Dziś przeglądam internet i widzę ten obrazek z podpisem
"Inteligentna matematyczka"
[smg id=9910 type=full align=center caption="22mistrz20"]
I zbytnio nie mogę zaskoczyć czemu ludzie się z niego nabijają :dunno:
- z matematyczki przecież poprawiła zadanie prawidłowo :p_arr:
Może temu że mnożenie jest przemienne...
Cytat: Szopler w 28 Marzec 2013, 18:22
Może temu że mnożenie jest przemienne...
Naprawdę?!? |-? Tyle lat żyłem w niewiedzy!!! I co ja teraz zrobię??? Jak żyć, Szopler, jak żyć??? :fright:
Ciekawe co by pani matematyczka powiedziała gdyby jej napisać że 0.999...=1
No panowie może jeszcze jakieś propozycje tłumaczenia czemu bo dalej nie rozumie :no:
Bo dzieciak policzył dobrze, a osoba poprawiająca nie potrafiła tego zrozumieć, ani zaakceptować.
Cytat: Krzysiak_PL_GDA w 28 Marzec 2013, 18:44
No panowie może jeszcze jakieś propozycje tłumaczenia czemu bo dalej nie rozumie :no:
W sumie to masz rację - celem tego zadania nie było sprawdzenie umiejętności mnożenia, tylko umiejętności bezrefleksyjnego wykonywania poleceń osoby stojącej wyżej w hierarchii ;) Zatem wszystko jest w porządku.
Cytat: Troll81 w 28 Marzec 2013, 18:34
Ciekawe co by pani matematyczka powiedziała gdyby jej napisać że 0.999...=1
To zależałoby od wytycznych MEN; przecież ona sama nie myśli. Ale najpewniej postawiłaby tobie wielką czerwoną jedynkę. Z wykrzyknikiem. Ot co. XD
dalej mało %) jakieś propozycję :)
A teraz poważnie :) - pozwolę sobie ten jeden raz trollować :whistle:
Zastanówcie się jeszcze raz nad tym obrazkiem i pomyślcie logicznie :boing:
[smg id=9910 type=full align=center caption="22mistrz20"]
Bo ja uważam że tysiące ludzi nabija się z tego zadania i nauczycielki udowadniając że myślenie boli :fright: - tak tak szkoła nie uczy logicznego myślenia ciągle powtarzane
Ot taki test na inteligencję :p_arr:
Macie czas do 21.30
Jak to mawia mój ojciec "Dwa półgłówki to nie głowa - to głupota zespołowa "
Ja wiedzę że nauczycielka mówi dzieciom żeby liczyły na zbiorach tzn. pierwszy przypadek - ile mamy zbiorów a następni ile jest w nich kwiatów, 3 zbiory po 5 sztuk kwiatów i tak w dalszych zadaniach. Dzieciak zapisał inaczej i dostał pałę.
I prawidłowo :p_arr:
Bo lepiej brzmi (1 zadanie i tak dalej)
3 grządki po 5 kwiatków
czy
5 kwiatków po 3 grządki
XD
Ale co tam :facepalm2:
Cytat: Pilman w 28 Marzec 2013, 20:46
Ja wiedzę że nauczycielka mówi dzieciom żeby liczyły na zbiorach tzn. pierwszy przypadek - ile mamy zbiorów a następni ile jest w nich kwiatów, 3 zbiory po 5 sztuk kwiatów i tak w dalszych zadaniach. Dzieciak zapisał inaczej i dostał pałę.
Tego nie ma w treści zadania.
Jakby była tabelka z kolumnami: grządka, kwiatek, i powpisywałby na odwrót, to byłby błąd. Tutaj są puste kratki, bez wskazania w jakiej kolejności mnożyć.
Prędzej uwierzę w to, że nauczycielka miała w książce z rozwiązaniami podane 3*5=15, 2*4 = 8 itd. jako poprawne, i skoro natknęła się na coś innego, to znaczy, że trzeba pomazać czerwonym długopisem, niż że za tym stoi jakiś głębszy zamysł...
Jest 50% szans, że rozwiązałbym tak samo, jak ten uczeń :)
Cytat: Krzysiak_PL_GDA w 28 Marzec 2013, 20:51
I prawidłowo :p_arr:
Bo lepiej brzmi (1 zadanie i tak dalej)
3 grządki po 5 kwiatków
czy
5 kwiatków po 3 grządki
XD
Ale co tam :facepalm2:
Jestem za. Dlatego mnożenie jest przemienne..
Po 5 kwiatków w 3 grządkach i jest OK.
to kolejny dowód na to, że szkoła nie uczy, żeby ktoś umiał, a wpaja schematy dzięki którym stajemy się ciemną masą zdolną do pracy na minimum krajowe.
Albo potem Ci którzy nie odpowiadają na rozmowie kwalifikacyjnej zgodnie ze schematem nie są w ogóle zatrudniani.
To tylko źle świadczy o kadrowcach i ich braku podejścia. Nie chciałbym pracować w firmie w której pracują tacy "fachowcy"
Cytat: Troll81 w 29 Marzec 2013, 21:38
To tylko źle świadczy o kadrowcach i ich braku podejścia. Nie chciałbym pracować w firmie w której pracują tacy "fachowcy"
ale takich jest coraz więcej.
jak jest problem to jeśli nie ma go w książce to taki fachowiec go nie rozwiąże <- a jak ty zaimprowizujesz i zrobisz co trzeba to dostajesz opierdziel, że "jak tak można"
Szczerze powiedziawszy otarłem się o kilka firm w życiu. I raczej miałem szczęście do kadrowców. Na rozmowach byłem wielu i trzeba przyznać ze jeszcze gdzieniegdzie poziom HR jest żałosny. Ale cóż..... życie.
Cytat: Troll81 w 29 Marzec 2013, 21:56
Szczerze powiedziawszy otarłem się o kilka firm w życiu. I raczej miałem szczęście do kadrowców. Na rozmowach byłem wielu i trzeba przyznać ze jeszcze gdzieniegdzie poziom HR jest żałosny. Ale cóż..... życie.
ja powiem tak, mam podobnie jak ty tzn.: też zaliczyłem nie jedną rozmowę o prace itp itd
ale "najmilej" wspominam pewną firmę w Krakowie <- szukali kogoś od delphi z doświadczeniem, ja akurat spełniałem wszystkie wymogi. Pojechałem do firmy na spotkanie, porozmawiałem sobie z młodym doktorkiem (był prezesem) i przystąpiliśmy do małego testu z programowania (o tym wcześniej nie wiedziałem, ale nie miałem nic przeciwko). Dostałem do napisania programiku który miał mieć algorytmy na 3-4 zadania. Dostałem trochę czasu, programik zrobiłem, spełniał swoje zadanie itp itd
Doktorek zaczął przeglądać moje źródła i porównywać je z książką (taki grube tomisko "algorytmy dla programistów" czy coś takiego), uruchamiał poszczególne algorytmy dziesiątki razy, a po jakimś czasie stwierdził:
"Pana rozwiązań nie ma w tej książce i dlatego pomimo, że dają dobre wyniki, ja nie mogę kogoś takiego przyjąć do pracy" <- ja od razu banan na twarzy :)
zapytałem się go: "Przepraszam Pan szuka programisty czy skryby do przepisywania książek?"
po czym podziękowałem za poświęcony czas i wyszedłem.
Są pewne granice psychicznej wytrzymałości na ludzką głupotę :D
Ja miałem tak z jedną firmą w Wawie. Po rozmowie gdzie słyszałem peany na swoją cześć :D (chłopaki czytali moją magisterkę i była w "ich branży" ze się tak wyrażę). Sami mnie na tę rozmowę zapraszali. Przedstawili warunki umowy. Miałem założyć działalność gospodarcza i pracować "na kontrakcie". Grzecznie stwierdziłem że jestem świeżo po studiach i musiałbym się z całym dobytkiem do wawy przenosić, i ze taki układ mi nie odpowiada Bo za długo bym się pałował z urzędami i rejestracją firmy a pieniądze które oferują nie są tego warte. Usłyszałem w odpowiedzi ze firma nie potrzebuje "darmozjadów" na etacie. Zabiłem ich śmiechem i życzyłem powodzenia w szukaniu pracowników.
Nie, no z tym doktorkiem to mnie rozwaliłeś. XD XD XD
Ja bym chyba pękł ze śmiechu po takich tekstach. To przechodzi moją percepcję.
@Troll81: Nie potrzebują darmozjadów na etatach..., a oni sami pewnie są na etatach w tej firmie, więc są takimi darmozjadami.
Pewnie zapomnieli dodać słowa "więcej" darmozjadów XD
Cytat: Dario666 w 30 Marzec 2013, 01:42
Nie, no z tym doktorkiem to mnie rozwaliłeś. XD XD XD
Ja bym chyba pękł ze śmiechu po takich tekstach. To przechodzi moją percepcję.
Miałem na to ochotę, ale trzeba było trzymać fason :D
Ja jeśli dla kogoś pracuję to nienawidzę trzymać się książkowych schematów <- jasne, że należy korzystać z książek ale trzeba to robić w sposób nie zabijający własnej kreatywności. Na szczęście w dotychczasowej robocie mam "proste" zadanie a mianowicie: "coś nie działa to napraw to" :)
ale myślenie jak ten doktorek to wszystko efekt nauki jak na tym obrazku :)
3 * 5 nie równa się 5 * 3 :D
dzięki temu zrezygnowałem z pomysłu robienia doktoratu <- przynajmniej na razie.