Awaria Managera

Zaczęty przez TJM, 08 Sierpień 2009, 09:18

TJM

Wyłączyli mi w nocy prąd, główny pc nie ma UPSa więc najzwyczajniej w świecie się wyłączył. Rano go odpaliłem, wszystko ładnie pięknie, ale BOINC nie startuje.
Myślałem, że poszły pliki client_state, ale z ciekawości odpaliłem konsolę, wbiłem w katalog BOINCa i odpaliłem boinc.exe ręcznie, żeby zobaczyć ewentualne komunikaty błędów. I co się okazało ? Sam BOINC śmiga, po prostu manager nie chce się do niego podłączyć w żaden sposób. Wisi na próbie łączenia się, dopiero gdy anuluję wyskakuje niby info o konieczności przyłączenia się do projektu (?). Nie da się nawet podłączyć do innego PC. Co mogło się schrzanić ?


W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

buri

Też tak mam  :P

Szczególnie się tym nie przejmuje, nie wiem co jest nie teges. Po paru ponowynch odpaleniach kompa znowu działa mi normalnie. Aby mi załączył na początek z managerem odpalełem go bezpośrednio z katalogu z parawami administracyjnymi (dziwne ze skrótu nie chciał). Teraz działa wsio normalnie, może jakiś błąd w aplikacji?

Troll81


TJM

Sprawa się wyjaśniła, po prostu pakiet McAfee zdziczał i to nie na skutek wyłączenia prądu, tylko po prostu przez ponowne uruchomienie PC. Niedziałanie BOINCa nie było jedynym objawem, zauważyłem też, że obcina mi strony w przeglądarkach w połowie albo wcale się nie ładują, a nowej instalki BOINCa nawet nie mogłem zassać. Przypomniało mi to czemu od 2003 roku nie używałem antywirusów - obecne w większości są syfami robiącymi z kompa muła a z użytkownika debila. Lepiej już mieć parę wirusów na kompie bo mniej zamulają.

2 dni temu zainstalowałem pakiet McAfee bo tepsa daje go a free do neo. Właśnie się z nim rozstaję (leci już uninstall), nawet nie licząc tych błędów program i tak próbował robić mnie w balona - powyłączałem co się dało ze skanowania w locie (praktycznie wszystko), a ten i tak skanował mi pliki jak gdyby nigdy nic i routował połączenia przez jakieś swoje proxy.

W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

Rysiu

Niestety tak jest. Sam nie posiadam już od kilku lat żadnego antywirusa. Często były one powodami problemów. Niektóre potrafią cuda wyczyniać...

OxyOne

Ostatnio miałem problem z managerem, nie mogłem sie podpiac pod projekt, uruchomic managera itp. Zaraz pojawiał sie bla bla bla i button z exitem. Doszedłem do tego jak chciałem przyłaczyc PGAP26 wszytko było ok alejak chciałem Milke albo WCG to juz bład i albo anuluj, albo exit.
Problem był taki łaczenie z USA padło. Google nie biegało i wszystkie projekty które sa w US tez chodziły powodowały u mnie bład jak chciałem podłaczyc projekt lub tez był odłaczony.

ps. Próbowałes ESET NODa? Ja uzywam NODa i bardzo sobie go chwale. Mam na wszytkich serwerach. Wczesniej miałem McAfee i GDATA podziekowałem. Co do GDATA TC2008 hmm tylko dosc dobrze KAROLEK ją dzwigał, instalacja na sprzecie 2 corowym kwalifikuje użyszkodnika na maso...
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.

[/url]

Troll81

ja mam avasta już od ładnych paru lat i sobie chwalę... Darmowy do użytku domowego. i nie muli...

TJM

Szkoda tylko, że w przypadku Avasta użytkownik wykrywa wirusy wcześniej od antywira, zauważając że coś jest nie tak podczas gdy antywir jeszcze nic nie wykrywa. Czas reakcji na nowe wirusy jest naprawdę bardzo kiepski, podobnie jest w przypadku paru innych darmowych antywirów. Mogę ci to bardzo szybko udowodnić, jak pojawi się jakiś nowy wirus który zostanie wykryty na serwerze (squid cache albo maile), wkleję go na forum i zobaczysz, że minie co najmniej parę dni zanim Avast zacznie go wykrywać. W przypadku automatycznie rozprzestrzeniających się wormów korzystających z jakichś exploitów to przegrana sprawa, bo zanim wyjdą uaktualnione bazy, worm już zdąży przejąć kontrolę nad antywirem (o ile będzie miał taką chęć).

NODa zainstalowałem dziś po wywaleniu McAfee, jak na razie nie mam czasu żeby się dokładnie przejrzeć konfigurowalności itp, ale póki co jako całość wygląda nienajgorzej.

W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

X X X

Od wielu lat korzystam na wielu kompach z NODa, a teraz z ESS. NOD jest wspaniały, natomiast zapora, to kupa kłopotów.

Troll81

ja na avasta nie narzekam a wirusa nie miałem od kilku ładnych lat. Jako zapory używam comodo (wcześniej kerio albo outpost, próbowałem też jetico) bo jako jeden z niewielu chodzi bezproblemowo na xp64

TJM

Ja jako zapory używam COMODO. Sam Firewall, bez tych dodatkowych progsów które są w pakiecie. Jest nieco toporny, trochę niedopracowany, może niezbyt łatwy w konfiguracji dla kogoś słabo obeznanego w temacie (sam musiałem go 'rozgryźć'), ma też drobne wady, ale ma za to dwie ogromne zalety:

1) szczytowe użycie pamięci nie przekracza 15MB i to tylko, kiedy włączone jest GUI i użytkownik coś dłubie

2) Działa bardzo dobrze, nawet jeśli coś mu nie wychodzi, to najwyżej w tą bezpieczniejszą stronę - trzeba z nim powalczyć, żeby jakąś aplikację przepuścił. Nie widziałem ani jednego przypadku, żeby przepuścił coś niechcianego, a oprócz firewalla ruch z PC mam monitorowany jeszcze na dwa inne sposoby (w tym logi wszystkich połączeń), więc ewentualne dziury szybko bym wychwycił.

Antywira w zasadzie nie potrzebuję, nie miałem przez 6+ lat i jakoś mój PC się trzymał - głowa na karku wystarcza jako ochrona. Niestety czasami potrzebuję zeskanować czyjś dysk albo jakieś urządzenie przenośne, więc chciałem mieć jakiś skaner na dysku. Skanery online w większości są bardzo powolne, ostatnio spory przenośny dysk Kaspersky Online skanował mi parę godzin, później podpiąłem go pod kompa gdzie zainstalowana była desktopowa wersja i taki sam skan potrwał ledwo paręnaście minut.


W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

lolek

ja też siedzę na Avast, raz na rok format zrobię i po problemie (format i tak bym robił bo jednak win XP z czasem się przymula) Avast nawet na moim sempie 3000+ nie jest odczuwalny a i ze skutecznością nie jest wcale tak tragicznie

TJM

Moim zdaniem jednak jest co najmniej kiepsko, przez parę lat Avast siedział na kompach których doglądam od czasu do czasu i widziałem jak po prostu wirusy go dymają %) Co jakiś czas kompy zaczynały zdradzać typowe objawy infekcji, Avast nic nie zauważał a wystarczyło wyjąć dysk i podpiąć w jakimś innym PC po czym przeskanować online, od razu znajdywały się jakieś syfy. To w moich oczach dyskwalifikacja. Zresztą zobacz przykładowe screeny, które dałem na innym forum:





niewykrycie tego typu wirusa, który rozprzestrzenia się sam, to że tak powiem amba.

W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

Troll81

ja raz na ruski rok się skanuję i nic mi nigdy nie wykryto... może po prostu windozy miały dziury i dlatego avasta dymały wirusy... słynna luka RPC pozwalała nawet zdalnie antywira wyłączyć (mimo tego że ikonka była na pasku... i program wydawał się działać...)

lolek

ja nie narzekam, a poza tym wolę Avasta który nie zamula kompa, niż brak jakiegokolwiek wirusa

TJM

Avasta często niestety dymają nawet zwykłe proste wirusy przenoszone na pendrivach i różnych innych przenośnych urządzeniach USB. Zastanawiałem się właśnie jak to możliwe, bo były takie akcje, że normalnie wykrywał wira po włożeniu czegoś do USB, niby usuwał, ale 5 minut później już wykrywał tego samego wirusa w folderach systemowych i było po zabawie. Szczególnie jeden taki wirus bardzo rozpowszechniony w mojej okolicy (na co drugim dysku przenośnym go widuję) po prostu robił sobie jajca z Avasta, wskakując do systemu za każdym razem po włożeniu zarażonego urządzenia. Nie pamiętam już jak się ten wirus zwał, jego cechy charakterystyczne to tworzenie autorun.inf na nośniku wymiennym i ukrywanie się w systemie pod niewidzialnymi plikami, które trzeba kasować pod linuksem lub z konsoli naprawczej Windowsa, w tym plik svchost.exe w katalogu Windows.



W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

buri

Dorzuce swoje trzy grosze. Avast! to gniot i dziurawy program. Właśnie wirusy na penach robią z nim co chcą, dlatego mu wogóle nie ufam.
Testując doszedłem do wniosku, że najlepszym wyjściem jest kill autorun całkowicie oraz dla ochrony i czasami by sprawdzić darmowa Avira (po uprzednim wyłączeniu reklam), asekuracyjnie S@D. Firewall w domu nie mam na routerze sprawdza się znakomicie.

Wracając jak mówiłem wcześniej manager wrócił do normy, więc licze uparcie dalej nawet dałem szanse PM  %)

Troll81

ja autorun mam standardowo wyłączony :D

OxyOne

Ja mam xphome na notku od 2006 roku nigdy nie reinstalujac ale...
Utrzymuje czystosc rejestru oraz systemu.
NOD32 + Sygate Personal Firewall --> rewelacja
albo

Debian Lenny + Firestarter // dla tych co iptables za ciezkie
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.

[/url]

KrzychuP

Cytat: TJM w 08 Sierpień 2009, 16:17
Moim zdaniem jednak jest co najmniej kiepsko, przez parę lat Avast siedział na kompach których doglądam od czasu do czasu i widziałem jak po prostu wirusy go dymają %) Co jakiś czas kompy zaczynały zdradzać typowe objawy infekcji, Avast nic nie zauważał a wystarczyło wyjąć dysk i podpiąć w jakimś innym PC po czym przeskanować online, od razu znajdywały się jakieś syfy. To w moich oczach dyskwalifikacja. Zresztą zobacz przykładowe screeny, które dałem na innym forum:

Hmmm, a u mnie było, dokładnie na odwrót.
W robocie NOD niczego nie widział na penie, a w domu Avast od razu łapał vira za kark.
Dla pewności przejechałem go Kasperskim i MKSem i też znalazły tego samego.

TJM

Testuję teraz NODa. Wygląda na to, że jest to zdecydowanie najlżejszy antywir - praktycznie nic zasobów nie wciąga, jedynie trochę zmula grubsze operacje plikowe.
Ale jeśli chodzi o wykrywalność syfów, nadal uważam, że Kaspersky rządzi. Przedwczoraj miałem świetny przykład - zassałem z winamp.com plugin do Winampa, NOD nic nie wykrył, ale z przyzwyczajenia uploadnąłem na VirusTotal - tam parę antywirów zgłaszało spyware w instalce. Wysłałem do laboratorium NODa i plik już jest wykrywany.
Tymczasem w przypadku Kasperskiego jeszcze nigdy takiej akcji nie widziałem, jeśli on nic nie wykrywa, to inne antywiry też nie.


W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

TJM

Chyba pierwszy raz widzę, żeby Kaspersky czegoś nie wykrył, ale większość innych antywirów również poległa:

http://plikens.no-ip.net/1303xat70p/D99a14a77.rar możecie sami potestować, hasło infected - ostrożnie z zawartością

Stan na chwilę obecną, robimy zakłady które antywiry najszybciej wykryją ? %)








W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

Troll81

potestuję w domciu :D bo na firmowym kompie to mis ie od razu z centrali odezwą :D

TJM

Coś NOD32 dalej tego nie wykrywa, a w nocy wysłałem im sampla. Kolesie z Kasperskiego za to odpowiedzieli w ciągu 30min i  dodali syfa do sygnatur.

W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

Kryniek

O wyższości jednego antywirusa nad drugim można by wylewać rzeki wywodów. Ale i tak na 80-90 % komp zarazi się wirusem/trojanem gdy:

1) Windows niezałatany
2) Autorun włączony (to odnośnie penów)
3) pracuje się na koncie admina
4) głopota ludzka - klikanie we wszystko co się da, strony XXX itp.

Jeśliby uważać na te 4 rzeczy to nie trzeba żadnego antywira i mieć duże szczęście żeby coś złapać.

Apropo avasta to tez używam w domu i jak na darmowy jest świetną pozycją. Jakiś czas temu w pracy skanowałem dysk który był zawirusowany firmowym F-securem (który swoją drogą też jest skuteczny) - wykrył parę wirusów i potem podłączyłem ów dysk do swojego laptopa i przeskanowałem z ciekawości avastem i co najlepsze wykrył mi jeszcze jeden czy dwa robaczki :o Także darmowy okazał się tutaj skuteczniejszy od płatnego. Ale to na marginesie bo takie przypadki nie mogą stanowić reguły.

Troll81

to archiwum jest ohasłowane :( rzuć mi passworda na pw

TJM

Jak dla mnie podstawowym kryterium skuteczności antywirusa jest czas reakcji na nowe wirusy. Pomijam już jakieś spyware które user sam musi zainstalować czy też wirusy roznoszące się samoczynnie po plikach, bo też nie wezmą się znikąd. Ale są różne wirusy i wormy rozsyłające się same mailami, korzystające z luk w systemach/oprogramowaniu czy doklejające się same do stron nieuważnych webmasterów i nawet przysysające się do plików .exe umieszczonych na ftpach. Kiedy antywirus na takie coś nie zareaguje w porę, jego reakcja może być już po prostu niepotrzebna, bo kiedy wirus będzie wreszcie wykrywany już dawno może przejąć kontrolę nad samym antywirusem - po prostu doda się do wyjątków, ukryje swoje pliki lub po prostu zablokuje antywira.
Niestety pod tym względem darmowe antywiry okrutnie przegrywają z co lepszmi płatnymi pakietami.

Tutaj przykład na tym wirusie z wczorajszej nocy - blisko 24h odkąd znalazłem go ręcznie, wykrywa go już 19 antywirusów ale większość darmowych nadal milczy.



Hasło do archiwum powinno być 'infected' - bez apostrofów oczywiście, chyba że walnąłem się przy wklepywaniu.

W razie jakiejś pilniejszej sprawy - jestem często dostępny na kanale IRC B@P, na forum czasami zapominam zajrzeć lub nie mam czasu.

Troll81

avast poległ....  :wth:

Troll81

avast po wczorajszym update już wykrywa dziada :D