Klauzula sumienia nie dla aptekarzy

Zaczęty przez Troll81, 20 Listopad 2013, 20:12

Troll81

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14974332,GW__Komitet_Bioetyki_PAN_twierdzi__ze_klauzula_sumienia.html#BoxWiadTxt

flaku

Zawsze mnie to ciekawiło: Jak to jest? Apteki muszą być zaopatrzone w jakieś konkretne leki? Kto wybiera jakie leki apteki muszą mieć na składzie?

stiven

Jestem na bieżąco: nie ma przepisu który zmuszałby do posiadania przez aptekę określonych leków na stanie. Zgodnie z prawem farmaceutycznym apteka ma obowiązek zapewnić pacjentowi dostęp do leków. Zapewnieniem dostępu jest np stwierdzenie: "Nie ma ale mogę zamówić i będzie pojutrze".
O zatowarowaniu decyduje kierownik ze szczególnym uwzględnieniem sugestii właściciela. W aptekach prywatnych typu jeden właściciel maks kilka aptek sytuacja często jest diametralnie inna niż w sieciówkach, które mają zupełnie inaczej konstruowane umowy z hurtowaniami. 

flaku

Jest jakiś przepis mówiący w jakim czasie mamy dostarczyć lek? Jeśli nie, klauzula nie jest potrzebna.
A jak to wygląda z cenami zaporowymi? Są jakieś przepisy mówiące ile pieniędzy mogę pobierać za konkretne leki? Jeśli można sobie ustalić cenę zaporową, to też żadna klauzula sumienia nie jest potrzebna.

stiven

Leki refundowane wszędzie kosztują tyle samo. Jakoś drugi rok się kończy obowiązywania tego przepisu ale ludzie i tak wiedzą swoje, że są "tanie apteki" i "te złe". OTC, suplemnety, wyroby medyczne itd - zależnie od polityki cenowej danej apteki.

Co do regulacji terminów to jeszcze tego tylko brakuje. I w każdym powiatowym mieście 100 inspektorów, którzy będą to sprawdzać. Nie ma leku? Idź do następnej apteki. Nie ma następnej - daj znać. Otworzę ją. 

flaku

Cytat: stiven w 21 Listopad 2013, 02:05
Co do regulacji terminów to jeszcze tego tylko brakuje. I w każdym powiatowym mieście 100 inspektorów, którzy będą to sprawdzać. Nie ma leku? Idź do następnej apteki. Nie ma następnej - daj znać. Otworzę ją.
Ja nie proponuję żeby takie przepisy wprowadzać, jedynie zauważam, że można zastąpić klauzulę sumienia odwlekając w nieskończoność termin dostarczenia leku, nawet jeżeli nie można się na nią powoływać.

stiven

Jakby mój pracownik tak zrobił to bym go poprosił aby znalazł sobie inną robotę nie kolidującą z jego sumieniem.
Tak na serio problem jest marginalny. W grupie znajomych mojej żony przez 5 lat pracy słyszeli raptem o kilku przypadkach. 

flaku

Rozumiem. Nie chodziło mi tutaj o konflikt właściciel-pracownik. Taki jest prosty do rozwiązania: Albo się dogadujemy, albo zrywamy współpracę. Chodziło mi raczej o konflikt apteka-klient.

stiven

Takiego czegoś z definicji na wolnym rynku nie powinno być w ogóle. Między innymi dlatego żona zmieniła pracę. Filozofia nowego właściciela jest taka, że jeśli pacjent życzy sobie mocz wielbłąda w kapsułkach to oni mu ten mocz wielbłąda w kapsułkach sprowadzą i sprzedadzą (o ile oczywiście regulator dopuszcza obrót nim). Tak powinno być. Pacjent to klient jak każdy inny i ma święte prawo się obrazić i iść gdzie indziej. Rola właściciela i pracowników jest taka, żeby się nie obrażał, był zadowolony z dostępności wszystkiego i cen przy okazji też.

Dario666

Cytat: stiven w 21 Listopad 2013, 02:05
Leki refundowane wszędzie kosztują tyle samo. Jakoś drugi rok się kończy obowiązywania tego przepisu ale ludzie i tak wiedzą swoje, że są "tanie apteki" i "te złe"

No nie do końca tak jest. OK, leki refundowane wszędzie kosztują tyle samo, ale lekarz przepisze ci 10 leków, z czego max. 2 sa refundowane, więc za pozostałe 8 musisz płacić 100%. A jak wiadomo niektóre apteki maja wrecz chore ceny, więc nie ma się czemu dziwić, że ludzie wybierają "te tańsze".

Sam coś o tym wiem, bo siedzę, a raczej leżę, teraz na L4 i przykładowo leki osłonowe przy zażywaniu atybiotyku są droższe od samego antybiotyku w pełnej cenie (bez ryczałtu).

stiven

I tu wpadłeś w zasadzkę. Jeśli reszta leków jest "na receptę" to niestety musisz receptę zrealizować w całości albo zrezygnować z którejś pozycji zamykając sobie drogę do zakupów w innej aptece. Masz jednak święte prawo zapytać czy osłonkę możesz sobie kupić jako OTC i latać po wszystkich aptekach świata aby zaoszczędzić. Niezwykle pomocny w takim przypadku jest specjalny wykaz - wrzucałem tu jakiś czas temu linka do takiego przyjaznego dla śmiertelników. Można się upewnić co do tego czy lek jest na receptę czy OTC i jaka jest odpłatność pacjenta. Na szybko Urzędowy wykaz produktów leczniczych dopuszczonych do obrotu na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej
http://dziennikmz.mz.gov.pl/DUM_MZ/2013/15/akt.pdf Cen brak ale jest kategoria dostępności. Problem polega zazwyczaj na odczytaniu bazgrołów, które lekarze smarują na receptach.

Troll81

Możesz poprosić Lekarza żeby wypisał ci leki na osobnych receptach. Zaręczam ci ze lekarzowi koło Plata gdzie kupisz i czy w ogóle kupisz leki.

stiven

Cytat: Troll81 w 21 Listopad 2013, 20:35
Możesz poprosić Lekarza żeby wypisał ci leki na osobnych receptach.
I masz wówczas spore szanse, że lekarz zrobi focha. Lekarz płaci za recepty (wersja papierowa) lub pulę ich numerów (wersja elektroniczna).

Cytat: Troll81 w 21 Listopad 2013, 20:35
Zaręczam ci ze lekarzowi koło Plata gdzie kupisz i czy w ogóle kupisz leki.
Pozwolę sobie się nie zgodzić. Mechanizmy korupcyjne jakie działają w branży powodują, że lekarze są rozliczani przez przedstawicieli firm farmaceutycznych ze sprzedaży leków w sąsiednich aptekach. Nie wszyscy lekarze są na to podatni i nie wszystkie apteki są chętne na ujawnianie informacji o sprzedaży. Wieść gminna niesie, że znajomości w NFZ rozwiązują sprawę i big pharma i tak się dowie kto ile czego wypisał i w której aptece zrealizowano receptę.

Troll81

CytatPozwolę sobie się nie zgodzić. Mechanizmy korupcyjne jakie działają w branży powodują, że lekarze są rozliczani przez przedstawicieli firm farmaceutycznych ze sprzedaży leków w sąsiednich aptekach.

A w jaki sposób? Bardzo mnie to ciekawi bo jedyne co mojej rodzicielce proponują przedstawiciele handlowi to notesy i długopisy :D Wiesz jakie kary grożą urzędnikowi który ujawni dane o których mówisz? To już nawet nie GIODO zrobi mu z dupy jesień średniowiecza. Oj byłoby ostro.

Musze wręcz przyznać ze jak lekarz mi drukuje recepty to każdy lek jest na osobnym kartoniku. Fakt że mało choruję. Ale ostatnim razem byłem jakoś tak na wiosnę. I każdy był na odrębnym blankiecie i nie musiałem nawet o to prosić.

flaku

Cytat: stiven w 21 Listopad 2013, 12:09
Takiego czegoś z definicji na wolnym rynku nie powinno być w ogóle.
Okej. Zastanawiam się jak to wygląda dziś, jak to powinno wyglądać na wolnym rynku doskonale wiem.

stiven

Flaku: Wygląda przeróżnie :) Dla mnie nie ma tu wielkiej różnicy między apteką a sklepem spożywczym. Jak 5 razy przyjdę o coś zapytać i czegoś nie ma to jeden właściciel przywiezie to dla mnie abym u niego kupował a inny oleje bo ma obrót na czymś innym.

Trollu: grozić to sobie może. Właściciel apteki rzadko zaryzykuje (utrata koncesji zwanej fachowo zezwoleniem na prowadzenie apteki), podobnie pracownik (utrata pracy) ale urzędnik - proszę Cię. O giftach od przedstawicieli często nie wie rodzina a zdarza się nawet, że i sam obdarowywany bo znikają po drodze ;) Poziom korupcji zależy od konkurencyjności danej specjalizacji. Najwięcej obiecują najbardziej gówniane firmy. Te duże często nie mają w ogóle przedstawicieli. Notesy i długopisy to małe miki. Najbardziej szatański wynalazek o jakim słyszałem to pieczątka z nazwą leku i dopiskiem "nie zamieniać". Szybciej są taką przybija niż wypisuje ręcznie.