Aktualności:

Nowy polski projekt BOINC - Universe@Home

Menu główne

Kolejne dziecko-lekarstwo...

Zaczęty przez Troll81, 14 Luty 2012, 14:09

Troll81

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/urodzilo-sie-drugie-dziecko-lekarstwo-ktore-uratuj,1,5026104,wiadomosc.html

jak dla mnie mocno kontrowersyjne....

Tobas

Dla Episkopatu mocno kontrowersyjne..

Dla mnie to po prostu ewolucja, następny krok.

Troll81

zastanawiam się jakie uczucia będzie miało to dzicko jak dorośnie. Zastanawiam się jak ja bym się czuł gdybym się dowiedział że powstałem jako lekarstwo dla siostry. i tylko dlatego się urodziłem że mialem odpowiednie greny, drobna zmiana i by mnie uśmiercono....

Krzysiak

A jak mają się czuć dzieci z wpadek

Gdyby Jasio słyszy że "Gdyby tacie nie pękła guma to bym nie miał z tobą kłopotu"  :boing:


>>Moja szczegółowa sygnatur<< %)                                      >> Spis moich odkrytych liczb pierwszych << :whistle:

phobos

Uśmierconoby komórki z których byś powstał, a nie Ciebie. Nasiono nie jest drzewem, ikra nie jest rybą i zarodek to nie człowiekiem. Wg mnie tak "wyselekcjonowane" dzieci są pożytecznym zjawiskiem bo zamiast jednego martwego mamy dwa żywe.

Troll81

stąd już tylko kroczek do eugeniki :D a moze te odrzucone komórki rozwinęłyby się w nowego hawkinga? ale wykryto że maja skłonność do stwardnienia rozsianego i fru....

wiem że zygota to nie dziecko. ale to jest pewien otencjał. Proponuje obejrzenie filmu gattaca :D

phobos

Ale nie robimy tego masowo tylko w wyjątkowych przypadkach. Kilka dzieci wyselekcjonowanych na całym świecie raczej nie zburzy naturalnej drogi rozwoju ludzkości  ;)

lolek

Cytat: Troll81 w 14 Luty 2012, 15:14
stąd już tylko kroczek do eugeniki :D a moze te odrzucone komórki rozwinęłyby się w nowego hawkinga? ale wykryto że maja skłonność do stwardnienia rozsianego i fru....

A może dzięki tym wyselekcjonowanym komórkom narodzi się nowy Einstein   :whistle:

Troll81

dzisiaj to kilka. Za 10 lat wszyscy których będzie stac będą selekcjonować zarodki. Np wykluczając zespół marfana, stwardnienie rozsiane, skłonność do alzheimera itp.... za kolejnych 25 lat dzieci nie selekcjonowane będa traktowane jako obywatele drugiej kategorii. O tym właśnie mówi gattaca.

phobos

Oczywiście, może być to nieco śliski biznes ale myślę, że nie powinniśmy wyrzucać noża tylko dlatego, że można się nim zaciąć. Jak z każdą technologią trzeba się starać by minusy nie przesłoniły nam plusów  :)

Troll81

no więc własnie się pojawia pytanie, kiedy uznamy że nóż już tnie nam palce a nie bułkę....

Karlik

Cytat: phobos w 14 Luty 2012, 15:02
Nasiono nie jest drzewem, ikra nie jest rybą i zarodek to nie człowiekiem.
To kiedy nasiono zostaje drzewem (zakładając, że należy do gatunku drzew a nie jest nasionem trawy przykładowo) - Kiedy wypuści korzenie? Kiedy będzie miało łodyżkę? Kiedy będzie miało przynajmniej metr i dwa centymetry? Ikra owszem nie jest rybą w tym sensie, że nie ma pełnego kodu genetycznego swojego gatunku, nie jest zapłodniona. A zarodek jest człowiekiem (zakładając, że człowiek to homo sapiens to ten zarodek NALEŻY do tego gatunku).
Cytat: phobos w 14 Luty 2012, 15:02
Wg mnie tak "wyselekcjonowane" dzieci są pożytecznym zjawiskiem bo zamiast jednego martwego mamy dwa żywe.
Zamiast jednego martwego (i to nie na pewno - była mimo wszystko szansa na znalezienie dawcy) mamy dwa żywe i ileś martwych (nie wiem ile odrzucono przy doborze, więc nie podaję konkretnej liczby). :whistle:
Oczywiście nie odmawiam prawa do życia nowemu dziecku, ale okoliczności jej "powstania" są niemoralne :)

phobos

CytatTo kiedy nasiono zostaje drzewem (zakładając, że należy do gatunku drzew a nie jest nasionem trawy przykładowo) - Kiedy wypuści korzenie? Kiedy będzie miało łodyżkę? Kiedy będzie miało przynajmniej metr i dwa centymetry?
<sarkazm> Dokładnie to metr i 3 centymetry </sarkazm>
Dla mnie zarodek staje się człowiekiem gdy wykształci funkcjonujący mózg. Trochę nad tym myślałem i ta granica najbardziej mnie satysfakcjonuje. Ale bazuje to tylko na swoich odczuciach a nie faktycznej wiedzy biologicznej, więc możliwe, że się mylę. Możliwe, że nikt nie jest w stanie wyznaczyć granicy. Tak czy inaczej, wiem, że jest ona gdzieś między komórką jajową i plemnikiem a świadomym żyjącym człowiekiem. Wg mnie granica ta jest powyżej zarodka i uśmiercenie zarodków nie jest w związku z tym zabójstwem i nie ma nic niemoralnego w ich selekcji. Zdecydowanie preferuję kilka martwych zarodków będących zlepkiem kilku czy kilku tysięcy komórek od martwego dziecka mającego rączki, nóżki i całą resztę odpowiednich części ciała.

Aegis Maelstrom

Po pierwsze, zgadzam się z Phobosem. Nasiono nie jest drzewem i rozumiemy to wręcz instynktownie, dlatego nawet nie nazywamy nasion drzewami (a jeśli ktoś to robi, to tylko dlatego, że próbuje manipulacji z powodów ideologicznych, najczęściej religijnych - ale to już jego problem).

Nasiono jest najwyżej nasieniem dębu, tak jak obcięte moje włosy są obciętymi włosami człowieka, a nie człowiekiem, a zwłoki to zwłoki. I jasne, granica jest płynna, ale rzeczywistość nie jest wyłącznie zero-jedynkowa i trzeba sobie z tym radzić.

Natomiast płacz nad odrzucymi zarodkami podczas selekcji jest już w ogóle nonsensem. Przecież nikt by nie donosiił, rodził i wychowywał tych wszystkich zarodków ekstra. Co więcej, po pierwszym zajściu w ciążę już o żadnych kolejnych zarodkach mowy by nie było, więc to zupełnie fałszywy trop i argument.

Co do doboru zarodków - jestem jak najbardziej za przy spełnieniu pewnych podstawowych minimów. Pewnie, sporo osób zgrywa chojraka jak to oni zrobiliby inaczej, wszystkie dzieci muszą być kochane i jasne, każde dziecko zasługuje na miłość. Natomiast, wg mnie, każdy normalny rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej.
Więc jeśli masz do wyboru, czy Twoje dziecko ma np. poważną wadę genetyczną czy jej nie ma, to dla dobra własnego dziecka, swojego i reszty rodziny oraz w ogóle ludzkości lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe.

Odrzucanie z góry takiej szansy "bo bóg tak chciał" jest dla mnie takim samym okrucieństwem i głupotą, co np. odrzucanie antybiotyków albo chirurgii "bo wola boska kazała umrzeć". W tym drugim przypadku chyba się wszyscy zgadzamy, że to głupota.

Bardzo dobrze więc się stało, że zdecydowano oszczędzić drugiemu dziecku cierpień. A pieniaczom takim jak "Konferencja Episkopatu Hiszpanii" (ciekawe, że ci oficjalnie bezdzietni wiedzą wszystko najlepiej, może by się swoimi nieślubnymi dziećmi zajęli...  :whistle:) pokazałbym ich miejsce.

* * *

Co do doboru i inżynierii genetycznej na szerszym polu (by dzieci były: ładniejsze, mądrzejsze, zdrowsze itd.) i powolnej sterowanej przemiany gatunku ludzkiego, podejrzewam że to tylko kwestia czasu; powstrzymać mogłaby nas tylko katastrofa cywilizacyjna.
Nie jestem tym przerażony gdyż uważam, że celem ludzkości jest postęp i rozwój; takie przemiany są zresztą naturalne - jesteśmy wręcz zaprogramowani by oczekiwać dla naszych dzieci lepszej przyszłości - i chyba nieuniknione, jeśli zamierzamy rozwijać cywilizację, a nie ją zwijać z powodu wyczerpujących się surowców.
Dalszy postęp techniczny oznacza wciąż rosnącą złożoność świata i specjalizację. Już teraz IMO większość ludzi zwyczajnie nie rozumie jak działa współczesny świat: tak np. państwo i gospodarka jak technika. Wszystko jest coraz bardziej skomplikowane i wymagające dla intelektów.

Oczywiście, jest bardzo wiele zagrożeń, np. opisywane już w S-F rozchodzenie się gatunku ludzkiego na usprawnionych genetycznie potomków bogatych ludzi i resztę. Do olbrzymich dysproporcji w zapewnianej opiece medycznej, wyżywieniu, edukacji, kapitale społecznym itp. ludzi dojdą jeszcze sterowane różnice fizyczne. Będziemy musieli wypracowywać odpowiednie metody niwelujące złe społeczne tendencje.

Ale to już dłuuugi temat.  8)

Karlik

Nie sugerowałem nazywania nasiona drzewem (bo faktycznie to stwierdzenie nie ma sensu samo w sobie, chociaż ciekawe kiedy drzewem zostaje). Co nie zmienia faktu, że i nasiono i łodyżka i duże drzewo można nazwać np. dębem, bo należy do tego samego gatunku tylko jest na innym etapie rozwoju. Tak samo mówi się o stadiach rozwoju człowieka od embrionalnego przez niemowlęctwo, wiek pokwitania itd. - każdy z tych etapów należy do cyklu życia osobnika gatunku homo sapiens.
A co do granicy to, już abstrahując od przekonań religijnych czy biologii, można zastosować zakład Pascala. Jeżeli taka granica faktycznie istnieje a nie znamy jej to chyba lepiej przesunąć ją trochę wcześniej (gdzie mamy już pewność, że jej nie przekroczymy) niż ryzykować zabójstwo niewinnego dziecka? :-\
CytatNatomiast płacz nad odrzucymi zarodkami podczas selekcji jest już w ogóle nonsensem. Przecież nikt by nie donosiił, rodził i wychowywał tych wszystkich zarodków ekstra.
Wystarczyłoby nie produkować tych dzieci skoro ich z założenia nie chcemy. :whistle:
CytatWięc jeśli masz do wyboru, czy Twoje dziecko ma np. poważną wadę genetyczną czy jej nie ma, to dla dobra własnego dziecka, swojego i reszty rodziny oraz w ogóle ludzkości lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe.
W tym wypadku mam do czynienia z sytuacją kiedy miałbyś np. 10 dzieci a zgodził się na przeżycie tylko 2, bo reszta "nie ma przyszłości". Ty zakładasz, że spośród tych wszystkich zarodków powstanie jeden człowiek, będzie miał jakąś określoną świadomość itp. i do tej "przyszłej świadomości" dobieramy tylko odpowiednie ciało (kod genetyczny). Czyli pozostałe byty gdyby się urodziły byłyby czym? Kawałkami mięsa? Każda istota ludzka jest osobnym bytem. Twoje stwierdzenie miałoby sens tylko wtedy gdy na wczesnym etapie możnaby zapobiec jakiejś chorobie i/lub ją wyleczyć to faktycznie "lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe".
Jak dalej przesuwalibyśmy granicę to odrzucajmy wszystkie dzieci, które już uformowane nie mają wystarczającego ilorazu inteligencji albo które mają złe oceny w szkole. Przypominam, że Einsteina w szkole uważali za głupka. To może przekształćmy oddziały geriatryczne na krematoria? Z punktu widzenia ekonomicznego ludzie tam przebywający są samymi kosztami.

Troll81

mnie bardziej niż granica zarodek-człowiek martwi zakrzywienie ewolucji. Ustalimy sobie że np idealny garniturek genów wyglada tak czy siak i wszyscy będa chcieli dokładnie takie dziecko. Brak zróznicowania doprowadzi do sytuacji ze jeden wirus będzie mógł wymieść całą populację....

O różnicach nie wspomnę.... bogaci i piękni vs biedni i brzydcy. do tego sztuczne sterowanie ilorazem inteligencji, dostępem do nauki itp. Wiadomo ze osoby bogate mogą sobie ozwolić na prywatne szkoły, dodatkowe kursy itp. W rezultacie różnice będą sie poglębiać i pzejscie z jednej kasty do drugiej będzie coraz trudniejsze....

kotfryc

We Francji jeśli się nie mylę jest przepis, że jeśli kobieta jest świadoma tego, że urodzi dziecko/nieuleczalnego inwalidę i nie usunie ciąży, to nie dostanie od państwa pomocy. Co innego jeśli nie miała takiej świadomości...
No i dla mnie jest to w pewnym sensie zrozumiałe. Spotkałem się z przypadkiem tutaj gdzie mieszkam, że kobieta zdecydowała się urodzić dziecko z wodogłowiem i czymś tam jeszcze, gdzie lekarze dawali mu maks 3 lata życia po urodzeniu (bez świadomości). Przez cały czas życia tego dziecka ta kobieta będzie pobierała podwójną rentę inwalidzką. Jedną za dziecko, drugą swoją za to że się tym dzieckiem opiekuje. Jaki jest sens rodzenia takiego dziecka? Nadmienię że jest to osoba niewierząca, która przez 30 lat swojego życia nie skalała się pracą
Dla mnie niezrozumiałe jest, dlaczego społeczeństwo ma ponosić koszta takiego stanu rzeczy...

Cytat: Troll81 w 14 Luty 2012, 19:31
mnie bardziej niż granica zarodek-człowiek martwi zakrzywienie ewolucji.
Niestety poprzez globalizację, stosowanie antybiotyków, GMO itd... stymulowaliśmy rozwój różnych patogenów i chorób "cywilizacyjnych". Bakteriom i wirusom z łatwością przychodzi mutowanie i przystosowanie do nowych warunków. Podobno odmiana szczurów w UK uodporniła się na większość trutek. My musimy sobie pomóc jeśli chcemy przetrwać w rzeczywistości którą stworzyliśmy, nasza ewolucja jest zbyt powolna.  :-[

Troll81

Dla mnie niezrozumiałe jest, dlaczego społeczeństwo ma ponosić koszta takiego stanu rzeczy...

bo ty też mogłeś się urodzić z zespołem downa. Mamy cię za to zabić? nie dawać pieniędzy? Dla mnie niezrozumiałe jest dlaczego ja w ogóle muszę płacić za czyjeś leczenie. Dlaczego mam ponosic koszty leczenia narkomanów i aloholików. Solidarnosć społeczna polega własnie na tym że ty tez możesz kiedyś wylądować z ręka w nocniu. Pytanie gdzie konczy się socjal a gdzie zaczyna prawo dżungli...

kotfryc

Cytat: Troll81 w 14 Luty 2012, 20:09
Solidarnosć społeczna polega własnie na tym że ty tez możesz kiedyś wylądować z ręka w nocniu. Pytanie gdzie konczy się socjal a gdzie zaczyna prawo dżungli...
Zobacz ilu chorych nie dostaje refundowanych leków z NFZ... Prawo dżungli to masz na co dzień jak pójdziesz do apteki i popatrzysz na ludzi którzy wykupują leki niezbędne do życia...
Ja jak się leczyłem okazało się że nie mogę liczyć na solidarność społeczną bo choroba zbyt nowa i do końca nieznana. 

Cytat: Troll81 w 14 Luty 2012, 20:09
bo ty też mogłeś się urodzić z zespołem downa. Mamy cię za to zabić?
Właśnie o to chodzi, żebyście nie pozwolili w takiej sytuacji na to żebym się urodził.
Nikt nie obsiewa pola felernymi nasionami...

Troll81

ale ludzie to nie zboże :D

Martin Fox

"Ludzie" to tylko statystyka, co innego człowiek...

apohawk

Ludki zamiast jednego chorego dziecka, będą mieć dwa zdrowe. Co w tym złego? Argumenty w stylu "bo nie będzie kochane, tylko będzie lekiem dla pierwszego" są wg mnie bez sensu. To, czy rodzice będą kochać te dzieci zależy od rodziców, a nie od tego czy jest lekiem, czy nie. Na świecie jest dosyć niekochanych dzieci poczętych jak najbardziej naturalnie.
A eugenika i podział na bogatych pięknych i biednych istnieje od stuleci i ma się dobrze. Arystokracja, kontrakty małżeńskie, budowanie dynastii. Później kupcy i przemysłowcy. Część szlachty to się do tego załapała, część nie. Zamiast gildii rzemieślników i spółek handlowych mamy teraz międzynarodowe korporacje. Mechanizmy są wciąż te same, kto może, buduje dynastię. Tam, gdzie wkroczyła demokracja, nie ma sensu walczyć o władzę, tam się tworzy korporacje. A własność, póki co, można dziedziczyć.
Tam, gdzie będzie dziedziczenie, tam będą plany dynastyczne, tam będzie eugenika. Selekcja zarodków to tylko kolejny krok. Czy należy się tak martwić tą elitarnością? Rewolucja przemysłowa już zaskoczyła część arystokratów. Internet zaskoczył część przemysłowców. Życie toczy się dalej.

P.S. Gdy ktoś pisał o granicy, kiedy stajemy się ludźmi, np. kiedy wytworzy się mózg, to przypomniało mi się opowiadanie Philipa K. Dicka "Złoty człowiek" (chyba), w którym granicę tę określono na moment, w którym potrafimy myśleć, np. rozwiązywać zadania matematyczne. Służyły temu oficjalne testy i póki się ich nie zdało, to można było takie dziecko poddać "aborcji"...
No good deed goes unpunished.

Troll81

mi nie chodzi o to czy bedzie kochane. Bo to zalezy od rodzicow wylacznie. Tylko jak bys sie poczul wiedzac ze po to zostales narodzony by byc dawca.....

Aegis Maelstrom

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
A co do granicy to, już abstrahując od przekonań religijnych czy biologii, można zastosować zakład Pascala.

Zakład Pascala to intelektualny humbug z paru przyczyn. Choćby takiej, że jeśli ktoś za wszelką cenę unika ryzyka, powinien odrzucić wiarę w bóstwo (gdyż jeśli przestrzega zasad, a bóstwa nie ma, to traci on wszystko nie zyskując nic w zamian). Nie mówiąc o tym, że nie wiesz, czego bóstwo (jeśli istnieje) na pewno chce. Toteż ja bym się na tę słabą próbę Pascala nie powoływał. :D

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
Jeżeli taka granica faktycznie istnieje a nie znamy jej to chyba lepiej przesunąć ją trochę wcześniej (gdzie mamy już pewność, że jej nie przekroczymy) niż ryzykować zabójstwo niewinnego dziecka? :-\
Ponownie, to nie jest jeszcze dziecko.

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
CytatNatomiast płacz nad odrzucymi zarodkami podczas selekcji jest już w ogóle nonsensem. Przecież nikt by nie donosiił, rodził i wychowywał tych wszystkich zarodków ekstra.
Wystarczyłoby nie produkować tych dzieci skoro ich z założenia nie chcemy. :whistle:

|-? Aby móc wybrać niewadliwy genetycznie zarodek albo urodzić w ogóle jakiekolwike dziecko, kiedy musisz użyć zapłodnienia in vitro, musisz pogodzić się z produkcją większej liczby zarodków.

Nie jesteśmy (jeszcze?) aż tak zaawansowani technicznie, by tworzyć sobie zupełnie dowolnie zarodki o dowolnych zadanych cechach.

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
CytatWięc jeśli masz do wyboru, czy Twoje dziecko ma np. poważną wadę genetyczną czy jej nie ma, to dla dobra własnego dziecka, swojego i reszty rodziny oraz w ogóle ludzkości lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe.
W tym wypadku mam do czynienia z sytuacją kiedy miałbyś np. 10 dzieci a zgodził się na przeżycie tylko 2, bo reszta "nie ma przyszłości". Ty zakładasz, że spośród tych wszystkich zarodków powstanie jeden człowiek, będzie miał jakąś określoną świadomość itp. i do tej "przyszłej świadomości" dobieramy tylko odpowiednie ciało (kod genetyczny). Czyli pozostałe byty gdyby się urodziły byłyby czym?

Ale się nie urodzą. Rozmowa o hipotetycznych dzieciach nie ma sensu choćby dlatego, że w tej chwili też mógłbyś wychowywać dziesiątkę hipotetycznych dzieci i oczekiwać jedenastego. I co, mamy pisać OMG111 Karlik nie wychowuje dziesiątki hipotetycznych dzieci więc je uśmiercił i jest zbrodniarzem111!!! ?  :D

Dlatego poważnie, ostrożnie z hipotetycznymi dziećmi. :)

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
Twoje stwierdzenie miałoby sens tylko wtedy gdy na wczesnym etapie możnaby zapobiec jakiejś chorobie i/lub ją wyleczyć to faktycznie "lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe".

Przecież o tym mowa - o chorobach genetycznych: albo zdecydujemy się rodzić dzieci zdrowe, albo chore - czym bardzo mocno utrudnimy życie im, sobie samym i wszystkim wokół.

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
Jak dalej przesuwalibyśmy granicę to odrzucajmy wszystkie dzieci, które już uformowane nie mają wystarczającego ilorazu inteligencji albo które mają złe oceny w szkole. Przypominam, że Einsteina w szkole uważali za głupka. To może przekształćmy oddziały geriatryczne na krematoria? Z punktu widzenia ekonomicznego ludzie tam przebywający są samymi kosztami.

Zanim zaczniemy dyskutować o fantastyce, rozmawiajmy o tym konkretnym zdarzeniu.

Na razie pierwsze pytanie brzmi: czy można oszczędzać swojemu dziecku cierpienia? I pytanie odwrotne: czy wolno być takim s...synem, by mogąc mieć zdrowe dziecko skazywać je na kalectwo w imię swojej poronionej ideologii?

Dla mnie rodzic ma obowiązek walczyć o zdrowie dziecka. Jeśli może wybierać między narodzinami dziecka zdrowego a chorego, to dla mnie wybór jest oczywisty.

Aegis Maelstrom

Cytat: Troll81 w 15 Luty 2012, 23:46
mi nie chodzi o to czy bedzie kochane. Bo to zalezy od rodzicow wylacznie. Tylko jak bys sie poczul wiedzac ze po to zostales narodzony by byc dawca.....

ALe Trollu, skąd w ogóle pomysł, że "dziecko powstało wyłącznie jako lek"? Tego nawet nie było w oryginalnym (tabloidowym) artykule - który jako pierwszy powód wskazywał w ogóle chęć, by to drugie dziecko było zdrowe.

Cytat: Apohawkquote author=apohawk link=topic=6924.msg178273#msg178273 date=1329345005]
P.S. Gdy ktoś pisał o granicy, kiedy stajemy się ludźmi, np. kiedy wytworzy się mózg, to przypomniało mi się opowiadanie Philipa K. Dicka "Złoty człowiek" (chyba), w którym granicę tę określono na moment, w którym potrafimy myśleć, np. rozwiązywać zadania matematyczne. Służyły temu oficjalne testy i póki się ich nie zdało, to można było takie dziecko poddać "aborcji"...
To opowiadanie nazywało się bodajże Przedludzie (Prehumans) i było w zbiorze najlepszych opowiadań (polskie wydanie "Złoty człowiek", oryginalne miało tytuł od innej nowelki, The Last of Masters - którą również w kontekście tej dyskusji polecam). A w Złotym Człowieku faktycznie była teza o Człowieczeństwie powiązanym z mózgiem/samoświadomością.

Akurat "Przedludzie" było raczej pretekstem do refleksji i antyaborcyjną dystopią :) i granicę Człowieczeństwa stawiałbym znaacznie wcześniej (ale nie na etapie zarodka).

Karlik

Cytat: Aegis Maelstrom w 16 Luty 2012, 18:29
Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
A co do granicy to, już abstrahując od przekonań religijnych czy biologii, można zastosować zakład Pascala.

Zakład Pascala to intelektualny humbug z paru przyczyn. Choćby takiej, że jeśli ktoś za wszelką cenę unika ryzyka, powinien odrzucić wiarę w bóstwo (gdyż jeśli przestrzega zasad, a bóstwa nie ma, to traci on wszystko nie zyskując nic w zamian). Nie mówiąc o tym, że nie wiesz, czego bóstwo (jeśli istnieje) na pewno chce. Toteż ja bym się na tę słabą próbę Pascala nie powoływał. :D

Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
Jeżeli taka granica faktycznie istnieje a nie znamy jej to chyba lepiej przesunąć ją trochę wcześniej (gdzie mamy już pewność, że jej nie przekroczymy) niż ryzykować zabójstwo niewinnego dziecka? :-\
Ponownie, to nie jest jeszcze dziecko.
Przy zakładzie Pascala chodziło mi o zasadę ("metodologię") a nie konretnie o to czy warto wierzyć w Boga. Te dwa moje zdania powinny być czytane razem a nie osobno. Może i nie dziecko (dziecko to chyba okres pomiędzy niemowlakiem a osobą w wieku dojrzewania?), ale czy człowiek? Jeśli nie człowiek to na jakiej podstawie tak twierdzisz?

Cytat: Aegis Maelstrom w 16 Luty 2012, 18:29Ale się nie urodzą. Rozmowa o hipotetycznych dzieciach nie ma sensu choćby dlatego, że w tej chwili też mógłbyś wychowywać dziesiątkę hipotetycznych dzieci i oczekiwać jedenastego. I co, mamy pisać OMG111 Karlik nie wychowuje dziesiątki hipotetycznych dzieci więc je uśmiercił i jest zbrodniarzem111!!! ?  :D

Dlatego poważnie, ostrożnie z hipotetycznymi dziećmi. :)
Nie rozmawiamy o hipotetycznych ludziach, ale o konkretnych ludziach wyprodukowanych"przy okazji" i uśmierconych (lub zamrożonych) od razu, bo nie spełnili wymagań. Rozmawiamy o konkretnych zarodkach, które należą do gatunku ludzkiego a nie o wymyślonych postaciach fantastycznych.

Cytat: Aegis Maelstrom w 16 Luty 2012, 18:29
Cytat: Karlik w 14 Luty 2012, 19:20
Twoje stwierdzenie miałoby sens tylko wtedy gdy na wczesnym etapie możnaby zapobiec jakiejś chorobie i/lub ją wyleczyć to faktycznie "lepiej byłoby, gdyby dziecko było zdrowe".

Przecież o tym mowa - o chorobach genetycznych: albo zdecydujemy się rodzić dzieci zdrowe, albo chore - czym bardzo mocno utrudnimy życie im, sobie samym i wszystkim wokół.
Nie, mowa o tym czy możemy sobie decydować, że ten człowiek ma prawo żyć a inny nie. Czysta eugenika.

Cytat: Aegis Maelstrom w 16 Luty 2012, 18:29
Na razie pierwsze pytanie brzmi: czy można oszczędzać swojemu dziecku cierpienia? I pytanie odwrotne: czy wolno być takim s...synem, by mogąc mieć zdrowe dziecko skazywać je na kalectwo w imię swojej poronionej ideologii?
Pytanie w tym kontekście można rozumieć jak pytanie o dopuszczalność eutanazji.

Cytat: Aegis Maelstrom w 16 Luty 2012, 18:29
Dla mnie rodzic ma obowiązek walczyć o zdrowie dziecka. Jeśli może wybierać między narodzinami dziecka zdrowego a chorego, to dla mnie wybór jest oczywisty.
Jasne, dobrze, że chce mieć dziecko zdrowe, ale czy w imię wygody ma prawo zabić dziecko (czy człowieka, jeśli twierdzisz, że to jeszcze nie dziecko) chore?

Z Twoich wypowiedzi odnoszę wrażenie, że traktujesz dziecko jako jakiś produkt a nie jako człowieka.

Troll81

no i właśnie tu leży problem że nie ma jasnej granicy kiedy zygota staje się człowiekiem, jedni mówią wcześniej inni później... ale nie o tym mówił artykuł. Kwestia aborcji to temat rzeka i nie da się go rozwiązać tak by zadowolić wszystkich.

Przypominam ze artykuł mówi o fakcie stworzenia dziecka przy życiu technologii by było lekarstwem. I nie ma znaczenia fakt że rodzice np i tak chcieli mieć drugie dziecko. Lecz o sam fakt że to drugie dziecko musiało byc uzyteczne.....

A jeśli chodzi o eutanazję to o ile jest to decyzja zdrowego na umyśle człowieka to jak dla mnie droga wolna. Chcesz się zabić? spoko stary rzuć się z mostu albo wstrzyknij sobie truciznę. Ogólnie uważam że samobójstwo jako akt woli nie powinno być w żaden sposób przerywane. Bo i po kiego ratować takiego idiotę co się powiesił?? zapłaci za te procedury? Jeśli już na siłę ratujemy to niech płacą za koszty leczenia. A ja w ogóle bym nie ratował. Na pewno drastycznie by to zmniejszyło ilość "prób samobójczych" gdyby ludzie mieli pewność że nikt ich nie będzie ratował, że karetka nie przyjedzie a nawet jeśli to że na koniec każą zapłacić. Zastanawiający jest fakt że większość samobójstw kobiet to "próby" a większość samobójstw mężczyzn kończy się sukcesem....