Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - flaku

#161
Ciekawostki / ciekawa gra na kickstarterze
23 Styczeń 2014, 22:52
Zapachniało mi klimatem Morrowinda ;) Tylko w realistycznej formie.
#162
Rozmowy nieBOINCowane / oferta pracy
23 Styczeń 2014, 22:04
Chyba jedyne jako ninja się nadaję :(
#163
Znaczy zapytania o płeć też przez internet nie prześlę?
#164
Wizytówki / Kaśka
20 Styczeń 2014, 13:10
Jestem chyba trochę za młody. Poczekaj parę lat, postaram się Ciebie dogonić i wtedy wrócimy do tematu ;)
Witamy na pokładzie  :attack:

W jakich projektach bierzesz udział? Albo przynajmniej z jakich dziedzin będziesz szukała projektów jeśli jeszcze nie zdecydowałaś?
#165
Hobby / Odnawialne źrodła energii
19 Styczeń 2014, 01:16
W sumie zgadzam się z tym, że zapewne taniej wyszłoby sprzedawanie i odkupowanie prądu. W końcu od akumulatorów zapewne tańsze jest przestawienie elektrowni tak, aby trochę spłaszczyły wykresy produkcji energii w czasie. W końcu większość fabryk pracuje w dzień, więc wtedy zapewne jest też większe zapotrzebowanie. Pytanie brzmi: jak bardzo chętne do takiej współpracy są elektrownie.
#166
http://io9.com/this-is-the-bead-chain-experiment-its-about-to-melt-y-602029455
<3
#167
Zostaną tylko ci, którzy mają zbyt słaby sprzęt, aby to odpalić. Już widzę jak to odpalam na mojej patelni ;)
#168
Jaki konkretnie problem?
#169
Cytat: pawzdy w 17 Styczeń 2014, 01:59
TAK - teraz wszyscy ponosimy stratę z tytułu mafijnej działalności banków. Dla zwykłych ludzi mamy kapitalizm a dla banków i korporacji jest socjalizm. Amerykańskie banki "wyprodukowały" w 2008 roku 700mld $ długu, FED dodrukował papieru by pokryć ich straty a amerykanie (i nie tylko) to spłacą. W tym samym czasie bankersi dalej wypłacają sobie pobory 500-1000 razy wyższe niż te które mają ich pracownicy.
Według mnie coś tu śmierdzi i to bardzo.
Nie twierdzę, ze jest inaczej, jednak proponowane rozwiązanie nie niweluje wad obecnego systemu. To tak jakby wywołać w kraju wysoką inflację i walczyć z jej skutkami poprzez ustanawianie cen maksymalnych. Każdy potrafi sobie wyobrazić jak to się skończy, może poza rządzącymi, którzy takie rozwiązania stosowali. Za to powinni beknąć członkowie FEDu, a nie właściciel linii lotniczych, czy koncernu naftowego.

@krzyszp
"napisałem o pracownikach zatrudnionych powyżej 12 miesięcy (a dokładniej - przez cały okres roku rozliczeniowego), nie mam na myśli umów 12-to miesięcznych.".
Tak, ale zawsze można kogoś zatrudnić na 12 miesięcy, a potem zwolnić i po jakimś czasie znów przyjąć. Nie będzie wtedy pracował przez cały okres roku rozliczeniowego.

"Nadal jesteś właścicielem, to nie pracownicy decydują, ale Ty."
Decydujesz, ale nie masz zysku z zatrudnienia tego pracownika.

" no tutaj się nie zgadzam. To bardzo samolubny pogląd, dla mnie jest to kwestia przyjęcia pewnej zasady i starania się postępować zgodnie z nią. Ja nie mam z tym problemu (ale też nie zarabiam milionów, może na takim levelu problem będzie istotny - na razie tego nie wiem)."
Nie każdy człowiek wyznaje te same zasady. Uważasz swoje za jedyne słuszne i że trzeba je narzucić wszystkim? Zaprzeczysz, że wielu ludzi jest egoistami? Mówisz o zasadach. Niektórzy ludzie wyznają inne zasady, na przykład "prędzej zamknę interes niż dam się ograbić na taką skalę". Inny przykład zasad: Na każdy zarobek trzeba zapracować. Taki człowiek może żyć w poczuciu, że jest na utrzymaniu swojego szefa, zmuszonego do oddania mu swoich pieniędzy przez ustawodawcę i będzie mu z tym źle. Ludzie, którzy przyjęli zasadę taką jak Twoja i starają się postępować zgodnie z nią nie potrzebują ustawodawstwa do trzymania się jej. Ludzie, na postępowanie których taka ustawa by wpłynęła będą w jej przypadku mieli mniejszą motywację(lub poczucie straty moralnej w przypadku wyżej opisywanego podejścia pracownika).

"zgadzam się. Dlatego pisałem o jakiejś ONZ-towskiej zasadzie, aby nie można było spieprzać z kraju do kraju... To już jednak polityka, a nie ekonomia, rozważam opcję teoretyczną tutaj."
Ukrywanie zysków to nie tylko eksportowanie ich do innych krajów. Cuda można robić. Delegacje zamiast wakacji. Apartament "socjalny" zamiast prywatnego. Samochody już i tak każdy ma na firmę.

"No przepraszam - ja decyduję (jako właściciel) i jeżeli mi zaufany pracownik zaproponuje szwagra i za niego zaręczy, to wolę szwagra zatrudnić - przecież jako właściciel ryzykuję swoim majątkiem tylko."
Mówię o czymś innym. Zatrudniam żonę na jakieś fikcyjne stanowisko i daję jej wysoką pensję. Zatrudniam kumpla w mojej firmie, a on mnie w swojej. Moja żona zakłada firmę-krzak, w której nie zatrudnia ani jednego pracownika, a ja kupuję od niej jakieś fikcyjne usługi po absurdalnie wysokich cenach. Widzisz mechanizm omijania tego prawa? Już nie mam tak wysokich zysków, a moje ognisko domowe ciągle ma taką samą ilość pieniędzy, bo część z tego zarabia żona a nie ja. Ewentualnie część pieniędzy zarabiam w innej firmie.

Kolejny skutek mi wpadł do głowy. Rozszerzenie zasięgu agencji pośrednictwa pracy/fikcyjnych podfirm. Zamiast zatrudniać sprzątaczkę wynajmę firmę sprzątającą, która będzie tę sprzątaczkę zatrudniać. Firma sprzątająca będzie miała o wiele mniejsze zyski niż ja(w skrajnym przypadku zerowe). Sprzątaczka nie jest moim pracownikiem. Ja płacę firmie ustaloną między mną a firmą kwotę, firma sprzątaczce dalej płaci grosze.

"to się i tak dzieje" Co nie znaczy, że trzeba to przyspieszać.

Dlaczego wielokrotnie zmieniałeś "barykady", pomimo, że jak twierdzisz gdy byłeś po stronie pracodawcy to wypłata Ci odpowiadała, a robiąc na zlecenie nie? Czy powód tego nie jest jednocześnie przyczyną, dla której występują tak wielkie różnice w płacach między szefostwem a szeregowymi pracownikami? Czy nie sprawia on, że różnice te muszą być tak duże, abyśmy mieli jakąś sensowną ilość ludzi organizujących pracę innym? Czy nie jest on ceną, jaką płaci pracodawca za swoje wysokie wynagrodzenie?

Nie należy mieć problemu z podziałem między tym, co dostaje właściciel, a tym, co dostają pracownicy. Czy masz taki sam problem z podziałem między tym, ile dostaje właściciel, a tym, ile płaci firmie dostarczającej mu surowców/usług potrzebnej jego firmie? Kim jest każdy pracownik jeśli nie jednoosobową firmą, którą wynajmujemy by coś dla nas robiła. Nie ma żadnej reguły mówiącej ile się komu należy oprócz tej, stosowanej w transakcjach miedzy firmami. Traktowanie drugiej strony jak równej sobie, mającej pewne dobra, których potrzebujemy i której mamy coś do zaoferowania w zamian.

Dla jednych różnica między 1,9mln, a 1,6mln nie ma znaczenia, dla innych ma. Wszystkich do jednego wora nie ma co wrzucać. Być może komuś zależy na tym, aby zarobić jak najwięcej by jak najwięcej przeznaczyć na rozwój prac archeologicznych dotyczących ludów słowiańskich i te 0,4mln pozwoliłoby odkryć coś ciekawego.
#170
Widzę, że moje tematy się zaczynają ;) Filmu nie widziałem, obejrzę jak będę miał trochę więcej czasu, ale nie ukrywam, że podejście podobne mam do Trolla ;)
Takie małe pytanie na wstępie, czy jeśli firma poniesie stratę, to pracownicy również będą musieli dokładać do interesu?

Jak dla mnie wprowadzenie takich zasad przez ONZ to antyutopia podobna do tej opisywanej w Atlasie Zbuntowanym.
Pierwszy skutek: Niepotrzebny wzrost ilości umów zawieranych na rok kosztem umów na stałe.
Drugi skutek: Wzrost bezrobocia. Polecam zaznajomienie się z teorią produktywności krańcowej. Wyobraź sobie, że zatrudniając dodatkową osobę możesz zwiększyć zysk o 40 tys, a według tego zarządzenia musiałbyś takiemu wypłacić 60tys. Zatrudniłbyś? Nawet jeśli Ty byś zatrudnił, to reszta też?
Trzeci skutek: Mniejsza motywacja do zwiększania zysków firmy. Bardziej starasz się podwoić zyski jeśli całe pójdą do Ciebie, czy jeśli dostaniesz z nich tylko 10%, bo zatrudniasz 180 pracowników? Większa szansa, że będziesz sobie wypruwał żyły żeby zarobić 100mln niż 10mln.
Czwarty skutek: Kreatywna księgowość, ukrywanie zysków. Cuda da się zrobić , aby wykazać, że firma przynosi straty.
Piąty skutek: Ogromne trudności z zatrudnieniem się w firmie, która przynosi duże zyski. Zatrudnianie "po znajomości".
Szósty skutek: Wprowadził to ONZ, nie ma gdzie uciec jeśli cały pomysł okaże się klapą, a urzędnicy będą się upierali przy tym, że pomysł jest cudowny tylko ludzie chciwi i trzeba im mocniej śrubę dokręcić.
Siódmy skutek: Zastępowanie robotników niewykwalifikowanych przez maszyny, lub zastępowanie kilku niewykwalifikowanych jednym wykwalifikowanym. Tak zwane usuwanie pierwszych szczebli drabiny społecznej.
Dalej nie chce mi się wymyślać, mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał żyć w takim świecie.

Rozumiem, że napisałeś "eksperyment", bo zdecydowałeś się takie zasady wprowadzić u siebie w firmie? Szacun za to masz u mnie duży, że testujesz najpierw na swoje ryzyko. Nawet jeśli zadziała, to nie rozumiem po co prawnie to wymuszać? Jeśli działa, to nie chciej żeby wszyscy tak robili, tylko wykorzystaj to jako przewagę nad konkurencją. Jeśli działa i zwiększa zyski, to ludzie powinni sami chcieć to u siebie wprowadzać(Nie mówię, że takie rozwiązania obecnie nie są stosowane. Każdy słyszał chyba o akcjach pracowniczych, ale myślenie, że to się sprawdzi zawsze i wszędzie jest trochę naiwne). Jeśli nie działa i zyski spadają, to nie powinno być wprowadzane by nie demoralizować społeczeństwa i nie zniechęcać do tworzenia nowych miejsc pracy.

I tak w ogóle to jaki problem to rozwiązanie miałoby rozwiązać? Wybaczcie, tak jak mówiłem na razie nie mam czasu na obejrzenie tego filmu ;)
#171
Chwila, to zarządzenie UOKiK, czy UE?
#172
Dzięki za alarm. Zawsze wiedziałem, że UOKiK robi więcej szkody niż pożytku ;)

Jeśli chodzi o wyłudzanie towarów to moja rada jest taka: nie odpuszczać ludziom, którzy chcą zwrotu i prosić o odesłanie towaru nawet jeśli się do tego dopłaca, w dodatku na widoku w każdej ofercie poinformować o tym dużymi literami. Może jednostkowo się do tego dopłaca, ale jak wszyscy zaczną to wykorzystywać, to straty będą jeszcze większe.
Nie oryginalne opakowanie to jakiś absurd. Może od razu zrezygnujmy z oryginalnych opakowań i wysyłajmy klientom wszystko w takich samych, produkowanych dla nas?

Co do wymówienia certyfikatu, to radzę dokładnie sprawdzić, czy firma ta nie ma w swoim regulaminie jakiegoś zapisu chroniącego klienta przed tym(chociaż zdaje sobie sprawę, że jako monopolista takiego zapisu może nie mieć, ale dokładnie sprawdzić warto).

Co do Twojej złotej rady: wpadłem na nią w trakcie czytania wiadomości  :parrrty: Czy to oznacza, że już myślę jak przedsiębiorca? Strach się bać nowo wyłaniającego się rekina biznesu  :attack:

Co do praw rynku, to raczej UOKiK nie jest podmiotem rynkowym ;) To podpada już pod teorię wyboru publicznego(taki pseudorynek z niedookreślonymi prawami własności). Wiem, czepiam się, ale w tych kwestiach zawsze muszę swoje 3 grosze wrzucić.
#173
Rozmowy nieBOINCowane / Piosenka dnia
11 Styczeń 2014, 20:27
To ja wrzucę moje nowe odkrycie, człowieka o pseudonimie "Aldaron":
http://www.youtube.com/watch?v=gcqorbirBMA
http://www.youtube.com/watch?v=jvFHLK1A2ws
#174
W najlepszym wypadku jego celem będzie "no, dostałem do wypełnienia to muszę poudawać że coś wypełniam"
#175
Głowy nie dam, ale na pierwszy rzut oka wydaje się, że dziś również dwa razy robi się jedną robotę. Najpierw liczy to podatnik, a potem sprawdza urzędnik.  Teraz będzie najpierw robił urzędnik, a potem sprawdzał podatnik.
#176
Mięso w którym jest mniej niż 5% wody to chyba musieliby suszone sprzedawać, więc wychodzi na to, że każdy będzie musiał robić testy na zawartość wody w jego mięsie. Ciekawe czy na butelkach z wodą mineralną będzie ostrzeżenie "uwaga, może zawierać śladowe ilości wody"

/offtop
Przypomniała mi się anegdotka z czasów, gdy mój ojciec pracował jeszcze w zawodzie stolarza. Pewnemu zleceniodawcy zależało, aby drewno na jego meble kuchenne było dobrze wysuszone i miało poniżej x% wilgotności(już nie pamiętam ile), sprawdzał każdą deskę miernikiem, wszystko się zgadzało. Meble zostały wykonane, po kilku dniach klient musiał płacić za poprawki, bo drewno nasiąknęło wilgocią z powietrza i części takie jak drzwiczki przestały pasować do siebie
#177
Chyba zacznę się tematem interesować ;) To, że  Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP powiedziało, że "takie wędzenie jest możliwe" nie oznacza, że nie wpłynie to negatywnie na jakość i cenę wędlin. Ale jak na razie nic nie przesądzam. Jak znajdę coś ciekawego to pewnie wrzucę.
#178
Przeczytałem i padłem.
http://www.biztok.pl/artykul/koniec-niechlubnej-ery-smieciowek-rzad-zapowiada-zmiany_a14864
#179
Na uczelni dosyć dużo o nim słyszałem w czasie wykładu ;)
Tak offtopując: Po co sejm uchwala "rok czegośtam", oprócz sprawiania wrażenia, że coś jednak nieszkodliwego robią?
#180
Ciekawostki / Fabryka Tesla Motors.
06 Styczeń 2014, 23:58
Gdy mówię "kiepska jakość" nie mam na myśli jakości literek, tylko to, że jest to próbowanie notowania tego, co mówią na filmie przez program. Wiele słów przekręca, dodać do tego automatyczny translator i mało co da się zrozumieć z tych polskich napisów.
#181
Ciekawostki / Fabryka Tesla Motors.
06 Styczeń 2014, 20:19
W którym miejscu? Ja widzę tylko kiepskiej jakości napisy po angielsku.
#182
Ciekawostki / Fabryka Tesla Motors.
06 Styczeń 2014, 16:32
Nie wiem jak stary jest ten film, ale według mnie warto obejrzeć jak wygląda fabryka Tesli.
http://www.youtube.com/watch?v=VUgDcA1pZAM
Wszystkich mających problem z angielskim przepraszam, ale nie znalazłem nigdzie wersji z polskimi napisami.
#183
Ciekawostki / Lewitacja akustyczna
04 Styczeń 2014, 03:18
Chyba przed testami się nie dowiemy. Kiedyś czytałem, że w czasach gdy dopiero powstawała kolej wielu lekarzy ostrzegało, że przez wibracje ludzie będa mieli problemy ze snem, czy z czymś takim. Oczywiście obawy się nie potwierdziły.
#184
Ciekawostki / Lewitacja akustyczna
03 Styczeń 2014, 22:16
Świetne ;) Ciekawe jaki wpływ na zdrowie miałoby lewitowanie czymś takim. Obawiam się, że żołądek mógłby przynajmniej na początku odmawiać posłuszeństwa(jak przy braku grawitacji) czy się mylę?
#185
Ja proponuję każdemu wmontować taki układ, który policji pozwoli w dowolnym momencie pozbawić owego gościa przytomności. Po co ograniczać się do samochodów?
Czy aby się nie dać zatrzymać takiemu układowi nie wystarczy najzwyklejsza w świecie klatka Faradaya?
#186
Aha, czyli muszę uważnie śledzić tony makulatury wychodzącej spod drukarki eurokomuchów, bo pewnego dnia okaże się, że zakażą mi jedzenia mięsa tłumacząc się, że przecież dali czas na zgłaszanie uwag i nikt tego nie zrobił? Wybacz, ale moim obowiązkiem nie jest informować wszystkich o tym, że nie życzę sobie aby mnie bito. Bez tego wszyscy dookoła wiedzą, że bicie innych nie jest w porządku.

Co do tematu kiełbas to podrzucę komentarz, który znalazłem na jednym fanpage,u na fb:
jakich kiełbas? To przecież będą "korale mięsne ozdobne"
#187
Dlaczego miałbym to brać do siebie? ;) Nie wiem co ja mam z tym wspólnego.
Że tak jest to wiem, ale przez tego typu przepisy padły małe gospodarstwa robiące dobre jedzenie(albo sprzedają na lewo), zostawiając nas z przebadanym jakże zdrowym jedzeniem z produkcji masowej ;) Rozumiem certyfikaty, ale zakazywanie sprzedaży wyrobu tylko dlatego, że jest w nim zbyt dużo cynamonu czy soli to lekka przesada. To nie cyjanek.

Dbania o nasze zdrowie ciąg dalszy
http://forsal.pl/artykuly/767731,nowe-normy-unijne-uderza-w-producentow-wedzonych-mies.html
#188
Okej. Czyli zakaz wprowadzania nowych dań z taką ilością cynamonu to brak sensacji. W takim razie przepraszam za spam.
#189
http://www.biztok.pl/artykul/koniec-slynnych-cynamonowych-ciasteczek_a14701
Witamy w eurokołchozie.
#190
Rozmowy nieBOINCowane / Durszlak w sejmie
16 Grudzień 2013, 17:43
ktoś wie coś na temat tej tradycji wieszania symboli religijnych w sejmie w nocy?
#191
Cytat: Martin Fox w 12 Grudzień 2013, 08:58
http://finanse.wp.pl/kat,1033697,title,Prochnik-wraca-z-Chin,wid,16245890,wiadomosc.html
Produkcje z Chin przenosi sie do Polski - po prostu zaczynamy byc tansi. U mnie w firmie gdzie pracuje ciagle nam powtarzaja, ze mamy prace tylko dzieki temu ze jestesmy tansi niz Indie.
Wiec o czym my rozmawiamy ?
Każdy jest tańszy w czymś innym. Nie ma dwóch krajów, w których produkcja wszystkich dóbr długookresowo jest tańsza w jednym z nich(wliczając w koszty wytworzenia także koszty transportu). Od tego są kursy walutowe żeby nie dochodziło do takich patologii, że jeden kraj tylko produkuje, a nie otrzymuje żadnych dóbr w zamian. Także nic w tym zaskakującego.
#192
Tylko niezbyt rozumiem gdzie oni ten "crash" bitcoina po decyzji Chińczyków widzą. Przy takich wahaniach, to można powiedzieć, że kurs obecnie jest w miarę stabilny. Na pewno nie można mówić o krachu.

Swoją drogą źle to świadczy o społeczeństwie, że Bernake mówi takie rzeczy głośno licząc, że ludzi to odstraszy.
#193
Jak temat rozwinął się o bitcoinie to wrzucę tutaj
http://kopalniawiedzy.pl/Chiny-bitcoin-regulacja,19303
#194
Rozmowy nieBOINCowane / Zmowa cenowa Banków
28 Listopad 2013, 21:42
Przyznam, że też nie mam zielonego pojęcia co się z nim dzieje. Tzn po jaką cholerę ktoś miałby kupować w tej chwili i podbijać cenę.
#195
Czyli zgadłem częściowo. Chodzi o przepisy chroniące pracownika obowiązujące podmioty inne niż pośrednictwa pracy ;D Gdyby nie one, to agencje nie byłyby tak popularne.

Miejmy jednak nadzieję, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Powiedziałeś, że to daje niesprawiedliwą przewagę większym firmom, ale żeby z niej skorzystać będą musiały obniżyć ceny poniżej tych, po których opłaca się sprzedawać mniejszym firmom nawet przy mniejszych niż przed reformą kosztach płac(zakładając, że pracownik wolałby zarabiać troche mniej na umowie "stare" niż troche więcej na "zero hours"). Ja widzę, że tutaj główny cios dostali nie pracownicy, a małe firmy i to nimi bym się bardziej przejmował. Jeśli je odciążymy z tamtych ograniczeń, to sytuacja pracowników wróci do normy.
#196
O. Zapomniałem napisać, że byłem zatrudniony przez agencję pośrednictwa pracy ;D
Nie znam tych zmian w przepisach pracowniczych, ale jestem prawie że pewny, że z założenia miały one chronić pracownika. Zgadłem?
Nie wyobrażam sobie, aby w przypadku braku praw pracowniczych wszystkim bardziej opłacało się zatrudniać pracowników przez agencję. Czysty absurd. Pośrednik zawsze kosztuje. Tylko przepisy ochronne mogą sprawić, że coś takiego się opłaca.

Jeśli chodzi o tego typu umowy(w Polsce oczywiście są inne, ale zapewne słyszałeś o "umowach śmieciowych"), to większość moich znajomych nie chce pracować na zwyczajnych umowach o pracę. Chyba byłem jedynym z nas, który pracował w te wakacje na umowie o pracę. Zrobiłem tak tylko dlatego, że firma nie chciała mnie przyjąć na umowę zlecenie, chociaż prosiłem o to dyrektora. Zazwyczaj takie umowy się pracownikowi po prostu nie opłacają. Są zbyt mocno obciążone składkami i zbyt mało elastyczne. Nie wspominając o tym, że gdyby istniały tylko umowy o pracę, to byłyby one ogromną barierą wejścia na rynek dla ludzi, którzy dopiero co zaczynają swoją pierwszą pracę mając często 16-17 lat i chcąc sobie dorobić do kieszonkowego.
#197
Rozmowy nieBOINCowane / Zmowa cenowa Banków
28 Listopad 2013, 01:02
Trollu, czy nie sądzisz że to działa w obie strony? Z jednej strony niestabilność sprawia, że ludzie nie chcą jej przyjmować, ale z drugiej niestabilność ta jest spowodowana szybkim tempem wzrostu zainteresowania bitcoinem? Te dwie siły w końcu doprowadzą do równowagi. Nie jest to żadne twierdzenie ekonomiczne, tak mi podpowiada intuicja. Chyba, że zdarzy się coś, co sprawi, że ludzie nagle przestaną chcieć handlować bitcoinami i waluta padnie. Niestabilność nie może trwać wiecznie.
Nie zauważyłem aby prawo działało przy rynku walut. To raczej banki centralne prześcigają się w tym, aby ich waluta nie zyskała na wartości.

Jeśli chodzi o Japonię, to zgodzę się z krzyszp'em. Japonia nie zmaga się z deflacją. Zmaga się z depresją, a ta walka z deflacją tylko ją pogłębia. Zostawmy jednak temat Japonii. To nie forum ekonomiczne ;)
Opłacalność produkcji spada tylko nominalnie. Poprzez wzrost wartości pieniądza realnie opłacalność nie spada.
Z inwestycjami jest podobnie, ale dochodzą większe stopy procentowe. Nie wiem dlaczego uważasz, że inwestycje zawsze są pożądane. Aby inwestycje doszły do skutku potrzebujemy kapitału. Realnego: w postaci surowców, maszyn, siły roboczej itp. Tego nie da się dodrukować. Dodruk jedynie sprawia wrażenie, że mamy to wszystko, bo są pieniądze. Potem okazuje się, że to tylko złudzenie, ceny lecą w górę i nie jesteśmy w stanie dokończyć inwestycji, masa kapitału została zmarnowana.
Konsumpcja spada: Być może. Tani, słaby pieniądz sprawia, że mamy złudne wrażenie obfitości dóbr. Zużywamy ich tak jakby było ich więcej niż jest w rzeczywistości, zaczyna ich brakować i mamy depresję.
Spada akcja kredytowa: i o to chodzi.
Chciałem tylko przypomnieć, że cała rewolucja przemysłowa miała miejsce przy trendach deflacyjnych. Wtedy też była stagnacja? Deflacja zazwyczaj towarzyszy stagnacji, bo jest nieuchronnym skutkiem fazy cyklu koniunkturalnego zwanej depresją.
W dodatku jeśli deflacja faktycznie jest problemem dla większej ilości ludzi, to zapewne przy konkurencji walut wybraliby oni taką, która nie jest mocno deflacyjna.

Ja mogę równie zażarcie dyskutować z keynesistami jak i monetarystami, na kółku ekonomicznym niejedną kłótnie przeprowadziłem zarówno z jednymi jak i drugimi. Akademickie dyskusje lubię, ale to chyba temat o jakiejś ujawnionej zmowie między bankami.
#198
A więc dalej nic do nich nie mam. To, że pracownicy strajkują i wydaje im się, że powinni dostawać więcej lub że w firmie powinny obowiązywać inne warunki niż obowiązują to jeszcze nie oznacza, że firma odpowiada za coś złego. Każdy by chciał zarabiać więcej i mieć lżejszą pracę. Nikogo nie uwięzili, nie znalazłem także żadnego artykułu o zaleganiem z wypłatami. Tak jak napisałeś pracowałeś dla nich, nie spodobało Ci się i już nie pracujesz. To tak robią uczciwi ludzie. Są też tacy, którzy niczego nie potrafią i wydaje im się, że inni powinni zapewnić im wygodę. Wydaje im się, że zasługują na lepsze warunki, ale w jaki sposób zasługują, jeśli nikomu nie opłaca się im takich oferować? Centa logistyczne amazonu nie znajdują się na wioskach zabitych dechami, a w dużych miastach. Tam firm pełno, ale jakoś żadnej się nie opłaca takiego "pełnowartościowego" pracownika zatrudnić. Ja też pracowałem za 6zł/h 8 godzin dziennie sklejając kartony w jednej pozycji pod presją, bo jak nie ma kartonów to produkcja stoi. W życiu bym nie wpadł na pomysł, że muszę z tego powodu walczyć z pracodawcą, bo on traktuje mnie gorzej niż powinien. Zamiast tego przyglądałem się ludziom na innych stanowiskach, w razie nieobecności ich zastępowałem, potem gdy byli potrzebni ludzie do pracy przy tych maszynach to nie opłacało im się przyjmować kogoś kompletnie zielonego jeśli ja już kojarzyłem co jak się robi i dostałem lepszą stawkę(najpierw przy wsypywaniu surowców z worków, a potem przy obsłudze maszyny do obróbki mechanicznej), właśnie wtedy, kiedy już miałem tam nie pracować, bo dostałem ofertę stawki o podobnej wysokości w budowlance. Tak to powinno wyglądać, ale niektórzy wolą iść na skróty, bo wydaje im się nie wiadomo z jakiego powodu należy im się więcej. Pewnie za chwilę napiszesz, że ludzie tam pracują po 10 lat ciągle na tych samych warunkach. Najprawdopodobniej tak, ale w większości nie mają oni żadnych ambicji. Pracują, byle ich nie zwolnili i uważają, że należy im się więcej, oraz że za taką stawkę to oni będą udawać że pracują. Nie znasz takich ludzi? Ja poznałem kilku. Ci, którzy mają ochotę się postarać choć trochę żeby poprawić swoją sytuację postąpią jak Ty, czy ja i ją zmienią. Nie mówimy w tym miejscu o ludziach w rejonach dotkniętych kilkudziesięcioprocentowym bezrobociem, bo to temat na inną dyskusję, tylko pracowników centrów logistycznych amazonu.
#199
Rozmowy nieBOINCowane / Zmowa cenowa Banków
27 Listopad 2013, 22:52
Cytat: Troll81 w 27 Listopad 2013, 20:34
Koledze chyba chodzi o stopy procentowe :D Polecam poczytać o mechanizmach kontroli inflacji :D
Punkt dla Trolla.
Oczywiście, że forum nie jest miejscem nadającym się aby całe mechanizmy tłumaczyć. Od tego są książki.

Cytat: Troll81 w 27 Listopad 2013, 22:41
Z reguły gorszy pieniądz wypycha lepszy z rynku. A wiec wygrywały by te waluty których wartość nominalna (wyrażona koszykiem dóbr) byłaby jednostkowo niższa. Bez banku centralnego kontrolującego podaż pieniądza znaleźli by się sprytni którzy dodrukowywali by pieniądz. W efekcie pojawiłaby się inflacja. Bez RPP która stopami procentowymi kontroluje inflację (a więc i podaż/koszt pieniądza) szybko inflacja wymknęłaby się spod kontroli. Ludzie utraciliby zaufanie do danej waluty (wraz z majątkiem) i szybko przenosiliby się do innych walut. Ale tam czekałoby ich to samo. W efekcie Nikt by nie chciał inwestować długoterminowo, oszczędzać pożyczać. De facto liczyłoby se tylko to co jest fizycznym dobrem. Przerabialiśmy już ten temat wielokrotnie w średniowieczu. I stąd powstały odpowiednie mechanizmy.
Trollu Widzę, że jednak prawo Greshama-Kopernika Wyleciało Ci z głowy. Gorszy pieniądz wypiera lepszy, gdy ustalimy między nimi sztywny kurs. Na przykład ustalimy, że jakiś papierek bez pokrycia, który jest systematycznie dodrukowywany ma mieć równowartość ustalonej złotej monety. Jeśli te papierki muszą na sztywno być przyjmowane tak samo jak moneta, to ludzie będą monety chowali, przetapiali, czy co tam jeszcze, a handlowali będą papierkami i w ten sposób gorszy pieniądz wypiera lepszy. W jaki sposób miałoby to działać przy konkurencji walut? Jak widzimy po ostatnim wzroście popularności bitcoina, przy konkurencji walut to raczej twardszy pieniądz wypiera te tracące na wartości. Nawet jeśli jest pieniądzem pustym, co mi również się nie podoba, to jego emisja jest ograniczona solidniej niż przez chciejstwo banków centralnych.  Bank centralny również dodrukowuje pieniądze. W dodatku papierowy pieniądz bez pokrycia miał największe wpływy w nowoczesności, przed monetami bitymi przez króli był pieniądz towarowy. Jego raczej nie drukowano ;D To, co jest najgorsze w całym mechanizmie, to jednak nie sama inflacja. Manipulacje stopami procentowymi mają o wiele gorsze skutki. Jednym z nich jest to, że przez zaniżone stopy procentowe inwestycje długoterminowe wydają się o wiele bardziej atrakcyjne niż powinny biorąc pod uwagę preferencje uczestników rynku. To prowadzi do zmiany całej struktury produkcji.

Jeśli jak mówisz, miałeś makroekonomię to na ten temat polecam:
http://www.jesushuertadesoto.com/books_polish/dinero_polaco.pdf
Książka trochę trudna, zwłaszcza trudno się przebić przez początek,  sprawy dotyczące wpływu na strukturę produkcji są w V rozdziale, ale moim zdaniem trudno wejść po prostu w środek książki nie czytając wcześniejszej części. Tak jakbyś kiedyś miał za dużo czasu to do poczytania.
Cytat: Troll81 w 27 Listopad 2013, 22:41
Zróbmy mały skok do przodu. Era wielkich odkryć geograficznych i wynalazków. Waluta jest kontrolowana przez króla ( o różnym ilorazie inteligencji) I z reguły jest bita w kruszcu co daje jej wartość realną w postaci szlachetnego metalu z jakiego jest zrobiona. Ze względu na drobne kwoty płatności codziennych używa się zarówno złota srebra jak i miedzi (codzienne drobne zakupy). Szybko się jednak okazuje że gospodarka rozwija się zbyt szybko. ilość i wartość produkowanych dóbr znacznie wyprzedza roczne wydobycie złota srebra i miedzi. Pojawia się problem. Wszak wyprodukowano dobra i są one warte tyle a tyle. Są na nie kupcy. Ale ilość monet w obiegu się skończyła. Bez monet kupcy nie mogą kupić a producenci sprzedać. Pojawia się konieczność wprowadzenia masowych pożyczek. Oczywiście nikt ze sobą złota wozić nie będzie. A więc pojawiają się różnego rodzaju waluty papierowe. I takie na okaziciela i takie które może odebrać tylko konkretna osoba. Zazwyczaj są one obietnica że ty mi dasz worek złota, Ja ci napisze że na drugim końcu świata mój kolega któremu pokażesz papier wyda ci worek złota. Ale tam tez brakuje waluty. Więc kolega zamiast worka złota da ci 300 innych papierków którymi możesz zapłacić za zakup niewolników a ich okazicielom dam złoto jak już do mnie przybędzie. td itp.
A słyszałeś kiedykolwiek o deflacji? ;D
Nie ma czegoś takiego, jak "pieniądza złotego wystarczy na 10% produkcji". Jeśli złoto jest pieniądzem, to przy wzroście produkcji przy ograniczonej podaży rośnie jego wartość tak aby mógł spełniać swoją rolę. Jedyną niedogodnością są problemy z tym, jak tak bardzo małymi masami kruszcu się posługiwać. Na szczęście mamy stopy, ewentualnie gospodarkę bimetaliczną. Czy ktoś się kiedyś interesował w jaki sposób srebro przestało być pieniądzem konkurującym ze złotem? Tak: prawo Greshama-Kopernika. W wielu krajach został ustalony urzędowo kurs złota do srebra.

EDIT: Mój błąd, nie ten tekst.
#200
Pamiętaj, że dzięki temu pracownicy tych firm także mają tanie produkty.
Korporacje: Hmmm. Do Amazonu nic nie mam. Chyba, że znasz jakieś fakty, o których mi nie wiadomo.