To jedz... a ja sobie wygram :P
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Pokaż wiadomości MenuCytat: "Bober"Zgadzam się. Mam nieszczęście być nauczycielem chemii i powiem, że jest koszmarnie. W gimnazjum stawia się nacisk na rozwiązywanie zadań testowych, ale jeśli proszę swoich uczniów, żeby podali jakąś konkretną definicję, to nie potrafią, ale jak mają wypisane czarno na białym w pytaniu testowym, to metodą prób i błędów będą strzelać... może trafią we właściwą definicję :) Przecież to idiotyczne. Przyznam, że jestem wrogiem testów.
Dużo było krytyki, że uczy się nas wiedzy encyklopedycznej, która się w życiu nie przydaje, a jakoś wszędzie na świecie się Polaków chwali, że są dobrze wykształceni i ze wszystkim sobie radzą.
Dlaczego? Bo jak się z bólem przyswoi encyklopedię, to potem przyswojenie sobie tych praktycznych rzeczy przychodzi błyskawicznie.
Cytat: "Al"Co dziwi mnie tym bardziej, że uczniów jest coraz mniej (niż demograficzny) i z tego wynikałoby, że nauczyciele mają statystycznie więcej czasu dla poszczególnego ucznia. W moim mieście (B.-B.) już od kilku lat przebąkuje się o reformie oświaty i likwidacji kilku szkół z tego względu (niż).Tak, tylko w szkole jest 5 klas po 30 osób zamiast np 7 klas po 21. Uczę ok 210 uczniów. Średnio wypada po 30 uczniów w szkole. Czy myślisz, że jeśli w klasie jest 30 uczniów jestem w stanie do każdego podejść i sprawdzić jakie robi postępy i czy wszystko rozumie? A wyobraźmy sobie klasę w której jest maksymalnie 20 uczniów. Echhh... zupełnie inne warunki do uczenia i do pracy dla nauczyciela i ucznia. Tylko, że wtedy trzeba by stworzyć więcej klas, tym samym zatrudnić większą ilość nauczycieli, a na to państwa polskiego nie stać, więc jest jak jest czyli źle :(
Cytat: "Bober"Ja mam właśnie ból egzystencjalny. Mam wielką ochotę robić doktorat, ale to się wiąże z wypadnięciem z rynku pracy i potencjalnie biedowaniem przez resztę życia. Nie za bardzo się to w Polsce opłaca (przynajmniej w mojej dziedzinie). Słowem - mieć czy być?Zdecydowanie odradzam Ci i to mówię z własnego doświadczenia. Zrobiłam doktorat, popracowałam na uczelni 5 lat, a potem mój szef się mnie pozbył w raczej mało przyjemny sposób, bo jak to się mówi "osiołek zrobił swoje, więc może odejść". Zrobienie doktoratu ma sens, jeśli poważnie myślisz o pracy naukowej. Tylko brałabym pod uwagę robienie dalszej kariery naukowej na zachodzie a nie w Polsce. W naszym kraju-raju to strata czasu. Pamiętaj też, że posiadanie dr przed nazwiskiem nie pomoże Ci w szukaniu pracy. Najczęściej potem w CV nawet nie będziesz wspominał, że zrobiłeś doktorat :)
Cytat: "Mchl"
A wyobraź sobie miny panów-klientów, kiedy w serwisie spotykają kobietę-serwisanta ;)