Zapowiedzią czekającej nas motoryzacyjnej przyszłości są doniesienia Der Spiegla o nowym pomyśle znanego francuskiego producenta Renault, dotyczące wykorzystania akumulatora w elektrycznym aucie Zoe.
To niewielkie miejskie auto, pokazane po raz pierwszy w 2012 roku podczas Geneva Motor Show, jest obecnie najlepiej sprzedającym się elektrycznym samochodem w Europie.
Pojazd zasilany jest akumulatorem pozwalającym na przejechanie ponad 200 kilometrów. A co po tym, jak akumulator się rozładuje? Oczywiście podjeżdżamy wówczas na stację i akumulator ładujemy... o ile opłaciliśmy Renaultowi ratę za jego wypożyczenie.
Kupując Zoe nie kupujemy go bowiem z baterią akumulatorową. Baterię taką możemy jedynie wypożyczyć od Renault, podpisując umowę, w której, znajduje się klauzula pozwalająca producentowi zdalnie zablokować proces ładowania, np. jeśli właściciel nie zapłacił na czas raty za dzierżawę.
Renault zastosował w tym celu w baterii Zoe system cyfrowego zarządzania prawami autorskimi (DRM). ,,Zabezpieczone" w ten sposób baterie nie tylko można zablokować, ale też zdalnie unieważnić, jeśli Renault uzna, że ich czas życia dobiegł końca. Ma to być część szerszej strategii, wiążącej się z gromadzeniem danych o prowadzeniu auta i bezprzewodowym przesyłaniu ich do producenta.
W ten sposób zbliżamy się do nowego, wspaniałego świata, w którym nasze auta nie są już nasze, i nie możemy z nich już skorzystać, jeśli np. straciliśmy pracę i nie stać nas na opłacenie miesięcznej raty za dzierżawę.
http://www.dobreprogramy.pl/DRM-w-autach-w-przyszlosci-nie-pojedziesz-bez-zgody-producenta,News,49303.html
A ja się zastanawiam, jak się zabezpieczą przed wymianą baterii na inną?
Znając życie, będzie to zabronione, a odpowiedni papierek będzie do podpisania przy zakupie wypożyczeniu.
Swoją drogą, jestem pewien, że pomysł "dzierżawy" przyjmie się prędzej czy później w autach spalinowych...
Ja myślę, że raczej pomysł upadnie. Ludzie nie będą chcieli kupować samochodów na takich umowach.
Cytat: flaku w 15 Listopad 2013, 15:35
Ja myślę, że raczej pomysł upadnie. Ludzie nie będą chcieli kupować samochodów na takich umowach.
Człowieku małej wiary w ludzi... ee, to znaczy, w ludzkie głupotę i lenistwo %)
A do meritum. Wygląda na to, że rzeczywistość stara się nie tylko doścignąć, ale wręcz prześcignąć żarty:
http://applefobia.blox.pl/2010/05/Gdyby-iPad-byl-samochodem.html
http://paweldejko.blogspot.de/2008/09/icar-rewolucja-w-przemyle.html
Żeby nie można było wkładać innych aku (np. chińskich :)) pewnie zastosują metodę znaną z drukarek, czyli chipy - tylko pewnie bardzie zaawansowane. Wymuszą na UE, że bezpieczeństwo wymaga tylko certyfikowanych, oryginalnych akumulatorów i już po sprawie.
Ty się śmiejesz ale coraz lepiej na rynku radzi sobie opcja leasingu samochodu dla osoby prywatnej. Ba, taką opcję proponuje ci sam producent auta.
I to mnie przeraża!
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że karty kredytowe, abonamenty, itd tylko je pogrążają, ale to posunięcie, jeżeli się przyjmie, nie pozostawi wyboru!
Historia prawdziwa - jeden z moich znajomych postanowił kupić auto w salonie, nowe, za gotówkę... Żaden dealer w okolicy nie zdecydował się sprzedać mu samochodu... Ich zarobek, to procent z umowy kredytowej...
Ps. Chodziło o stosunkowo tanie auto.
Cytat: Troll81 w 15 Listopad 2013, 19:18
Ty się śmiejesz ale coraz lepiej na rynku radzi sobie opcja leasingu samochodu dla osoby prywatnej. Ba, taką opcję proponuje ci sam producent auta.
Mam do czynienia z leasing'iem w pracy tzw. pracowniczy no i niestety prawie byłoby ok gdyby nie maksymalny przebieg 8k rocznie (wiem dla co poniektórych to nie problem ale...gdy ktoś ma dalej do pracy).
A tak ogólnie w temacie to chyba zmierzamy do świata pokazanego w filmie Gattaca, wszystko będzie za wczasu zaplanowane, poukładane i będzie cacy XD
Cytat: cp w 15 Listopad 2013, 15:52
Cytat: flaku w 15 Listopad 2013, 15:35
Ja myślę, że raczej pomysł upadnie. Ludzie nie będą chcieli kupować samochodów na takich umowach.
Człowieku małej wiary w ludzi... ee, to znaczy, w ludzkie głupotę i lenistwo %)
A do meritum. Wygląda na to, że rzeczywistość stara się nie tylko doścignąć, ale wręcz prześcignąć żarty:
http://applefobia.blox.pl/2010/05/Gdyby-iPad-byl-samochodem.html
http://paweldejko.blogspot.de/2008/09/icar-rewolucja-w-przemyle.html
Swoją drogą ciekawe, czy firma A po wprowadzeniu do sprzedaży takiego auta zaczęłaby się sądzić z pewną działającą w Polsce firmą przewozową. ;)
dąż bona usłudze lepiej się zarabia niz na produkcie. Zobacz sobie jedna z większy firm w branży IT. Na litere I. wiekszość jej dochodu to teraz usługi :D
Cóż, klienci 'łyknęli' software-as-a-service, to dlaczego nie mieliby łyknąć 'hardware-as-a-service'. Dzisiaj to jest samochód, jutro może być lodówka. Mam tylko nadzieję, że zawsze znajdzie się jakiś branżowy CD Projekt RED, który wykaże się rozsądkiem. Oby.
Znajduje. A nawet bardziej :D Open Source :D
Cytat: Troll81 w 16 Listopad 2013, 09:42
Znajduje. A nawet bardziej :D Open Source :D
Oto przykład:
http://www.theoscarproject.org/
Cytat: cp w 16 Listopad 2013, 07:23
Cóż, klienci 'łyknęli' software-as-a-service, to dlaczego nie mieliby łyknąć 'hardware-as-a-service'.
Przecież już łykają - a czym innym są hostingi, VPSy itp?
Cytat: Troll81 w 16 Listopad 2013, 09:42
Znajduje. A nawet bardziej :D Open Source :D
O ile w świecie informatyki takie "open" przejdzie to w szeroko rozumianym hardware już niekonieczne. Certyfikaty bezpieczeństwa i inne dopuszczające do użytku (a raczej ich brak) mogą skutecznie zablokować rozwój i produkcję.
Cytat: necavi w 16 Listopad 2013, 17:24
Cytat: Troll81 w 16 Listopad 2013, 09:42
Znajduje. A nawet bardziej :D Open Source :D
O ile w świecie informatyki takie "open" przejdzie to w szeroko rozumianym hardware już niekonieczne. Certyfikaty bezpieczeństwa i inne dopuszczające do użytku (a raczej ich brak) mogą skutecznie zablokować rozwój i produkcję.
No cóż, przykład Radioactive@Home dowodzi, że jednak można zrobić Open Hardware - cała dokumentacja jest do znalezienia na stronie projektu :)
Jak na zamówienie, w temacie: http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/11/16/ford-mykey-czyli-kontrola-rodzicielska-i-co-z-tego-wynika/
Napisałbym coś jeszcze, ale klawiatura nie przepuszcza mi takiej piętrowej wiązanki
już widzę te wszystkie auta które zaraz po zakończeniu gwarancji tak przeprogramowywują zapłony by uszkodzić silnik.....
Cytat: cp w 17 Listopad 2013, 20:29
Jak na zamówienie, w temacie: http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/11/16/ford-mykey-czyli-kontrola-rodzicielska-i-co-z-tego-wynika/
Napisałbym coś jeszcze, ale klawiatura nie przepuszcza mi takiej piętrowej wiązanki
Przecież to nic nowego... Sam miałem Passata TDI (130KM) z identycznym silnikiem jak 90-ka. Bardzo wielu właścicieli VW przeprogramowuje silniki do mocniejszych wersji ciesząc się przyrostem mocy i mniejszym spalaniem.
Bardzo fajnie przerabia się też silniki HDI, w których można uzyskać nawet 30% mocy, 20% momentu obrotowego i ograniczyć spalanie nawet o 2 litry na setkę...
Cytat: krzyszp w 30 Listopad 2013, 18:46
Cytat: cp w 17 Listopad 2013, 20:29
Jak na zamówienie, w temacie: http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/11/16/ford-mykey-czyli-kontrola-rodzicielska-i-co-z-tego-wynika/
Napisałbym coś jeszcze, ale klawiatura nie przepuszcza mi takiej piętrowej wiązanki
Przecież to nic nowego... Sam miałem Passata TDI (130KM) z identycznym silnikiem jak 90-ka. Bardzo wielu właścicieli VW przeprogramowuje silniki do mocniejszych wersji ciesząc się przyrostem mocy i mniejszym spalaniem.
Bardzo fajnie przerabia się też silniki HDI, w których można uzyskać nawet 30% mocy, 20% momentu obrotowego i ograniczyć spalanie nawet o 2 litry na setkę...
To się już kończy, obecnie ECM'y stają się koszmarnie skomplikowanymi urządzeniami które dodatkowo integrują coraz więcej innych kontrolerów (np. sterownik świec żarowych), a co za tym idzie są bardzo drogie. A jak wiemy live is brutal więc producenci montują ję zazwyczj w okolicach nadkoli aby były uszkadzane w możliwie drobnej stłuczce. Gdyby nie normy Euro to pozbycie się filtrów dałoby większego kopa niż chip tuning.
Cytat: cp w 17 Listopad 2013, 20:29
Jak na zamówienie, w temacie: http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/11/16/ford-mykey-czyli-kontrola-rodzicielska-i-co-z-tego-wynika/
Napisałbym coś jeszcze, ale klawiatura nie przepuszcza mi takiej piętrowej wiązanki
A ja powiem tak - jest jeden producent wzmacniaczy, który już teraz produkuje jedną wersję wzmacniacza, a tylko software'owo jest ona ograniczana. Pakiet zwiększający moc wzmacniacza składa się z karty pamięci, której się odpowiednio używa oraz nalepki na front z nowym oznaczeniem modelu :)
LOL.... któren to?
Powersoft
jak sama nazwa wskazuje, u nich power generuje soft :D
wg mnie fajna firma :)
Jeszcze wracając do tematu DRM w autach:
http://www.thecarconnection.com/news/1089817_will-you-rent-options-upgrades-on-your-next-car
http://www.autocar.co.uk/car-news/detroit-motor-show/mini-should-have-uk-design-studio
Z tego drugiego artu najważniejsze jest to:
"[...] BMW is also considering downloadable apps that would allow the car to be upgraded, and downgraded too if the next owner didn't want to pay for the feature. As an example he cites seat heater elements, which would be built into all Minis and activated by buying an app that the next owner could decline if they didn't want it. In effect, it would be like renting certain options."
No to już wiem, czym będą się zajmować spece od "korekt" liczników i inne "złot rączki"...
Cytat: lukaszja w 22 Styczeń 2014, 11:32
No to już wiem, czym będą się zajmować spece od "korekt" liczników i inne "złot rączki"...
I warsztaty przywracające do dawnej świetności auta z lata 90-tych, niewypełnione tak elektroniką, bardziej niezawodne, itd...
Niestety, jestem pewien, że dla dobra
koncernów środowiska wkrótce się okaże, że takich aut nie da się rejestrować...
Zawszeć możesz zarejestrować za granicą :D albo jako zabytkowy :D
Cytat: Troll81 w 22 Styczeń 2014, 18:18
Zawszeć możesz zarejestrować za granicą :D albo jako zabytkowy :D
Taaaa... i zrobią że OC na zabytkowy wynosi 100-krotność stawki, żeby Ci się odechciało.
A niby jak. Stawki OC są wewnętrzną sprawa towarzystw ubezpieczeniowych :D
Trollu, podziwiam Twoją wiarę ;)
Cytat: lukaszja w 22 Styczeń 2014, 23:53
Trollu, podziwiam Twoją wiarę ;)
Ja też :)
Trollu, u mnie wymyślili po protu, że auta z przed 2001 mają podatek liczony od pojemności, a po tym roku od spalin*, oczywiście "od pojemności" wychodzi znacznie drożej...
*Oczywiście obecnie poziom spalin liczy się na tzw "wolnych obrotach", co nijak ma się do jazdy. W efekcie nowe auta spalają w zasadzie tyle samo paliwa, co oznacza mniej więcej ten sam poziom zanieczyszczeń. Oczywiście, wg normy euro auta >2007 palą np 5l/100km, a w rzeczywistości 8,5l/100km...
To co podają w folderach reklamowych tj. ilość spalanego paliwa w mieści, w trasie i cyklu mieszanym nijak się ma do rzeczywistości. Test nie jest przeprowadzany na drodze a jedynie w "sterylnych warunkach" na hamowni. I to w czasie bodajże niecałych 10 min.
To co piszesz Krzysiek to jak najbardziej nabijanie w butelkę. No ale cóż lobby samochodowe musi zarabiać na sprzedaży.
podatek to inna bajka. Ale kto ci zakaże OC wykupić u czechów??
Teoretycznie możesz mieć i w PL OC a jeździć w UK - ale nie daj boże miej wypadek...
Cytat: Martin Fox w 23 Styczeń 2014, 21:56
Teoretycznie możesz mieć i w PL OC a jeździć w UK - ale nie daj boże miej wypadek...
Dokładnie.
Muszę Wam zwrócić na coś uwagę.
Od 1993 roku jeździłem (bardzo dużo) samochodem po kraju i Niemczech. Żadnej stłuczki. Po 2 miesiącach jeżdżenia po UK zaliczyłem małą stłuczkę. Nie znam ŻADNEGO polaka w mojej okolicy, który przynajmniej raz gdzieś nie "zahaczył". Ja miałem szczęście, drasnąłem jakieś maleństwo, w dodatku nie pierwszej młodości, więc ubezpieczalnia wybecalowała jakieś 600 funtów (osobna historia, za co). Ale znajomy zahaczył BMW M5 Alpina w błotnik - ubezpieczalnię kosztowało to 7k funtów. Już widzę jak się żresz z polskim ubezpieczycielem o to...
Gdy moja ex miała stłuczkę 6-cio letnim Passatem, to za błotnik (lakierowanie) + jedną alu felgę, ubezpieczyciel płacił 2k funtów... To nie są historie z Faktu, ale rzeczywiste zdarzenia - dołącz jeszcze to, że jak ubezpieczyciel ofiary nie dogada się z Twoim, to automatycznie po jakimś tam czasie ściągają z Ciebie - a Ty sam walcz ze swoim ubezpieczycielem...
Szybko nasi nauczyli się nie ubezpieczać angielskich aut w PL...
ale mówimy o OC. zchczę anglika. to niech on się użera z moim ubezpieczycielem. Co ja mam do tego. Mam polisę OC która ma chronić moje ofiary :D Autocasco to zupełnie ina baja. Ale OC? ja przyznaje się do winy ofiara dostaje odszkodowanie. A polski ubezpieczyciel musi zapłacić czy tego chce czy nie.
Ubezpieczyciel ofiary nie ma tu nic do gadania bo nie jest nawet stroną. I niby na jakiej zasadzie mają coś ściągać z ciebie?? Mówimy nadal o OC. Ofiara zgłasza sie do ubezpieczyciela twojego z twoim oświadczeniem o spowodowaniu szkody. Ty przyznajesz się do winy i koniec gadki.
I tu się mylisz - pisałem o tym w kwestii "ofiary". W prawie UK, jeżeli ubezpieczycieli z innego kraju "stroi fochy" to oni przechodzą na ściąganie należności z Ciebie, a Ty sam się kop z koniem... Ma to na celu wywalenie "cfaniakow" z systemu i z reguły działa dobrze, ale niestety czasami robi schody...
Cytat: Troll81 w 23 Styczeń 2014, 22:22
I niby na jakiej zasadzie mają coś ściągać z ciebie?? Mówimy nadal o OC. (...)
Ano, to powszechny i niestety błędny pogląd. To poszkodowany ma wybór, czy dochodzi roszczeń wobec sprawcy, czy jego ubezpieczyciela. Zwykle poszkodowani kierują roszczenia wobec firm ubezpieczeniowych ale nie mają takiego obowiązku i jeśli wolą pozwać Kowalskiego, to oczywiście mogą. Miałem wiele takich spraw. Wówczas Kowalski może (ale nie musi!) przypozwać (są też głosy, że chodzi o dopozwanie ale to już spór dla zawodowców) zakład ubezpieczeń i OBOJE występują w sprawie sądowej.
Całe życie się uczymy :)
Nie wyobrażam sobie sytuacji żebym miał z własnej kieszeni płacić ofierze. Po to mam OC. A jeśli ubezpieczyciel strzela fochy (niby na jakiej podstawie?) to oczywiście ze bym go pozwał.
Cytat: Troll81 w 24 Styczeń 2014, 18:19
Nie wyobrażam sobie sytuacji żebym miał z własnej kieszeni płacić ofierze. Po to mam OC. A jeśli ubezpieczyciel strzela fochy (niby na jakiej podstawie?) to oczywiście ze bym go pozwał.
IMHO patrzysz z perspektywy polskiego prawa, a pozostali piszą o sytuacji w UK
lukaszja jest prawnikiem w Polsce :D skoro pisze ze miał wiele takich spraw to sądzę że chodziło mu o polskie prawo.