Aktualności:

W MEDIA znajdziesz grafiki, banery i avatary

Menu główne

Debian 6 + VirtualBox 4.1.8 = znikające maszyny?

Zaczęty przez goofyx, 31 Grudzień 2011, 13:44

goofyx

Mam taki mały baaaardzo stresujący problem.
Postawiłem sobie Debiana + VirtualBoxa, uruchamiam maszyny wirtualne i po jakimś czasie one....
znikają z systemu :(
Nie pokazuje się żaden błąd, komunikat itp <- po prostu znikają co oznacza że przestają działać.

Sprzęt to Gigabyte ud9 + 24giga ramu + i7 + 4 x software raid1

Najgorzej jest z maszyną wirtualną z Windows Home Serwer:
1. dysk podstawowy to 160giga na VDI rozmiar dynamiczny
2. 2 giga ramu
3. 2 sieciowe z opcją mostkowania
4. dodatkowo dołączone są dwa dyski VDI po 1,95TB umieszczone każdy na innym raid1

Nie wiem dlaczego ale jeśli się nie mylę to problem jest jak do danej maszyny mam dodany jakiś katalog współdzielony :(
Na domyślnym VirtualBoxie w repo czyli 3.2.1 było jeszcze gorzej.


ps.:jeśli maszyna już działa to jest  conajmniej 3x szybsza od fizycznie zainstalowanego systemu na fizycznym sprzęcie :)

ale kwestia "znikania" maszyn nie jest fajna :(
ps.: google nic mi nie powiedziało o takim czymś :(

Troll81

a maszyna znika z Vboxa? czy jej plik iz dysku też znikają?

goofyx

Cytat: Troll81 w 31 Grudzień 2011, 14:47
a maszyna znika z Vboxa? czy jej plik iz dysku też znikają?
mój błąd nie wyraziłem się jasno.

Przykładowo mam uruchomione 15 maszyn wirtualnych w tym z jedną jestem połączony przez zdalny pulpit <- 9 to windowsy XP z SP3 + 1 z wHS 2011 + 5 to jakieś linuksy.
I nagle przestają działać i wszystkie na raz wyłączają się (systemy się nie wyłączają na nich, po prostu znikają procesy z nimi związane) :( okienko virtualBoxa też znika :(
Nie wiem <- może to za dużo wirtualek jak dla debiana, zresztą nawet jak tylko jedna maszyna jest uruchomiona to po pewnym czasie znika.
Próbowałem wyłączać bboinca <- liczę na 8 rdzeniach wcg + wu@prop, ale ni to nie dało.
Myślałem, że to coś z dyskami fizycznymi na których są te maszyny (2 z nich mają po 3 bad sektory od roku), więc przenosiłem na inne <- próbowałem maszyny tworzyć na nowo i podpinać dyski oraz na nowo eksportować.
Na nowo utworzonych maszynach też się tak dzieje.
W tej chwili 12 maszyn ma swoje dyski na Raid 1 na  2x 1tb seagate.
Dodatkowo maszyna z WHS 2011 jest przeniesiona na dysk SSD na PCIe.

ps.: miałem też sytuację, że po utworzeniu maszyny i jej skonfigurowaniu, uruchomieniu, wyłączeniu jej i restarcie systemu debian (nie hamskim tzn.: z menu wybrałem restart komputera) virtualBox twierdził że ta maszyna nie istnieje pomimo że ścieżki się zgadzały :(

Jeśli nie rozwiąże sprawy do 2-3 dni to będę musiał wrócić na windowsa a tego nie chce :( Debian zaczął mnie się podobać po ponad 50 godzinnej walce z nim :)

Troll81

sprawdź może co masz w logach. Sprawa wydaje mi się frapująca bo sam debiana z vboxem używałem i nie miałem opisanych przez ciebie objawów....

goofyx

Cytat: Troll81 w 31 Grudzień 2011, 15:20
sprawdź może co masz w logach. Sprawa wydaje mi się frapująca bo sam debiana z vboxem używałem i nie miałem opisanych przez ciebie objawów....
popatrze na logi ale to raczej po jutrze <- zaraz na imprezę idę ;)

ksysju

Hi

Max miewałem dwie, w tym jedna do LHC2. I było bez problemów.

Tak z ciekawości na co aż tyle tych maszynek ?
ksysju

goofyx

Cytat: ksysju w 31 Grudzień 2011, 17:23
Hi

Max miewałem dwie, w tym jedna do LHC2. I było bez problemów.

Tak z ciekawości na co aż tyle tych maszynek ?
Kilka udostępniam klientom, kilka jest testowych a kilka ja używam i na każdym mam co innego postawione.

buninek

Virtualbox to dobre rozwiązanie na desktopik, dla ... osób poszukujących bajerów, typu współdzielone okna, USB, zabawy z Compizem i ogólnie klikalności. Tak, tak wiem można również świetnie zarządzać bez środowiska graficznego.

Wydajność, wydajność, wydajność.
Tam gdzie potrzeban jest wydajność używa się KVM lub Xena. Jeśli wersja niekomerycjna nie stanowi ograniczeń to VMware ESX.

Xen jest dość skomplikowany, za to KVM możesz odpalić z miejsca. Zachęcam do zminay.

OxyOne

Jak poprzednik pisał VB to zabawka na desktopa.

Zapoznaj sie z ESX5 jest za free.
Zapoznaj sie z XEN Server jest za free.

Co do Debiana + VB nie spotkało mnie takie cos.
Na LMDE również bo na nim pracuje 24/7
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.

[/url]

goofyx

Cytat: OxyOne w 01 Styczeń 2012, 16:01
Jak poprzednik pisał VB to zabawka na desktopa.

Zapoznaj sie z ESX5 jest za free.
Zapoznaj sie z XEN Server jest za free.

Co do Debiana + VB nie spotkało mnie takie cos.
Na LMDE również bo na nim pracuje 24/7
Ściągam i popatrzę.

goofyx

Zakładając moją sytuację czyli:
1. format dysków wirtualnych: vdi i vmdk <- w tym dwa największe z danymi to VDI
2. dyski na Debianie : mam 3 software raidy 1 ( 2x2tb + 1x1tb ) na każdym EXT4

Jak może wyglądać jak najszybsza i prostsza migracja na, któreś z wymienionych czyli Xen lub ESXi <- ma ktoś doświadczenie w czymś takim?

Aby ruszyć debiana i to co mam teraz spędizłem 48 godzin przy serwerze i laptopie na googlach <- szczerze mówiąc nie mam czasu na drugie takie podejście :(

Troll81

nie wiem jak xen ale ESX ma narzędzie do migracji maszyn z vboxa.

buninek

Xena 3.2 (w tym HVM) i kvm testowałem osobiście ponad dwa lata temu na słabym komputerku domowym.
ESX nie widziałem na oczy.  ;D

Sama konwersja obrazów czy też przeniesienie danych to raczej najmniejszy problem.
Migracja to trudna sprawa z uwagi na konieczność zdublowania zasobów sprzętowych lub przeprowadzenia testów na zupełnie  inym sprzęcie w dużo mniejszej skali. :(

Virtualbox i KVM nie mogą działać równocześnie, system pod Xena musi być postawiony od zera.

Xen HVM (wirtualizacja Windows) i KVM to jest praktycznie ten sam format (qcow i kilka innych), to jest Qemu.
Na marginesie, VirtualBox jest forkiem Qemu.  :D

W przypadku  Xena HVM i kvm klonujesz obrazy z pomocą VBoxManage do formatu RAW i dalej już korzystasz z qemu-img. Pozostaje kwestia sterowników systemowych mogą być małe niezgodności. Choć chyba te wirtualizowane bebechy (płyta główna, karty sieciowe) sa praktycznie te same. Windowsy powinny to przeżyć.

Do wirtualizacji linuxa pod Xenem używa się parawirtualizacji a nie HVM. Zmigrowanie maszyny linuxowej to napradę mały problem. Wiąże się co najwyżej z chrootowaniem i wygenerowaniem nowego obrazu initrd.

goofyx

Trochę poczytałem na temat darmowych rozwiązań XEnServer i ESXi <- podobno ten drugi jest wydajniejszy jeśli chodzi o operacje na dyskach, ale ten pierwszy ma więcej przydatnych opcji w wersji darmowych.
Teraz stawiam Xena jeśli będzie w porządku to na nim zostaje <- mam nadzieję że będzie dobry bo nie mam czasu na kombinowanie z tym :(

OxyOne

Dobrze wybrałes bo ma dodatkowo darmowe fajne narzedzie XenMotion Live Migration - zapoznaj sie z nim. W VMware za to trzeba płacic.

W wolnej chwili zapoznaj sie rowniez kontenerowcem jak Proxmox - polecam.
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.

[/url]

goofyx

Jednego nie rozumiem <- niby oba rozwiązania są oparte na linuchu, ale żaden podobno nie potrafi utworzyć i obsługiwać software raid :( to WIELKI minus.
Po za tym Xenserver za holere nie chce mi utworzyć maszyny wirtualnej na innym dyski niż jest zainstalowany, twierdzi że nie ma żadnego dysku <- meczę to teraz.

Troll81


goofyx

Cytat: Troll81 w 02 Styczeń 2012, 23:39
eeeee. a zamontowałeś dysk?
niby tak <- ale jeśli nie mam dostępu do obsługi RAID 1 to ja rezygnuje z takiego rozwiązania :(

Troll81

softowe raidy bywają straszliwe kijowe. ja osobiscie nawet filmików z YT na takim raidzie bym nie trzymał....

goofyx

Cytat: Troll81 w 02 Styczeń 2012, 23:53
softowe raidy bywają straszliwe kijowe. ja osobiscie nawet filmików z YT na takim raidzie bym nie trzymał....
Może i kijowe, ale to znaczy że cały ten linuks jest kijowy skoro nie daje innej alternatywy <- a obsługa raptem 10-15 kontrolerów raid raczej nie jest wielkim plusem.
A o polecasz w takim wypadku?
Mam teraz 6tb ważnych dla mnie danych i nie mogę sobie pozwolić na upadek dysku 2tb bez jego zabezpieczenia.
Za jakąś godzinkę będę miał zassanego Microsoft Hyper-V Serwer 2008 (chyba darmowy) i jego spróbuję jak chodzi <- a już napewno plusem jest obsługa importu OVF i obsługa moich FakeRaidów (które pomimo że są FAKEmi ocaliły mi dane przy padzie dwóch dysków w dwóch różnych raidach1)

buninek

https://wiki.qbs.com.pl/wiki/index.php?title=Xen&redirect=no
Pierwszy z brzegu mini poradnik w języku ojczystym.

Hypervisor ESX to nie jest linux. Cała obudowa - tak.

goofyx

Cytat: buninek w 03 Styczeń 2012, 00:01
https://wiki.qbs.com.pl/wiki/index.php?title=Xen&redirect=no
Pierwszy z brzegu mini poradnik w języku ojczystym.

Hypervisor ESX to nie jest linux. Cała obudowa - tak.
Dzięki za linka <- na niego nie wpadłem :(
Ale to kolejny dowód na to że linux nie jest user friendly <- chyba z 50 linii komend po to żeby taką podstawową rzecz uruchomić :( Chyba już dzisiaj późno się robi bo zaczynam mieć dość xena i esx <- spróbuję może uda mnie się chociaż debiana ocalić  :(

buninek

Zainstaluj SUSE on świetnie wspiera Xena i całą procudurę instalcyjną przeprowdazisz tylko z wykorzystaniem graficznych kreatorów.
Chcesz KVM skieruj się w stronę Centosa-Fedory-Redhata.

Swoją drogą nie widzę możliwości administrowania linuxem bez umiejętności posługiwania się shellem, znajmości lilo, gruba czy extlinux, itp, itd.
poprostu nie da się  :D

goofyx

Cytat: buninek w 03 Styczeń 2012, 00:42
Zainstaluj SUSE on świetnie wspiera Xena i całą procudurę instalcyjną przeprowdazisz tylko z wykorzystaniem graficznych kreatorów.
Chcesz KVM skieruj się w stronę Centosa-Fedory-Redhata.

Swoją drogą nie widzę możliwości administrowania linuxem bez umiejętności posługiwania się shellem, znajmości lilo, gruba czy extlinux, itp, itd.
poprostu nie da się  :D
1. Jak kumpel odda mi stary serwer to będę na nim próbował jeszcze xena
2. Co do znikającej maszyny to po 16 godzinach testowania doszedłem do wniosku, że problemem były prawdopodobnie współdzielone katalogi poprzez VirtualBoxa. Teraz maszyna nie miała takich katalogów i przez 6 godzin łaziła bez problemu pod lekkim obciążeniem tzn.: 5 urządzeń wyświetlało film DVD z serwera <- poprzednio po ok.1,5-2godz maszyna umierała. Dodatkowo dla potwierdzenia dodałem inne katalogi współdzielone do innej maszyny wirtualnej i też się wykrzaczyła <- co jest dobrym objawem.
Drugim moim podejrzeniem jest dostęp do procesora, wcześniej na Debianie miałem boinca na 8 wątkach <- teraz nie <- czytałem, że linuch czasami się na tym wykrzacza jak wirtualka nie ma dostępu do procka "od razu".
To tyle analizy :)
Po za tym dzięki 3 padom maszyny straciłem 600giga danych (źródła z 10 lata, grafiki itp itd), których virtualbox nie zapisał w VDI :( Więc wyobraźcie sobie moje wkó**** :(