Porzucając Windows i MS Office, Monachium zaoszczędziło ponad 10 mln euro

Zaczęty przez Bezprym, 25 Listopad 2012, 19:27

Bezprym

10 milionów euro piechotą nie chodzi, szczególnie gdy w grę wchodzą publiczne pieniądze. Taką kwotę zdołała zaoszczędzić stolica Bawarii – Monachium – której władze przedstawiły właśnie na żądanie niezrzeszonych radnych (Freie Wähler) szczegółowy raport w tej sprawie. Oszczędności w takiej skali były możliwe dzięki porzuceniu przez miejskie urzędy systemów z rodziny Windows, wraz z pakietem Microsoft Office. Zastąpiono je własną dystrybucją Linuksa i pakietem biurowym OpenOffice.org, wdrożonymi na tysiącach urzędniczych biurek.

Historia Linuksa w Monachium może być przykładem dla wielu innych instytucji utrzymywanych z publicznych pieniędzy

http://www.dobreprogramy.pl/Porzucajac-Windows-i-MS-Office-Monachium-zaoszczedzilo-ponad-10-mln-euro,Aktualnosc,37597.html

krzyszp

Warto zauważyć, że celem migracji wcale nie było zaoszczędzenie pieniędzy, ale uniezależnienie się od oprogramowania jednego dostawcy.
Drugi ciekawy fakt, to wstrzymanie migracji w jej trakcie spowodowane wizytą Balmera... Na szczęście ktoś się opanował...

Dodatkowo - większość kosztów migracji to szkolenia oraz przepisanie dedykowanych narzędzi do wersji multiplatformowych...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

zaplaca 2x wiecej jak beda powracajac

przyklady sie mnoza w tym temacie :)


krzyszp

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 25 Listopad 2012, 20:07
zaplaca 2x wiecej jak beda powracajac
przyklady sie mnoza w tym temacie :)

Tomaszu, czytaj uważnie.
Większość linków w komentarzach jest z roku 2009, jeden z nich linkuje do artykułu pisanego przez... pracownika MS :D

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

ja wogole tego nie czytalem :)
bo co jakis czas takie "sensacje" sie pojawiaja, tyle ze zycie zyciem

krzyszp

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 25 Listopad 2012, 20:42
ja wogole tego nie czytalem :)
bo co jakis czas takie "sensacje" sie pojawiaja, tyle ze zycie zyciem
To dlaczego się wypowiadasz negując operację???
A link do pełnego raportu (a nie FUD'u bez poparcia w liczbach) jest tutaj.

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

bo bzdury na temat przechodzenia na opensource od dawna sa lansowane
a nadal udzial linuxa w rynku konsumenckim jest na granicy bledu statystycznego

za to lanowanie tego jak to kolejni masowo przechodza jest z luboscia cytowane

krzyszp

Wiesz, ja od lat czytam o tym błędzie statystycznym, gdzie statystyka opiera się na stronach typu onet, plotek, itp...
Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że coraz więcej firm posiada część kompów na Linuksie (tak, tutaj u mnie), a coraz więcej urzędów też zaczyna je nieśmiało stosować wszędzie tam, gdzie kasa nie pochodzi z Unii, tylko trzeba własną gotówkę wydawać.

Zwróć uwagę na coś symptomatycznego - wstrzymanie migracji po wizycie Balmera - ktoś z MS zawsze "nawiedza" miejsca gdzie pojawiają się głosy za przejściem na OS...

Sam używam Windowsa i z niego żyję, ale nie przeszkadza mi to spostrzegać różnych "zagrywek" i FUD'u sianego przez firmy takie jak MS, czy firmy, które z jego software żyją. W dodatku nie przeszkadza mi to używać LibreOffice, FF i innego softu OS na swoim systemie, a pamiętam jak MS twierdził, że FF nie będzie nigdy konkurencją dla IE.

Edit:
Dane dla naszej strony za ostatni miesiąc:
1.   Windows   22,227   87.23%   
2.   Linux            1,827   7.17%
3.   Android       706   2.77%

Więc nie bardzo błąd statystyczny...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

a ja korzystam z linuxa i wcale nie lansuje go jako zajebistego systemu dla end-usera
a co za roznica 3 czy 7 % ? żadna w tym kontekscie

i openoffice jest ok, poki nie masz bardziej wymagajacych rzeczy w Excelu, wtedy sie okazuje ze na open sie NIE DA

i a mowienie ze Linux jest darmowy to tez w pewnym sensie spore naduzycie, co jest darmowe to jest.

krzyszp

Po pierwsze, ja nie mówię, że jest darmowy ;)
Po drugie, 7% to nie błąd statystyczny.
Po trzecie, przez całą moją "karierę" w komputerach do dnia dzisiejszego JEDEN RAZ spotkałem się z organizacją posługującą się arkuszami wykorzystującymi funkcje nie istniejące w Open Office i wkurza mnie już argument, że Open Office jest do d... bo jest gorszy od Worda/Excela - do dupy zwykle jest jego użytkownik. Natomiast do dzisiaj wk... mnie wstążka, gdy nie mogę znaleźć wielu przydatnych dla mnie funkcji.
Po czwarte wreszcie, bardzo lubię, gdy urzędnicy LICZĄ PIENIĄDZE i zatrudniają Fachowców, a nie "fahofców" od Windowsa, którzy uważają, że dla biura do wypełniania dokumentów i dodawania cyferek konieczny jest Windows + Office + do Tego Windows Server + 10 CAL + Exchange, bo nikt nie wpadnie na to, że Ubu LTS (albo Debian Stable) + LO całkowicie wystarczy...

Ja nie każę migrować 100% systemów w urzędach, ja tylko chcę, aby osoby odpowiedzialne za IT w budżetówce były wykwalifikowane i potrafiły liczyć kasę, TWOJĄ kasę dodam...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

ja ci powiem argument za M$ nie do pobicia :)
Linux jest dla pasozytow ktorzy by chcieli miec wszystko za darmo :)

Dzieki temu ze M$ jest firma nastawiona na zysk, jej zalozyciel Bill Gates ma dzieki temu Mld $ i pozyskuje ich jeszcze wiecej dla swojej Fundacji.
Ktora COS tak naprawde robi dla poprawy zycia, znalezienia lekarstw na rozne choroby ect.
dodatkowo zatrudnia wile tysiecy pracownikow w roznych sektorach, od developerki, po marketing, datacenter, support i dzieki temu tworzy jeszcze wiele tysiecy miejsc pracy bo windows sie oczywiscie ciagle psuje wiec support potrzebny :) no i ludzie psuja kompy i sie przeinstawuje Windowsa i 100-200zl do kieszeni, podczas gdy Linuxa sobie ktos sam przeinstalowuje i nic z tego nie ma.


nie mozna wszystkiego postrzegac JEDNOWYMIAROWO

krzyszp

Co ludzie pracę mają w USA (tworzący go), więc argument nie trafiony. Zarabiają za to politycy i "lobbyści" (czyt. łapówkarze).
Linuksa rozwijają głownie programiści opłacani przez Intela, Red Hat'a, Canonical i inne firmy - czasy długowłosych tłuściochów klepiących kod w nocy w domu w zasadzie przeszedł do historii ;)
Fundacja Gates'a głownie zajmuje się "darowaniem" komputerów (z Windowsem) do szkół... Wiesz, że organizacje kościelne (chyba jeszcze) mogą kupować windowsa z 95% bonifikatą? Zgadnij, dlaczego (hint: z tego samego powodu istnieją takie projekty jak MSDNAA).

I odnośnie zatrudniania w innych sektorach - to na Linuksa programy same się piszą i nie ma supportu?

Rozumiem, że pisałeś to ironicznie, ale nie każdy kto czyta ten wątek zdaje sobie z tego sprawę ;)
Peace &  :parrrty:

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Arivald

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 25 Listopad 2012, 23:07
ja ci powiem argument za M$ nie do pobicia :)
Linux jest dla pasozytow ktorzy by chcieli miec wszystko za darmo :)

Chyba pojechałeś po kolegach  :whistle:

Czy dobrze Cie zrozumiałem, że lepiej kupić coś co będzie ciągnęło za sobą koszty serwisu i sztabu innych pracowników niż mieć coś za darmo, tylko dlatego żeby Ci ludzie mieli pracę?

Chyba mnie nie przekonasz tymi argumentami, chociaż linuksa nie używam.

Pozdrawiam,
Andrzej.

Tomasz R. Gwiazda

umiejetnosc wyczuwania ironii i czytania miedzy wierszami jest rzadka :)

krzyszp: trzeba byc troche obiektywnym, jak M$ zarabia kase to jest zle, jak zarabia sie na Linux to jest ok :)

Arivald: chyba lepiej miec z pracy kase niz jej nie miec ? nikt sztucznie tych miejsc pracy nie tworzy.

a darmowosc Androida to wogole przemilcze :) bo to dopiero jest przekret :D

krzyszp

Tomaszu - ja właśnie uważam, że jak może zarabiać MS albo firmy około-linuksowe, to jestem za tą drugą opcją, gdyż:

1. MS ma siedzibę w USA i tam idą podatki, natomiast firmy bazujące na OS są mniej scentralizowane i płacą dużo podatków w Europie.
2. MS bardzo często stosował tzw. wrogie przejęcia, stosuje praktyki monopolistyczne, a często posuwa się do nieładnych nacisków.

Co masz do zarzucenia darmowości Androida? Przecież jest faktyczna (choć Google jak tylko się da gromadzi dane osobowe). Sam mam Cyjanogena na komórce, a tam większość "zapędów" Google jest powstrzymana i firma ta nie może mi grozić za to pozwami :)

Jest jeszcze jeden powód, dla którego bardzo lubię linuksa - zmusił MS do obniżek cen i pracy nad jakością, także większy udział tego systemu w rynku (i ogólnie rozwiązań OS) ma bardzo duży wpływ na jakość i ceny na rynku konsumenckim.
No i pozostaje prawda, że w rynku sieciowym i embeded Linuks po prostu rządzi...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Troll81

windows... linux....

dla mnie wystarczające jest to że pół miliona złotych topi się w Polsce w portal rządowy który nie działa, a jak działa to jest dziurawy tak że script kiddies go przejmują. Serio uważam że u nas w administracji zwyczajnie brakuje fachowców. I to nie tylko od IT ale w ogóle od myślenia. Przy czym nie obwiniam urzędników. Oni robią co im się każe obwiniam różnych przydupasów co stanowiska kierownicze dostają po znajomości.

I niestety prawda jest taka że w wielu zastosowaniach nasza administracja publiczna mogła by oszczędzić sporo. Ale po co. Przecież nie wydaje swoich pieniędzy tylko pieniądze podatnika. A jak wszystko jest dobrze rozpisane w dokumentach i nie ma się czego czepić to podatnik zapłaci....

Ufol

Niezmiernie irytujące, delikatnie pisząc, jest pomijanie oprogramowania otwartego. Wrzucę coś z własnego podwórka. Jak z tzw. publicznych środków fundują jakieś stanowisko dla niewidomych, czyli komputer z gadaczem, dotyczy to zwłaszcza szkół, to zazwyczaj kupują bardzo drogi program gadający. Darmowy Nvda, przy użyciu którego piszę te słowa, prześcignął pod wieloma względami koszmarnie kosztowną konkurencję i co? Nic, ponieważ nikt nie wpadnie na banalny pomysł, aby poszukać kilku chętnych rodzimych informatyków, dać im stypendia, aby jeszcze Nvda poprawili. Zdawałoby się oczywistość, zyskuje zarówno urząd, wyda mniej forsy, w dodatku Nvda by się rozwinął. Niestety władne urzędasy tak tego nie pojmują. Otrzymujemy w rezultacie gigantyczne marnotrawstwo a zyskują na tym amerykańskie firmy, które u nas przecież podatków nie płacą. Normalnie scyzor się w kieszeni sam otwiera.
Co do Linuksa, jeszcze mało co w nim działa. Tzn. tak prezentuje się Gnome, postrzegane z mojej perspektywy. Inne środowiska praktycznie nie mówią, dla desperatów pozostaje nauka konsoli, czyli powtórka z Dosa. Byłoby to całkiem ciekawe, gdyby nie drobny zgrzyt, komendy dosowe i linuksowe różnią się od siebie, trzeba się uczyć wszystkiego praktycznie od zera. Tak rozwiewa się fascynacja linuksem dinozaurów takich jak ja, którzy jako gówniarze kuli komendy. Jeszcze wracając do udźwiękowienia, dlaczego nie można wypracować jakiegoś standardu Ubuntu? Gnomowy gadacz, zwany Orca, coś tam sygnalizuje, ale co chwilę się zacina, bo coś jest poza jego zasięgiem.

Pantarhei

Ja jestem trochę takim wspomnianym pasożytem bo używam w swojej firmie OOo, a właściwie potrzebuję tylko Writera. Bardzo się z niego cieszę bo zatrzymałem sie na Wordzie 1997, który miał ten normalny pasek narzędzi, linijkę i te wszystkie normalne, intuicyjne rzeczy które z Worda zniknęły albo się skutecznie schowały. W większości w urzędach i sądach świetnie sprawdził by się Open Office tak jak u mnie. Nikt tam przecież nie tworzy super skomplikowanych edytorsko tekstów czy innych prezentacji.

Cytat: Troll81 w 26 Listopad 2012, 17:40
I niestety prawda jest taka że w wielu zastosowaniach nasza administracja publiczna mogła by oszczędzić sporo. Ale po co. Przecież nie wydaje swoich pieniędzy tylko pieniądze podatnika. A jak wszystko jest dobrze rozpisane w dokumentach i nie ma się czego czepić to podatnik zapłaci....

Eeee i tak się poprawiło. Do niedawna np w jednym siądzie w Łodzi nie stosowano zamienników kaset z tonerem do drukarek tylko zawsze markowe, a teraz nawet regenerowane kupują. No i wszystkie wydruki były oczywiście na niebieskim PolPapier. :) Myślę, że to czasem kwestia odwagi w podjęciu decyzji przez osobę odpowiedzialną za finanse w jednostce administracji... a może wyobraźni, bo skąd pani w księgowości może wiedzieć, że do drukarki Samsung można kupić kasetę innej firmy połowę tańszą, a nawet dosypać proszku co będzie jakieś dziesięć razy tańsze? Tak samo jak nie wie, że są Ufolowe programy bezpłatne i lepsze od tych za krocie.

No i trzeba zgodzić się niestety z Trollem, że brakuje profesjonalistów. Ja bym dodał, że brakuje ludzi, którzy poważnie traktują swoje obowiązki.
To będzie offtop ale zróbmy szybki przegląd prestiżowych dla szeroko pojętego państwa spraw:
1. Sprawa "Mamy Madzi". Organa ścigania już były lekko skompromitowane bo słynny detektyw bez licencji okazał się w paru aspektach sprawy skuteczniejszy. Wydawać by się mogło, że będą już tej sprawy pilnować jak oka w głowie. I co? Dozorowana Mama Madzi pojechała sobie na Mazury. No dobra... znaleźli ją... nie ma co się czepiać...
2. "Chłopiec z Cieszyna". Prestiżowa dla Policji i prokuratury sprawa. Media, gazety, zdjęcia.... Zakrojona na szeroką skalę akcja przeglądu maluchów z rodzin patologicznych. I co? Dzielnicowy napisał, że rodzinę sprawdził, a nie sprawdził. Wydało się dzięki jakiemuś anonimowi dużo później niż powinno.
3. "Katastrofa Smoleńska". No pszesz straszna tragedia, chaos, rozpacz, pospiech, emocje... normalne, że nastąpiły pomyłki w identyfikacji ciał.... Normalne? Czy naprawdę nie mamy w Polsce nikogo, kto by potrafił profesjonalnie zachować się w obliczu takiej sytuacji - sytuacji, w brew pozorom, wcale nie takiej trudnej i skomplikowanej... zwłaszcza ze po katastrofie - jak to po katastrofie - sytuacja już była stabilna, nie trwała powódź, ani trzęsienie ziemi.
Jeśli w takich medialnych sprawach nie stać państwa na porządne - nie żadne nadzwyczajne - porządne zachowanie to nie jest niczym dziwnym, że drobniejsze kwestie są traktowane, co najmniej, tak samo niedbale. Echhhh  :facepalm2:
W związku z powyższym, wnoszę o przyznanie mi renty inwalidzkiej drugiej grupy.

krzyszp

Mam swoją teorię, co jest jedną z głównych (o ile nie najważniejszą) przyczyn tych zjawisk.

Generalnie, system wyborów w kraju jest chory, głosowanie na listy wyborcze układane w zaciszach partyjnych gabinetów połączone z państwowym finansowaniem partii politycznych powoduje, że przebicie się przez główne siły jest albo niemożliwe, albo bardzo utrudnione, w praktyce oznacza, że albo jesteś "w układach" albo nie masz szans.
Ten system generuje kliki partyjne, które zawsze są u władzy wraz ze swoimi poplecznikami. Nie okłamujmy się, ktoś bez znajomości ma nikłe szanse otrzymać wysokie stanowisko w administracji, a ten kto je ma, ma nikłe szanse na jego stratę w wyniku "błędu" lub "pomyłki". Powstanie takich sitw, mocno zabezpieczonych przed utratą stołka generuje następnie patologie np. przy przetargach.

Kiedyś prowadziłem działalność w kraju, m.in. sprzedawałem komputery. Wystartowałem w przetargu na dostarczenie dwudziestu kilku komputerów dla urzędu miasta. Mimo, że moja oferta była 20% tańsza od konkurenta i nie zawierała klauzuli o przymusowym serwisowaniu wszystkich maszyn przez wygranego, przegrałem. Na moje pytania jak to możliwe odpowiedzi nie przytoczę - gdybym ją nagrał nadawała by się do TVN, niestety nie mam nagrania, więc mógłbym być posądzony o pomówienie.
Sytuacja powtórzyła się przy przetargu na komputery dla szkoły podstawowej (6 maszyn), ale tym razem dostałem odpowiedź, że moja firma jest za mała (przypominam - przetarg na 6 komputerów!) oraz że "firma istnieje zbyt krótko na rynku" (istniała wtedy 4 lata)!!!

Wszystkie odpowiedzi były ustne, na pisma z prośbą o przedstawienie stanowiska nigdy nie otrzymałem odpowiedzi...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Ufol

Często dygnitarze chwalą się, że są doświadczeni i częściowo mówią prawdę. Mają za sobą wiele udanych intryg, skoro dany partyjny wódz obdarował ich stanowiskami, lecz taka inteligencja obywatelom nie służy. Gangsterzy także są niesłychanie inteligentni, lecz nikt nie chciałby, aby ich standardy obowiązywały. Intrygant potrafi kłamać, ale niewiele poza tym. Nie zna się zazwyczaj na dziedzinie, którą, z woli wszechwładnego partyjnego satrapy, zarządza. Doskonale radzi sobie z neutralizowaniem konkurentów do stołka i te umiejętności całkowicie mu wystarczają, do sprawowania urzędu. Jeżeli Polska ma częściowo, moim zdaniem powinna to być lwia część, przejść na wolne oprogramowanie, należy najpierw wymienić decydentów. Większość z nich zapewne nie ma pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje. Nie zastanawiają się wcale nad banalnym problemem. Po co przysłowiowej Pani Helence potrzebny pakiet biurowy z mikroszitu? Absolutnie wszystko może zrobić używając Open Office. O wstążce wyrażać się nie zamierzam, bo musiałbym użyć słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Rozwiązanie owo jest bowiem wybitnie nieprzyjazne ślepym, dlatego wstęgowych wersji nie używam. Jeszcze jedno pozwolę sobie wtrącić do dyskusji. Popularność Linuksa rośnie, zauważyli go Niemcy, Rosjanie, z resztą wszyscy wiecie, o co mi chodzi. U nas w ogóle się nie myśli nad informatyczną strategią rozwoju.

Szopler

Używam co prawda Win7, ale korzystam na nim z Firefoxa, Thunderbirda i LibreOffice. W zupełności wystarczają do większości zastosowań. W zasadzie ciężko powiedzieć do czego nie wystarczają...

Pantarhei

W związku z powyższym, wnoszę o przyznanie mi renty inwalidzkiej drugiej grupy.

stiven

Grupy pracujące nad nim połączyły się przez podział... Ma to związek z zakupem Suna przez Oracle. Teraz są dwie nazwy i dwa projekty z czego wygląda na to, że Libre Office ma większą szansę na dalszy rozwój.

Tomasz R. Gwiazda

Oo to chyba slabo rozwijane jest...

a Libre to ludzie z Oo gdy to zostalo przejete przez Oralce

Kret_polny

Jest jeszcze IBM Lotus Symphony. Również oparty na OOo, ale IMO ma znacznie przyjaźniejszy interfejs. Innym plusem dla mnie jest też to, że można w nim otworzyć kilka dokumentów naraz w zakładkach. Małym minusem natomiast to, że jest to tylko pakiet edytora tekstu, arkusza kalkulacyjnego oraz prezentacji. Czasem brakuje mi bazy danych przez co trzymam w systemie jeszcze Libre Office.
Przykładowy zrzut jak to wygląda:
[smg id=9760]

Troll81

korzystam na codzień z tego IBMowego systemu :( bywaja problemy z prostymi regułami i funkcjami :(

Ufol

Czy ten wynalazek także opiera się na Yavie? Największą wadą Open Office i Libre Office jest ta cała maszyna, którą cholernie ciężko udźwiękowić.

Martin Fox

Niestety ale tak - ogólnie nie polecam symphony na obecnym etapie

krzyszp

A IBM czasami nie porzucił ostatnio rozwoju Symphony?
Poza tym z tego co się orientuję, jest on oparty na starej wersji OO i ma np. problemy z konwersją dokumentów...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Pantarhei

A Libre edytuje .docx?

Nie chciałbym się przenosić z OO bo mam tam mnóstwo auto-tekstów i ustawień poczynionych, ale jak trzeba będzie to się przesiądę bo faktycznie nie ma aktualizacji.
W związku z powyższym, wnoszę o przyznanie mi renty inwalidzkiej drugiej grupy.

Tobas


Pantarhei

W związku z powyższym, wnoszę o przyznanie mi renty inwalidzkiej drugiej grupy.

Troll81

LO i OO sa kompatybilne w miarę :D Symphony..... dziś rozjechały się funkcje sumowania w arkuszu... pozostawie bez komentarza...

Tomasz R. Gwiazda

to co tam mowicie ze polecacie ?  XD

ja obecnie siedze na Office 2013 ENG, swietne jest. Super szybkie i do tego sporo fajnych nowych opcji. templaty Worda, PP i Excela sa swietne. nie mowiac o integracji z sharepoint czy skydrive.

krzyszp

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 28 Listopad 2012, 20:45
to co tam mowicie ze polecacie ?  XD

ja obecnie siedze na Office 2013 ENG, swietne jest. Super szybkie i do tego sporo fajnych nowych opcji. templaty Worda, PP i Excela sa swietne. nie mowiac o integracji z sharepoint czy skydrive.
Libre Office polecamy :)
Co do templatek, to do arkusza (zarówno OO jak i LO - są kompatybilne) jest ich od... jest ich dużo i to naprawdę na wysokim poziomie. Do Writera i prezentacji nigdy nie używałem, więc nie wiem.
Natomiast LO oferuje 100% wsparcie dla odf, a z tym niestety MS Office ma problem...
Word w moim przypadku też bardzo często staje dęba, głównie ze względu na to, że mam Angielski Windows, ale Office USA - to są dwie różne wersje i niestety często stają dęba (zwłaszcza Word) ze względu na problemy z czcionkami. W Libre Office nie mam tego problemu...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

z tymi magicznymi standardami... to kazdy wymysla takie ktore sa dla niego wygodne...
a i tak jedyny standard to PDF :)

krzyszp

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 28 Listopad 2012, 21:20
z tymi magicznymi standardami... to kazdy wymysla takie ktore sa dla niego wygodne...
a i tak jedyny standard to PDF :)
Akurat odf jest standardem ISO, do tego w pełni otwartym i mam nadzieję, że będzie wymuszony w administracji (w UK w tej chwili dokumenty odf w wersji 1.2 są akceptowane przez wszystkie urzędy).

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

typuje ze w wiekosci w PL standard to DOC :D

i jak mowil kabaret TEY, " norma jest ogol a nie margines" :)

lepsze by byly moim zdaniem w komunikacji urzad-obywatel, edytowalne PDFy


krzyszp

Cytat: Tomasz R. Gwiazda w 28 Listopad 2012, 21:24
lepsze by byly moim zdaniem w komunikacji urzad-obywatel, edytowalne PDFy
Myślę, że chyba jednak ODF jest łatwiejszy w implementacji i nie jest zależny od widzimisię jednej firmy (o ile wiem, PDF nadal jest zastrzeżony, chociaż dostępny?). Jest także bardziej uniwersalny.
Natomiast faktycznie .doc jest standardem w Polsce, ale mi akurat to się baaardzo nie podoba - ale to moje prywatne zdanie  ;D

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Tomasz R. Gwiazda

no jak ODF latwiejszy w implementacji jak MS niby ma z nim problem ? :)