Aktualności:

Nasza strona na Facebooku - poleć znajomym.

Menu główne

Wirusem w raka.

Zaczęty przez Aegis Maelstrom, 09 Luty 2010, 09:53

Aegis Maelstrom

http://www.dailyfinance.com/story/this-virus-could-be-the-answer-to-cancer/19344145/

Przy porannej prasówce natknąłem się na taki artykuł dla laików zwanych inwestorami.  :) Mała niezależna firma pracuje nad terapią rakową wykorzystującą stosunkowo łagodny wirus występujący w przyrodzie - jak rozumiem z rodziny reowirusów.

Terapia wykorzystuje rozpowszechniony typ wirusa, który powinien być niegroźny dla pacjenta, natomiast zabójczy dla pewnych typów komórek rakowych. Wirus atakuje komórki ze ścieżką wzrostu Ras, opartej o białkach z tej rodziny. Wg autorów taka ścieżka wzrostu występuje (jak rozumiem, u dorosłych pacjentów) praktycznie wyłącznie w komórkach rakowych. W ten sposób naturalnie występujący wirus umożliwia celowaną terapię (pod warunkiem odpowiedniej ekspozycji - pacjenci dostają serię zastrzyków) dającą chorym większą szansę na przeżycie i to bez poważnych dodatkowych skutków ubocznych.

Ścieżka wzrostu Ras dotyczy m.in. raka jajnika, prostaty, niedrobnokomórkowego raka płuc itp. Jest też bardzo częsty przy przerzutach - dotyczy 95-100% przypadków!

Wykonano już wstępne próby kliniczne na różnych postaciach raka, jednak najintensywniej firma pracuje nad terapią dla pacjentów dotkniętych rakiem okolic głowy/szyi (ang. head and neck cancer. Tutaj dotarto już do III fazy badań klinicznych. Head and neck cancer to bardzo złośliwa forma raka, skuteczność chemioterapii podobno wynosi ~10%. We wstępnych badaniach łączona "chemia" z "reolizyną" (taka nazwa handlowa wirusa :) ) odpowiedź na terapię rośnie do 42%.

Firmie oczywiście zależy na pozytywnych wynikach badań. W przyszłości zamierzają wypuścić leki na częstsze postaci raka, a także wreszcie związać się z wielkim inwestorem branżowym (na razie, co nietypowe, firma "siedzi" na potencjalnie "dużym" leku, a wciąż pozostaje niezależna).

I tyle: należy życzyć sukcesów i pieniędzy w NFZ, abyśmy i w Polsce kiedyś doczekali się takich cudów...

Aegis Maelstrom

P.S. Pamiętajmy: wiele z badań w biochemii ma umożliwić np. konstruowanie całych białek itp. kompotentów umożliwiających celowane terapie, więc...  ::)

Troll81

O uzyciu wirusów zamiast nano robotów :D czytałem juz dwa alata temu. Takie chodowane wirusy miałyby zmodyfikowanym mechanizm ataku, tak by atakowac tylko komórki wybranego rodzaju. Oraz zmodyfikowany "ładunke" tak by zamiast namnażania wirusa niszczyły komórkę.....

Widać że pomysł idzie do przodu....

Aegis Maelstrom

Wiesz Trollu, o potencjale wirusów mówiło się od dawna, teraz jednak masz konkretną terapię badaną przez konkretną firmę, z konkretnymi wynikami.  :) Dojście do III fazy to już jest bardzo wiele - spójrz tutaj. To oznacza, że zostały przeprowadzone obiecujące badania na ludziach. Wg anglojęzycznej Wikipedii, przeciętnie lek antyrakowy wymaga 6 lat badań zanim w ogóle dopuści się go do badań na ludziach. Kolejne 8 lat trwają kolejne próby na ludziach, zanim lek otrzyma zgodę na stosowanie medyczne (a jak rozumiem i tak potem robione są badania monitorujące w poszukiwaniu niebezpiecznych efektów ubocznych). Do tego trzeba pamiętać, że kandydat na lek może odpaść w każdej kolejnej fazie.

To pokazuje w jaką cierpliwość należy się uzbroić poświęcając się badaniom np. nad kandydatami na ciekawe białka łączące się z innymi proteinami.

W tym przypadku mówimy o potencjalnym leku dostępnym z wysokim prawdopodobieństwem już za parę lat. :) A właściwie nad całą baterią leków, bo taka technika terapii może mieć wiele zastosowań.

Największym moim zmartwieniem jest, że nawet ta REOLYSIN® nie gwarantuje poprawy, nie mówiąc o wyleczeniu. Niestety, większość przypadków dobrej odpowiedzi na lek to "stabilizacja choroby". Jest to i tak olbrzymi sukces biorąc pod uwagę smutny fakt, że ten rak obecnie zabija średnio w 4,5 miesiąca... Niemniej wciąż mamy co robić, więc liczymy, liczymy!  :attack:

Dla zainteresowanych kolejny dobry artykuł: http://www.medicalnewstoday.com/articles/173933.php

Firma jeszcze wcześniej (w 2008) skończyła fazę II badań nad walką z przerzutami do płuc. Bdań było już zresztą sporo - wpisz tu hasło Reolysin.

Mchl

Przeleciałem szybko przez pubmed. Rzeczywiście trochę na ten temat publikacji jest, tak więc nie wydaje się żeby to były bazie na gruszy.

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org

Troll81

Badania są ale daleko do przełomu :D
Licze na to że jak dobiję do 40 to już rak może nie będzie uleczalny w każdej formie, ale na pewno nie będzie już wyrokiem w każdym przypadku.....

Aegis Maelstrom

Trollu: wiesz, już teraz to nie jest wyrok w każdym przypadku. Zwłaszcza, jeśli zostanie zdiagnozowany z odpowiednim marginesem przed przerzutami.

Niestety, tak jak piszesz, to jest straszna choroba i często wyrok - w wielkiej mierze z powodu naszej niewiedzy. O ile słyszałem od osób zajmujących się badaniami nad nowotworami, wciąż jesteśmy w lesie a droga daleka. Problem w tym, że "rak" czy szerzej nowotwór to wieelki worek, do którego wrzuca się mnóstwo, mnóstwo "dość podobnych" do siebie chorób, mających jednak tak naprawdę bardzo różny mechanizm na poziomie wewnątrzkomórkowym. AFAIK nie ma i nie będzie uniwersalnego "leku na raka", tak jak nie ma uniwersalnego leku na wirusa, bakterie czy grzyby.

Sądzę, że kiedyś rak będzie pod kontrolą - w końcu obecnie w zachodnim świecie generalnie ludzie nie umierają z powodu infekcji. Wątpię jednak, by było to prędko. Ja już myślę w perspektywie naszej starości i generacji naszych dzieci, wnuków...  :)

Trzeba jednak iść krok po kroku.

Ten wirus wydał mi się o tyle ciekawy, że:
1) obiecuje potencjalnie bardzo szerokie spektrum działania
2) bazuje na nowatorskiej technice medycznej (leczenie wirusem)

Chyba wypiję wieczorem jego zdrowie. ;)  :parrrty:

Troll81

ano :D

Jednak ważniejsza od leczenia jest profilaktyka..... Większość wcześnie wykrytych chorób można skutecznie leczyć.....

lolek

Tylko trzymać kciuki za te badania. Tak jak pisał Aegis wprawdzie nie można oczekiwać przełomu w ciągu miesięcy, a jeśli dobrze pójdzie to lat, jednak jest to kolejny kroczek w walce z "rakiem". Czytając te artykuły ja znów postanowiłem zacząć liczyć tylko projekty biochemiczne (jest jeden minus, moja 9500 przeszła do konkurencji(Folding@Home) bo liczenie CC czy SETI jakoś przestało mnie ostatnio kręcić, a do GPUGrid jest za słaba). Procki zostają w BOINC  :)

S6X

Sposobów jest kilka, a ostatni przeczytałem dość ciekawy news http://www.news.com.au/couriermail/story/0,23739,26677869-23272,00.html
Efekty mają imponujące  :respect:

Aegis Maelstrom

S6X Dobre.  :) Tak dobre, że włączył mi się dzwonek ostrzegawczy. Historie o "naturalnych cudach z lasów deszczowych, które są magicznym lekiem na raka!!111" bardzo łatwo się sprzedają, ale są jednym z ulubionych sposobów hochsztaplerów (obok "cudownej elektromagnetycznej maszyny radzieckiej proweniencji, wydobytej z tajnych laboratoriów Armii Czerwonej" ;) ).

Zacząłem czytać. Jeden z komentarzy pod artykułem sugeruje, że to kant. Jako sceptyk muszę to sprawdzić  8). Co do proponowanego testu w Google - faktycznie słabo, ale może to literówka? Próbowałem znaleźć zewnętrzne informacje o pani profesor Victorii Gordon (dość popularne imię nazwisko). Znajduję: wykładowcę politologii na uniw. Western Kentucky :D, gastrologa z Leicester, pielęgniarkę w Warwick... Jakaś Victoria Gordon pisała do "Australian Journal of Botany" - to chyba ta. Inne strony wskazują, że dr Gordon istnieje, ale nie pracuje jako naukowiec, tylko jako CEO tej firmy (więc ten "profesor" jest na wyrost). Ale osoba chyba istnieje.

Co do firmy: Google podsuwa, że zaczynają jakieś testy na zwierzętach (są ogłoszenia na stronach weterynarzy), ale generalnie słabo, głównie wyskakują takie newsy w różnych językach. Strona firmy mówi, że Clinical trials in humans are planned to commence in late 2010/ early 2011 a firma teraz pracuje nad uzyskaniem zgody na takie testy poprzez holenderską spółkę-córkę.

Wg firmy w marcu 2010 ruszają testy (która faza?) na zwierzętach. Wyciąg ma działać, wymaga jednak bezpośredniego wstrzyknięcia. Z takich powodów nie działa np. w przypadku przerzutów. :/ Poza tym strona jest raczej w budowie.

Moje prędkie zgadywanki - obstawiam wariant optymistyczny: firma istnieje, krzew (shrub) istnieje, próby istnieją, ale jeszcze daleko by coś powiedzieć, czekamy i trzymamy kciuki.

MChl, skoro ma dostęp do PubMedu albo innych źródeł może powiedzieć coś więcej (np. co z tym krzakiem, istnieje czy nie? :) ).

Ufff. Sporo pracy, ale jako sceptyk musiałem to sprawdzić. :)

Waldek1989

Aegis -przez Ciebie ,albo dzięki Tobie i Twoim (b.dobrym) artykułom porzuciłem moje ulubione cosmology na rzecz liczenia białek. Twoje zdrowie  :parrrty:

Aegis Maelstrom

Cholerka, będę musiał zacząć się dokształcać z astronomii, coby nikt się gorszył nie czuł.  ;) A potem jeszcze fizyka, klimatologia, kryptologia...  gdzie ja to zmieszczę? :fright:   :parrrty:

Troll81

w tzw międzyczasie....

S6X

Cytat: Aegis Maelstrom w 09 Luty 2010, 16:19
Ufff. Sporo pracy, ale jako sceptyk musiałem to sprawdzić. :)

Ja to podałem jako ciekawostkę, a czytałem z podobnym sceptycyzmem jak Ty. Po prostu nie słyszałem jeszcze żeby raka leczyć ekstraktem z owoców leśnych :-[. Proszę nie myśleć że ja jakieś herezje pisze o cudownych lekach  :fright:

Aegis Maelstrom

Spoko, niejedna herezja posunęła ten świat do przodu.  :)

"Ziemia jest okrągła" albo "wygaszacz ekranu szuka białek". Też coś.  XD

Mchl

Cytat: Aegis Maelstrom w 09 Luty 2010, 16:19
MChl, skoro ma dostęp do PubMedu albo innych źródeł może powiedzieć coś więcej (np. co z tym krzakiem, istnieje czy nie? :) ).

Dostęp mam taki sam jak każdy kto dotępu nie ma:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/

Niestety trzeba się ograniczyć do streszczeń. No ale czasami sama ilość publikacji pozwala stwierdzić jest dobrą przesłanką, na ile mamy do czynienia z czymś rzeczywistym.

W tym przypadku, pod Victoria Gordon, mamy dwie publikacje, obydwie na temat:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19750529
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18950180
Obudwie oznaczone jako Research Support, Non-U.S. Gov't - nie mówi to nam niestety, czy są to publikacje wyników, czy artykuły, czy jeszcze coś innego, a jedynie że nie były finansowane przez instytucje rządowe USA.

Krzaczor nazywa się podobno Cinnamomum laubatii z rodziny Lauraceae - czyli krewny Cinnamomum verum którego sproszkowaną korę dodajemy do szarlotki.

Przeszukanie PubMedu pod kątem Cinnamomum laubatii daje te same publikacje.

Wniosek na dziś: Raczej nie bardzo, ale kto wie...

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org

Mchl

Cytat: S6X w 10 Luty 2010, 20:18Po prostu nie słyszałem jeszcze żeby raka leczyć ekstraktem z owoców leśnych

To Ci się chwali, że bzdur nie słuchasz. Niestety są ludzie/firmy, które wciskają pacejntom, że wystarczy się faszerować przeciwutleniaczami (najlepiej w postaci ekstraktów z ziół i owoców) żeby rak się cofnął (a także wszystkie inne choroby).

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org

krzyszp

Cytat: Troll81 w 09 Luty 2010, 11:50
Jednak ważniejsza od leczenia jest profilaktyka..... Większość wcześnie wykrytych chorób można skutecznie leczyć.....

Tak, a w mojej rodzinie zdarzyło się tak, że lekarz pierwszego kontaktu przez dwa miesiące leczył na "zapalenie migdałków", po czym dopiero zdecydował się na cytologię..., po skargach na ból zalecił "branie leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty (ale bez uwzględniania zaleceń co do ilości zawartych w ulotce), bo bez dokładnego rozpoznania nie wie, jakie leki przeciwbólowe przypisać" - skończyło się zapaścią, z powodu uszkodzenia przełyku i upływem  krwi do żołądka. Po kolejnych 6 tygodniach czekania na wyniki wyrok. "W takim przypadku już nie operujemy..."

Cieszę się, że świat idzie do przodu i dlatego liczę projekty "medyczne", ale niestety standardy profilaktyki w Polsce to tragedia...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Troll81

Zresztą nie tylko w Polsce.... nad czym ubolewam, bo koszty profilaktyki są o niebo mniejsze niż koszty leczenia....

Aegis Maelstrom

Fakt. Znajomi mieszkający w Anglii opowiadali mi o tamtejszej jakości publicznej opieki zdrowotnej. Aspiryna jest dobra na wszystko. ;)

Złe historie też słyszałem z Włoch (znajomy skręcił nogę). Natomiast w niektórych krajach opieka zdrowotna jest świetna pod warunkiem, że masz odpowiednie pieniądze lub ubezpieczenie: USA ale podobno też Szwajcaria (Szwajcarzy radzili mi, bym przemyślał swoją chęć pójścia do lekarza mimo niby późniejszej refundacji z EKUZy). Niestety zdrowie jest czymś, za co się słono płaci - bo się nie ma innego wyjścia.

Mchl

Ale tak jest od stuleci. Wszak już Kochanowski pisał "nikt się nie dowie ile kosztujesz, aż się popsujesz" :D

W nagłych wypadkach wzywać przez: mail: mchlpl[at]gmail.com | PM|mchl[a]boincatpoland.org