Aktualności:

Nowy polski projekt BOINC - Universe@Home

Menu główne

Książki co polecacie/odradzacie, ulubione, autorzy

Zaczęty przez sknd, 15 Sierpień 2011, 09:41

cp

"Apokalipsa..." - już lata temu przeczytałem z przyjemnością, ale mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony świetny pomysł w prologu (opowiadanie "Ognie w ruinach"). Z drugiej strony, Szmidt po hollywoodzku wręcz przeszarżował z nieprawdopodobieństwem fabuły. Ale generalnie też polecam, choć nie podzielam zachwytu Ufola.

Troll81

Patriotyzm regionalny każe mi poprzeć twe słowa  %)

polecam tez autobahn nach Poznań i Waniliowe plantacje Wrocławia :D

Ufol

Sebastian Uznański "Herrenvolk", Artur Sosnowski, student germanistyki, przenosi się z dzisiejszego Krakowa do Polski AD. 1940. Oczywiście nie rozumie, jak do tego doszło. Szwaby próbują wygrać wojnę dzięki wiedzy, którą od niego uzyskują. Dobrze oddane, brunatny mistycyzm i cała "duchowość" tegoż koloru. Autor pogubił się deko w intrydze, np. nie pojawił się wątek enigmy. Powieść dla fascynatów magii, w jej czarnej wersji. Jako lubiący powieści typowo naukowe zachwycony nie jestem, ale wielbicieli czarów, w rozmaitych odcieniach, jest sporo, więc może komuś ta książka się spodoba.

Ufol

Maciej Parowski "burza", jakieś to strasznie przeintelektualizowane, przebrnąć nie zdołałem. Pomysł niezły, w 1939 wrzesień deszczowy, Niemcy toną w błocie, więc ostatecznie wojnę przegrywają. Anglicy i Francuzi wywiązują się z umów sojuszniczych. Nie krzywić mi tu pysków, to przecież fantastyka. Autor wrzucił jednak do fabuły tyle rozważań filozoficznych, że mózg mi się przegrzał i wysiadłem.

Troll81

Mariusz Pasek "Paragraf 13" - Książka o LWP w czasach umierającego PRL. Konkretnie to dzieje chłopaków z SPR Artylerii. Uświadamia jakim absurdem było wojsko z poboru. I jak wielki syf to był. :D

krzyszp

Cytat: Troll81 w 27 Listopad 2014, 19:57
Mariusz Pasek "Paragraf 13" - Książka o LWP w czasach umierającego PRL. Konkretnie to dzieje chłopaków z SPR Artylerii. Uświadamia jakim absurdem było wojsko z poboru. I jak wielki syf to był. :D
Jako ten, który w poborze był, się wypowiem...
Zapytaj starszych kolegów, których to nie ominęło, który żałuje... zdziwisz się ;)

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Troll81

nie zdiwie się. Ja mam kategorie D :D ale swoje o woju posłuchałem I to od takiego co został w woju na zawodowca :D i nadal w tym woju jest. Powiem ci ze człowiek nabiera ciekawych poglądów :D

Ufol

Piotr Langenfeld "czerwona ofensywa", Genialna powieść w gatunku pt. historia alternatywna. Ruscy atakują zachodnich aliantów w czerwcu 1945 r. Wierny portret ludzi radzieckich oraz ich cywilizacji, którą niosą całej Europie. Do tego terror stosowany na skalę dla nas trudną do wyobrażenia. Pojawia się w tle wielka polityka i Polacy siłą wcieleni do armii czerwonej. Pełnią w niej rolę mięsa armatniego. Czy uda im się to zmienić? Do tego autor zdołał opisać całkowite niezrozumienie mentalności poddanych Stalina w społeczeństwach zachodnich. Szczerze polecam tą książkę. Kawał dobrej roboty. Fabuła bardzo wiarygodna, obie strony planowały atak. Nie doszło do tego z kilku przyczyn, ale mało brakowało, aby druga wojna światowa potrwała dłużej.

lukaszja

Dzisiaj słuchałem audycji autora książki pt. "Genialni. Lwowska szkoła matematyczna". Jestem wręcz pewien, że warto!

Ufol

Michał Karnowski, Bronisław Wildstein, Piotr Zaremba, "niepokorny" - Wywiad rzeka z Bronisławem Wildsteinem. Dobrze przeprowadzony, wszystko poprawnie poukładane, brak, tak dziś powszechnego chaosu. Ten facet to prawdziwy tytan intelektu. Jego publicystyka stanowi znakomitą odtrutkę zarówno na postmodernistyczny bełkot, jak i proste, niczym budowa cepa, recepty Korwina.

necavi

@Ufol zachęciłeś mnie - kupiłem mam nadzieję, że 15 zł dobrze wydałem  ;)

Troll81

"Góry - Wolnośc i przygoda. Od trekkingu do alpinizmu" - praca zbiorowa

Chyba najlepiej wydane 65pln w moim życiu na książkę. Dla miłośników gór prawdziwa kopalnia wiedzy i to aktualnej wiedzy z zakresu poruszania się w terenie górskim, Od prostych "spacerów" po pełnoprawne wyprawy. Od wejścia na skałkę po alpinizm lodowy. Od razu powiem ze czyta sie ją jak każdy tego typu podręcznik. Nie jest to porywająca fabuła :) Ale od razu mam ochotę przetrenować 90% materiału w praktyce :D

Ufol

Bronisława Wildsteina przywołałem celowo. Napisał ostatnimi czasy, 45 numer tygodnika "do rzeczy", 2014 r. artykuł pt. nowy totalitaryzm. Kiedyś słyszałem, w jakimś telewizyjnym kabarecie, jak to do Polski wkraczali: czarni pierwszego września, czerwoni siedemnastego a różowi pierwszego maja 2004 r. Trzymając się tych pojęć, oto książka opisująca Europę, z niedalekiej przyszłości rządzoną przez różowych.
Paweł Kempczyński "requiem dla Europy", Ten absurdalny świat widzimy przede wszystkim oczami kapitana Huberta Jugenmanna, doświadczonego pilota, który wielokrotnie wykazał się profesjonalizmem i odwagą latając z pomocą humanitarną do krajów trzeciego świata. W Europie najmniejsze prawa przysługują białym, tradycyjnie myślącym mężczyznom. Muzułmańscy emigranci równo olewają miejscowe przepisy, przestrzegają wyłącznie własnych, szariat i te klimaty. Wszędobylska ideologia postępactwa. Pomysł ciekawy, ale jedno autorowi zarzucę, niejako kradnąc spostrzeżenie z eseju Wildsteina. Taki twór długo istnieć nie może. Załamie się pod własnym ciężarem, lub ktoś go zniszczy, gdyż w przeciwieństwie do czarnych i czerwonych, różowi nie będą dysponować realną siłą. Aż się prosi, aby rozwinąć króciutki epizod z końca książki i ukazać dalsze losy starego kontynentu. Cóż mam na myśli? Nie zdradzę, kto ciekaw po lekturę sięgnie i sam zobaczy, o co mi chodziło w tej notce.

krzyszp

@Ufol

Stary, jesteś mądry facet i Cię szanuję, ale dajesz się uwieść populistom.
Za duże poszanowanie dla gejów/muzułmanów/żydów itd, itp? To zabierz nam to z prawa, wyznacz jedyną słuszną ideologię i... zakręć ręcznik na głowie, bo właśnie budzisz się w Państwie Islamskim!

Gdyby wszystkie postulaty tego typu wprowadzić w Polsce, to NICZYM byśmy się nie różnili od nich!

Czy to tak ciężko zrozumieć?

CytatW Europie najmniejsze prawa przysługują białym, tradycyjnie myślącym mężczyznom. Muzułmańscy emigranci równo olewają miejscowe przepisy, przestrzegają wyłącznie własnych, szariat i te klimaty.
Zaprzeczasz sam sobie - albo mamy najmniejsze prawa (bzdura totalna), albo muzułmanie łamią prawo (a więc je łamią!)...

Naprawdę, tak działa demagogia prawicowej literatury...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Ufol

Krzychu, źle dobierasz polemistę, bo powinien nim być Paweł Kempczyński. Uważam, że sedno jego książki ująłem dosyć precyzyjnie. Przyjmując specyfikę przybliżania lektury w wątku na forum, przecież nie traktującym o literaturze. Taka uwaga odnośnie mojego stylu. Jeżeli ktoś całe "requiem dla Europy" przeczyta, czekam na jego krótki opis. Sądzę, że sobie nie zaprzeczam, dlatego posta nie edytuję. Kto ciekaw niech sięgnie do tomu drugiego pt. "Hekate". Pojawiają się bohaterowie z requiem, tym razem w kosmicznej scenerii. Znakomita koncepcja nieznanego, tak bardzo spłaszczona przez wielu filmowców. Kojarzycie o co mi idzie? Jankesi lądują na planecie w bardzo odległej galaktyce i spotykają kosmitów, którzy mówią jak oni, myślą praktycznie tak samo, może słuchają nieco innej muzyki. Tej banalności Kempczyński uniknął, za co mu chwała. Nieco przeszarżował z kilkoma szczegółami technicznymi, ale takie drobiazgi zauważają szczególarze i malkontenci, do których niestety się zaliczam. Taka już moja natura. Podsumowując wszystkie za i przeciw, to dobra fantastyka naukowa, lektura warta poznania.

Ufol

Michael Farquhar - "królewskie skandale" (a), Koronowane głowy przez kawał życia wydawały mi się jakoś nadludźmi. Irracjonalne, wiem, ale tak podświadomie ich postrzegałem.
Nie wiem czemu, może dlatego, iż płynie we mnie wyłącznie czerwona krew, ale wróćmy do księgi ukazującej nikczemności i dziwactwa władców z różnych epok. Od rzymskich cesarzy, do rosyjskich carów. Większość opowieści dotyczy panujących z Anglii, lecz nielubiący Habsburgów, czy Romanowów, także znajdą coś dla siebie. Szczerze polecam, dobre antidotum na idealizowanie dawnych epok. Na uwagę zasługują rozdziały opisujące łajdactwa papieży, moje uznanie dla wydawcy. W Polsce to praktycznie nieznany aspekt dziejów. Autor zdołał uniknąć pułapki tzw. odbrązowienia, czyli mieszania tego, o czym się opowiada, z błotem. Co dziś zrobiło się modne. Wyważona praca historyczna, napisana żywym językiem. Do tego wzorowa interpretacja Ksawerego Jasieńskiego. Taka lektura z najwyższej, po prostu pałacowej półki.

Ufol

Jakub Pawełek "wschodni grom" Chińczycy atakują Rosję celem zdobycia złóż surowców a więc pomysł na fabułę całkiem realistyczny. Niestety dalej już jest znacznie gorzej. Autor totalnie nie poradził sobie z wieloma wątkami. Od oceny i przedstawienia faktycznego znaczenia poszczególnych państw poczynając, na opisie dużej telewizyjnej stacji informacyjnej kończąc. Zdaje się, że pracuje tam jedna dziennikarka. Idea, aby to Polska decydowała o zwycięstwie smoka, lub niedźwiedzia po prostu poraża skrajnym nieprawdopodobieństwem. Czasu przeznaczonego na lekturę nie uznaję za stracony, ale książki nie polecam. Towar dosyć marnej jakości, ale warto sięgnąć, jeśli ktoś lubi opisy nowoczesnych zabawek wojskowych.

Ufol

Dziś coś odradzę i to stanowczo. Jarosław Dziubek "prezydent", Tandeta, totalna chała, autor nie ma zielonego pojęcia o tworzeniu powieści sensacyjnych. Końska dawka pornografii plus całkowity brak odbioru realnych sympatii politycznych w polskim społeczeństwie. Na dodatek nie potrafił zbudować choćby najprostszej fabuły. Oto żelazny dowód na twierdzenie głoszące, iż nie wystarczy znać liter, aby być pisarzem.

Ufol

Michael Crichton, Richard Preston - "Micro" (a), Kryminał w klimacie fantastyki naukowej, może deko przesadzonej. Co powiecie na technologię pozwalającą zmniejszać maszyny i istoty żywe, nawet stokrotnie. Tak oto grupa młodych naukowców znalazła się w hawajskim lesie deszczowym. Czy zdołają przeżyć i powrócić do normalnej postaci? Celowo nie napisałem, w jaki sposób znaleźli się w takich opałach. To część intrygi, której nie chcę zdradzać, aby nie psuć znakomitej lektury i domowej zabawy w detektywa. Atutem powieści są bohaterowie, nie zostali wyidealizowani, są bardzo ludzcy, zarówno w pozytywnym, jak i w negatywnym znaczeniu tego słowa. Autorzy poradzili sobie także z ukazaniem zjawiska charakterystycznego dla naszej epoki, czyli rolę wielkich korporacji, ich bezwzględne dążenie do maksymalnego zysku. Właściwie nie znajduję tu postaci nudnych, niepotrzebnych, czy nieudanych. Jednym słowem, dobra robota a przyczepić się można z fizycznego punktu widzenia. Żadna, z obecnie poważnie dyskutowanych teorii, nie pozwala na funkcjonowanie takiej technologii.

Troll81

Witold Szabłowski "tańczące niedźwiedzie" piekny dokument o transformacji i jej wpływie na ludzi i nie tylko.

Ufol

Ryszard Kapuściński "podróże z Herodotem" Reporter z naszych czasów opisuje, przy okazji własnych wypraw, wędrówki swego greckiego starożytnego kolegi po fachu. Dzieło wybitne, przecież spotkanie dwóch geniuszy musiało tak zaowocować. Herodot był wielki, ponieważ tak samo, jak ŚP. Kapuściński, potrafił słuchać swoich rozmówców.

Ufol

Pozwolę sobie jeszcze, na chwilę, powrócić do "podróży z Herodotem", ponieważ pozwalają one dobrze opisać kolejną księgę. Jack Goody "kradzież historii" Merytoryczna odpowiedź na ględzenie zachodnich mędrków. Chodzi o tych intelektualistów, którzy potrafią udowodnić, że dzieje musiały się potoczyć tak, jak faktycznie miało to miejsce. Są natomiast niezdolni do przewidzenia czegokolwiek, choćby w najbliższej przyszłości. Fakt ten, w mojej nic nieznaczącej opinii, kompromituje ich całkowicie. Sir John Rankine Goody, bo tak właściwie autora należy przedstawić, wykazuje ich arogancję umysłową w sposób subtelny, lecz do bólu rzeczowy. Uwaga, to praca typowo naukowa, tj. pełna przypisów i szczegółowych polemik. Polecam ją zatem wyłącznie molom wyspecjalizowanym, czyli trawiącym akademickie cegły. Oto opis prostacki, mojego autorstwa. Istotę dzieła Goody'ego można oddać bardziej wytwornie, cytując "podróże z Herodotem". Jako ćwikłowy burak z polskich pól, czasem coś wtrącę, aby nie zapanował zbyt arystokratyczny klimat.
"W tamtych czasach greckie słowo historia znaczyło
raczej badania czy dociekania, i to właśnie określenie bardziej odpowiadałoby
zamiarom i ambicjom autora. Nie siedział on przecież w archiwach i nie pisał
dzieła akademickiego, jak to przez wieki robili później uczeni, ale chciał
dociec, poznać i opisać, jak codziennie powstaje historia, jak ludzie ją tworzą,
jak to się dzieje, że jej kierunek jest często sprzeczny z ich staraniami i
oczekiwaniami. Czy o tym decydują bogowie, czy też człowiek na skutek swoich
ułomności i ograniczeń nie potrafi mądrze i racjonalnie kształtować swojego
losu?"
Otóż to, dalszego biegu zdarzeń nie da się zaplanować. Europa nie musiała stać się kontynentem chrześcijańskim, patrz "Quietus". Niemcy mogli wygrać drugą wojnę światową a Fenicjanie dopłynąć w starożytności do Ameryki.
"Herodot jest uwikłany w pewien nierozwiązywalny dylemat: z jednej strony poświęca życie staraniom, żeby zachować praw­dę historyczną, aby dzieje ludzkości nie zatarły się w pamięci, z dru­giej - w jego dociekaniach głównym źródłem nie jest historia rzeczywista, ale historia opowiedziana przez innych, a więc taka, jaka im się wydawała, a więc selektywnie zapamiętana i póź­niej intencjonalnie przedstawiona. Słowem, nie jest to historia obiektywna, ale taka, jaką jego rozmówcy chcieliby, aby była. I z tej rozbieżności nie ma wyjścia. Możemy ją próbować zmniej­szać lub łagodzić, ale nigdy nie osiągniemy stanu doskonałego. Nieusuwalny będzie ten czynnik subiektywny, jego deformują­ca obecność. Nasz Grek zdaje sobie z tego sprawę i dlatego stale się zastrzega: ,,jak mi mówią", ,,jak utrzymują", ,,różnie to przedstawiają" itd. Dlatego, w sensie idealnym, nigdy nie mamy do czynienia z historią rzeczywistą, ale zawsze z opowiedzianą, z przedstawioną, z taką, jaka — jak ktoś utrzymuje — była; taką, w jaką ktoś wierzy.
   Ta prawda jest może największym odkryciem. Herodota."
Właśnie dlatego Goody ma słuszność, zwraca bowiem uwagę na ten, tak często dziś pomijany fakt. Historia pisana przez Europejczyków ukazuje wszystko z pewnego punktu widzenia. Jeżeli chcemy się zbliżyć do obiektywizmu, do którego nigdy nie dotrzemy, lecz dążyć do niego należy. Aby to zrobić trzeba wysłuchać wszystkich stron sporu:
"Znawcy dziejów wśród Persów mówią... albo Fenicjanie twierdzą, że..., i dodaje: Tak tedy mówią Persowie, a tak Fenicjanie, ja zaś nie będę tu rozstrzygać, czy rzecz miała się tak, czy inaczej."
Gdy z absolutną pewnością czegoś stwierdzić nie możemy, warto poważnie traktować nawet przeciwstawne źródła. Kapuściński zwraca także uwagę na ciekawe zjawisko.
"Bałem się, że mogę wpaść w pułapkę prowincjonalizmu. Pojęcie prowincjonalizmu wiążemy zwykle z przestrzenią. Pro­wincjonalny to ktoś, czyje myślenie ograniczone jest do pewnej marginalnej przestrzeni, której przypisuje on nadmierne, uni­wersalne znaczenie. Ale T.S. Eliot ostrzega przed innym prowincjonalizmem — nie przestrzeni, lecz czasu. ,,W naszej epoce - pisze w eseju o Wergiliuszu w 1944 roku - kiedy ludzie skłonni są bardziej niż kiedykolwiek mylić mądrość z wiedzą, a wiedzę z informacją i usiłują rozwiązać problemy życiowe w terminach techniki, rodzi się nowa odmiana prowincjonalizmu, która za­pewne prosi się o inną nazwę. Jest to prowincjonalizm nie prze­strzeni, ale czasu; dla niego historia to jedynie kronika ludz­kich wynalazków, które swoje odsłużyły i zostały wyrzucone na śmietnik; dla niego świat jest wyłącznie własnością żyjących, w której umarli nie mają żadnego udziału. Tego rodzaju prowincjonalizm niesie ze sobą tę groźbę, że my wszyscy, wszystkie ludy planety, możemy stać się prowincjonalni, a ci, którym się to nie podoba, mogą tylko zostać pustelnikami".
   Są więc prowincjusze przestrzeni i prowincjusze czasu. Każdy globus, każda mapa świata pokazuje tym pierwszym, jak są w swoim prowincjonalizmie zagubieni i zaślepieni, podobnie jak każda historia, w tym - każda strona Herodota, pokazuje tym drugim, że teraźniejszość istniała zawsze, bo historia jest tylko nieprzerwanym ciągiem teraźniejszości, a najbardziej odległe dzieje były dla ludzi wówczas żyjących ich najbliższym sercu dniem dzisiejszym." Tak jest mistrzu. Średniowiecze wcale nie musiało zaowocować dzisiejszą demokracją a feudalizm wyewoluować w kapitalizm. Wielu ludzi wyrosłych w czasach facebooka i youtuba w ogóle sobie nie wyobraża czasów, gdy o takich wynalazkach nikt nie myślał. Czytając Goody'ego odniosłem wrażenie, iż jego oponenci są uczelnianą wersją takich osobników. Europa musiała podbić resztę świata a przesądzone to było już w epoce klasycznej demokracji ateńskiej. Do napisania niniejszego małego referatu skłoniło mnie odkrycie książki ŚP. Ryszarda Kapuścińskiego w formie gadanej. Istnieją dwie wersje. Zarówno Stanisław Brejdygant, jak i Ksawery Jasieński, interpretują tą opowieść perfekcyjnie.

Ufol

Waldemar Łysiak "Polaków dzieje bajeczne" Pozostańmy, jeszcze przez moment, w środowisku ekstremalnie naukowym, ale zmieńmy danie. Od niestrawnej cegły przejdźmy do drobiazgowo opracowanej i lekkiej w odbiorze publikacji. Chociaż to dzieło fachowe, czyta się je, jak wybitną powieść. Dlaczego nasza najwcześniejsza historia jest baśnią, legendą? Ponieważ tak mało o niej wiemy, przed czasami Mieszka I nikt tu ksiąg nie spisywał, lecz nadzieję na choćby uchylenie rąbka tajemnicy dają nowe nauki. Np. genetyka obala twierdzenia pseudonaukowców z III Rzeszy. Autor przedstawił także historię pewnego prastarego symbolu, który dziś całkowicie niesłusznie jest kojarzony jednoznacznie negatywnie. Lwią część książki zajmują oczywiście opisy kolejnych władców wyznających wiarę rodzimą. Autentycznie ciekawe postacie m.in Ziemowit Waleczny, czy Zwonimir Danogromca. Arcyciekawy rozdział traktujący o Bolesławie II Zapomnianym, ostatnim królu pogańskim i wiele, wiele więcej. Szczerze zachęcam do lektury.

Troll81

Taaaaaa Bolesła zwany Zapomnianym :D w swojej płycie przypomina go zespół Percival Shuttenbach :D

Ufol

Ten legendarny monarcha na pewno się kiedyś w niniejszym wątku pojawi, ponieważ czas jego panowania, czyli tzw. reakcja pogańska stanowi natchnienie dla pisarzy. Powstało kilka powieści, jednak teraz proponuję opuścić świat miniony i popływać.
Krzysztof Baranowski "drugi raz dookoła świata" (a), Uwaga, książka napisana przez fachowca najwyższej klasy, zatem szczury lądowe, takie jak ja, muszą się wspomóc słowniczkiem terminów żeglarskich. To nie tylko wspomnienia z rejsu. Kapitan opisuje trudne przygotowania do niego, ogólnie przybliża nam swoje życie oraz przekazuje, tak przy okazji, na marginesie, sporo informacji z historii żeglarstwa. Do tego sporo humoru i uroczych anegdot. Henryk Pijanowski poradził sobie dobrze z interpretacją, dlatego szczerze polecam audiobooka.

Ufol

Marcin Ciszewski "Krüger" (a) tom I pt. "Szakal". Kryminał z historią w tle. Akcja, niezwykle wartka, toczy się w październiku i listopadzie 1918 r. Przede wszystkim w Warszawie i we Lwowie, który wówczas stanowi niezbyt sympatyczne miejsce do zamieszkiwania. Bohaterowie są niezwykli, tzn. tajemniczy, posiadają zagmatwane życiorysy. Co może łączyć Wilhelma Krügera, młodego kryminalistę i Iwana Kolcowa, rosyjskiego bogacza? Dodatkowo wyobraźcie sobie bandytę, który, zupełnym przypadkiem, zostaje lokalnym herosem. Właściwie każda postać zasługuje na osobny opis, ale zamieszczać takich nie zamierzam, gdyż nie należy opowiadać książki, zdradzając tym samym zawartą w niej intrygę. Byłaby to klasyczna kradzież literackiej przygody.

Ufol

Brian Haughton "tajemne miejsca" Opisy niezwykłych, fascynujących miejsc, praktycznie z całego świata. Zobaczcie megality z zachodniej Europy, pakistańskie Mohendżo Daro, jedno z najstarszych miast w historii ludzkości. Autor zawędrował do Australii docierając do świętej skały Uluru. Wsłuchajcie się w peruwiańskie legendy mówiące o Cuzco, stolicy inkaskiego imperium. Nie zabrakło fenomenów z prekolumbijskiej Ameryki Północnej, takich jak Cahokia. To nie jest pospolity album, lecz profesjonalny przewodnik zawierający mnóstwo informacji, także świeżych. Polecam ludziom lubiącym rzeczy niecodzienne, zdające się pochodzić z innego wymiaru.

Ufol

Nie wrzuciłem jeszcze, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, żadnej antologii. Dziś nadrabiam tę zaległość.
"rakietowe szlaki" a konkretnie trzeci tom serii. Zbiór opowiadań z szeroko rozumianej fantastyki. Polecam zwłaszcza krótką, naprawdę miłą sercu lekturę pt. "Polacy to ludzie łagodni".
Alan Dean Foster przedstawia tu świat, w którym Polska jest jedynym supermocarstwem, którego cechą kluczową, wręcz wyznacznikiem tożsamości jest całkowity pacyfizm. Często postrzegamy siebie skrajnie krytycznie, dopiero obcy pozwala nam podnieść łby do góry. Tak na marginesie. Ta wersja historii wydaje mi się mało realna, lecz możliwa, w odróżnieniu od innych koncepcji, które opiszę niebawem.

Ufol

Dział zaniedbałem dokumentnie, wręcz haniebnie, ale od dziś biorę się do roboty i powoli zaległości nadrobię. Na początek coś odradzę i to zdecydowanie.
Rafał Ziemkiewicz "jakie piękne samobójstwo", Każdy z nas zna jakiegoś geniusza mądrzejszego od Cezara, Napoleona Tesli i Einsteina razem wziętych. Bufonada i nadęcie autora, który twierdzi, że wszystkich by okiwał i wojnę wygrał jest po prostu żałosne. Książki w żadnym razie nie można traktować jako pracy historycznej. Publikacja naukowa wymaga przypisów, bibliografii i innych takich nudnych pierdół, o których nasz mąż opatrznościowy zapomniał a może do rzeczy tak błahych się nie zniża, bo jego godność by na tym ucierpiała? Traktuję ten zbiór bzdetów jako marną historię alternatywną, coś na podobieństwo pomysłu, co by było gdyby Archimedes wynalazł bombę atomową? Nie pytajcie mnie, jak to zrobił, nie żądajcie jakiegokolwiek uzasadnienia dla fabuły. Zakładam, że grecki uczony tego dokonał i Syrakuzanie zniszczyli Rzymian. A teraz najlepsze. Czy tak mogło być? Oczywiście tak, przecież broń nuklearną w końcu wynaleziono. Jaki wniosek płynie z powyższego faktu? Archimedes nie był wybitnym uczonym, ale skończonym durniem skoro nie potrafił zbudować rzeczy tak prostej jak atomówka. Niezłe, co? Często słyszę zbitkę prawicowe oszołomy, zazwyczaj z tą opinią o publicystach konserwatywnych się nie zgadzam, ale czasem jest w pełni uzasadniona. Te nędzne wypociny bardzo delikatnie, z przedwojenną wytwornością, zrecenzował Profesor Marek Kornat, znawca tego okresu dziejów Polski i świata. Jego wykład prowadzony zrozumiale dla każdego, kto maturę zdał, znajduje się tu:
https://www.youtube.com/watch?v=380y4uNeGvc
Osobiście znam wykładowców akademickich, którzy studenciaka piszącego takie brednie, ośmieszyliby publicznie tak, że od buraka byłby czerwieńszy.

Troll81

Pan Ziemkiewicz zawsze miał lekkie pióra. Ale od kiedy zaczął być wyznawcą PISu to az mi go zal. Odrealinił się chłopak zupełnie. Wcześniej przynajmniej trzymał się ram SF :D

Ufol

Kończąc podwątek ziemkiewiczowski wypada napomknąć o jego dwóch zbiorach publikacji internetowych. Wydanego niegdyś "Ziemkiewicz w sieci" oraz świeżynki pt. "życie seksualne lemingów". Podzielam większość tradycjonalistycznych poglądów autora, ale pomimo tego zauważam klasyczne nieróbstwo w dwóch wyżej wymienionych antologiach. Teksty powstawały w określonym klimacie społecznym politycznym i medialnym. Wyrwane z niego są niekiedy niezrozumiałe, niektóre powinien opatrzyć wyjaśnieniami, tudzież podsumowaniem. Nic takiego nie nastąpiło. Wpisy z pajęczyny na żywca władowane do wydania papierowego. Od razu zastrzegam się, nie kwestionuję słuszności drukowania treści internetowych. Bywa to użyteczne np. w przypadku ludzi starszych, dla których cały świat wirtualny to przysłowiowa czarna magia. Takie zbiory należy jednak przygotować rzetelnie, z dbałością o szczegóły sprawy, czyli przybliżeniu czytelnikowi nastroju chwili, w której dany artykuł się w sieci ukazał.

Ufol

Jakub Szamałek "Morze Niegościnne", Obiecałem nadrobić zaległości, zatem przedstawiam dalszy ciąg żywota Leocharesa. Powieść równie znakomita jak "kiedy Atena odwraca wzrok", którą już w tym wątku opisałem. Owe Morze Niegościnne, zwane dziś czarnym, wzbudziło zainteresowanie Greków w VI oraz V wieku p.n.e. a także później. Uwaga, przed lekturą odrzućcie wszelkie współczesne, czyli nasze wyobrażenia i wiedzę. ówczesna polityczna mapa świata wygląda zupełnie inaczej. Nikt nie mówi na Ukrainie słowiańskimi językami, na terenie dzisiejszej Turcji nikt w życiu nie słyszał tureckiego. Nie zbudowano tam żadnej cerkwi ani meczetu, to nastąpi za grubo ponad tysiąc lat. Na Półwyspie Krymskim i okolicach, zamiast Kozaków i zielonych ludzików z Rosji, łażą Scytowie, czyli ludy pochodzenia irańskiego. Grecy próbują zakładać kolonie i przerabiać tamten świat na własną modłę. Trwa wojna peloponeska a poseł Teodozji, jednego z Nadczarnomorskich polis, zostaje zamordowany w Pantikapajonie. Leochares, wbrew sobie, należy do rady, czyli najbardziej zaufanych poddanych tyrana. Satyros to klasyczny despota, więc bycie jego doradcą bywa skrajnie niebezpieczne. Przekonuje się o tym Leochares, który, w razie niepowodzenia, dosłownie straci wszystko, co dla niego w życiu naprawdę ważne. Podczas lektury zdałem sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy zanurzeni we własnej codzienności. Wiele rzeczy, faktów, sformułowań itd. rozumie się sama przez się. Dopiero wrzuceni do innego świata musimy co chwilę zerkać do ściągawki. Autor taką przygotował, więc bez obaw, żaden czytelnik się nie zgubi. Jakub Szamałek to prawdziwy gigant, jeśli chodzi o tematy starożytnej Grecji. Posiada dyplomy z naukowymi tytułami z Cambridge oraz Oxfordu. Dlatego można mieć pewność, że doskonale odmalował tamtejsze realia. Oby pisania nie zaprzestał, bo robić to potrafi, jak mało który obecnie tworzący literat.

Tomislaw

"Niebezpieczne związki BK" W.Sumlińskiego ktoś czytał ? Jakie wrażenia ?



Troll81

biorąc pod uwagę autora spodziewałbym się teorii spiskowych i masy "faktów" nie mających z rzeczywistością zbyt wiele wspólnego.

Ufol

Jeżeli szukasz realnej publicystyki w lekkim wydaniu, tj. dającej się długo czytać bez znużenia, to polecam wywiad rzekę ze Stanisławem Michalkiewiczem. "Nie bójcie się prawdy", Tomasz Sommer i wszystko jasne. Rzetelny dziennikarz i przenikliwy umysł samodzielnie myślącego prawnika i szczerego do bólu publicysty. Odnośnie tak banalnego stwierdzenia pt. teoria spiskowa. Już się na naszym forum wypowiadałem, ale faktów nigdy dosyć, więc się powtórzę. Obecnie obserwujemy skrajny spadek wartości, czyli prestiżu, nauk politycznych i historycznych. Kompetentny w nich zdaje się być każdy, nawet ten, kto nie ma zielonego pojęcia o zagadnieniu, którego dotyczy dyskusja. Cała historia cywilizowanej ludzkości jest zbiorem niezliczonych spisków, jeśli rozumieć to słowo w dzisiejszy, skrajnie infantylny sposób. Zdecydowana większość misternie knutych intryg się nie powiodła, lecz niektóre tak i właśnie one ukształtowały naszą polityczną i społeczną rzeczywistość. Tak było, jest i zawsze będzie. Każdy kto dysponuje wystarczająco znaczącą siłą, lub mu się wydaje, że takową posiada, zazwyczaj dąży do wzmocnienia się, bez skrupułów, czy opowiadania o tym na fejsie. Mądrość ludowa głosi, na pochyłe drzewo każda koza skacze. Czytając Michalkiewicza można dojść do wniosków smutnych i totalnie wywrotowych, bo zmusza on czytelników do wysiłku umysłowego. Np. ja wydumałem sobie, że powszechna edukacja wcale nie zwiększa potencjału intelektualnego naszej cywilizacji. Obecna polska publicystyka polityczna to, w lwiej części, sterta banałów i fałszerstw. Istnieją w tym gnojowisku perły, które staram się znajdować i pokrótce omawiać w niniejszym temacie. Jutro coś lżejszego, stanowczo wystarczy tej polityki.

krzyszp

Cytat: Ufol w 16 Maj 2015, 00:04
Np. ja wydumałem sobie, że powszechna edukacja wcale nie zwiększa potencjału intelektualnego naszej cywilizacji. Obecna polska publicystyka polityczna to, w lwiej części, sterta banałów i fałszerstw.
Dwa fakty, morze wniosków...
Ufol, jedno nie jest wykładnią drugiego, ja akurat cenię powszechną edukację (wszak sam z niej korzystałem), ale najlepsza edukacja nie zastąpi samodzielnego myślenia...

Fajne zegarki :)
Należę do drużyny BOINC@Poland
 Moja wizytówka

Mat

Ostatnio w me ręce wpadł "Black Out" Marca Elsberga. Chociaż grubość może nieco odstraszać, serdecznie polecam. Bardzo elegancko napisana książka przedstawiająca Europę po zamachu terrorystycznym w wyniku którego wyłączona została cała sieć elektroenergetyczna. Książka nie jest typowym scenariuszem - wręcz przeciwnie, pokazuje, co by się działo od strony: władz, obywateli, pracowników elektrowni próbujących rozpaczliwie przywrócić sieć. Czyta się bardzo dobrze, jest absolutnie nieprzewidywalna, a w dodatku... można się bardzo dużo nauczyć. Co najciekawsze, scenariusz przedstawiony w tej książce może zdarzyć się, czysto teoretycznie, naprawdę.

Skoro już jestem przy tematyce kataklizmów/katastrof, nie mogę przejść obojętnie obok pozycji Maxa Brooksa - Zombie Survival. Podręcznik obrony przed atakiem żywych trupów. Książka została napisana świetnie, czego najlepszym dowodem jest fakt, że po lekturze poważnie planowałem chwycenie za łopatę i wykopanie sobie bunkra. Tytuł mówi sam za siebie i nie ma co tu wyjaśniać. Po prostu szczególnie polecam wszystkim fanom pozycji tego typu.

Ufol

Przechodzimy do klimatów ekstremalnych? W takim razie gorąco polecam "survival sztuka przetrwania" autorstwa Jacka Pałkiewicza. Precyzyjny opis podstawowych działań jakie powinni przedsięwziąć rozbitkowie, czy zagubieni turyści. Wiele informacji o tym jak przeżyć w różnych środowiskach, od oceanu do pustyni. Mnóstwo wiedzy maksymalnie skondensowanej, w dodatku podane w łatwo przyswajalnej wersji, ponieważ Pałkiewicz jest równie dobrym pisarzem, jak podróżnikiem i odkrywcą.

Ufol

Božidar Jezernik "kawa"
Wielu ludzi nie wyobraża sobie poranka, spotkania towarzyskiego, relaksu, czy czego tam jeszcze by nie wymienić, bez kawy. Oto esej historyczny poświęcony temu napojowi. Bożydar Jezernik koncentruje się na początkach popularności kawy, jej dziejach w krajach islamskich. Jako Słoweniec posiada niejako szczególne prawo do pisania o czarnym naparze. Półwysep Bałkański znajdował się w tureckiej strefie wpływów. Zatem około wiek wcześniej jego mieszkańcy poznali ziele szatana. Dziś uczeni z krajów zachodnich spierają się, gdzie otworzono pierwszą kawiarnię w Europie, w Anglii, Francji, czy we Włoszech. Fakt ten pokazuje ich skrajny prowincjonalizm. Zdają się zaliczać do Azji całą wschodnią część kontynentu tylko dla tego, że została opanowana przez Imperium Osmańskie. Pozytywnie zaskoczył mnie poziom wiedzy autora i jego żywa inteligencja. Zauważam, czasami niekiedy na własnym przykładzie, zupełnie debilne zjawisko naukowo-socjologiczne. Jeżeli naukowiec publikuje po francusku, angielsku, niemiecku, lub włosku, to podświadomie, całkowicie nieracjonalnie, zdarza mi się początkowo myśleć o jego dokonaniach lepiej, niż gdy słyszę, że tworzy po słoweńsku, lub czesku. Na szczęście po paru sekundach ten nonsens, jeśli się pojawił, znika, ale coś to mówi o sile reklamy. Skoro nawet chłopka ze wsi deko zdołała przerobić sugerując mu, iż zachodnie, znaczy lepsze, to co musi "myśleć" przeciętny pożeracz hamburgerów z sytego zachodu. Kawa jakoś stymuluje rozwój filozofii, co Jezernik oczywiście zauważa. Zwraca także uwagę na religijny i społeczny kontekst jej picia. Duchowni i mędrcy, zarówno chrześcijańscy jak i muzułmańscy, mięli na jej temat poglądy odmienne, niekiedy nawet skrajnie się różnili, jeśli idzie o jej ocenę.

Ufol

Elisabeth Bangert, Christine Mahrle "kawa", Zbiór ogólnych wiadomości o kawie, od zwyczajów poczynając a kończąc na sposobach wykorzystania fusów. Przede wszystkim masa przepisów kawowych, nie tylko w wersji pitnej. Istnieje przecież mnóstwo słodkości z kawową nutą w tle. Polecam zwłaszcza zwolennikom dodawania mleka, lub śmietany. Znajdą tu wiele metod na przygotowanie pozornie banalnego napoju. Fani dodawania procentów także odnajdą kilka receptur.