: Troll81 w 22 Maj 2015, 20:47
Może i jestem kawowym zwyrodnialcem ale pijam fusiastą zalewaję. Na gorzko i bez mleka.
Żona pija z kawiarki. Ekspresu przelewowego, Areopresu. Ekspresu ciśnieniowego :D
Kiedyś miałem frenchpress ale ktoś mi go w pracy "sprywatyzował" (albo rozbił i wyrzucił).
Jak dobrze wiedzieć, że jest nas więcej :) to kawa dla prawdziwego mężczyzny. nie jakaś tam zaparzarka i inne wynalazki, tylko fusy zalane wrzątkiem - jak zwierzęta ;)
To teraz coś z pogranicza kawy i humoru:
https://scontent-ams2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/s720x720/11230655_383688058494881_6030173868116341418_n.jpg?oh=c3e3f47d451a9fa09599d19f4544337a&oe=56B15B93
Co widać na powyższym obrazku?
Trzy zwierzaczki i dialog między nimi:
- Co masz w kubeczku?
- To szczęście
- Przecież to kawa
- No właśnie
Powoli dojrzałem do kupienia sobie ekspresu.
Jeśli ktoś z Was ma doświadczenie to proszę o wyjaśnienie czym różni się 15 bar od 19 bar
oraz czy to jest sensowne rozwiązanie:
http://allegro.pl/ekspres-cisnieniowy-bosch-tes50129rw-i5732737469.html
ew. czy jest uzasadnienie aby dopłacić 900zł do tego:
http://allegro.pl/ekspres-cisnieniowy-do-kawy-bosch-tes51523rw-i5792300128.html
tymbardziej ponad drugie tyle do tego (19bar):
http://allegro.pl/ekspres-cisnieniowy-do-kawy-bosch-tes51523rw-i5792300128.html
ostatni link taki sam jak drugi
Pompa, która tłoczy wodę do zaparzacza, musi na styku z kawą wytworzyć ciśnienie 9,5 barów. A to, czy pompa rozpoczyna tłoczenie pod ciśnieniem 15 czy 19 barów, nie ma większego znaczenia.
Natomiast 19 bar sugeruje większą wytrzymałość komponentów ekspresu co sugeruje lepsza jakość. Ale z tymi Barami jest jak z megapikselami w aparatach. matryca 80mpix wydaje się lepsze od 15mpix. Dopóki nie zobaczysz zdjęć :D
Czy mamy na pokładzie kogoś, kto popróbował kawy z różnych ekspresów ciśnieniowych? Różnice cenowe między tymi wynalazkami są gigantyczne, wprost niewiarygodne. Italczycy mają swój instytut espresso definiujący kawowy symbol Włoch. Minimalne ciśnienie musi wynosić dziewięć barów. Czy w ekspresach droższych woda naciska na miał mocniej a jeśli tak, to jak wpływa to na smak napoju? Net aż kipi od treści, moda na kawę nastała, więc znaleźć można każdą opinię, równie dobitnie uzasadnianą. Jeżeli mowa o alternatywnych, dziwnych metodach, to być może przekonam się do aeropressu. Po raz pierwszy zetknąłem się z tym ustrojstwem na letnim zlocie i obsobaczyłem je jako skrajnie przereklamowane cudactwo. Powoli moje emocje ewoluują w przeciwną stronę, gdy czytam o mnogości wariantów zaparzania.
to nie woda naciska na miał. Po prostu para pod wyższym ciśnieniem przelatuje przez miał. Dzięki czemu drobniej zmielona kawa może być parzona przez przepisowy czas dając odpowiednio dużo naparu. Jak ciśnienie byłoby za małe to kawa nie dałaby rady przelecieć. Albo musiałbyś użyć grubiej mielonej.
Generalnie największy wpływ na smak ma jakość ziarna i jego palenie oraz metoda jego parzenia. ciśnienie to rzecz drugorzędna. I tak 99% ludzi nie odkryje różnicy. Tak jak nie zauważą różnicy pomiędzy winem za 200 i za 20 000 PLN
Dociekałem w sprawie tego ciśnienia, ponieważ dumam sobie tak. Musi ono być istotne, skoro Italczycy je w definicji swego narodowego espresso wymienili jako jeden z warunków. Z kolei doświadczenie życiowe poucza o bezmiarze snobizmu, który w każdej ludzkiej pasji jest obecny, niekiedy wręcz ją w znacznym stopniu wypełniając.
A ja tu się muszę zgodzić z trollem - ziarno, sposób palenia, czas przechowywania i to czy świeżo mielone ma największy wpływ. Sam sposób parzenia... jest mało istotny o ile masz ochotę na dobrą kawę, a nie na masturbację przy ekspresie nieużywanym od zakupu (bo jeszcze się ubrudzi!!).
http://mkcafe.pl/
Też fajne :)
Sposób parzenia wpływa na smak napitku. Nie głoszę wyższości konkretnej metody przygotowywania, lecz stanowczo twierdzę, że każda posiada własny niepowtarzalny charakter. Załóżmy użycie tej samej marki kawy i identycznej wody. Efekt końcowy będzie rozmaity w zależności od preferowanego wariantu. Kawiarka, kawa gotowana, aeropress, ekspres ciśnieniowy a może na zimno, czyli cold brew.
Owszem - ale to już kwestia gustu, ja na przykład nie lubię espresso, może jestem chamem i prostakiem, ale dla mnie kawa ma być duża, czarna albo z mlekiem, bez dodatków typu cukier czy miód.
Ewentualnie od czasu do czasu kawa z przyprawami, ale też raczej niesłodzona... jakoś cukier psuje mi kawę...
a ja wole dodatkowo bez mleka. Nie lubię smaku z kawiarki i z ekspresu ciśnieniowego. Smakuje mi z przelewowego i z aeropressu oraz chamska zalewaja :D
Co do ciśnienia. Podano minimalne jako takie które nie parzy kawy nazbyt długo. Espresso ma być parzone ok 20 sekund. ważne żeby w tym czasie odpowiednia ilość wody przeleciała przez fusy. Jak będzie zbyt drobno zmielona to espresso będzie za mało albo za długo będziesz parzył. A wiadomo że im drobniej zmielona tym lepsza esencja :D stąd szał na wyższe ciśnienia. Ja myślę że niedługo będą tę kawę mielić do rozmiaru proszku szlifierskiego a na wyjściu z dyszy puszczą 300 bar :D
To będzie raczej niewykonalne, że tak powiem, z przyczyn materiałowych. Konstrukcja możliwych do wykonania i użytkowania sitek tą modę niedługo w pochodzie zatrzyma.
sita można wykonać naprawdę mocne :D
Ciekawe, jak daleko w domowych ekspresach ten parametr ciśnieniowy można podkręcać. Deko mnie to zafascynowało, bo sam byłem zaskoczony, gdy po raz pierwszy spróbowałem naparu z okolic espresso. Wcześniej znałem z lektury oraz ze słyszenia, relacje o cremie, ale średnio dawałem tym opowieściom wiarę. A jednak to prawda, autentyczna piana powstaje, do tego konsystencja przypominająca syrop. Co takiego potrafią te drogie ekspresy? Są naprawdę tak wypasione, tzn. dają jeszcze bardziej gęste ekstrakty z grubszą warstwą cremy, czy zwyczajnie jadą na lansowaniu się użytkowników? Kojarzycie, ktoś kupuje kosztowne cacko, aby się pochwalić każdemu, na co to jaśnie pana-chwalidupę stać.
Odnośnie miejsca zakupów, zaopatruję się wysyłkowo i nigdy się nie zawiodłem.
http://astra.sklep.pl
Pisałem już, że wynalazki włoskie pt. latte, czy cappuccino mi nie podchodzą, lecz znalazłem własny sposób na domowe frappe. Rozpuszczalną Astrę zalewam zimnym mlekiem. Grecki przepis zaleca spienienie napitku, popróbuję tego dokonać. Dam znać, jeśli osiągnę efekty zasługujące na uwagę.
O ile mi kolega naopowiadał (a się interesował) to drogie ekspresy są po prostu przystosowane do długiej eksploatacji idącej w tysiące zaparzanych kaw.
Z technicznego punktu widzenia zwiększenie ciśnienia nie jest problemem. Kwestia opłacalności, bo technika materiałowa jest dostępna. Tylko ile taki ekspres dający 50 bar by kosztował? I czy smak by się znacznie różnił?
Próbowałem tej samej kawy zalewanej, z zaparzacza i ekspresu. Nie mam wyrobionych kubków smakowych i dla lekkiego polepszenia smaku nie będę wydawał 2000zł.Zalewajka bez fusów mi wystarcza.
A ja próbowałem espresso we Włoszech :D generalnie w małych barach mają tam zwykłe tanie ekspresy. To barista rządzi naparem. Gatunek kawy, grubość mielenia. Podgrzanie filiżanki przed zrobieniem naparu, odpowiednie ubicie kawy. ale powiem ze jak o 3 w nocy po 20 godzinach jazdy napiłem się espresso na stacji benzynowej to poczułem jakby mi ktoś kopa w dupę zasadził i to takiego z rozpędu.... :D
Czy widziałeś Trollu, w Italii bawiąc, na żywo ekspres dźwigniowy? Musi być to przysłowiowa maszyna z duszą. Niegdyś czytałem o tym dziadku obecnych automatów do tworzenia napojów kawowych, za jednym naciśnięciem guzika. On żadnych bajerów nie posiada, lecz za to zadziała bez prądu. Dźwigniowce są nadal produkowane, ale w Polsce trudno spotkać kogoś, kto z takim wynalazkiem miał okoliczność się zapoznać. Ciekawe, czym napitki rodem z takiego cuda się wyróżniają.
Widziałem w muzeum w Trydencie (maja tam muzeum kawy w budynku OMKaffe, firmy kawę produkującą ) ... to nic innego jak ekspres ciśnieniowy gdzie zamiast pompki masz wajchę i analogowo sterujesz ciśnieniem :D biorąc pod uwagę ceny automatycznych... nie kupowałbym.
Dziś dźwigniowce praktycznym wyborem nie są, to bardzo drogi bibelot, ale za to jakże oryginalny.
Czy pamiętasz jeszcze coś ciekawego z tamtego muzeum? Np. jakąś przedwojenną kafetierę? Ponoć do dziś ten najprostszy, z możliwych do skonstruowania, ekspresów stoi w praktycznie każdym włoskim domu. Bialetti dosłownie zrewolucjonizował codzienne parzenie kawy w Italii. Jeśli się rozejrzałeś po wystawionych sprzętach, proszę, opisz jak zmienił się wygląd moki.
mieli tego całą półkę :D Generalnie zmiany nie były rewolucyjne. Raczej kosmetyczne. Mi osobiście najbardziej podobał się patent gdzie dwie części były całkowicie rozłączne. Dolna tworzyła jakby stolik na którym kładłeś czajnik Rurka z dolnej części wchodziła przez dzióbek do czajnika. Po zaparzeniu nie trzeba było zdejmować całości tylko wyłączałeś gaz i zdejmowałeś sam imbryczek.
Wariacja w tym temacie to zamiast czajniczka dwie filiżanki do których kapał napar :D
Dobra - kupiłem :P
Pochwalę się. Podchodziłem do tego jak do kota przez prawie 3 lata.
http://www.euro.com.pl/ekspresy-cisnieniowe/siemens-tes60523rw.bhtml
Jest to Siemens, ale już omarkowany przez Boscha.
3 konkretne argumenty za:
- marka
- wygląd (żona)
- double shot
Mnie osobiście przekonała opcja double shot.
Jak to wygląda w praktyce:
Jak chcę bardzo mocną kawę, to nie parzy jej dłużej, ani nie ładuje więcej, tylko po prostu robi szybko dwa zaparzenia.
To samo jest, gdy leję dwie na raz.
Troll mówił / pisał, że kawa powinna być parzona jak najkrócej i tutaj tak jest.
Zrobiłem już ok 200 kaw - jestem zachwycony - praktycznie bezobsługowy.
Zapraszam do mnie na degustację ;)
skąd ta kwaśna mina po zaproszeniu?? :D
Odnośnie tego frappe donoszę, że prosty ręczny spieniacz do mleka spokojnie daje sobie radę. Bez problemu uzyskuje się warstwy, ale jako rasowy burak muszę dodać coś prostackiego. Używanie cold brewa, czy schłodzonej kawy parzonej mija się z celem. Najlepsze frappe wychodzi po zmieszaniu zimnego, lub letniego mleka, z rozpuszczalną. Można do tego nalać trochę mlecznej piany, lecz to zabawa dla lubiących dekoracje. Raczej się do tego grona nie zaliczam, chociaż czasami, czemu by się nie powygłupiać?
Kompletnie zapomniałem o niniejszym temacie.
Mój ekspres wygląda tak:
https://www.delonghi.com/pl-pl/produkty/kawa/ekspresy-do-kawy/ekspresy-kombinowane/bco-4201?sa=X&ved=2ahUKEwjClvLt757nAhXElIsKHRKrAmkQFjACegQIBxAB
Używam go już dwa lata i jestem ze sprzętu wielce zadowolony. Sprawdza się zarówno do espresso, jak i dużej czarnej przelewówki. Do tego świetnie wychodzą wszelakie włoskie wynalazki z mlekiem. Zeszłego lata odwiedził mnie krewniak zafascynowany napojami tego rodzaju. Udało mu się wytworzyć kawy warstwowe, jak i tzw. przyozdobione pianką mleczną. Nanosi się ją na ciemne espresso, w odpowiedni sposób. Italczycy zwą takowe działanie latte art.
http://caffeprego.com.pl/artykuly/o_kawie/meki_z_latte_art_d8188_pol.html?sa=X&ved=2ahUKEwi1iMzd9J7nAhXsAxAIHUlDA_oQFjABegQIBxAB
Lektura fachowych forów kawowych zdołowałaby nawet Jasia Fasolę. Gdyby wierzyć piszącym, to na akcesoria trzeba wydać fortunę. Po mojemu to jakieś maksymalnie podkręcone lanserstwo. Spokojnie wystarcza mi młynek Nivona Cafe Grano;
https://www.nivona.com/pl/akcesoria/cafegrano-nicg-130/?sa=X&ved=2ahUKEwie3I3q8Z7nAhXGxIsKHaacCOsQFjAAegQIARAB
Najdrobniejszy przemiał nadaje się do parzenia po turecku, które wymaga rozdrobnienia dosłownie na puder. Do espresso, w moim przypadku, najlepiej ustawić młynek na czwartym, lub piątym biegu. Zabawka posiada 16 opcji, w sensie grubość przemielonych ziaren. Jedynka to pył a szesnastka to żwir, że tak obrazowo się wyrażę.
Wątek ewidentnie zdechł. Wielka szkoda, bo mnogość kawowych zagadnień wprost zachęca do dyskusji.